Rozdział [ 22 ]


Chris wstał, popatrzył na mnie i uśmiechając się wyszedł z mojego pokoju. Leżąc na łóżku, przypomniałam sobie iż zostawiłam swój strój u Justina. Tylko ja mam taką sklerozę, w tak młodym wieku. No ale jestem usprawiedliwiona, wybiegłam od niego nagle i nieoczekiwanie. Podniosłam się i usiadłam spuszczając nogi na ziemię. Po chwili wstając skierowałam się do łazienki aby się trochę odświeżyć. Zamknęłam drzwi. Zrzuciłam z siebie brudne ciuchy i nalewając wody do wanny wskoczyłam do niej. Przyjemna gorąca kąpiel zrelaksowała mnie trochę. Chwilę później wyszłam z niej i owinęłam się w ręcznik. Wróciłam do pokoju, otworzyłam szafę i wyciągnęłam z niej czystą bieliznę i dresy, które założyłam na siebie. Ręcznik powiesiłam na krześle i  znów usiadłam na łóżku. Bezsensownie gapiłam się przed siebie. W pewnym momencie moją uwagę przykuła bransoletka przybita pineską do tablicy korkowej wiszącej tuż nad biurkiem, ta sama którą podarowała mi Katherina. Katrin... Tak dawno nie rozmawiałyśmy, tęsknie za nią. Może spróbuje do niej zadzwonić i usłyszeć w końcu głos osoby, która mnie naprawdę rozumie. Chwyciłam za telefon i wykręciłam numer do przyjaciółki z Nowego Yorku. Od razu usłyszałam sygnał zajętości. Pomyślałam że pewnie z kimś rozmawia, odczekałam dłuższą chwile i zadzwoniłam ponownie. Jednak znów w słuchawce usłyszałam tylko szybkie pikanie. Czyżby rozmawiała tak długo? Pamiętam że dzwoniąc do niej ostatnio było tak samo. Zresztą jeśli się nie mylę ona nie lubiła rozmawiać przez telefon, wyjątkiem były rozmowy ze mną. Raczej preferowała smsy. Coraz bardziej wydawało mi się to dziwne. Tak nagle urwał nam się kontakt, nie mogę się do niej dodzwonić, Katrin nie dzwoni do mnie. Nie piszemy na portalach społecznościowych... A jeśli coś jej się stało? Zerwałam się i chwyciłam za laptopa, otworzyłam parę kart, a w nich twittera, facebooka, instagrama i jej bloga o modzie. Żadne z jej działalności nie było aktywne, dosłownej jej konta nie istniały, a blog był ukryty. Na mojej twarzy pojawiła się mina typu „Coś tu nie gra.‟. Przerażona zamknęłam laptopa. Może się komuś wydawać dziwne, że tak zachowuje się tylko z powodu takiego, że mi przyjaciółka znaku życia nie daje, ale tak już jest w przyjaźni, przynajmniej w mojej z Katheriną. Ona jest dla mnie jak taka najprawdziwsza siostra. Nigdy takiej sytuacji nie było. Nie myślałam, że jak się wyprowadzę to coś się zmieni, przynajmniej nic na to nie wskazywało. Wstałam, wybiegłam z pokoju i zbiegłam na dół, weszłam do kuchni, podeszłam do Chrisa i panicznym głosem zapytałam:
- Czy Katherina Rain, kontaktowała się z tobą?
- Nie, a coś się stało? - zapytał zdziwiony mieszając jakąś dziwną maź w misce.
- Od dłuższego czasu nie kontaktowałyśmy się ze sobą. Znaczy ja do niej dzwoniłam po parę razy i zawsze jest sygnał zajętości.
- Może dzwonisz kiedy jest zajęta? - odparł mój straszy brat.
- Cały czas jest zajęta? Jej facebook, twitter i instagram zostały usunięte, blog który był jej cudeńkiem został zawieszony.
- No to jest rzeczywiście podejrzane.
Zadzwonił dzwonek u drzwi, wychyliłam się powoli zza progu kuchni i ze zdziwieniem podeszłam pod nie. Otworzyłam i poczułam jak ktoś rzuca mi się na szyje. Była to Nina za nią stał Jeydon. Johnson była strasznie podekscytowana, kiedy puściła mnie z mocnego uścisku dziwnie zaczęła przeskakiwać z nogi na nogę, wyglądało to jakby chciało jej się siku.
- Co wy tu robicie?
- Idziemy jako twoja obstawa na imprezkę do królowej Price.
- Bieber was poprosił?
- Tak, cieszysz się prawda?
- Tak, bardzo.
- Wpuścisz nas do środka?
- Tak jasne, wchodźcie. - otworzyłam szerzej drzwi i wpuściłam ich. - Napijecie się czegoś?
- Nie dziękujemy.
Przechodząc obok kuchni, zostaliśmy zatrzymani. Chris podstawił nam pod nos ciasteczka wyglądające jak małe móżdżki. Były tak idealnie zrobione, że miałam wątpliwości czy mój mózg jest prawdziwy. Podziękowałam, NJ też... Jednak Jey musiał parę zjeść.
- Bardzo dobre, żałujcie że nie spróbowałyście. - powtarzał Jeydon przełykając ciastka.
Wyszliśmy na górę do mojego pokoju, Nina usiadła na podłodze jak zwykle, a Fox na łóżku. Ja natomiast stanęłam tuż przed nimi. Chwile przyglądaliśmy się sobie w milczeniu, Johnson przerażająco się uśmiechała w moją stronę wiedziałam dokładnie o co jej chodzi.
- Nie Nina nie jesteśmy razem. - powiedziałam i przewróciłam oczami.
- Co?! Jak to tak, no?
- No po prostu nie poprosił mnie o chodzenie, więc nie jesteśmy razem.
- A jakby Cię poprosił, zgodziłabyś się? - ciekawsko zapytał Jey.
- Ja... Nie wiem, musiałabym się poważnie zastanowić... Wiecie to tak jakby zmieniało się moje całe życie, zresztą spójrzmy prawdzie w oczy, on zasługuje na coś lepszego niż Lilyane McFly.
- A patelnią Ci ktoś kiedyś przywalił? - zapytała zirytowana Nina.
- Brat dwa razy, na szczęście nie mocno.
- To ja Ci przywalę trzeci raz, tak że nie będziesz czuła łba. - zaczęła się śmiać.
- Dobra, nie ważne, mam teraz inne zmartwienie.
- No tak, impreza Victorii.
- Nie, imprezą się nie martwię. Katherina się od dłuższego czasu nie odzywa.
- Katherina? A to ta twoja przyjaciółka z Nowego Yorku.
- Tak, straciłyśmy kontakt, wydzwaniam do niej po tysiąc razy. Zawsze ma zajęte.
- Może ma chłopaka? - odparła Nina.
- Co to ma do rzeczy?
- No wiesz gada z nim cały czas i w ogolę. - wtrącił Fox.
- Usunęła swoje konta na twiterze, facebooku i instagramie.
- No to coś musiało się stać, z byle powodu nie usuwa się tych kont wszystkich na raz, zazwyczaj.
Usiadłam na ziemi i złapałam się za głowę, dręczyło mnie to co się może teraz dziać z moją najlepszą przyjaciółką. Nina podjechała na tyłku do mnie i poklepała po ramieniu, mówiąc że będzie dobrze. Szkoda że wiele osób używa tego zwrotu „będzie dobrze‟ żeby pocieszyć kogoś, nie wiedząc czy tak na serio będzie. Może w ogóle nie będzie dobrze, może już nigdy nie spotkam Katrin? Nie, nie, nie... Taka myśl nie powinna mi nawet przechodzić przez moją mózgownicę. Muszę mieć nadzieje i myśleć pozytywnie. Usłyszałam że znów ktoś zadzwonił do drzwi, któż to mógł być. Po chwili, donośny głos Chrisa zawołał mnie na dół. Zeszłam tak jak zostałam zawołana. W przedpokoju stał Justina trzymający w ręku swój i mój strój. Podeszłam bliżej do niego i się uśmiechnęłam.
- Zapomniałaś zabrać swój strój.
- Dziękuję.
Macie czasem takie chwile, kiedy stoicie z kimś naprzeciwko siebie, milczycie i gapicie się, uśmiechając się przy tym jak idioci? To właśnie była taka chwila. Uśmiechając się patrzyłam w czekoladowe oczy chłopaka, on uśmiechając się patrzył w moje. Nieoczekiwanie usłyszałam gwizdanie i klaskanie na schodach. Można było się łatwo domyślić, że była to Nina i Jeydon. Obróciłam się i popatrzyłam się na nich jak na ludzi z bardzo niskim poziomem inteligencji. Zaprosiłam Biebera żeby został, tak też zrobił. Poszliśmy wszyscy znów do mojego pokoju. Każdy usiadł sobie wygodnie. Nagle Nina wpadł na pomysł, żeby się przebrać, wystroić i zrobić pamiątkowe zdjęcia. W końcu nie dużo czasu nam zostało do imprezy. Wyciągnęłam swój ulubiony aparat, dokładniej polaroid i czekałam aż pierwsza osoba czyli Fox, wyjdzie z łazienki. Kiedy to nastało, wszyscy ujrzeliśmy najprawdziwsze zombie. Jey zaczął się wygłupiać i drzeć, że wyssie nam mózgi, co Nina podsumowała, że żadne z nas go nie posiada. Chyba miała racje. Zdjęcia zombie były naprawdę przerażające, przyszedł czas na Ninę. Weszła do łazienki i po chwili wyszła. Przebrana za jeśli się nie myliłam stracha na wróble całego okrwawionego. Następnybył brązowooki szatyn, wyszedł szybciej niż Johnson, zasłaniając twarz peleryną i powtarzając że nam wyssie krew. Tamten o mózgach, ten o krwi, faceci... No i w końcu przyszła kolej na mnie. Podałam Ninie aparat i weszłam do łazienki, ściągnęłam swoje ciuchy i założyłam strój, pomalowałam się i dodałam odrobinę sztucznej krwi na twarz i szyję oraz założyłam plastikowe zęby. Wyszłam, uśmiechając się i pokazując swoje sztuczne wampirze ząbki. Nina zaczęła robić zdjęcia, a Justin podchodząc do mnie uklęknął przed mną pytając:
- Piękna wampirzyco, wyjdziesz za mnie?
- A gdzie pierścionek?! - krzyknął Jey.
- Cicho to jest spontan! - burknął Bieber.
- Muszę się zastanowić. - spojrzałam na szatyna uśmiechając się.
- Nie daj mi wyjątkowa długo czekać, me serce bez ciebie umiera. - uśmiechnął się.
- Justin ty jesteś martwy. - rzuciła NJ.
- Ah no tak racja. - zaczął się śmiać, tak jak wszyscy. - Dobra ludziska, zbieramy się na imprezę!
- Czekajcie! - krzyknęła Nina. - Zdjęcie grupowe!
Zrobiliśmy sobie zdjęcie grupowe i wszystkie fotki wrzuciliśmy do pudełka, no prawie wszystkie bo kiedy moi przyjaciele wychodzili już z mojego pokoju, ja jeszcze w ręce trzymałam nasze wspólne zdjęcie uśmiechając się do siebie. Zamiast wrzucić je do pudełka, podeszłam do tablicy korkowej i przypięłam je tam.
- Lily idziesz? - zawołała Nina.
Wyszłam z pokoju i zeszłam na dół, Jeydon i Justin byli już gotowi do wyjścia, ja z Johnson się jeszcze guzdrałam. Gdy już mieliśmy wychodzić, zatrzymał mnie mój brat. Powiedział żebym się dobrze bawiła i była ostrożna, obiecałam mu że tak też będzie. Wyszliśmy wszyscy razem ode mnie i skierowaliśmy się na imprezę do Vicky, a dokładniej na autobus. Price mieszałka jakieś trzydzieści do czterdziestu minut stąd w jakimś lesie, więc nie mieliśmy zamiaru tyle iść z buta bo zajęłoby nam to o wiele więcej czasu. Na przestanku czekaliśmy siedem minut, po czym wsiedliśmy do autobusu i zajęliśmy miejsca.
- Nie cykasz się że Vicky jak Cię zobaczy to Cię będzie chciała ukatrupić? - zapytała Nina.
- Spoko... I tak jestem martwa.
- Mówię serio, wiesz jaka ona jest.
- Będzie co będzie, najwyżej któraś z nas nie przeżyje tej nocy.
- Obyś ją przeżyła. - powiedział Jey poklepując mnie po ramieniu.
Po ponad pół godzinnej jeździe, byliśmy na miejscu. Wysiedliśmy z pojazdu i ruszyliśmy w stronę domu Price. Żeby tam dotrzeć trzeba było wyjść pod dość stromą górę. Słyszeliśmy już donośną muzykę i dostrzegaliśmy migające światła. Nagle przed nami pojawiła się wielka willa, naprawdę wielka. Podeszliśmy bliżej i weszliśmy na posiadłość. Wszyscy zaczęli się na nas gapić, ale tylko przez chwile. Zauważyłam Vicky różową księżniczkę, no a ona zauważyła chyba tylko osobę, z którą przyszłam. Podbiegła do nas i stanęła naprzeciwko niego.
- Hej misiaczku! - powiedział i przyssała się jak pijawka do jego ust.
Justin gwałtownie ją odsunął od siebie i popatrzył się na mnie. Victoria zorientowała się iż Bieber nie jest nią zainteresowany i skierowała swój wzrok również na mnie. Uśmiechnięta ironicznie i parsknęła:
- Lilyane McFly wyglądasz okropnie.
- Dziękuję ty też. - uśmiechnęłam się do niej zadziornie.
- Mam wielką nadzieje, że nie jesteście razem, ten całus mógłby być groźny dla waszego związku, tak samo groźny jak twoja osoba była dla mojego związku z Bieberkiem, który się zakończył Lilyane. A tak w ogóle, skarbie co ona tu robi?
- Stoi Vicky, stoi.
- Żartowniś, odpowiedz mi kochanie, wiesz że możemy potem się ostro zabawić tak jak kiedyś, kiedy byliśmy razem. - mówiła dziwnym głosem przymilając się do szatyna.
- Przyszła ze mną tak samo jak Nina i Jeydon, a i nie pamiętam żebyśmy kiedykolwiek się ostro bawili. - zbulwersowany Bieber chwycił mnie za rękę i omijając Price pociągnął mnie za sobą.
Weszliśmy do jej domu, Justin chwycił za piwo i zaczął pić. Widziałam, że był strasznie zdenerwowany. Kolejny raz czułam się winna, to ja go namówiłam na to żeby tu przyjść. Jeszcze nigdy nie wiedziałam, żeby był tak zły. Postanowiłam że też się napije, otworzyłam piwo i pomału wlewałam w siebie alkohol. Jak zwykle czułam że wszyscy swoje bezlitosne ślepia wlepiają we mnie. To chyba dlatego, że jestem trochę przewrażliwiona. Spojrzałam na chłopaka, pił już trzecie piwo. Szybki jest, ale jak tak dalej pójdzie nie dojdzie nigdzie. Ktoś pogłośnił muzykę, to była moja szansa żeby go odciągnąć od picia. Mocno złapałam go za ramie i pociągnęłam na parkiet. Był lekko wstawiony, ale zaraz mogło się to pogorszyć, dopiero co pił. Położyłam swoje ręce na jego barkach, on spojrzał na mnie trochę niedowierzająco, lecz po chwili na jego twarzy pojawił się uśmiech. Jego ręce wylądowały na moich biodrach, którymi poruszałam w rytm ostrej i brudnej muzyki. Sama byłam zaskoczona tym co robię, ale odkąd pamiętam, zawsze gdy słyszałam muzykę, stawałam się zupełnie inną osobą. Obróciłam się tyłem do Justina i zaczęłam się ocierać o niego, podobało mu się to, chwycił mnie w pasie i przyciągnął bliżej siebie. Zauważyłam Price, uważnie i z wściekłością przyglądałam się nam. Wskazywały na to jej przymrużone oczy i maltretowany przez nią kubek, który już był pozgniatany totalnie. Szatyn przejechał swoją ręką od pasa w górę chwytając mnie delikatnie za głowę i przechylając ją w lewo. Czułam jego gorący oddech na swojej szyi. Po chwili poczułam na szyi jego miękkie i rozgrzane usta. Po moim ciele przeszły wielkie ilości dość przyjemnych ciarek.
- Justin, proszę nie. - powiedziałam przestraszona.
- To ja Cię proszę. Obiecałem Ci, że zawsze będę przy tobie i zawsze Cię ochronię, słowa dotrzymuje. - mówił dość podpitym głosem.
Momentalnie wessał się w moją szyję, jego usta całowały każdy jej milimetr. Zamknęłam oczy i odchyliłam głowę do tyłu. Było to przyjemne, ale ja tego nie chciałam naprawdę, przynajmniej nie teraz. Bałam się... Moje życie zostało uratowane przez piosenkę, która się właśnie skończyła. Przeprosiłam Justina i odeszłam na chwile od niego, od razu zauważyłam, ze podbiła do niego Victoria. Pomimo, że Bieber był coraz bardziej pijany ufałam mu że nie zrobi żadnego głupstwa. Wybiegłam z willi i usiadłam na ławce przed nią. Z budynku wyszła Nina, spojrzała na mnie i usiadła obok.
- Co ty tu robisz? - zapytała. - Czemu się nie bawisz? Jeydon podrywa laski, ja jestem wstawiona, Bieber chyba tańczy z piwem bo widziałam jak Vicky się koło niego kręci, ale jakoś nie widziałam u niego zainteresowania nią, nawet alkohol jest bardziej interesujący niż ona.
- Dziwnie mi jakoś.
- Jesteś pewnie pijana.
- Nie, wypiłam jedno piwo, dziwnie się czuje w inny sposób.
- To znaczy?
- Czuje coś tutaj. - pokazałam na miejsce w okolicy brzucha.
- Ale że źle się czujesz? - wystraszyła się Nina.
- Nie, czuje tutaj dziwnie uczucie. - przełknęłam ślinę. - Wyrwałam Justina do tańca, żeby nie pił. Tańczyliśmy, a potem on zaczął mnie całować po szyi.
Nina uśmiechnęła się i pokiwała znacząco głową. Spojrzała na mnie i chwyciła za ramię.
- Ty dokładnie wiesz co czujesz, ale musisz przestać się tego bać. Musisz dążyć do własnego szczęścia, zauważyłam że zbyt bardzo się przejmujesz wszystkim. Niepotrzebnie, życie to jeden wielki spontan, tego się trzymaj. A teraz chodź do środka i się baw!
Johnson podniosła się i niepewnym krokiem trafiła do drzwi, ja natomiast wstałam i trochę pewniejszym krokiem weszłam za nią. Zaczęłam rozglądać się po pomieszczeniu, szukałam szatyna, ale nigdzie go nie było, ku mojemu zdziwieniu potwora czyli Price też nie. W dziwnych okolicznościach znikli gdzieś razem? Pewnie przypuszczacie co wtedy przetaczało się przez moje myśli...

Ciąg dalszy nastąpi...



Od autorki: Jestem dość zadowolona z tego rozdziału. Mam ogromną nadzieje, że wam się też podoba. Naszła mnie nagła wena, więc jestem już w trakcie pisania 23 rozdziału, dalszej części 22 i więc za niedługo powinien się pojawić, pozdrawiaaaam :D


26 komentarzy:

  1. Anonimowy28/1/13

    Rozdział jak zwykle świetny, kocham Twój styl pisania ♥_________♥ A co do treści: ASDFHJLLK, tyle ci powiem :D x

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy28/1/13

    zakochała się *_____________________*
    OCH CZEKAŁAM NA TO!
    Jestem ciekawa jak potoczą się ich dalsze losy!
    Rozdział oczywiście świetny, zresztą jak każdy i czekam na kolejny, bo naprawdę masz talent
    @melikeubabe

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy28/1/13

    Ty za to zakonczenie to ja Ci coś zrobie kiedyś :D Ale ogolnie to wiesz.....jak zawsze mnie nie zawiodłaś :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha przepraszam i się bardzo cieszę ♥ :D

      Usuń
  4. Zakochała się główna bohaterka, awwwwwww<3
    Świetny rozdział, jestem strasznie ciekawa gdzie znikł Justin.. Proszę, dodaj jak najszybciej:(
    Pozdrawiam!

    @biebsgangsta

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy28/1/13

    CUDOWNY RJ POTRZEBUJE JESZCZE!!!!!!! BOZR BIE POWIEDZ ZE NIE.. ON I VICKI NIEEEEE BARDZO UDANY ROZDZIAL!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Anonimowy28/1/13

    AJDHEJKHDF! Umarłam jak czytałam to o tym jak tańczyli :o W ogóle ciekawe co się stało z Price i Justinem :D Dodawaj szybciutko nowy rozdział :)

    be-arlight.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Anonimowy28/1/13

    OOOOOOOOO jaki kochany Justin(podczas ich tańca)<3 :D grrrrrrrr czy musiałaś przerwać w takim momencie ?!! ;p czekam na nastepny :3
    ~Magda1113

    OdpowiedzUsuń
  8. Kocham ten rozdział. Czyżby Price zaciągnęła pijanego Biebera do łóżka? ;o Ta akcja z tańcem i rozmową z Niną była zaj*bista. Mam nadzieję, że następny dodasz szybko, bo ja zaraz zagryzę poduszkę z nerwów!

    OdpowiedzUsuń
  9. Anonimowy28/1/13

    w takim momencie ?!?!?!!?!?
    o matko pewnie oni razem ten teges... ;d

    @polly325

    OdpowiedzUsuń
  10. Anonimowy29/1/13

    rozdział świetny jak zawsze . Mam nadzieje ze szybko pojawi sie nowy rozdział :3 informuj mnie dalej @YoSwaggyBieber

    OdpowiedzUsuń
  11. jezeli justin przespi sie z price to chyba jebne. nie wierze w to, to nie moze sie stac. poza tym to co dzialo sie z lily na parkiecie bylo zajebiste :3 czekam na nastepny

    OdpowiedzUsuń
  12. Anonimowy29/1/13

    Rozdział jest zajefajny!! :D Czekam na nowy :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Anonimowy29/1/13

    mam nadzieje, że to nie jest to co myślę. że on nie zrobi tego z Price. nie mogę doczekać się nn . :D @AuneBieber

    OdpowiedzUsuń
  14. Jezu jak on się prześpi z nią to nie wiem, jednak mam nadzieję że nie. No i wciąż czekam aż on ją zapyta czy będzie jego dziewczyną bo przecież oboje są w sobie zakochani :) Rozdział jest świetny i czekam na następny. @bieber69jerry

    OdpowiedzUsuń
  15. Anonimowy29/1/13

    OMFG ! dlaczego przerwałaś w takim momencie ?!?!? :O mam nadzieję, że Bieber nie wypiła aż TAK DUŻO tego piwa żeby się przespać z Vicky, a jeśli tak........ wolę nie wiedzieć co się będzie z nim działo. -,- ygh.. ja już chcę kolejny rozdział, nooooooo. *______* btw. JAKI BOSKI NAGŁÓWEK ♥_♥ nie karz mi i reszcie czytelniczek długo czekać na nn ;c ♥♥ @beadlesbabyyy

    OdpowiedzUsuń
  16. Anonimowy29/1/13

    Świetny;D hahah chłopaki jak zawsze- łomyxD uwielbiam tego bloga;) huhuh ciekawe gdzie Price i Just zniknęli... :D
    Czekam na nn<3

    OdpowiedzUsuń
  17. @Szizzbi29/1/13

    Fajny rozdzial :) tylko ciekawe co sie stalo z jej przyjaciolka. Wszystko super ale zdazayky sie bledy. Notka mi sie podobala. Tak dalej trzymaj :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Anonimowy30/1/13

    super super ;)
    czekam na następny
    @Talalovely

    OdpowiedzUsuń
  19. Anonimowy1/2/13

    Piszesz świetne opowiadania wszystko jest w nich wspaniałe jak czytam to nie raz przechodzą mnie dreszcze na ciele ;D
    Jaszcze lepiej by było jak byś pisała częściej i je dodawałą ja rozumiem że na to można nie mieć wystarczająco czasu ale masz prawdziwy talent i to cenie tez sama piszę opowiadania i wiem że nie raz nie ma weny ale trzeba coś wykombinować mówię Ci pisz częściej bo będziesz miała więcej odwiedzających którzy napewno docenią twój ogromny talent jaki posiadasz pozdrawia ;** Dorota.

    OdpowiedzUsuń
  20. Anonimowy2/2/13

    omg omg omg swietny rozdzial ! wkrecilam sie a Ty ucielas w takim momencie no xd czekam na nowy ! @seciute

    OdpowiedzUsuń
  21. Rozdział niesamowity. Twoje opowiadanie nieźle wkręca. Mam nadzieję, że wena cię nie opuści. Czekam na NN. Pozdrawiam i zapraszam do siebie. ;) http://i-am-a-victim-of-your-smile.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. Czytam twoje opowiadanie od czasu, gdy było jeszcze na onecie. Nie zawsze miałam ochotę, czas i wenę na komentarz, bo przypuszczam, że nie interesują cię opinię typu "Świetny rozdział, czekam na następny i zapraszam do siebie" Oczywiście dodawałam komentarze, ale chyba nigdy tak do końca się nie rozwinęłam i właśnie teraz naszła mnie wena i chcę naprawic swój błąd. Zareklamowałaś się kiedyś na moim blogu, którego też kiedyś miałam na onecie, no i ja bardzo niechętnie na niego zajrzałam, ale od razu mnie wciągnęło. Główna bohaterka jest typową nastolatką z marzeniami, niby nic zaskakującego, ale każdy rozdział, który opisujesz sprawia, że ja tam jestem, wczuwam się w główną bohaterkę i po prostu czuję to, co ona. Czuję ten strach, co ona kiedy musiała się przeprowadzic i teraz czuję też jej skrywaną miłośc do Justina. Podziwiam cię za to, że tak długo utrzymujesz ten wątek, że oni są tylko przyjaciółmi, bo w innych opowiadaniach - również w moich - dzieje się zazwyczaj tak, że zaraz na początku są razem, a u ciebie jest inaczej. Zaryzykowałabym stwierdzeniem, że w twoim opowiadaniu jest jak w życiu, że trzeba kogoś dobrze poznac, żeby się z nim związac. Ale podoba mi się też to, że ty jakby ukrywasz jej uczucia i pokazujesz jej niepewnośc przed ich wyznaniem. Przecież oczywiste było, że Justin już na początku się jej podobał, ale ona to ukrywała. Szacun, na serio szacun. A teraz, ta ostatnia scena, to aż mi ciary po plecach przeszły. Już myślałam, że po tym tańcu będzie namiętny pocałunek, że będzie wszystko super, a tu ona nagle wybiega i ta głupia się zjawia i wszystko psuje. Nie mogę wytrzymac w tej niepewności, nie każ mi czekac tak długo na kolejny rozdział, błagam. Przemyśl to sobie, jeśli nie chcesz miec mnie na sumieniu.
    Pozdrawiam i życzę weny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za ten komentarz, czytając go zrobiło mi się tak strasznie przyjemnie, że aż naszło mnie na pisanie. Bardzo się cieszę, że moje opowiadanie Ci się podoba. Nie, nie chce mieć Cię na sumieniu dlatego też rozdział 23 pojawi się już w sobotę :)

      Usuń
  23. Siemka :) Zostałaś nominowana do Liebster Award.
    Więcej informacji u mnie: http://karla-justin-ichhistoria.blogspot.it/2013/02/liebster-award_4.html

    OdpowiedzUsuń
  24. Anonimowy10/2/13

    strasznie mi się podoba twój blog, ta historia - jest niesamowita.
    wszystkie rozdziały przeczytałam, a jest już godzina 3;53
    ale tak mnie wciągło, że nie umiałam skończyć czytać :)
    prosze informuj mnie
    @magda_nivanne

    OdpowiedzUsuń