Rozdział [ 14 ]


Obudziłam się z okropnym bólem głowy, ledwo widziałam na oczy, przetarłam je i po chwili widziałam już trochę lepiej. Usiadłam i z lekkim strachem, a może zdezorientowaniem rozglądając się zauważyłam że nie jestem w swoim łóżku, ani w swoim pokoju, zadałam sobie wtedy dwa pytania „Co ja tu robię?!” i „Gdzie ja w ogóle jestem?!”. Ostrożnie wstałam i podeszłam pod granatową ścianę na której były poprzybijane pineskami zdjęcia Justina z fanami, podniosłam rękę i przejechałam delikatnie dłonią po zdjęciach oglądając je po kolei, nie miałam pewności, że to jego pokój pomimo to trochę się uspokoiłam, choć nadal nie wiedziałam jak tu się znalazłam. Przypadkiem spojrzałam w prawo i zobaczyłam drzwi, podeszłam do nich powoli i otworzyłam je, ku mojemu zdziwieniu ukazała się wielka garderoba, a w niej jak to w garderobie i to jeszcze tak dużej w cholerę różnych rzeczy, czapki, buty, bluzy, koszule nie zdołałabym chyba wymienić tego co tam widziałam, no po prostu wszystko, wtedy byłam już na sto procent pewna że to pokój Justina. Ściągnęłam swoje ciuchy nie zważając na nic i weszłam do niej, wyciągnęłam z niej parę rzeczy, wychodząc wyglądałam jak Bieber. Stanęłam przed lustrem, złapałam jedną ręką za czapkę na mojej głowie, a drugą włożyłam do kieszeni w bluzie gdzie znalazłam iPoda ze słuchawkami, założyłam słuchawki na uszy po czym włączyłam go. W słuchawkach poleciała piosenka „Never Let You Go‟. Udawałam Biebera, śpiewałam, tańczyłam, gestykulowałam jak on i wtedy właśnie niespodziewanie kiedy piosenka się skończyła, zobaczyłam go w lustrze. Zamurowało mnie, stałam bez ruchu, ten zadowolony i uśmiechnięty od ucha do ucha otworzył szerzej drzwi i wszedł do pokoju, stanął tak że nadal go widziałam w lustrze, powoli obróciłam się i spojrzałam na niego.
- Do twarzy Ci w tym. – odparł.
- Długo stałeś za drzwiami? – zarumieniłam się.
- Od kiedy stanęłaś przed lustrem.
Usiadłam na łóżku i spojrzałam na Justina. 
- Wiesz muszę o czym wiedzieć.
- O czym?
- Byłam wczoraj na imprezie i się nieźle upiłam?
- Nieźle, no tak było coś takiego, piłaś za, czekaj… Za co to było, a już wiem za za miłość, przyjaźń, za mnie, za siebie, zakochaną wyjątkową idiotkę, coś tam jeszcze było ale tylko to zapamiętałem.
- A jak znalazłam się no wiesz, tutaj u ciebie? – uśmiechnęłam się.
- Przyniosłem Cię.
- Pijaną… Pewnie zepsułam Ci zabawę.
- Nie, szczerze to cieszyłem się że w ogóle przyszłaś na tą imprezę, podobało mi się wczoraj, pomimo że było dość nieprzyjemnie w paru momentach.
- To z Vicky?
- Pamiętasz?
- Tak to jeszcze tak.
Nagle nastała cisza, dość niezręczna. Spojrzałam na Justina, zaczęłam wpatrywać się w jego czekoladowe oczy, widziałam w nich tyle ciepła, zauważyłam że Bieber powoli przysuwa się do mnie, spojrzał na moje usta, potem w moje oczy. Wiedziałam co ma zamiar zrobić, ale co ja mam zrobić? To wszystko zbyt szybko się dzieje. Przytłacza mnie to. Szybkim ruchem wstałam i stanęłam nad przyjacielem.
- Ja już pójdę, pewnie mój brat się martwi, że nie wróciłam na noc do domu, nie chce mieć później kłopotów. 
Już wychodziłam z jego pokoju kiedy nagle powiedział:
- Ale nie możesz iść.
- Dlaczego? – obróciłam się na pięcie.
- Masz moje rzeczy na sobie.
- Oh, sorry zapomniałam.
- Pomimo tego że się rozbierzesz, a ja będę mógł popatrzeć i tak nie będziesz mogła wyjść bo twój brat myśli że jesteś u Niny, a ona powiedziała mu że będziesz dopiero na obiedzie w domu.
- No okej zostanę, ale nie będę się przy tobie rozbierać, tylko muszę się umyć.
- Oooo.
- Nawet o tym nie myśl.
- Ej no zepsułaś mi plany.
- Jakie plany? – popatrzyłam się na niego dziwnie.
- Nie ważne. – zaśmiał się.- Tam jest łazienka.
- Dzięki, aa tak tylko wiesz, potrzebuję jakiś czystych ciuchów moja sukienka cuchnie alkoholem, teraz mam na sobie tylko twoją bluzę.
- Tylko? – przygryzł wargę.
- Spadaj! – rzuciłam w niego poduszką i zaśmiałam się. – To dasz mi jakąś bluzkę i może jakieś dresy?
- Wybierz sobie coś z garderoby.
Weszłam do garderoby i wygrzebałam biały t-shirt z napisem „SWAG‟ i szare dresy. Przeszłam obok Biebera, który nie wiem dlaczego głupio się uśmiechał. Weszłam do łazienki, zamknęłam drzwi i rozpięłam powoli bluzę. Chwyciłam ją w dłonie i przysunęłam pod swój nos. Pachniała nim i to tak ładnie. Zawiesiłam bluzę na wieszaczku i ściągając resztę, wlałam wodę do wanny i płyn po czym weszłam do niej. Ahh jak przyjemnie się mi wtedy zrobiło. Po miłej kąpieli ubrałam się i wyszłam do pokoju, Biebera tam nie było, zeszłam na dół i zobaczyłam Justina w kuchni robiącego śniadanie.
- Co tak ładnie pachnie?
- Bieberowe omlety.
- Bieberowe?
- No tak Bieberowe.
- Umiesz gotować?
- Na tyle żebym nie był głodny.
Usiadłam przy nakrytym stole, po chwili Justin pod mój nos położył dużego omleta.
- Mam nadzieje ze się nie otruję, wolałabym nie cierpieć po zjedzenie czegoś co wygląda bardzo smacznie. – zaśmiałam się.
- Nie martw się od razu bez bólu umrzesz. – wyszczerzył się.
Rzuciłam w Biebera szmatką. Ten śmiejąc się, usiadł naprzeciwko mnie ze swoimi omletem. Zamiast jeść patrzył na mnie takim spojrzeniem, które widziałam u niego pierwszy raz. Ja w tym czasie próbowałam się skupić na jedzeniu mojego omleta, ale jak tu się skupić jak Justin Bieber siedzi przed tobą i gapi się na ciebie, to wprost nierealne. Oderwałam się od jedzenia i popatrzyłam na niego, ten tylko się uśmiechnął. 
- Czemu mi się przyglądasz?
- Bo lubię.
- To nie jest uzasadnienie.
- Bo lubię Ci się przyglądać.
Pokręciłam głową i w końcu kiedy Bieber zaczął jeść ja w spokoju mogłam też skończyć.
- Opowiedz mi coś więcej o sobie w końcu jesteśmy przyjaciółmi, chciałbym wiedzieć więcej o tobie.
- Przecież już znasz moją historię.
- Opowiedz jeszcze raz, dla mnie.
- Urodziłam się w Nowym Yorku, kiedy byłam mała, miałam chyba pięć lat, moi rodzice zginęli w wypadku samochodowym, podobno zderzyli się z większym autem i nie mieli szans na przeżycie… Potem zaopiekowała się nami czyli mną i moim bratem ciotka Grace, siostra mojego taty. Opiekowała się nami do puki mój brat nie stał się dorosły i stwierdził że już może się mną zająć. Tak naprawdę nikogo nie mam oprócz Chrisa, ciotki Grace i Katheriny, przynajmniej nikogo nie znam.
- Katheriny? – zdziwił się.
- Mojej najlepszej przyjaciółki, została w Nowym Yorku, dała mi tą bransoletkę kiedy się rozstawałyśmy. – pokazałam mu ją. – Dawno z nią nie rozmawiałam.
- Ogólnie mówiąc musiało Ci być ciężko, dorastać bez no wiesz…
- Rodziców? Tak, ale nie wiem jak to jest ich mieć, znaczy nie pamiętam więc nie cierpię tak bardzo. Przypomina mi się jak mój brat opowiadał mi jak moi rodzice się spotkali, po moim przyjeździe do Kanady, wydawało mi się że powtarza się ta sama historia, bo spotkali się tu w szkole do której chodzimy, moja mama przyjechała do Kanady, a mój tata już tu był i razem chodzili do tej szkoły. 
- Twój tata był Kanadyjczykiem?
- Tak.
- Bo wiesz ostatnio się tak zastanawiałem nad pewną sprawą, znałem ludzi o twoim nazwisku więc może.
- Nie, to raczej tylko zbieżność nazwisk. Tylko jest jedna różnica w historii mojej a moich rodziców.
- Jaka?
- Że ja od razu z nikim nie byłam, a oni jak się zobaczyli nie mogli oderwać od siebie wzroku i postanowili być razem.
Justin poparzył na mnie znowu tym dziwnym wzrokiem.
- Też nie mogę oderwać od ciebie wzroku.
- Głupek.
- No co? Jesteś moją przyjaciółką.
Pomimo tego że Justin często podkreślał że jesteśmy przyjaciółmi, wyczuwałam że on czuje coś więcej do mnie, taki kobiecy instynkt nie wiem, może tylko mi się wydawało, ale szczerze powiedziawszy ja możliwe że też czułam coś większego do niego, ale nie okazywałam mu tego, chyba boję się stracić przyjaciela takiego jakim on jest, on raczej na to nie zważał, tak myślę.
- Przyjaciele nie mogą oderwać od siebie wzroku? – zaśmiałam się.
- No muszę Cię jakoś pilnować przecież.
Wstałam i poszłam w stronę salonu, położyłam się na sofie, odchyliłam głowę do tyłu i zamknęłam oczy. Po chwili poczułam jak Justin chwyta moje nogi i siada obok po czym kładzie moje nogi na swoich udach. Delikatnie przejeżdżał palcem po moim prawym goleniu.
- A może byśmy…
- Nie, nie mówimy o tym teraz. – przerwałam mu, wiedziałam o co chce zapytać.
Otworzyłam oczy i spojrzałam na niego, był jakiś taki… Smutny, podpierał się jedną ręką, a drugą nadal mnie miział po nodze. Podniosłam się trochę i palcem wskazującym dźgnęłam jego miękki policzek. Ten spojrzał na mnie i się uśmiechnął, odwzajemniłam ten uśmiech, ale zaraz jego uśmiech znikł z jego twarzy. 
- Jesteś moim przyjacielem Justin.
- A ty moją przyjaciółką Lily.
Mój wzrok skupiłam na oknie, zobaczyłam tam trampolinę, wstałam i otworzyłam drzwi do ogrodu. Było zimno, nawet bardzo. Pomimo nagłego ochłodzenia, nie poczułam nic. Weszłam na trampolinę i zaczęłam skakać. Justin złapał za kurtkę i bluzę po czym wyszedł do ogrodu.
- Jest zimno. Załóż to. – włożył rękę przez siatkę trampoliny podając mi bluzę.
- Przesadzasz, chodź poskakać to się rozgrzejesz!
- Lilyane załóż to natychmiast. – wszedł na trampolinę.
- Tylko nie Lilyane! – popchnęłam go.
- O nie Lilyane to oznacza wojnę!
- Nie Lilyane!
Wstał i rzucił się na mnie po czym obydwoje wylądowaliśmy na trampolinie leżąc i poruszając się lekko w górę i w dół zgodnie z jej ruchem.
- Załóż bluzę, proszę.
- Nie.
Justin przygniótł mnie swoim ciałem i leżąc na mnie po chwili odparł:
- Dobrze więc ja Cie ogrzeję.
- Nie! Złaź ze mnie jesteś ciężki nie mogę oddychać, duszę się. – zaczęłam udawać.
- I tak nie zejdę bo nie chciałaś ubrać bluzy.
- To się uduszę.
- Ubierzesz tą bluzę?
- Dobra, dobra ubiorę, ale złaź!
Zszedł ze mnie i podał mi bluzę, z obrażoną miną założyłam ją na siebie.
- Masz minę jak moja młodsza siostra.
- Super! A teraz odpłacę Ci się!
Rzuciłam się na niego i tym razem ja byłam góra. Lecz niestety chyba nie jestem zbyt ciężka.
- Ehem, ehem, duszę się pomocy, ehem, ehem. – śmiał się.
- Ja na serio się dusiłam, a ty udajesz! – krzyczałam przez śmiech i zaczęłam go bić.
Niespodziewanie złapał moje ręce i rozsunął je tak że położyłam się na jego klatce piersiowej. Puścił je, ja zostałam tak bo zrobiło mi się zimno, a kiedy tak na nim leżałam czułam ciepło wypływające z jego ciała. Nagle jego ręce mnie objęły, chyba poczuł że się trochę trzęsę z zimna.
- Mówiłem że jest zimno.
Spojrzałam na niego.
- W tym jest problem że ja nigdy nie słucham, mądrych rad, przekonuję się sama na własnej skórze o wszystkim, dopiero potem przyznaje komuś racje.
- No i dowiedziałem się o tobie kolejnej rzeczy.
Ręką delikatnie odgarną moje włosy zasłaniające mi oczy, nie wiem czy to co robimy jest zgodne z przyjaźnią, ale było to miłe nie chciałam przestawać, chciałam być blisko niego, obojętnie za kogo by mnie brał czy przyjaciółkę czy dziewczynę, chciałam po prostu przy nim być. Nieoczekiwanie, usłyszałam szelest i spojrzałam w stronę drzwi. W drzwiach stała Pattie uśmiechając się. Poderwałam się i odsunęłam od Justina.
- Cześć jestem Pattie mama Justina.
Spojrzałam na Biebera z lekkim strachem w oczach, ten jak zwykle nieporuszony uśmiechał się, zawstydzona wydusiłam z siebie:
- Dzień dobry.

35 komentarzy:

  1. @AsiekLovesJB5/1/13

    świetny ♥ czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  2. @iMartinaa5/1/13

    Rozdział bardzo mi się podoba, mam nadzieję, że szybko pojawi się nowy! Nie mogę się już doczekać :D

    OdpowiedzUsuń
  3. @beadlesbabyyy5/1/13

    jejku jaki Justin jest słoooooodko. *___* ja pierdziele.hem hem hem. tylko zastanawiam się jeszcze nad tym DLACZEGO PATTIE WESZŁA ! nie mogła poczekać. ?! ;O no ale dobra.. rozdział jest świetny. chociaż po co ja to piszę, doskonale o tym sama wiesz. ^^ czekam teraz na następny rozdział. @beadlesbabyyy

    OdpowiedzUsuń
  4. @poliishbelieber5/1/13

    kurcze , ale ta końcówka jest słodka . :3 Mam tylko nadzieję , że będą razem max w 20 rozdziale . ; D

    OdpowiedzUsuń
  5. @Sabina_JB15/1/13

    Jezu dziewczyno uwielbiam Cię < 33a już się nie mogę doczekać nn ! *___*

    OdpowiedzUsuń
  6. Kaja5/1/13

    Świetne to opowiadanie, nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału <3

    OdpowiedzUsuń
  7. @AuneBieber5/1/13

    co rozdział! *_* SŁOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOODKO! niech oni będą razem. :D

    OdpowiedzUsuń
  8. @SwaggiePassie5/1/13

    omomomomomomom <3 <3 <3 kochaaaaaaaaaaaaaaaaaam! szkoda, że pattie weszła, bo mogło COŚ się zdarzyć XD ale czekam na następny :*:*:*

    OdpowiedzUsuń
  9. @Cathrine5525/1/13

    Aww…to było słodkie. CZekam na kolejny xd

    OdpowiedzUsuń
  10. 2ndheartbeat5/1/13

    Ale romantycznie *.* swietnie. Przy okazji zapraszam ponownie do siebie na nowe częsci, dalsze pojawią się już niedługo. :) Będzie mi miło znów poznać Twoją opinię: http://secondheartbeat.uchwycone-chwile.pl/

    OdpowiedzUsuń
  11. 2ndheartbeat5/1/13

    Zapomniałam też dodać, ze w najbliższej notce mam zamiar polecić Twojego bloga, ponieważ bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  12. szy_masz5/1/13

    niceee ;Dczekam NN ;D ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. MySkyIsMoreBlue5/1/13

    W końcu nowy, Marchewka!!! Kocham Cię za to opowiadanie (i nie tylko)!!!!

    OdpowiedzUsuń
  14. nynynyny .5/1/13

    ZAJEBISTYY !

    OdpowiedzUsuń
  15. @qBestBeLieBer5/1/13

    kocham, kocham, kocham ! czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  16. Cam.5/1/13

    rozdział bardzo mi się podoba. już nie mogę doczekać się dalszego ciągu. jak możesz informuj mnie na http://www.purple-glass.blogspot.com – sorry że pisze tu ale nie mogę otworzyć zakładki Informowani, mam jakiś problem z onetem. ;D

    OdpowiedzUsuń
  17. @Natalia79915/1/13

    To jest najlepszy blog który czytam . Kocham go / @Natalia7991

    OdpowiedzUsuń
  18. Karolciakarolcia85/1/13

    Booski.Czekam na nn.

    OdpowiedzUsuń
  19. Dorota5/1/13

    Omomomo to jest świetne boskie słów brak ;**

    OdpowiedzUsuń
  20. MySkyIsMoreBlue5/1/13

    Marchewka nie rob sobie jaj tylko dodaj ten rozdział!!!

    OdpowiedzUsuń
  21. AnoOonimm5/1/13

    U la la. Masz talent do pisania, a rozdział czytało się bardzo przyjemnie :)

    OdpowiedzUsuń
  22. MySkyIsMoreBlue5/1/13

    Dawaj już ten rozdział, bo wytrzymać nie mogę!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  23. MySkyIsMoreBlue5/1/13

    Proooosze dodaj już!!!

    OdpowiedzUsuń
  24. Kejr.5/1/13

    Normalnie to ja nie czytam wiele blogów. Więc samo to, że tutaj jestem od razu świadczy o tym, że historia musi mi się naprawdę podobać. Jestem strasznie wybredna jeżeli chodzi o opowiadania, czasem nawet nie chce mi się dokończyć pierwszego rozdziału. Jestem zachwycona tym jak wykreowałaś bohaterów. Styl pisania? Bardzo mi odpowiada. Fabuła nie jest oklepana, nienawidzę oklepanych, nieprzemyślanych historii bez spójności. Czekam na ciąg dalszy!W wolnym czasie zapraszam do siebie, przeczytaj chociaż prolog, a może ci się spodoba! :)www.stoned-bieber.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  25. CanadaSWAAG5/1/13

    to jest najlepszy blog z opowiadaniem jaki czytam , a czytam ich naprawdę dużo .

    OdpowiedzUsuń
  26. Czekam z niecierpliwością na następny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  27. Joie.5/1/13

    [SPAM] Chcesz poznać ocenę swojego bloga? Dowiedzieć się, co sądzą o nim inni? A może chcesz ulepszyć swojego bloga, lecz nie wiesz, co jest w nim nie tak? Zapraszamy na nowo powstałą ocenialnie. Oceniamy obiektywnie, rzetelnie, rzeczowo i szczerze. [www.change-it.blog.onet.pl] Załoga change-it.

    OdpowiedzUsuń
  28. natka5/1/13

    super rozdział dodaj jak najszybciej następny… :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Kasia5/1/13

    BOŻE!! Dziewczyno jesteś GENIALNA!!! Żaden blog mnie tak nie wciągnął jak twój!!!! Czekam na następny!!

    OdpowiedzUsuń
  30. neverguessme5/1/13

    30 komentarz Ja chcę nowy rozdział !

    OdpowiedzUsuń
  31. Linexe5/1/13

    Jest już ponad 30 więc dawaj następny cudny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  32. MySkyIsMoreBlue5/1/13

    Slaczna ta nowe naglowkowe zdjęcie *,*

    OdpowiedzUsuń
  33. milionmine5/1/13

    Boskii;D Uwielbiam tego blog;p :) Fajnie właśnie, że długo jeszcze nie będą ze sobą tak jest fajniej;p;p Czekam na nn<3

    OdpowiedzUsuń
  34. @Szizzbi5/1/13

    czesc :) fajny blog, zapraszam tez na mój . Jest to inne opowiadanie o Justinie Bieberze ale mam nadzieje ze sie spodoba. Licze na komentarze <3 http://www.last-tear-of-happiness.blog.onet.pl ZAPRASZAM <3

    OdpowiedzUsuń
  35. Anonimowy12/4/13

    nie mogę się oderwać od czytania pomimo, że moje oczy już wysiadają, a mózg chce czytać dalej c; bieberowe omlety, haha to jest coś

    OdpowiedzUsuń