Rozdział [ 18 ]


- Lily wstawaj, wstawaj słyszysz? Spóźnisz się do szkoły.
Słyszałam jak mój brat próbuje mnie obudzić, nie miałam zamiaru wstawać, dobrze mi było pod moją ciepłą kołderką. Otworzyłam nie zbyt szeroko jedno oko, aby spojrzeć na Chrisa, ale nie było go już tam. Swój wzrok skierowałam na zegarek, było późno, bardzo późno. Miałam dwadzieścia minut na przygotowanie się, bo właśnie za te dwadzieścia minut przyjeżdżał punktualnie bus szkolny. Z niechęcią zwlokłam się z łóżka i powoli, ledwo doczłapałam do łazienki. Leniwie rozczesałam włosy i pomalowałam się. Wróciłam do pokoju i wyciągnęłam z szafki parę ciuchów, w które się ubrałam. Zeszłam na dół i zjadłam śniadanie. Miałam dosłownie dwie minuty na dobiegnięcie do przystanku. Na moje szczęście zdążyłam. Wsiadłam do pojazdu i tak jak zwykle usiadłam z przyjaciółmi. Po dojechaniu do szkoły, skierowałam się ku niej i mojej szafce. Lecz zanim do niej doszłam, poczułam wzrok ludzi ze szkoły na sobie i szepty, które mnie przerażały. Nie miałam pojęcia co się dzieje. Podeszli do mnie moi przyjaciele, z twarzami na których malowało się przerażenie spojrzeli na moją szafkę a potem na mnie.
- Lily musisz to zobaczyć. – powiedział Jeydon.
- To jest niemożliwe, Justin zapłacił paparazzim żeby dali mu spokój. – powiedziała z niedowierzaniem Nina.
Podeszłam do swojej szafki i zobaczyłam coś, co praktycznie przyprawiło mnie o zawał serca. Zdjęcie moje z Bieberem, wczoraj podczas naszego wieczornego spotkania, albo raczej randki. Rozglądając się dopiero wtedy się zorientowałam, że tych zdjęć jest pełno, wtedy też dotarło do mnie iż to jest przyczyną dziwnego zachowania znajomych. Zerwałam fotografię ze swojej szafki i spojrzałam na nie z dokładnością byłam na nim ja i Justin. Wtedy uświadomiłam sobie, że te szelesty i łamiące się gałęzie to był ten ktoś kto zrobił te zdjęcia, że to nie był tylko wytwór mojej wyobraźni. Ludzie w około gapili się ma mnie, wytykali mnie palcami, szeptali. Nagle przede mną stanęła Victoria z dumną miną i swoimi pachołami.
- Dużo tych zdjęć, co nie? – spytała wybuchając śmiechem.
Zrobiło mi się gorąco, a moje oczy się zaszkliły. Wyrzucając zdjęcie w powietrze, pobiegłam do damskiej toalety. Usłyszałam dzwonek, ale nie zareagowałam na niego. Z impetem oparłam ręce o umywalkę i podnoszą głowę wbiłam wzrok w lustro. Po moich policzkach spływały łzy. Wpadłam w tak jakby histerię nie mogłam opanować płaczu, podeszłam do jednej ze ścian i się po niej zsunęłam chowając w ręce twarz. Kompletnie nie wiedziałam co robić. Nagle usłyszałam jak skrzypiące drzwi się otwierają była to sprzątaczka, która chwilę wpatrywała się we mnie, biorąc co potrzebowała wyszła. Nie minęło kilka minut jak znów usłyszałam skrzypienie. Podnosząc głowę do góry zobaczyłam jego, stał przede mną i z przygnębieniem patrzył na mnie. Zrobił parę kroków do przodu po czym się zatrzymał.
- Co ty tu robisz? To damska toaleta. – rzuciłam oschło.
- Serio? Musiałem pomylić drzwi. – westchnął. – Przyszedłem bo zobaczyłem zdjęcia, a potem musiałem pomagać Jeydonowi odrywać Ninę od Price bo chciała jej urwać łeb, ona też powiedział mi gdzie jesteś.
- Chyba już się lekcje zaczęły, powinieneś na nich być.
- Nie spławisz mnie, w ogóle czemu próbujesz to zrobić? – zdziwił się.
- Bo wszystko to moja wina, gdybym nie dostała się do tej pieprzonej szkoły. Miałbyś spokój.
- To nie twoja wina, przestań się obwiniać. Odkąd jestem sławny nie mam spokoju.
Przykucnął przy mnie opierając się rękoma o moje kolana. Nie patrzyłam się mu w oczy nie byłam w stanie, zamknęłam je pomimo to nadal wydobywały się z nich łzy. Bieber usiadł przy mnie i zaczął wycierać mi policzki zewnętrzną częścią ręki. Siedzieliśmy w ciszy, wtem Bieber powiedział:
- To była Vicky, to ona rozwiesiła wszystkie te zdjęcia i ona nas wczoraj śledziła. Ale przyrzekam Ci, że przez to wszystko przejdziemy razem.
- Nie chce żebyś dla mnie się tak poświęcał.
- Od tego ma się przyjaciół, od tego masz mnie. Nie płacz już proszę.
Zerknęłam na niego i się uśmiechnęłam. 
- Raczej na matmę już nie wrócimy, nie chciałbym mieć do czynienia z Cropper. Chodź pozbieramy te zdjęcia. – powiedział i wstając wyciągnął rękę w moja stronę.
Chwyciłam za jego dłoń i wycierając mokre policzki w rękaw ciągnięta przez niego, szłam krok po kroku za nim. Uprowadziliśmy kosz na kółkach sprzątaczce i zaczęliśmy zrywać po kolei zdjęcia ze ścian i szafek po czym wrzucaliśmy je do worka na śmieci. Usiadłam na tym jeżdżącym czymś, wtem szatyn rozpędził się i w mgnieniu oka większość zdjęć wylądowała w koszu. Kiedy skończyliśmy odwieźliśmy to coś na swoje miejsce. Lekcja kończyła się za kilka minut. Akurat przechodziłam obok swojej szafki. Kiedy zauważyłam zdjęcie, które prawdopodobnie wcześniej było do niej przyklejone i trzymałam w rękach. Schyliłam się i je podniosłam. Przyglądnęłam się lepiej fotografii i pomimo negatywnego zdarzenia jakie miało miejsce godzinę temu uśmiechnęłam się do siebie, spojrzenie przeniosłam na Biebera opierającego się o ścianę, który natomiast przyglądał się mi. Schowałam szybko zdjęcie do kieszeni bluzy i wyciągnęłam ze swojej szafki strój czirliderski.
- A no tak, teraz mamy wychowanie fizyczne. – stanął na równe nogi i pogładził się po brodzie.. – No, no to sobie popatrzę.
Zadzwonił dzwonek i wszystkie dziewczyny pobiegły po stroje i w stronę przebieralni. Nina widząc mnie podekscytowana podeszła do mnie i pociągnęła za sobą. Po chwili byłyśmy ubrane. Weszłyśmy na salę, Bieber przebrany w strój koszykarski miał podać wołającemu go chłopakowi piłkę, ale ten nie zrobił tego tylko rzucił ją gdzieś i podbiegł do mnie. Zmierzył mnie wzrokiem od dołu do góry i gwizdnął. Przewróciłam oczami i go odsunęłam ręką. Zostawiłam go i razem z Johnson podeszłam do trenerki, która właśnie informowała nas, że nadszedł czas na nas, pierwszoklasistów żeby stworzyć drużynę czirliderek, pewnie dlatego też Nina była tak podekscytowana. Każda z nas miała coś pokazać, znaczy zatańczyć. Tak też zrobiłyśmy. Jeśli trenerce, któraś się nie spodoba po prostu ją wywali. Stresowałam się, nie chciałam być kapitanką drużyny, miałam nadzieje, że po prostu w niej będę. Za to NJ miała chrapkę na bycie kapitanką, zresztą tak samo jak Vicky. 
- Gdybym została kapitanką, spełniłoby się moje jedno z marzeń. Mogłabym prowadzić te, które się dostały, ćwiczyłybyśmy i wspierały o i na zawody chodziły i przynosiły takie wielkie puchary. – rozmarzyła się Nina.
- Oh proszę Cię Johnson ty i bycie kapitanką drużyny? – powiedziała Vicky słysząc jak Nina opowiada o swoim pragnieniu.
- Uważasz się niby za lepszą, a wcale nie jesteś. – odpyskował jej NJ. – Uroda to nie wszystko. Nie dziwnie się, że Bieber z tobą zerwał. Twój zepsuty charakter już nikomu nie odpowiada.
- To przez tą twoja przyjaciółeczkę ze mną zerwał, lepiej trzymaj ją krócej bo jej się coś stanie jeszcze.
- Jeszcze jedno słowo Price, a zaraz zagram sobie w kosza twoją głową. – krzyknęła i już miała się do niej dobierać.
Zatrzymałam przyjaciółkę wmawiając jej, że nie warto.
- No dobra dziewczynki to jest Bridgit Mendler trzecioklasistka, pokaże wam układ, który mi zaraz zatańczycie, a ja wybiorę kilka z was.
Teraz to ja byłam podekscytowana, bardzo lubię Bridgit, kocham jej głos i widziałam ją wiele razy w telewizji. Widać było, że jest bardzo sympatyczną osóbką. Podeszła do radia i włączyła je, kiedy tylko usłyszała muzykę zaczęła tańczyć. Układ, który niby miał być łatwy okazał się cholernie trudny. Kiedy przyszła nasz kolej, wyglądało to dość zabawnie, stwierdziłam to po minie Biebera, który co chwile odrywając się od gry w kosza patrzył na mnie. Trenerka chodziła przed nami wte i z powrotem. Widząc jej przymrużone oczy czułam jaką presje wywiera na mnie i na innych dziewczynach. Każda starała się jak mogła. Nagle muzyka ucichła, stanęłyśmy nieruchomo, a trenerka zaczęła chodzić między nami i wskazywała palcem. Wybrała Ninę, mnie, Victorię i pięć innych dziewczyn, resztę poprosiła o przebranie się i oddanie strojów. To oznaczało że teraz zaczyna się walka o bycie kapitanką drużyny. Ten sam układ, ta sama muzyka, osiem dziewczyn. No i się zaczęło, znowu rywalizowałyśmy ze sobą. Spoglądałam co chwilę na Ninę, kiedy tańczyła było widać, że to kocha. Tyle uczucia wkładała w każdy krok. Gdy tylko muzyka ucichła, trenerka wstała i spojrzała na nas jeszcze raz po czym stanęła pomiędzy Price, a Johnson. Moje serce przyspieszyło skrzyżowałam palce i nagle trenerka wyciągając rękę do przodu, wskazała na Ninę.
- Gratulacje Johnson, jesteś kapitanką drużyny. – podała rękę Ninie.
Podeszła do niej też Bridgit, która również ścisnęła jej dłoń. Za to Vicky odwaliła swój sławny przytup nogą i poszła plotkować do swoich pachołków. Skąd wiedziałam, że plotkować i to jeszcze o nas, proste… Nie były dyskretne co do pokazywania nawet palcem na każdą z nas. Ale to nie było teraz ważne. Podbiegłam do przyjaciółki i obydwie z piskiem zaczęłyśmy skakać trzymając się za ręce. Podszedł do nas Jey i zaczął skakać z nami na co my wybuchnęłyśmy śmiechem. A ten się biedny speszył, oczywiście na żarty. Zaczęłam się rozglądać po sali. Nagle poczułam, że ktoś mnie stuka w ramię. Obróciłam się.
- Mnie szukasz? – zapytał.
- A kto powiedział, że w ogóle kogoś szukam. – uśmiechnęłam się.
- Mi wystarczy, że się rozglądałaś.
- Nina została kapitanką drużyny czirliderskiej.
- Gratulacje Nina. – rzucił w jej stronę.
Nina uśmiechnęła się do Justina i ciągnąc Jeydona za rękę zostawiła nas samych, no nie licząc całej reszty klasy będącej na sali. Spojrzałam za Justina stała tam ona przyglądając się nam bacznie. Nie przerwała wbijania w nas swojego zabójczego wzroku nawet wtedy kiedy spojrzałam jej praktycznie prosto w oczy. Czy ona ze mną aktualnie walczy? Justin zauważając, że nie patrze się na niego, tylko przyglądam się uważnie czemuś, a raczej komuś za nim zerknął za siebie, po czym przeniósł swój wzrok ponownie na mnie.
- Przymruż oczy i uśmiechnij się zadziornie. – powiedział szeptem Justin.
- Po co? – zapytałam nie odrywając wzroku od Price.
- No zrób to.
Tak jak kazał, tak zrobiłam przymrużyłam oczy i uśmiechnęłam się zadziornie w jej stronę i w tej samej chwili szatyn trochę przykucnął i przytrzymując mnie za plecy oderwał moje nogi od podłoża biorąc mnie na ręce. Uśmiechnęłam się do chłopaka i rękoma objęłam jego szyję. Dyskretnie zerkając na Vicky parsknęłam śmiechem widząc jej wściekłą minę. 
- Wygrałaś. – zaśmiał się.
- Wiem, dziękuję.
Wtedy też przypomniało mi się jak wspinając się po linie spadłam z niej, a Justin mnie złapał, było to na tej sali i właśnie Justin trzymał mnie wtedy tak samo jak teraz, przyjemnie uczucie. 
- Możesz mnie już puścić. – powiedziałam próbując kolejny raz się od niego uwolnić. – Słyszałaś co powiedziałam, nie udawaj że nagle ogłuchłeś. Nina! Ratuj! – krzyknęłam będąc już praktycznie poza salą.
Przyjaciółka jedynie machnęła ręką, świetnie zostałam porwana. Chciałam jakoś oderwać się od niego zeskoczyć czy coś, nic z tego. Justin był silny, zbyt silny, pomimo że może na takiego nie wyglądał. W końcu kiedy byliśmy w szatni, damskiej szatni posadził mnie łagodnie na ławce i usiadł obok.
- A ty jak zwykle w damskim pomieszczeniu, ciągnie cię do takich co? – zażartowałam.
- Bardzo. Vicky pewnie teraz zżera zazdrość. Może to dziwnie zabrzmieć, ale dobrze mi z tym.
Bieber poczochrał moje włosy i się uśmiechnął.
- Wiesz że zaraz tu przyjdą dziewczyny i… – nie dokończyłam.
- Bieber wypad stąd to damska szatnia zboczeńcu! – krzyknęła znajoma z mojej klasy.
Po czym zaczęłyśmy wszystkie rzucać w Biebera koszulkami, no oprócz Price, która przyglądała się całemu zdarzeniu.
- Jeszcze się zemszczę! – zawołał szatyn i wyszedł z szatni śmiejąc się.
Nagle spojrzały na mnie wszystkie dziewczyny, byłam przerażona. Podeszły do mnie bliżej i zaczęły zadawać pytania czy jestem z Bieberem, czy z nim chodzę, czy już się całowaliśmy czy już uprawialiśmy… No i do szatni weszła moja wybawicielka.
- Rozejść się dziewczęta, panna Bieber musi trochę odetchnąć.
- Pogięło Cię?! – szepnęłam.
Pokręciła głową i przebrała się w normalne ciuchy, ja zrobiłam to samo. Wyszłyśmy z szatni i poszłyśmy na stołówkę, umierałyśmy z głodu. Wzięłyśmy metalowe tacki i podeszłyśmy pod blat za którym stała starsza kobieta z siatką na głowie i nakładała nam jedzenie. Kiedy nasze tace były zapełnione, zaczęłyśmy szukać wolnego miejsca. Nagle niespodziewanie wpadłam na kogoś. Była to Miley, Miley Cyrus.
- Przepraszam.
- Nic się nie stało, jestem Miley, a ty pewnie Lily.
- O Boże Miley… Znaczy znam Cię, jesteś świetna uwielbiam Cię… Skąd znasz moje imię? – zdziwiłam się.
- Miley! Tam jest wolne, czekaj czy to ta dziewczyna Biebera? – podeszła do nas Selena Gomez. – Uwierz mi dziewczyno zazdroszczę Ci, gdyby nie ty to ja bym była z Justinem, co z tego że jest młodszy, a i jestem Sel, ale ty to już pewnie wiesz. Gratuluje i szczęścia życzę.
- Em, no, ja… – zaczęłam się jąkać.
- Gomez widzisz co narobiłaś? Przerażona jest. – zaśmiała się Miley.
- Chciałam być miła. – mówiąc to odeszła.
- Muszę ją poprawić, ona próbuje być miła, chyba jej coś nie wychodzi, Powiem Ci, że fajnie że razem jesteście, kumpluje się z Justinem i wydaje mi się że dobrze na niego wpływasz nie to co ta Price. Wprost nienawidzę wiedźmy. Dobra ja spadam bo zaraz zajmą nam miejsce, do zobaczenia.
Spojrzałam na Ninę z otwartą buzią i zaniemówiłam. Taką samą minę miała Johnson. Szybko znalazłyśmy miejsce i usiadłyśmy przy stoliku.
- Widziałyśmy je po tysiąc razy na korytarzu, ale jeszcze nigdy nie zagadały do pierwszaków. No twój nieprawdziwy związek z Justinem Bieberem Ci służy. Kto by pomyślał, że to wszystko przez Vicky.
- To głupota, nie mogę mówić, że z nim jestem, bo nie jestem.
- Żadna głupota przestań. Zresztą to oni wszyscy twierdzą, że z nim jesteś, a nie ty rozgadujesz, ich problem. O idzie nasza pokraka.
- Dzięki Nina. – powiedział Jey siadający tuż przy niej.
- Ależ nie ma za co przyjacielu. – zaśmiała się NJ.
- Rozmawiałyście z Cyrus? Cholera, ale z niej laska.
- Nie masz u niej szans. – Nina zaczęła się śmiać. – No co? – przestała gdy tylko Jeydon na nią spojrzał. – Wiesz, że wszyscy myślą że Lily jest z Justinem? 
- No i bardzo dobrze. – przytakną Jey.
- Nie, to absolutnie nie jest dobre. Co jak ludzie się skapną, że nie jesteśmy razem.
- Musiałabyś im to powiedzieć, może i nawet przekonywać bo patrząc na was widzę dwoje zakochanych w sobie ludzi. – uśmiechnął się Fox.
- Gdzie widzisz dwoje zakochany ludzi? – zapytał Justin kładąc tacę na stole i siadając obok mnie.

20 komentarzy:

  1. believe_in_love5/1/13

    No nareszcie, podoba mi się rozdział, tylko szkoda że tak rzadko dodajesz rozdziały, no ale cóż. dwoje zakochanych, ale żadne z nich nie ma odwagi wyznać sobie swoich uczuć, ojojojoj Czekam na NN i zapraszam do siebie believe-in-my-love.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. @slomka975/1/13

    noo czemu oni sobie nie powiedzą ze się kochają ! :D c`mon ! :D super rozdział:D czekam na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  3. @Domcia2235/1/13

    Nareszcie dodałaś rozdział, rozumiem Cię ponieważ ja tez piszę i wiem jak to jest kiedy się nie ma weny. Podoba mi się jak opisujesz Justin’a, jest tak zabawny i w ogóle, nie umiem tego opisać ale strasznie mi się podoba. Oby tak dalej w pisaniu, świetnie ci to wychodzi. Uwielbiam czytać twojego bloga, niczego w nim nie braknie (chociaż jak dla mnie) . Fajnie że oni się tak do siebie zbliżyli ale ta Vicky tak mnie już wkurza, pusta i głupia dziewczyna. Nina i Jeydon są super przyjaciółmi. Nie mam się do czego przyczepić, wszystko jest genialne w twoim wykonaniu. Tak więc czekam niecierpliwie na kolejny rozdział, życzę dużej weny ! < 3

    OdpowiedzUsuń
  4. @qBestBeLieBer5/1/13

    kurde. kiedy oni się wreszcie pocałują albo coś xd. kocham twoje opowiadanie, jest w każdym stopniu doskonałe. :D tylko szkoda, że tak rzadko dodajesz nowe rozdziały.. no nic. czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Werka5/1/13

    powietrza, powietrza, powietrza, powietrza, powietrza!maaaaaaaaaaaaatko rozdział Z A J E B I S T Y rozumiesz to?! czekam na kolejny no i na zakochańców ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. @AuneBieber5/1/13

    mi się strasznie podoba! :D mam nadzieje, że Juju będzie z Lilly. <3 nie mogę doczekać się nn. ;d

    OdpowiedzUsuń
  7. @karus435/1/13

    Świetny rozdział :) Czekałam na niego długo. Szkoda że niezbyt często dodajesz rozdziały ale ważne że jesteś. Masz niesamowitą lekkość pisania bo to widać. Ja sądzę że twojego bloga można byłoby czytać i czytać…A tak do rozdziału to jeszcze : Boże jaka ta Vicky jest wredna. Mam nadzieję że Lilly będzie z Justinem :) Czekam na następny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  8. SwaggyPL5/1/13

    faaaajny rozdział. końcówka najlepsza (: czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Zakręcona ;pp5/1/13

    No nareszcie.! ;D świetny jest <3 nie mg. się doczekać aż się pocałują <3 bo i zaczną ze sobą naprawdę chodzić :D ;*** czekam na NN ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. lovelylove5/1/13

    AAA!!! ZAJEBISTYY!!:) Kochaaamm.. :D nie no te scenki między Justem i Nią wymiatają; D są zarbiste;D mam nadzieję, że jeszcze długo za nim oni bd razem. AA nie no kcham mam nadzieję, że kolejny rozdział dodasz szybciej bo ja nie wytrzymam, to jest tak cudowne, że nie mogę;D Czekam na nn<3

    OdpowiedzUsuń
  11. @dzowit5/1/13

    Noooo w końcu ! Rozdział bardzo przyjemnie sie czyta i chce sie więcej i więcej.. :)Mam nadzieje, że w końcu się zejdą a ona nie będzie się cały czas wypierać tej milości !

    OdpowiedzUsuń
  12. TheBieberCute5/1/13

    a już myślałam że się nie doczekam , jej zdziwiłam się że była tam Miley i tamta druga (gomez)

    OdpowiedzUsuń
  13. @SwaggiePassie5/1/13

    akcja na sali gimnastycznej najlepsza :D jeszcze w stolowce jak miley i sel do niej podeszly i jak justin usiadl z nimi xd a vicky jest serio popier dolona -.- wynajela jakiegos paparazzi zeby im foty robil a potem rozwiesila je. ona serio nie moze sie pogodzic z tym, ze ona juz nigdy z nim nie bedzie :) i nie mow ze nie masz weny i ze nie wyszedl bo jest zaje bisty <333 czekam na nastepny :***

    OdpowiedzUsuń
  14. Wg mnie rozdział jest niesamowity i nie mogę doczekać się kolejnego!Pozdrawiam, @iMartinaa xx

    OdpowiedzUsuń
  15. nika :)5/1/13

    Aaja, kocham tego bloga , bardzo mi się podoba <3. Dodaj jak najszybciej nowy rozdział ;3. poinformujesz o nowym ? : ) / bills.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  16. Znana/Mands.5/1/13

    Chcesz szczerej opinii? Nie bardzo spodobał mi się rozdział.. Nie hejtuję, po prostu wyrażam opinię na dany temat. Dlaczego mi się nie podoba? Namieszałaś z tymi zdjęciami, zwłaszcza, że widziałam to w wielu blogach, a co do czirliderek (piszę tak, bo nie wiem ja się to pisze naprawdę :D) – tak nagle wszystkie się dostały? I ta Mendler (też nie wiem jak się pisze nazwisko) nagle uczy ich gwiazda? W ogóle z tymi gwiazdami przesadziłaś.. Bez sensu troszkę, tak jakbyś opisywała swoje niespełnione marzenia, a nie wydarzenia z książki. Mało opisów i mało wiarygodne to wszystko. A fakt z tym, że cała szkoła myśli, że są razem – tak samo pospolite, naprawdę.. Nie zdobyłaś tym rozdziałem mojego serca. Potrafisz świetnie pisać i powinnaś rozwijać się własnymi pomysłami, a kolejne rozdziały jakbym już przeczytała.. I w ogóle co stało się z najlepszą kumpelą bohaterki z poprzedniego miejsca zamieszkania? I dlaczego w każdej historii Justin od razu zakochuje się w dziewczynie!? Powinnaś go jakoś przetrzymać, cokolwiek… Naprawdę, źle to rozegrałaś, ale cóż. Może tobie się tak podoba i ludziom, którzy to czytają, ja nie lubię czytać tego samego. [ her-romeo-his-juliet.blogspot.com ]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. marchel5/1/13

      Ok przyjęłam twoją szczerą opinię i dziękuję za nią, ale trochę spróbuje się obronić :D. Jeszcze nigdy takiego bloga nie czytałam z czymś takim (czyt. sytuacja z tymi zdjęciami). Zazwyczaj jest tak z tymi czirliderkami, że są wybierane podczas kwalifikacji, wszystkie na raz, po to by stworzyć drużynę i jest tam to wszystko napisane. Następnie, zważ na to, że to nie jest zwykła szkoła, chodzą tam dzieciaki wybitnie uzdolnione i celebryci jest to napisane w pierwszym rozdziale dlatego też pojawiają się tam gwiazdy. Jeśli już gdzieś podobne rzeczy czytałaś, to tylko zbieg okoliczności nigdy nie pisze tego co przeczytałam na innym blogu. Pomysły są moje własne i wyciągnięte prosto z mojej wyobraźni. Jeśli chodzi o przyjaciółkę z Nowego Yorku tego nie mogę wytłumaczyć, bo mam co do niej plany, zresztą od samego początku miałam. Natomiast jeśli chodzi o Justina, no tak on niby podkochuje się w głównej bohaterce, jak i główna bohaterka w nim, ale są tylko przyjaciółmi nic więcej, więc wydaje mi się, że przytrzymuje ich oboje (co czytelników drażni, bo chcieliby aby Justin i Lily byli już razem, ale ja sama nie chce żeby wszystko się tak szybko potoczyło xD). To co przeczytałaś do tej pory to początek tego co będzie się dopiero działo :)

      Usuń
  17. Alex5/1/13

    Mam jakiś pasek i nie mogę tego rozdziału przeczytać :( weź coś zrób !! ;(

    OdpowiedzUsuń
  18. @beadlesbabyyy5/1/13

    ASDFGHJKLPOIUYTREWQMNBVCXASDFGHJKGTFDSCFVGBHJINHUHGFDRTYUJKMKJHBGVFTYUJKJBGVFTYUIKOLKJHGFUBÓSTWIAM, KOCHAM, MIŁUJĘ, ZACHWYCAM SIĘ TYM BLOGIEM Z KAŻDYM ROZDZIAŁEM CORAZ BARDZIEJ !! *-* warto czekać tyle czasu na kolejne rozdziały. !! huehueheuheuheuehuehuehueuheu nie ma to jak wkurzanie Vicki. *złowieszczy śmiech* xD no bez jaj znów będę codziennie przez kolejne tygodnie wchodzić na tą stronkę, ale co tam. ^^ wiesz doskonale czekam na kolejne rozdziały !!

    OdpowiedzUsuń