Rozdział [ 13 ]


Po jakimś kwadransie, Nina przyszła i od razu weszła do łazienki, ja siedząc na łóżku przypatrywałam się jej, nie byłam za bardzo pewna co robi, chodziła tam i z powrotem z łazienki do pokoju, wnosiła różne kosmetyki, dopiero po chwili zorientowałam się o co jej chodzi. Chciałam ją przekonać że sama jestem w stanie się pomalować, ale ona nalegała, chciała dokończyć swoje „imprezowe dzieło‟ cokolwiek to miało znaczyć. Nina kazała mi się obrócić tyłem do lustra, złapała za kosmetyki i się zaczęło…
- Tylko się nie ruszaj bo Cię dźgnę w oko.
- Świetnie, jeszcze stracę oko, a wtedy twoje „imprezowe dzieło‟ czyli ja będzie do niczego.
- Przecież żartowałam.
- Czemu nie mogę się zobaczyć?
- Bo to ma być niespodzianka. No weź się nie ruszaj! – krzyczała.
Trochę jej to zajęło, potem przyszedł czas na włosy, najpierw mi je upięła, potem rozpuściła, kombinowała nieźle, ale w końcu zostawiła rozpuszczone wyprostowane. Odsunęła się od mnie, przekręciła głowę i zaczęła przyglądać się mi.
- Wstań i załóż buty i stój.
Tak jak kazała tak zbiłam, założyła buty i stanęłam przed nią, już chciałam się obrócić i zobaczyć się w lustrze, ale ta mnie zatrzymała i powiedziała że tego nie mogę zrobić.
- Czemu nie mogę się zobaczyć?
- Bo nie, najpierw chce zobaczyć reakcje Biebera.
- Wymalowałaś mnie pewnie jak potwora, oo nie! Nigdzie nie idę do puki się nie zobaczę w lusterku…
W tej samej chwili do mojego pokoju wszedł Chris. Aż wypadła mu z ręki szklanka.
- Coś ty zrobiła z moją siostrą, gdzie jest ta mała brzydula?! – zaczął się śmiać.
- Dzięki braciszku jesteś kochany, a i mam nadzieje że ta szklana zostanie sprzątnięta.
- Nie martw się o szklankę, ty się lepiej martw co powiesz temu twojemu kochasiowi jak Cię o chodzenie poprosi. – dodał.
- Justinowi? – zapytałam.
- Yhym.
- Wredny. – zbulwersowałam się.
- O widzisz nawet twój brat podziela moje zdanie. A jego reakcja pozwala Ci śmiało wyjść z tego domu bez oglądania się w lusterku. – spojrzała na zegarek.- Lily zobacz jak późno, idziemy! – mówiła wypychając mnie z pokoju.
- Miłej zabawy dziewczyny, a i Lily nie wracaj zbyt późno… Dobra i tak wiem że wrócisz dość późno, więc pisz jakby co. Nie upij się!!!
Wyszłyśmy z domu i podążałyśmy w stronę imprezy, na szczęście Nina znała drogę, nie było bardzo daleko.
- Na serio nie wyglądam dziwnie?
- No przecież po co bym miała malować Cię jak potwora, wyglądasz pięknie, nawet to twój brat potwierdził pomijając że w dość drastyczny sposób.
- A gdzie Jeydon?
- Już na miejscu.
Powoli dochodziłyśmy do celu, już było słychać muzykę, która była coraz to głośniejsza. W końcu dotarłyśmy. 
- Wiem że to głupie pytanie, ale kogo to impreza?
- Beadlesa. – odparła Johnson.
Weszłyśmy na wielki ogródek, wszędzie było pełno ludzi, przeciskałyśmy się z Niną w głąb, nagle zauważyła Jeydona i mi uciekła, stwierdziłam to po tym ze krzyknęła jego imię i po prostu zniknęła. Czułam się nieswojo, stałam w miejscu i rozglądałam się na wszystkie strony w poszukiwaniu przyjaciółki. Nie mogłam jej dostrzec, próbowałam się cofać, ale nagle na kogoś wpadłam.
- Przepraszam.
- Nie to ja przepraszam, szłam tyłem i… – zaniemówiłam.
- Lily, wow pięknie wyglądasz, w ogóle co ty tu robisz? Chyba byłaś zajęta?
- Tak, ale moja daleka rodzina, przyjechała i od razu powiedzieli mi że jestem młoda i muszę się wyszaleć więc przyszłam. – skłamałam.
Przez jego uśmiech kiedyś zwariuję…
- Lily poznaj Christiana i jego dziewczynę Darię. – Justin przedstawił mi swoich przyjaciół.
- Miło mi was poznać.
- Justin dużo mi o tobie opowiadał. – odparł Chris.
Zrobiłam się czerwona i spuściłam głowę. Justin ich przeprosił i wystawił w moją stronę rękę.
- Chodź, pokaże Ci coś. – powiedział. – Ale musisz na razie zamknąć oczy.
Zamknęłam oczy, nagle poczułam jak chwyta mnie za rękę i ciągnie, miałam do niego pełne zaufanie, szliśmy i szliśmy, muzykę było coraz mniej słychać. Uśmiechałam się sama do siebie, ostrożnie stąpałam idąc za Justinem. Nagle się zatrzymaliśmy.
- Mogę otworzyć już oczy? – spytałam.
- Tak.
- Gdzie jesteśmy? To kolejne miejsce o którym nikt nie wie?
- Nie tym razem, nie, ale jest to jedno z tych miejsc w których lubię przesiadywać, w szczególności nocą.
Zaczęłam się rozglądać, jezioro w którym odbijał się księżyc i gwiazdy wyglądało niesamowicie. Spojrzałam na Biebera.
- Czemu mnie tu zabrałeś?
- Bo jesteś wyjątkowa, a wyjątkowe osoby zasługują na coś takiego.
Podszedł do mnie i złapał za ręce, które położył na swoich ramionach, sam złapał mnie w pasie. Powoli zaczął tańczyć. Uśmiechał się co chwilę, a ja odwzajemniałam jego uśmiech. 
- Jak nas twoja dziewczyna zobaczy to będę trupem.
- Najpierw będzie musiała zabić mnie.
Chwycił mnie za rękę i obkręcił parę razy po czym wygiął mnie do tyłu, był tak blisko, spoglądając w jego oczy, czułam że mam wszystko. Wtedy nic do szczęścia nie było mi potrzebne tylko on.
- Nie powinniśmy wracać na imprezę?
- No weź, impreza nie ucieknie.
Justin położył mnie delikatnie na trawie i położył się obok. 
- Wiesz zawsze chciałem gwiazdę z nieba.
- Gwiazdę? – zaczęłam się śmiać.
- No co z czego się śmiejesz ty byś nie chciała? Ale wiesz powiem Ci że mam już gwiazdę, może nie z nieba, ale jest tak samo wyjątkowa.
- Kogo?
- Taka jedna, oglądałem z nią niedawno inne gwiazdy na budynku teatru.
- Nadal nie kojarzę. – udawałam głupią.
- Lily…
- No co?! Nie moja wina że jestem wyjątkowym tępakiem, a więc?
- To ty.
- Miło…
- Ktoś idzie? – zdziwił się Justin.
Obróciłam się i już widziałam kto idzie pomimo tego że nic nie było widać praktycznie, serce stanęło mi w gardle, podniosłam się Justin zrobił to samo, czułam już jej wzrok na sobie, Justin wyszedł przede mnie i osłonił mnie.
- Ty podła szmato! – krzyknęła.
- Vicky uspokój się. – powiedział Justin.
- Co wy tu robicie?! Justin?! Zdradzasz mnie z tą wywłoką? Nie kryj jej!
- Vicky możesz nie krzyczeć, jesteśmy przyjaciółmi nic nie zaszło, rozmawialiśmy.
- Mówi prawdę. – odparłam.
- Ty się przymknij złodziejko chłopaków.
Patrzyłam się na Justina, miał strasznie dziwną minę, aż ja się zaczynałam bać, Vicky zaciskała pięści i stała jakiś metr od nas, wyglądała jakby miała się nagle na mnie rzucić.
- Ty myślisz że ja nie wiem co robiliście w piątek?!
- Uczyłem Lilyane matmy.
- Taaak… Chyba udowadnialiście że jeden plus jeden to sześćdziesiąt dziewięć!
- Co?! – Justin był strasznie zdenerwowany.
- Wszyscy o tym gadają, niektórzy was nawet widzieli, powinno się zasłaniać okna, jak już próbujesz mnie zdradzać!
- To kłamstwo! – krzyknęłam.
- Mówiłam żebyś siedziała cicho!
- Dosyć! – krzyknął Justin. – Vicky, to koniec.
- Co?! Z czym?!
- Z nami, z nami koniec…
- Justin co ty gadasz, przecież… No skarbie daj spokój, ja tylko żartowałam z tym jeden plus jeden.
- Nie jestem już twoim skarbem. Zmieniłaś się, pamiętam Cię jak się przyjaźniliśmy jak jeszcze nie byłem sławny, byłaś normalna.
- Teraz też jestem.
- Nie teraz jesteś zadufaną w sobie Vicky. Byłaś ze mną bo jestem sławny, nie obchodzę Cię ja, tylko moje pieniądze i popularność.
- Tyy! Powiedziałaś mu?! Mówiłam Ci że jak mu powiesz to Cię zabije!
- Ona nic mi nie mówiła ja o tym sam wiem, ale byłem z tobą bo mi na tobie zależało, bo chciałem żebyś była znowu sobą, ale popełniłem błąd przez to że byliśmy razem stałaś się jeszcze gorsza niż byłaś.
Czułam się okropnie, czułam się tak jakby to przeze mnie zerwali, spojrzałam na nich ostatni raz i zaczęłam biec w stronę domu gdzie odbywała się impreza. Czułam jak po moich policzkach spływają łzy.
- Lily! – krzyknął Justin. – Zaczekaj!
Słyszałam jak za mną biegnie, ale się nie zatrzymałam. Wbiegłam do domu pełnego ludzi i wpadłam do jednego z pokoi po czym zamknęłam drzwi na klucz. Zsunęłam się po drzwiach i siedziałam na ziemi z twarzą w dłoniach. 
- Lily, gdzie jesteś? Widział ktoś Lily?!
Głupek przecież oni mnie nie znają. 
- Jakaś dziewczyna wbiegła do tego pokoju.
- Lily, jesteś tam? – nacisnął klamkę. -Wiem że tam jesteś, otwórz, proszę…
- Odejdź chce być sama.
- Nie odejdę, będę tu stał do puki nie otworzysz.
- Odejdź!
Spojrzałam przed siebie, na stole stała wódka, praktycznie pełna. Podeszłam do stolika, chwyciłam za nią i wzięłam jeden z kieliszków stojących obok, i zaczęłam nalewać. 
- Za miłość… Za przyjaźń, za imprezę, za Justina… – dużo wymieniałam.- Za mnie, idiotkę i do tego jeszcze zakochaną…
- Dodaj wyjątkową idiotkę. – zaśmiał się Justin czule.
- Cicho! Ja wiem! Za mnie za wyjątkową idiotkę.
Poczułam że chyba przesadziłam, próbowałam wstać, ale przywaliłam w drzwi. Okropnie kręciło mi się w głowie, położyłam się na ziemi i patrząc w jeden punkt, płakałam.
- Lily?! Otwórz te drzwi! Christian masz zapasowy klucz?
Usłyszałam rozmowę Justina z Christianem, Justin był strasznie podenerwowany, nagle klucz się przekręcił i drzwi się otworzyły. Justin, podszedł do mnie szybko i spojrzał na alkohol, po czym pogładził mnie po policzku.
- To moja wina, moja… – mówiłam przez płacz.
- Shh, to nie twoja wina, to ja zawiniłem, ty mi pomogłaś, pomogłaś mi zrozumieć że popełniłem błąd i nakierowałaś na rozwiązanie. Zabiorę Cię do domu.
Przyklęknął przy mnie i wziął mnie na ręce. Wyszedł ze mną z pokoju i skierował się w stronę wyjścia. 
- Boże, Lily nic Ci nie jest?! – przeraziła się Nina.
- Jest pijana, zabiorę ją do domu.
- Zabalowała. – zaśmiał się Jey.
- Przestań! – trzepnęła go Johnson.
- Nie mogę wrócić w takim stanie do domu. – odparłam. – Brat mnie zabije.
- Spokojnie, poradzimy sobie z tym jakoś.
Justin trzymając mnie na rękach wyszedł z imprezy, szedł ulicą. Jedyne co widziałam to to że spoglądał na mnie uśmiechając się.
- Przegięłam?
- Trochę, ale jesteś usprawiedliwiona, przeżyłaś wielki stres, nie podzielam że alkohol jest najlepszym wyjściem, ale tylko to miałaś pod ręką. Następnym razem wyżyj się na mnie.
- Nie mogłam, byłeś za drzwiami.
- A to akurat była twoja wina bo nie chciałaś otworzyć. Śpisz?
- Nie tylko zamykam oczy, na chwilkę muszę.
Usłyszaną otwierające się drzwi, potem poczułam jak Justin kładzie mnie na czymś miękkim i przykrywa. 
- A teraz śpisz?
- Nie, nie śpię mam tylko zamknięte oczy…
- Okej, jasne wyjątkowa.

23 komentarze:

  1. KOtheHaters5/1/13

    no już prawie….kocham Cie marchel ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Karolciakarolcia85/1/13

    Boski rozdział.Czekam na NN.

    OdpowiedzUsuń
  3. MistakeJB5/1/13

    Nareszcie!;D Od czego by tu zacząć… Hmm rozdział 13 ;> A niby 13 jest pechowa;) W tym przypadku to nie się nie sprawdziło;D Fajnie, że Nina zajęła się Lily to naprawdę urocze;D Justin, cudowny jest;D Strasznie lubię jego charakter w tym opowiadaniu dlatego cieszę się, że zerwał wreszcie z Vicky – dobrze, że powiedział jej co mu leżało na sercu;D Najlepsze jednak w tym wszystkim jest to jak Justin odprowadza pijaną Lily do domu xD Pytania czy śpi są naprawdę śmieszne i uroczę ;D Czekam na kolejny i mam nadzieje, że pojawi się szybko;) ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. @firstfanlove5/1/13

    AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA. ! MÓJ ULUBIONY. JA CI TO MÓWIĘ ! <3333 KURDE KURDE KURDE, NO. *____* ZAKOCHAŁAM SIĘ W NIM. WE WSZYSTKIM. <33 dobrze,że Biebs zerwał z tą szmatą. <333 chcę następny. <33 *____*

    OdpowiedzUsuń
  5. magdaa5/1/13

    genialny, genialny, genialny !! *-*

    OdpowiedzUsuń
  6. Zajebistee.. Tego normalnie jednym słowem nie da się opisać. ;p Uwielbiam, Kocham tego bloga<3 Najlepsze moment jak jej brat wlazł i z tą imprezą. Ogólnie cały rozdział zejebisty. Czekam na nn<3

    OdpowiedzUsuń
  7. @Cathrine5525/1/13

    jejku, nie spodziewałam się :) cudowny rozdział :D uwielbiam to jak piszesz, czekam oczywiscie na nn :) [you-for-me-all]

    OdpowiedzUsuń
  8. @AuneBieber5/1/13

    JEEEEEEE. <3 w końcu się doczekałam. *_* ROZDZIAŁ JEST GENIALNY! szybko dodaj następny! *_* jushdyaiugsf

    OdpowiedzUsuń
  9. @MayaTella5/1/13

    Nie mogę doczekać się nowego. Szkoda że tak rzadko piszesz, no ale trudno się mówi :) Nie mogę doczekać się nowego, dodawaj szybciutko :DP.S. dziękuję za poinformowanie mnie o rozdziale na TT <3POZDRAWIAM.

    OdpowiedzUsuń
  10. natka5/1/13

    Boski rozdział… dodaj jak najszybciej następny…

    OdpowiedzUsuń
  11. @FanPoland5/1/13

    ummmmmmm fajny rozdzialaik nareszczie razem bd mogli byc

    OdpowiedzUsuń
  12. kasi@5/1/13

    spooko tylko zadko nn

    OdpowiedzUsuń
  13. Rebecaa .5/1/13

    Zajeeebisty ! Moim zdaniem najlepszy w całym opowiadaniu xd Czekam na nn .

    OdpowiedzUsuń
  14. Cuudaśna5/1/13

    omg! świetny ;) dodaj szybko nn bo chciałabym wiedzieć co będzie dalej :D ludzie komentujcie!

    OdpowiedzUsuń
  15. @carrotswife5/1/13

    w końcu zerwali. pisz dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  16. paulina5/1/13

    ale fajnie czekam na nn ;¤

    OdpowiedzUsuń
  17. Olusiaaaaaaa5/1/13

    Ciekawi mnie o co chodzi w tym ostatnim zdaniu w tym rozdziale :)) świetny;))

    OdpowiedzUsuń
  18. Cam.5/1/13

    rozdział jest super. nie napisze w Informowani bo kiedyś chyba dałam tam numer gg i nie otrzymałam wiadomości na GG więc napiszę ci tu : 38258028. czekam na nn i licze że pojawi się szybko ! <3

    OdpowiedzUsuń
  19. Dorota xoxo5/1/13

    Omg cudowny rodzział daj kolejną część bo nie wytrzymam ! ;***

    OdpowiedzUsuń
  20. @Domcia2235/1/13

    Heeej, jestem nową czytelniczka i weszłam w link tego bloga przypadkowo, nie żałuje że przesiedziałam na nim cały dzień, ponieważ nadrobiłam wszystkie rozdziały i muszę przyznać że masz ogromny talent do pisania. Czytając to czułam się jakbym to ja była tą Lilly i przeżywała to samo, piszesz strasznie realistycznie…nie wiem jak to opisać, po prostu cudownie. ! Nie mogę doczekać się następnego rozdziału !

    OdpowiedzUsuń
  21. Sabina5/1/13

    Aww <3 cudowne.. masz talent :)z niecierpliwością czekam na nn !

    OdpowiedzUsuń
  22. MySkyIsMoreBlue5/1/13

    Dziewczyno, niech w końcu się pocałują albo coś nooo!!!! Musisz tak denerwować? Lol.

    OdpowiedzUsuń
  23. 2ndheartbeat5/1/13

    jeden + jeden = 69. ciekawa matematyka ;p podoba mi się imię głównej bohaterki. Nie fajnie jest być jednak tą trzecią. Ciekawy rozdział ;) Zostawiłam adres tak jak prosilas gdzie indziej, wiec mam nadzieje, ze nie zapomnisz na niego wkrótce zajrzeć ;)@2ndheart_beat

    OdpowiedzUsuń