Wzięłam
głęboki wdech i znów zaczęłam wlewać w siebie alkohol, tym
razem w większych ilościach. Piwo szło za piwem, wznosiłam za coś
toast kilka razy, nie wiem za co, ale z ludźmi, których nawet nie
znałam, polało się kilka, parę, może trochę więcej kieliszków.
Po pewnym czasie mój wzrok zaczął się zaburzać, ciężko było
mi ruszać oczami i lekko kręciło mi się w głowie. Idąc czułam
że trochę się zataczam, na szczęście połowa osób tam obecnych
miała tak samo, nie czułam się osamotniona. Niespodziewanie z
tłumu wyłoniła się Victoria, uśmiechnięta i trochę
rozczochrana podeszła do mnie.
-
Gdzie zgubiłaś Biebera? - zaczęła się śmiać. - Na twoim
miejscu pilnowałabym go, wiele dziewczyn tutaj ma na niego chrapkę,
w szczególności że jest singlem.
Moją
uwagę przykuło rozpięte ramiączko od stanika Price i nie do końca
zapięta jej błyszcząca różowa sukienka. Czy to możliwe, żeby
Justin i ona... „Wiesz że możemy potem się ostro zabawić tak
jak kiedyś, kiedy byliśmy razem.‟ przypomniało mi się to co
powiedziała Vicky. Pomimo tego, że byłam pijana, byłam tego
świadoma i byłam świadoma tego co się dzieje wokół mnie, tak mi
się przynajmniej wydawało. Popatrzyłam się na Price i po prostu
odeszłam od niej, w lekkiej panice zaczęłam szukać Niny po całej
sali. Niestety nie mogłam jej znaleźć, za to natknęłam się na
Jeydona, który wyglądał jak jakiś alfons. On i kilka panienek
przy nim, zdziwiło mnie to że on nie był pijany, nie wyglądał
żeby był.
-
Jey gdzie jest Nina?! - krzyczałam z powodu głośnej muzyki.
-
Co? - nie usłyszał.
-
Gdzie do cholery jest Nina?! - powtarzałam.
-
Nie wiem, nie widziałem jej.
Ona
też znikła? Nie ogarniałam już tego co się dzieje, odczuwałam
że alkohol coraz bardziej zaczyna kontrolować mój mózg. Zawroty
głowy nasilały się. Zamknęłam oczy i oparłam się o ścianę.
Po chwili usłyszałam głos Niny, dokładniej krzyczącą Ninę, nie
mam pojęcia jakim cudem przy tak głośnej muzyce. Była niedaleko,
starałam się skupić. Spojrzałam przed siebie, Johnson stała na
stole z wódką w ręku i tańczyła. Podeszłam w jej stronę. Kiedy
mnie tylko zauważyła to od razu wciągnęła mnie na górę do
siebie. Nie chciałam tego, nie miałam ochoty.
-
Nina musimy pogadać!
-
Co?! Nie słyszę Cię muzyka jest zbyt głośno!
Chwyciłam
ją za nadgarstek i zeskoczyłam ze stołu pociągając ją za sobą.
Pijana NJ co chwile pytała „Co się dzieje? O co chodzi? Stało
się coś? Zabili kogoś?‟ Wciągnęłam ją do łazienki i
zamknęłam drzwi na zamek. Podeszłam do jednej ze ścian i oparłam
o nią, Nina ledwo utrzymując się opierała się o umywalkę.
Patrzyła na mnie z uśmiechem i chwiała się.
-
Co jest? - zapytała po chwili.
-
Nie mogę znaleźć Justina. - powiedziałam lekko zdenerwowana.
-
Pewnie się schlał i gdzieś leży, zaraz się znajdzie.
-
Nie! Widziałam Victorie, wyglądała jakby przed chwilą...
-
Co przed chwilą? - zaciekawiła się.
-
Jakby przed chwilą uprawiała z kimś seks.
-
I myślisz że niby z Justinem? Dziewczyno on jest prawiczkiem, wiem
o tym. - zaśmiała się. - I nie zrobiłby tego z pierwszą lepszą
laską, czeka na ten odpowiedni moment i na odpowiednią dziewczynę.
- podeszła do mnie i wystawiła przed siebie palec pokazując na
mnie i śmiesznie nim wymachując. - Najchętniej zrobiłby to z
tobą. - zamilkła i otworzyła szeroko oczy. - Oops chyba nie
powinnam tego mówić.
-
Dobra, tą informacje mogłaś zachować dla siebie. - przewróciłam
oczami.
-
Zaraz się znajdzie, spokojnie. - powtarzała. - a i nie mów mu że
Ci o tym powiedziałam, zabiłby mnie, a wiesz Nina chce żyć.
Skierowałam
się w stronę drzwi, otworzyłam je i poczekałam aż Nina przez nie
pomału jakoś wyjdzie. Johnson od razu skierowała się w stronę
głośnej muzyki, obijając się o ściany i krzycząc. Ja poszłam w
przeciwną stronę, tą bardziej cichą. Szłam jakimś długim i
ciemnym korytarzem. Nie było tam nikogo. Wiem, że może nie
powinnam tego robić bo to nie mój dom, ale musiałam znaleźć
Justina. Znalazłam się w jakimś holu, było tam parę drzwi,
próbowałam je otworzyć, ale wszystkie były zamknięte. Coraz
bardziej martwiłam się o niego, albo może martwiłam się o to co
może mnie zranić. Ujrzałam schody, które gdzieś na pewno mnie
zaprowadzą. Postanowiłam, że wyjdę po nich. Było to dość
trudne i ryzykowne, gdyż ledwo stąpałam. Ale wbrew wszystkiemu
dałam radę. Na górze były trzy pokoje, nie sprawdzałam tych
dwóch pierwszych. Moją uwagę przyciągnęły drzwi na samym końcu,
które były uchylone, podeszłam tam. Stanęłam przy nich i
zerknęłam do pomieszczenia. Powoli otworzyłam je szerzej i weszłam
do środka. Był tam ktoś, kiedy tylko uświadomiłam sobie, że to
Justin odetchnęłam w pewnym stopniu z ulgą, w pewnym stopniu bo
miał na sobie tylko czerwone bokserki wyłażące mu z czarnych
spodni, które na szczęście też miał na sobie. Stał przodem do
okna, patrzył się przez nie, prosto przed siebie. Jasno było
widać, że myślał nad czymś. Tylko czemu był bez koszulki?
Podeszłam jak najciszej potrafiłam, pomimo że byłam pijana, jakoś
doszłam do niego i stanęłam tuż za nim. Głęboko odetchnęłam
kilak razy i w pewnej chwili podniosłam ręce lekko do góry po czym
przytuliłam się do niego, oplatając go rękoma w pasie. Położyłam
głowę na jego plecach, od strony serca, które wyraźnie
przyśpieszyło. Niespodziewanie nagłym ruchem chwycił mnie za oba
nadgarstki i obrócił się do mnie przodem. Zorientował się że to
ja, znieruchomiał. Zerknął na moje dłonie, które trzymał i
położył je na swoim torsie, a swoje ręce położył na moich
biodrach, tak samo jak podczas tańca. Cały czas patrzył się w
moje oczy, a ja w jego. Na twarzy zaczęła malować mu się wyraźna
czułość. Poczułam jak przyśpiesza moje serce. Justin zaczął co
chwile spoglądać na moje usta, było to bardzo widoczne.
Pieszczotliwy uśmiech pojawił się na jego twarzy. Nagle uśmiech
znikł, a w jego oczach pojawiły się iskierki. Podniósł dłoń i
położył ją na moim policzku. Chłopak niepewnie zaczął się
zbliżać do mnie, powoli, pomalutku. Jego głowa była lekko
przechylona. Moje usta rozluźniły się, ja cała się rozluźniam.
Był już tak blisko. Zamknęłam powieki, nie byłam niczego pewna,
a w szczególności tego co czułam. Nieoczekiwanie odczułam jego
pocałunek na czole. Otworzyłam oczy i spojrzałam na niego. Nie
wiedziałam o co chodzi, wtedy ten się uśmiechnął i wyszeptał mi
do ucha „żartowałem‟, nagle przysunął mnie bliżej do siebie
i po prostu stało się. Poczułam jego usta na swoich, delikatnie
otworzyłam je, a on swoje. Subtelnie nasze języki zaczęły tańczyć
wokół siebie. To było coś niesamowitego, dreszcze jakie mnie
wtedy przeszywały, doprawiały mnie o uczucie, które pragnęło
tego więcej i więcej. Nasz pocałunek stawał się coraz bardziej
zachłanny, głębszy, wyraźniejszy... Brakuje mi słów żeby go
nawet opisać. Czule położyłam ręce na policzkach chłopaka.
Otworzyliśmy oboje oczy, które od razu się ze sobą spotkały.
Justin zaczął iść w stronę łóżka, które znajdowało się w
tym pokoju. Szłam tyłem, Bieber cały czas mnie trzymał za biodra,
kiedy byliśmy przy krawędzi, położył mnie na nim delikatnie i
nachylił się nade mną. Czułam się naprawdę szczęśliwa, on
chyba też. Wyciągnął znów swą dłoń i pogładził nią mój
policzek, po czym pocałował mnie delikatnie w usta.
-
Jesteś naprawdę wyjątkowa. - powiedział ciepło.
Jego
ciało było dosłownie przy moim. Ta sama ręką, która przed
chwilą była na moim policzku, zaczęła schodzić niżej. Opuszkami
palców przejechał po mojej szyi. Jego dłoń nie zatrzymała się,
schodziła dalej w dół. Patrzyliśmy sobie cały czas prosto w
oczy, oboje delikatnie uśmiechnięci. W pewnym momencie poczułam
jak masuje mnie po udzie, zbliżył się kolejny raz do mojej szyi i
zaczął ją całować. Już się nie upierałam. Dłonią
przejechałam parę razy po jego włosach, cicho pomrukując mu do
ucha. Skulił się i zaczął muskać mnie ustami tuż nad klatką
piersiową. Czułam się przy nim bezpiecznie i było mi z nim bardzo
dobrze, chciałam żeby to wszystko trwało wiecznie. Justin położył
się obok mnie i oparł głowę o rękę. Spoglądał na mnie cały
czas i po chwili chwycił mnie za nadgarstek, który zaczął masować.
Przysunęłam się bliżej niego i wtuliłam w jego nagi tors. Z tej
perspektywy widziałam Justina mięsie na brzuchu, były one naprawdę
duże, dotknęłam je i poczułam wyrzeźbiony kaloryfer, aż
zrobiło mi się gorąco. Podniosłam się i przyparłam szatyna
swoim ciałem, siadając na nim i nachylając się.
-
Teraz ja jestem górą. - powiedziałam zadziornie.
Złapałam
za obie ręce chłopaka i przytrzymując je pocałowałam jego
rozpalone usta. Bieber uśmiechał się zalotnie, odwzajemniłam jego
uśmiech i położyłam się na nim. Głowę kładąc na jego klatce
piersiowej, kiedy to zrobiłam, alkohol który wcześniej wypiłam
zaczął zmuszać mnie do odpoczynku. Oczy same mi się zamykały,
powoli traciłam kontrolę nad swoim ciałem. Zbyt dużo emocji,
które pobudziły niekorzystne dla mnie czynniki. Szatyn zaczął
delikatnie masować moje plecy.
-
Marzyłem o tym.
-
O czym? - zapytałam spoglądając na niego.
-
O nas. - pocałował mnie w głowę.
-
A co będzie jeśli ktoś tu teraz wejdzie, na przykład Victoria?
-
Nic, powiem jej, że musiałaś się zdrzemnąć i tak do tego pokoju
rzadko kto wchodzi, to pokój gościnny. - założył mi za ucho
kosmyk włosów opadający mi na twarz.
-
Jesteś bez koszulki.
-
Bo jakiś idiota wylał na mnie dość dużą ilość alkoholu. -
zaśmiał się.
-
Leże na tobie. - droczyłam się dalej.
-
Rzuciłaś się na mnie i nie mogłem Cię zrzucić bo zbyt bardzo
się przylepiłaś do mnie.
-
Bardzo śmieszne.
Jak
jak głupia mogłam pomyśleć, że on i Price mogli uprawiać seks.
On przecież nie jest taki... On zbyt bardzo chce... I to był
właśnie moment, w którym zrozumiałam coś bardzo istotnego.
Justin robi wszystko żeby być szczęśliwym. Dąży do własnego
szczęścia, żyje na wiecznym spontanie, robi to co kocha, to co
chce robić. Wszyscy wokół mnie właśnie to mi udowadniali, ale
nie ponieważ Bieber taki jest, dlatego gdyż takie życie przynosi
najwięcej korzyści, najwięcej szczęścia.
-
Przeleżymy tak całą imprezę? - zapytałam. - Zaraz usnę,
potrzebuję się pobudzić.
-
Zrobię co tylko chcesz. - uśmiechnął się.
-
Zanieś mnie na dół i po prostu bądź.
-
Się robi wyjątkowa.
Wstał
i pomógł mi wstać. Weszłam na łóżko, pomińmy fakt że prawie
z niego od razu spadłam, na szczęści Justin był obok i mnie
przytrzymał. Wskoczyłam mu na barana. Szatyn wyszedł z pokoju
niosąc mnie, zszedł na dół po schodach i zmierzał ku głośnej
muzyce. Kiedy byliśmy już na wielkiej sali gdzie odbywała się
impreza, zeszłam z niego i zaczęłam z nim tańczyć. Cała sala
śpiewała piosenkę „Young, Wild & Free‟ w tym ja:
-
So what we get drunk, so what we smoke weed, we’re just having fun,
we don’t care who sees, so what we go out, that’s how its
supposed to be, living young and wild and free!
-
Lily! Lily! - słyszałam wołająca mnie Ninę.
Podeszłam
do niej niepewnym krokiem razem z Justinem. Biedna siedziała na
sofie i co chwile mnie wołała.
-
Nina, otwórz oczy. Jestem tu.
Dziewczyna
otworzyła oczy i się uśmiechnęła, patrzyła się na nas przez
chwile.
-
Trochę was nie było, mam nadzieje że nie robiliście żadnych
niegrzecznych rzeczy. - mówiła pijana.
-
Nie martw się o to. - uśmiechnęłam się szeroko.
-
Ty szmato! - krzyknęła również pijana Vicky, która właśnie
nacierała w moją stronę.
Wszyscy
skierowali swoje oczy na nas. Nina słysząc to wstała, przynajmniej
próbowała, ale po którymś razie w końcu jej się udało, stanęła
tuż obok mnie. Jeydon poderwał się od dziewczyn, które go
nachalnie podrywały i podszedł do nas. Justin natomiast stanął
przede mną.
-
Co sama się nie potrafisz obronić, potrzebujesz pomocy. I dzielnego
rycerzyka? Którego zresztą mi zabrałaś.
Tego
było już za wiele, ile można ciągnąć jeden temat. Nie moja
wina, że nie chciał już z nią być, zresztą mu się nie dziwnie,
ale to tylko jego sprawa. A to że przyjaciele postawili się za mną
to znak wierności, szkoda że ona jest taka tępa i tego nie może
pojąć.
-
Zamknij się Vicky. - parsknęła podwójnie zirytowana Nina pod
wpływem alkoholu.
Wyszłam
przed przyjaciół i stanęłam jakiś metr od niej, w tle było
słychać tylko muzykę. Każdy był zainteresowany tym co może się
zaraz stać, widocznie to była teraz dla nich największa atrakcja.
-
Mówiłam Ci McFly nie popuszczę Ci. - podeszła bliżej i
szturchnęła mnie palcem w ramie.
-
Nie boję się ciebie, jesteś zbyt słaba umysłowo żeby mi coś
zrobić. To nie moja wina, że Justin stracił jakiekolwiek
zainteresowanie tobą, sama jesteś sobie winna.
Wszyscy
oddawali odgłosy, typu przerażenie, podziw i tym podobne.
-
Odbije Ci go, jeszcze zobaczysz. A jak nie to Cię po prostu zabije!
- powiedziała to i rzuciła we mnie kieliszkiem.
Na
szczęście zdążyłam się schylić, a kieliszek wylądował na
ziemi rozbijając się na drobny mak. Dziewczyna poślizgnęła się
i wylądowała na panelach. Spodziewacie się co się stało później?
Ludzie jak to ludzie, po alkoholu robią różne rzeczy. Praktycznie
każda osoba obecna podchwyciła co Price zrobiła. Wszyscy zaczęli
wszystko rozwalać, zapanował chaos. Butelki, kieliszki i jedzenie
latało po całej sali. Halloweenowa impreza przerodziła się w
prawdziwą masakrę. Stałam bez ruchu i patrzyłam na Victorie,
która leżała i uderzała pięścią w podłogę, chyba płakała.
Zrobiło mi się jej żal, pomimo tego jaka jest na zewnątrz w
środku mogła być w ogóle inną sobą. Starała się udawać
twardą, ale to chyba dla niej za wiele. Poczułam jak ktoś chwyta
mnie za rękę był to Justin, krzyknął że jedzie tu policja. Miał
racje z oddali było słychać sygnał radiowozów. Zabraliśmy swoje
rzeczy, wybiegliśmy z jej domu i pobiegliśmy w stronę ciemnego
lasu. Justin biegł strasznie szybko, nie mogłam za nim nadążyć.
Co chwile oglądałam się za siebie, chyba szukałam przyjaciół,
słyszałam ich ale nie widziałam. Wiele świateł migało przez
drzewa, jedne były od radiowozów inne od latarek, których było
coraz więcej. Policja przeszukiwała teren wokół domu, w celu
znalezienia uciekinierów takich ja my, pomimo że nic złego nie
zrobiliśmy. Dobra, to że jesteśmy nieletni i pod wpływem alkoholu
lepiej przemilczeć.
-
Tam jacyś biegną! - usłyszałam donośny głos jakiegoś
mężczyzny.
-
Lilyane biegnij! - krzyknął szatyn.
Czułam
się jak w jakimś filmie, my jako przestępcy oni, no jako oni czyli
policjanci. Uciekamy przez ciemny las, gęsta mgła nam pomaga.
Księżyc świecie jasno, jest przeraźliwie zimno.
-
Zatrzymajcie się! - powtarzali. - Bo będziemy strzelać!
-
Nie zatrzymuj się biegnij dalej! Nie strzelą. - mówił zadyszany
Bieber.
Nagle
potknęłam się i wylądowałam na ziemi, nie byłam w stanie się
podnieść. Słyszałam że policja jest coraz to bliżej nas.
Chłopak zatrzymał się zauważając, że za nim nie biegnę,
podszedł szybkim krokiem do mnie by pomóc mi wstać.
-
Nie dam rady biec dalej. - powiedziałam ledwo.
Chłopak
zaczął się rozglądać, przykucnął przy mnie i chwycił mnie za
rękę. Zawroty głowy się nasiliły, były nie do wytrzymania.
Zamknęłam oczy i położyłam się na chłodnej ziemi.
-
Lily? - wystraszył się Justin. - Co Ci jest?
-
Nic, mam tylko straszne zawroty głowy i chce mi się spać.
-
Nie, nie możesz zasnąć, wyjątkowa proszę nie zasypiaj.
-
Staram się...
Szatyn
po chwili namysłu wziął mnie na ręce i zaczął iść przed
siebie. Byliśmy zbyt blisko domu Victorii, musieliśmy się oddalić.
Nagle urwał mi się film... Nieświadoma niczego, niesiona przez
Justina, od czasu do czasu słyszałam jakieś głosy, krzyki,
śmiechy. Potem znów pustka. W mojej głowie coś mówiło do mnie
żeby, po prostu zasnęła, wręcz zmuszało mnie do tego. Ale ja
starałam się temu oprzeć. Ledwo żywa, słyszałam oddech
chłopaka, był ciężki. Zmęczony Bieber, dalej dzielnie mnie
niósł. Spojrzałam na niego, widziałam jak zmaga się teraz ze
wszystkim, tylko po to żeby doprowadzić nas w bezpieczne miejsce.
Po pewnym czasie odzyskałam odrobinę świadomości.
-
Czemu to robisz? - zapytałam.
-
Co takiego? - zerknął na mnie.
-
Po co mnie niesiesz?
-
Bo przecież Cię nie zostawię głuptasie. - uśmiechnął się.
-
Ale ja jestem ciężka.
-
Nie jesteś.
Poczułam
jak głowa odchyla mi się do tyłu, zasnęłam...
Od autorki: No i mamy rozdział 23! Wszyscy myśleli, że Justin i Vicky coś ten teges, a tu niespodzianka haha! :D Mam nadzieje iż udało mi się Was zaskoczyć i rozdział się podoba <3
Beliebers widzimy się 25 marca w Łodzi na koncercie naszego idola! Aż zacytuje cytat z mojego prologu ”To co dziś jest rzeczywistością, wczoraj było nierealnym marzeniem.” djhskjdhkadnajkdnandsakjdakjdnkadn <3
Jeśli chcesz dostawać informacje o nowych rozdziałach sprawdź czy jesteś zapisany w INFORMOWANI jeśli nie to zapisz się! :D
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Jeśli chcesz dostawać informacje o nowych rozdziałach sprawdź czy jesteś zapisany w INFORMOWANI jeśli nie to zapisz się! :D
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Się prawie popłakałam oszty, jak sobie tak leżeli ♥ kuuurczę no! to jest takieeee aaaaa! wyjątkowa jestes Marchel ♥ by KOtheHaters
OdpowiedzUsuńdsvkjnbjvaerubguyergvberyvheryhvrhyv OMFFFFFG!<333
OdpowiedzUsuńjaki swietny rozdział, bieber bez koszulki, sdhgbrhbsgtusgybhruyhbrt<3
pisz dalej!
@biebsgangsta
jezuuuuuu, jaki boski! koniec po prostu the best! <3 myślałam, że się pobiją z price, ale jak widać doszło do wojny na jedzenie i nie tylko. a jak ona z tym justinem, jejuuuuuuuuuuuuu! i jak uciekali! mam nadzieję, że ona, justin i jej przyjaciele dotrą do domu cali i zdrowi :) czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńzajebisty nooo!!!!
OdpowiedzUsuńdodawaj szybko następny :D
I dozobaczenia na koncercie <3
@polly325
świetnie dobrany cytat hahaha :D sudxhwkbcshcksjb !! aa i rozdzial jest mega ! myslałam, że bd scena +18 a tu chustka o. Dawaj scene +18 a niee o :D haha bardzo fajny rozdzial ;p czekam na nowy ! <3 @seciute
OdpowiedzUsuńświetny rozdział jak zawsze <3 mam nadzieję że szybciej dodasz kolejny ♥ informuj mnie dalej @YoSwaggyBieber ♥
OdpowiedzUsuńjejciu jaki zajebisty. *________* normalnie brak mi słów.
OdpowiedzUsuńserio myślałam, że on się przerucha z Vicky, ale dobrze że tego nie zrobił. XD
huhu, pozytywnie mnie zaskoczyłaś! strasznie się cieszę, że do niczego nie doszło. z niecierpliwością czekam na nn. ;) aa i widzimy się na koncercie! :D #swag @AuneBieber
OdpowiedzUsuńświetny rozdział a oni są taaaaacy słodcy *___*
OdpowiedzUsuńoh god. ;o już myślałam, że się bzykną, a tu takie coś. ;o nie wierzę.
OdpowiedzUsuńi awghieewrqjn Justin jest królem ! *_* :D
świetny rozdział *__* czekam na kolejne i życzę dużo weny!:D
OdpowiedzUsuńdo zobaczenia na koncercie <33 / @SabiSwaggy
Masz rację ;) zaskoczyłaś mnie :D bardzo mi się podoba en rozdział :D nie spodziewałam się że tak szybko dodasz ;) czekam na NN no i oczywiście do zobaczenia w Łodzi :*** <3
OdpowiedzUsuńOmniomniom... Kurde, znowu mnie zaskoczyłaś. Dosyc, że myślałam, że on z Vicky coś ten teges, to potem myślałam, że oni spędzą upojną noc, ale nie... Bieber opanował emocje i był taki kochany, że nie pozwolił, żeby zrobili to po pijaku. A potem w tym lesie... To było takie awwwww.... A poza tym, kocham ten tekst:
OdpowiedzUsuń-Marzyłem o tym.
-O czym?
-O nas...
Umieram, świetny rozdział i czekam na następny.
Zapraszam też do siebie, może zajrzysz na któryś z moich blogów...
escape-from-love.blogspot.com
wrong-feeling.blogspot.com
whisper-of-secret.blogspot.com
Omomomom, umieram normalnie. Zgadzam się z Katy Belieber, ten tekst jest taaki słodki, awww <3 Bieber bez koszulki, ale podjar omg :* świetnie piszesz, nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Tymczasem zapraszam na jakiegoś z moich blogów:
OdpowiedzUsuńbe-arlight.blogspot.com
last-lifee.blogspot.com
BYŁO BUZI KURWA! NARESZCIE! KOCHAM JUSTINA OMOMOMOMOMOMOMOMMO . <3
OdpowiedzUsuń@BieberTeamPL
Rozdzial przecudny, bardzo dlugi , wzruszajacy i wgl. Fajnie opisujesz niektore rzeczy <3 czekam na kolejny!
OdpowiedzUsuńaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!! w końcu się pocałowali i to tak kajdsadskadklajdlakjdlksjalkjdlkj ;O
OdpowiedzUsuńczekałam na to tak długo, ale opłacało się czekać!!
kochaam twoje opowiadanie, kocham te wszystkie scenki pomiędzy Justinem i Lily są tacy kochani *_______*
mam nadzieje że już będą razem a ta głupia Price się od nich odwali!!
nie mogę się doczekać NN :****
Genialny! :) Nawet nie wiesz jak mi ulżyło, że juju i vicky nie ten teges xD zarąbisty rozdział. uwielbiam tego bloga;D Już tam było tak gorąco pomiędzy jusem a lily, ale na szczęście do niczego poważniejszego nie doszło;p
OdpowiedzUsuńCzekam na nn<3
O matko myślałam, że on serio z V haha
OdpowiedzUsuńMarzyłem o tym
O czym
O nas
Kocham tego bloga <3
@Talalovely
Kobieto piszesz nieziemsko podziwiam ;* czekam na następny ;D
OdpowiedzUsuńJeju przeczytałam dziś wszystkie rozdziały.. Omomom<3.
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz, i już nie mogę się doczekać następnych rozdziałów.. Zaciekawiło mnie twoje opowiadanie... Jest świetnie i mam zamiar czytać, jeśli możesz to informuj mnie
Czekam na następny
@nastiily
piszesz niesamowicie. genialny rozdział :) dobry pomysł z policją ;p czekam na kolejny - @pl_swagonyou
OdpowiedzUsuńAAAAAAAAAAAAAA OMG OMG OMG ONI SIĘ POCAŁOWALI I ONI NA SOBIE LEŻELI I ON JĄ NAZWAŁ WYJĄTKOWĄ. AAAAAAAAAAAA <333333 BOZIUUUUUU ALT O SŁODKIE. *O* o kuźwa jade capsem. ups. xD w każdym razie rozdział jest taki ahhh bsdnbkjanfdklasn :3 ja chcę już nowy.. jkdcnfklsn *.*
OdpowiedzUsuńpytanko.. kiedy się znów pojawi dziewczyna Christiana o cudnym imieniu "Daria" hm.? :3
ps. wiem że czekałaś na ten komentarz <33333 hueheuhue
@beadlesbabyyy
Super notka :D Czekam na nową :)
OdpowiedzUsuńniesamowity! *_*
OdpowiedzUsuńCzekam na nn :)
@Michaelowax3
Justin jest niesamowity. całe opowiadanie od razu mi się spodobało :) czekam na kolejny rozdział / @ForeverBelieb12
OdpowiedzUsuńA mnie zaskoczyłaś , noo :D . Haha , dawaj NN <3 . Czekam z nieciepliwością *.*
OdpowiedzUsuńŚwietne. Kiedy następny rozdział?; *
OdpowiedzUsuńNajpóźniej za jakieś 2 tygodnie, może trochę wcześniej :)
UsuńWiesz co? To opowiadanie jest.. cudowne, niesamowite, zajebiste, wspaniałe, kochane, słodkie, no po prostu kocham je i kocham ciebie za to że je piszesz < 333333333333
OdpowiedzUsuńaaa już myślałam że Jus z Price się przespał a tu taka mniam scenka,no zaskoczyłaś mnie bardzo ;P chce już 24 rozdział, niech Lily i Jus będą razem proszę,proszę,proszę! a i ja chce więcej takich scenek,proszę ^_^
OdpowiedzUsuńo mamuniu *.* Siedziałam do 3 nad ranem i czytałam wszystkie rozdziały bo tak mnie wciągnęły, masz talent, pisz jak najdłużej :) xoxox
OdpowiedzUsuńSuper rodział *.* Dawaj NN :D ! Zapraszam też na mojego bloga , dopiero zaczynam http://b-a-a-b.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńOMG!!!!!!!! JAKI ŚWIETNY <3333333 BĘDĘ CZYTAĆ TEGO BLOGA,BO ZARĄBISTY JEST <333 I TEN NAGŁÓWEK OMOMOMMMMMM PADŁAM <3_<3 @ImWildBelieber
OdpowiedzUsuńzanim ZASPAMUJESZ zacznij liczyć się z cudzą pracą i PRZECZYTAJ bloga kogoś u kogo spamujesz. Dziękuję, żegnam.
OdpowiedzUsuńJesteś pewna że nie przeczytałam? Nie, więc bardzo proszę nie zarzucaj mi tego, że nie liczę się z cudzą pracą jeśli nie masz pewności.
UsuńZazwyczaj chce zaprosić do siebie autorów i robię to w zakładce "spam", nie każdy blog posiada taką zakładkę, więc czasami muszę to dodać pod rozdziałem, nie jest to moja wina, pozdrawiam :)
Fajne! Przeczytałam wszystko jednym tchem :D
OdpowiedzUsuńCzekam na następny bo ciekawa jestem :D
mimi.
Zostałaś nominowana do The Versatile Blogger.
OdpowiedzUsuńWięcej informacji u mnie
another-world-tomlinsonowa.blogspot.com
Boże przeczytałam od wczoraj cały blog :D Jezu każdy rozdział coraz ciekawszy :D Czekam z niecierpliwieniem na następny rozdział i mam nadzieję że się szybko pojawi :D Super opowiadanie :D Informuj mnie mój twitter : @Natalia371
OdpowiedzUsuńŚWIETNY, ŚWIETNY, ŚWIETNY.!!! Ja na serio myślałam, że oni coś tam ten teges.. hahaha.. xD Ale na szczęścię nie.. Uff. c: Piszesz bosko.! Przeczytałam cały blog w 2 dni. :D Bardzo mnie wciągnął i nie mogę się już doczekać nn. ^^ Pozdrawiam - @69_danger
OdpowiedzUsuńAwwwwwwwwwwwwwwwwwww.! Świetny rozdział.! Dziewczyno masz baaaardzo wielki talent.! Kocham Cię po prostu.! Nie mogę doczekać się nn.
OdpowiedzUsuńDanger12345678
Świetny ! ; 3
OdpowiedzUsuńZarąbisty ;*
OdpowiedzUsuń