Rozdział [ 23 ]

Wzięłam głęboki wdech i znów zaczęłam wlewać w siebie alkohol, tym razem w większych ilościach. Piwo szło za piwem, wznosiłam za coś toast kilka razy, nie wiem za co, ale z ludźmi, których nawet nie znałam, polało się kilka, parę, może trochę więcej kieliszków. Po pewnym czasie mój wzrok zaczął się zaburzać, ciężko było mi ruszać oczami i lekko kręciło mi się w głowie. Idąc czułam że trochę się zataczam, na szczęście połowa osób tam obecnych miała tak samo, nie czułam się osamotniona. Niespodziewanie z tłumu wyłoniła się Victoria, uśmiechnięta i trochę rozczochrana podeszła do mnie.
- Gdzie zgubiłaś Biebera? - zaczęła się śmiać. - Na twoim miejscu pilnowałabym go, wiele dziewczyn tutaj ma na niego chrapkę, w szczególności że jest singlem.
Moją uwagę przykuło rozpięte ramiączko od stanika Price i nie do końca zapięta jej błyszcząca różowa sukienka. Czy to możliwe, żeby Justin i ona... „Wiesz że możemy potem się ostro zabawić tak jak kiedyś, kiedy byliśmy razem.‟ przypomniało mi się to co powiedziała Vicky. Pomimo tego, że byłam pijana, byłam tego świadoma i byłam świadoma tego co się dzieje wokół mnie, tak mi się przynajmniej wydawało. Popatrzyłam się na Price i po prostu odeszłam od niej, w lekkiej panice zaczęłam szukać Niny po całej sali. Niestety nie mogłam jej znaleźć, za to natknęłam się na Jeydona, który wyglądał jak jakiś alfons. On i kilka panienek przy nim, zdziwiło mnie to że on nie był pijany, nie wyglądał żeby był.
- Jey gdzie jest Nina?! - krzyczałam z powodu głośnej muzyki.
- Co? - nie usłyszał.
- Gdzie do cholery jest Nina?! - powtarzałam.
- Nie wiem, nie widziałem jej.
Ona też znikła? Nie ogarniałam już tego co się dzieje, odczuwałam że alkohol coraz bardziej zaczyna kontrolować mój mózg. Zawroty głowy nasilały się. Zamknęłam oczy i oparłam się o ścianę. Po chwili usłyszałam głos Niny, dokładniej krzyczącą Ninę, nie mam pojęcia jakim cudem przy tak głośnej muzyce. Była niedaleko, starałam się skupić. Spojrzałam przed siebie, Johnson stała na stole z wódką w ręku i tańczyła. Podeszłam w jej stronę. Kiedy mnie tylko zauważyła to od razu wciągnęła mnie na górę do siebie. Nie chciałam tego, nie miałam ochoty.
- Nina musimy pogadać!
- Co?! Nie słyszę Cię muzyka jest zbyt głośno!
Chwyciłam ją za nadgarstek i zeskoczyłam ze stołu pociągając ją za sobą. Pijana NJ co chwile pytała „Co się dzieje? O co chodzi? Stało się coś? Zabili kogoś?‟ Wciągnęłam ją do łazienki i zamknęłam drzwi na zamek. Podeszłam do jednej ze ścian i oparłam o nią, Nina ledwo utrzymując się opierała się o umywalkę. Patrzyła na mnie z uśmiechem i chwiała się.
- Co jest? - zapytała po chwili.
- Nie mogę znaleźć Justina. - powiedziałam lekko zdenerwowana.
- Pewnie się schlał i gdzieś leży, zaraz się znajdzie.
- Nie! Widziałam Victorie, wyglądała jakby przed chwilą...
- Co przed chwilą? - zaciekawiła się.
- Jakby przed chwilą uprawiała z kimś seks.
- I myślisz że niby z Justinem? Dziewczyno on jest prawiczkiem, wiem o tym. - zaśmiała się. - I nie zrobiłby tego z pierwszą lepszą laską, czeka na ten odpowiedni moment i na odpowiednią dziewczynę. - podeszła do mnie i wystawiła przed siebie palec pokazując na mnie i śmiesznie nim wymachując. - Najchętniej zrobiłby to z tobą. - zamilkła i otworzyła szeroko oczy. - Oops chyba nie powinnam tego mówić.
- Dobra, tą informacje mogłaś zachować dla siebie. - przewróciłam oczami.
- Zaraz się znajdzie, spokojnie. - powtarzała. - a i nie mów mu że Ci o tym powiedziałam, zabiłby mnie, a wiesz Nina chce żyć.
Skierowałam się w stronę drzwi, otworzyłam je i poczekałam aż Nina przez nie pomału jakoś wyjdzie. Johnson od razu skierowała się w stronę głośnej muzyki, obijając się o ściany i krzycząc. Ja poszłam w przeciwną stronę, tą bardziej cichą. Szłam jakimś długim i ciemnym korytarzem. Nie było tam nikogo. Wiem, że może nie powinnam tego robić bo to nie mój dom, ale musiałam znaleźć Justina. Znalazłam się w jakimś holu, było tam parę drzwi, próbowałam je otworzyć, ale wszystkie były zamknięte. Coraz bardziej martwiłam się o niego, albo może martwiłam się o to co może mnie zranić. Ujrzałam schody, które gdzieś na pewno mnie zaprowadzą. Postanowiłam, że wyjdę po nich. Było to dość trudne i ryzykowne, gdyż ledwo stąpałam. Ale wbrew wszystkiemu dałam radę. Na górze były trzy pokoje, nie sprawdzałam tych dwóch pierwszych. Moją uwagę przyciągnęły drzwi na samym końcu, które były uchylone, podeszłam tam. Stanęłam przy nich i zerknęłam do pomieszczenia. Powoli otworzyłam je szerzej i weszłam do środka. Był tam ktoś, kiedy tylko uświadomiłam sobie, że to Justin odetchnęłam w pewnym stopniu z ulgą, w pewnym stopniu bo miał na sobie tylko czerwone bokserki wyłażące mu z czarnych spodni, które na szczęście też miał na sobie. Stał przodem do okna, patrzył się przez nie, prosto przed siebie. Jasno było widać, że myślał nad czymś. Tylko czemu był bez koszulki? Podeszłam jak najciszej potrafiłam, pomimo że byłam pijana, jakoś doszłam do niego i stanęłam tuż za nim. Głęboko odetchnęłam kilak razy i w pewnej chwili podniosłam ręce lekko do góry po czym przytuliłam się do niego, oplatając go rękoma w pasie. Położyłam głowę na jego plecach, od strony serca, które wyraźnie przyśpieszyło. Niespodziewanie nagłym ruchem chwycił mnie za oba nadgarstki i obrócił się do mnie przodem. Zorientował się że to ja, znieruchomiał. Zerknął na moje dłonie, które trzymał i położył je na swoim torsie, a swoje ręce położył na moich biodrach, tak samo jak podczas tańca. Cały czas patrzył się w moje oczy, a ja w jego. Na twarzy zaczęła malować mu się wyraźna czułość. Poczułam jak przyśpiesza moje serce. Justin zaczął co chwile spoglądać na moje usta, było to bardzo widoczne. Pieszczotliwy uśmiech pojawił się na jego twarzy. Nagle uśmiech znikł, a w jego oczach pojawiły się iskierki. Podniósł dłoń i położył ją na moim policzku. Chłopak niepewnie zaczął się zbliżać do mnie, powoli, pomalutku. Jego głowa była lekko przechylona. Moje usta rozluźniły się, ja cała się rozluźniam. Był już tak blisko. Zamknęłam powieki, nie byłam niczego pewna, a w szczególności tego co czułam. Nieoczekiwanie odczułam jego pocałunek na czole. Otworzyłam oczy i spojrzałam na niego. Nie wiedziałam o co chodzi, wtedy ten się uśmiechnął i wyszeptał mi do ucha „żartowałem‟, nagle przysunął mnie bliżej do siebie i po prostu stało się. Poczułam jego usta na swoich, delikatnie otworzyłam je, a on swoje. Subtelnie nasze języki zaczęły tańczyć wokół siebie. To było coś niesamowitego, dreszcze jakie mnie wtedy przeszywały, doprawiały mnie o uczucie, które pragnęło tego więcej i więcej. Nasz pocałunek stawał się coraz bardziej zachłanny, głębszy, wyraźniejszy... Brakuje mi słów żeby go nawet opisać. Czule położyłam ręce na policzkach chłopaka. Otworzyliśmy oboje oczy, które od razu się ze sobą spotkały. Justin zaczął iść w stronę łóżka, które znajdowało się w tym pokoju. Szłam tyłem, Bieber cały czas mnie trzymał za biodra, kiedy byliśmy przy krawędzi, położył mnie na nim delikatnie i nachylił się nade mną. Czułam się naprawdę szczęśliwa, on chyba też. Wyciągnął znów swą dłoń i pogładził nią mój policzek, po czym pocałował mnie delikatnie w usta.
- Jesteś naprawdę wyjątkowa. - powiedział ciepło.
Jego ciało było dosłownie przy moim. Ta sama ręką, która przed chwilą była na moim policzku, zaczęła schodzić niżej. Opuszkami palców przejechał po mojej szyi. Jego dłoń nie zatrzymała się, schodziła dalej w dół. Patrzyliśmy sobie cały czas prosto w oczy, oboje delikatnie uśmiechnięci. W pewnym momencie poczułam jak masuje mnie po udzie, zbliżył się kolejny raz do mojej szyi i zaczął ją całować. Już się nie upierałam. Dłonią przejechałam parę razy po jego włosach, cicho pomrukując mu do ucha. Skulił się i zaczął muskać mnie ustami tuż nad klatką piersiową. Czułam się przy nim bezpiecznie i było mi z nim bardzo dobrze, chciałam żeby to wszystko trwało wiecznie. Justin położył się obok mnie i oparł głowę o rękę. Spoglądał na mnie cały czas i po chwili chwycił mnie za nadgarstek, który zaczął masować. Przysunęłam się bliżej niego i wtuliłam w jego nagi tors. Z tej perspektywy widziałam Justina mięsie na brzuchu, były one naprawdę duże, dotknęłam je i poczułam wyrzeźbiony kaloryfer, aż zrobiło mi się gorąco. Podniosłam się i przyparłam szatyna swoim ciałem, siadając na nim i nachylając się.
- Teraz ja jestem górą. - powiedziałam zadziornie.
Złapałam za obie ręce chłopaka i przytrzymując je pocałowałam jego rozpalone usta. Bieber uśmiechał się zalotnie, odwzajemniłam jego uśmiech i położyłam się na nim. Głowę kładąc na jego klatce piersiowej, kiedy to zrobiłam, alkohol który wcześniej wypiłam zaczął zmuszać mnie do odpoczynku. Oczy same mi się zamykały, powoli traciłam kontrolę nad swoim ciałem. Zbyt dużo emocji, które pobudziły niekorzystne dla mnie czynniki. Szatyn zaczął delikatnie masować moje plecy.
- Marzyłem o tym.
- O czym? - zapytałam spoglądając na niego.
- O nas. - pocałował mnie w głowę.
- A co będzie jeśli ktoś tu teraz wejdzie, na przykład Victoria?
- Nic, powiem jej, że musiałaś się zdrzemnąć i tak do tego pokoju rzadko kto wchodzi, to pokój gościnny. - założył mi za ucho kosmyk włosów opadający mi na twarz.
- Jesteś bez koszulki.
- Bo jakiś idiota wylał na mnie dość dużą ilość alkoholu. - zaśmiał się.
- Leże na tobie. - droczyłam się dalej.
- Rzuciłaś się na mnie i nie mogłem Cię zrzucić bo zbyt bardzo się przylepiłaś do mnie.
- Bardzo śmieszne.
Jak jak głupia mogłam pomyśleć, że on i Price mogli uprawiać seks. On przecież nie jest taki... On zbyt bardzo chce... I to był właśnie moment, w którym zrozumiałam coś bardzo istotnego. Justin robi wszystko żeby być szczęśliwym. Dąży do własnego szczęścia, żyje na wiecznym spontanie, robi to co kocha, to co chce robić. Wszyscy wokół mnie właśnie to mi udowadniali, ale nie ponieważ Bieber taki jest, dlatego gdyż takie życie przynosi najwięcej korzyści, najwięcej szczęścia.
- Przeleżymy tak całą imprezę? - zapytałam. - Zaraz usnę, potrzebuję się pobudzić.
- Zrobię co tylko chcesz. - uśmiechnął się.
- Zanieś mnie na dół i po prostu bądź.
- Się robi wyjątkowa.
Wstał i pomógł mi wstać. Weszłam na łóżko, pomińmy fakt że prawie z niego od razu spadłam, na szczęści Justin był obok i mnie przytrzymał. Wskoczyłam mu na barana. Szatyn wyszedł z pokoju niosąc mnie, zszedł na dół po schodach i zmierzał ku głośnej muzyce. Kiedy byliśmy już na wielkiej sali gdzie odbywała się impreza, zeszłam z niego i zaczęłam z nim tańczyć. Cała sala śpiewała piosenkę „Young, Wild & Free‟ w tym ja:
- So what we get drunk, so what we smoke weed, we’re just having fun, we don’t care who sees, so what we go out, that’s how its supposed to be, living young and wild and free!
- Lily! Lily! - słyszałam wołająca mnie Ninę.
Podeszłam do niej niepewnym krokiem razem z Justinem. Biedna siedziała na sofie i co chwile mnie wołała.
- Nina, otwórz oczy. Jestem tu.
Dziewczyna otworzyła oczy i się uśmiechnęła, patrzyła się na nas przez chwile.
- Trochę was nie było, mam nadzieje że nie robiliście żadnych niegrzecznych rzeczy. - mówiła pijana.
- Nie martw się o to. - uśmiechnęłam się szeroko.
- Ty szmato! - krzyknęła również pijana Vicky, która właśnie nacierała w moją stronę.
Wszyscy skierowali swoje oczy na nas. Nina słysząc to wstała, przynajmniej próbowała, ale po którymś razie w końcu jej się udało, stanęła tuż obok mnie. Jeydon poderwał się od dziewczyn, które go nachalnie podrywały i podszedł do nas. Justin natomiast stanął przede mną.
- Co sama się nie potrafisz obronić, potrzebujesz pomocy. I dzielnego rycerzyka? Którego zresztą mi zabrałaś.
Tego było już za wiele, ile można ciągnąć jeden temat. Nie moja wina, że nie chciał już z nią być, zresztą mu się nie dziwnie, ale to tylko jego sprawa. A to że przyjaciele postawili się za mną to znak wierności, szkoda że ona jest taka tępa i tego nie może pojąć.
- Zamknij się Vicky. - parsknęła podwójnie zirytowana Nina pod wpływem alkoholu.
Wyszłam przed przyjaciół i stanęłam jakiś metr od niej, w tle było słychać tylko muzykę. Każdy był zainteresowany tym co może się zaraz stać, widocznie to była teraz dla nich największa atrakcja.
- Mówiłam Ci McFly nie popuszczę Ci. - podeszła bliżej i szturchnęła mnie palcem w ramie.
- Nie boję się ciebie, jesteś zbyt słaba umysłowo żeby mi coś zrobić. To nie moja wina, że Justin stracił jakiekolwiek zainteresowanie tobą, sama jesteś sobie winna.
Wszyscy oddawali odgłosy, typu przerażenie, podziw i tym podobne.
- Odbije Ci go, jeszcze zobaczysz. A jak nie to Cię po prostu zabije! - powiedziała to i rzuciła we mnie kieliszkiem.
Na szczęście zdążyłam się schylić, a kieliszek wylądował na ziemi rozbijając się na drobny mak. Dziewczyna poślizgnęła się i wylądowała na panelach. Spodziewacie się co się stało później? Ludzie jak to ludzie, po alkoholu robią różne rzeczy. Praktycznie każda osoba obecna podchwyciła co Price zrobiła. Wszyscy zaczęli wszystko rozwalać, zapanował chaos. Butelki, kieliszki i jedzenie latało po całej sali. Halloweenowa impreza przerodziła się w prawdziwą masakrę. Stałam bez ruchu i patrzyłam na Victorie, która leżała i uderzała pięścią w podłogę, chyba płakała. Zrobiło mi się jej żal, pomimo tego jaka jest na zewnątrz w środku mogła być w ogóle inną sobą. Starała się udawać twardą, ale to chyba dla niej za wiele. Poczułam jak ktoś chwyta mnie za rękę był to Justin, krzyknął że jedzie tu policja. Miał racje z oddali było słychać sygnał radiowozów. Zabraliśmy swoje rzeczy, wybiegliśmy z jej domu i pobiegliśmy w stronę ciemnego lasu. Justin biegł strasznie szybko, nie mogłam za nim nadążyć. Co chwile oglądałam się za siebie, chyba szukałam przyjaciół, słyszałam ich ale nie widziałam. Wiele świateł migało przez drzewa, jedne były od radiowozów inne od latarek, których było coraz więcej. Policja przeszukiwała teren wokół domu, w celu znalezienia uciekinierów takich ja my, pomimo że nic złego nie zrobiliśmy. Dobra, to że jesteśmy nieletni i pod wpływem alkoholu lepiej przemilczeć.
- Tam jacyś biegną! - usłyszałam donośny głos jakiegoś mężczyzny.
- Lilyane biegnij! - krzyknął szatyn.
Czułam się jak w jakimś filmie, my jako przestępcy oni, no jako oni czyli policjanci. Uciekamy przez ciemny las, gęsta mgła nam pomaga. Księżyc świecie jasno, jest przeraźliwie zimno.
- Zatrzymajcie się! - powtarzali. - Bo będziemy strzelać!
- Nie zatrzymuj się biegnij dalej! Nie strzelą. - mówił zadyszany Bieber.
Nagle potknęłam się i wylądowałam na ziemi, nie byłam w stanie się podnieść. Słyszałam że policja jest coraz to bliżej nas. Chłopak zatrzymał się zauważając, że za nim nie biegnę, podszedł szybkim krokiem do mnie by pomóc mi wstać.
- Nie dam rady biec dalej. - powiedziałam ledwo.
Chłopak zaczął się rozglądać, przykucnął przy mnie i chwycił mnie za rękę. Zawroty głowy się nasiliły, były nie do wytrzymania. Zamknęłam oczy i położyłam się na chłodnej ziemi.
- Lily? - wystraszył się Justin. - Co Ci jest?
- Nic, mam tylko straszne zawroty głowy i chce mi się spać.
- Nie, nie możesz zasnąć, wyjątkowa proszę nie zasypiaj.
- Staram się...
Szatyn po chwili namysłu wziął mnie na ręce i zaczął iść przed siebie. Byliśmy zbyt blisko domu Victorii, musieliśmy się oddalić. Nagle urwał mi się film... Nieświadoma niczego, niesiona przez Justina, od czasu do czasu słyszałam jakieś głosy, krzyki, śmiechy. Potem znów pustka. W mojej głowie coś mówiło do mnie żeby, po prostu zasnęła, wręcz zmuszało mnie do tego. Ale ja starałam się temu oprzeć. Ledwo żywa, słyszałam oddech chłopaka, był ciężki. Zmęczony Bieber, dalej dzielnie mnie niósł. Spojrzałam na niego, widziałam jak zmaga się teraz ze wszystkim, tylko po to żeby doprowadzić nas w bezpieczne miejsce. Po pewnym czasie odzyskałam odrobinę świadomości.
- Czemu to robisz? - zapytałam.
- Co takiego? - zerknął na mnie.
- Po co mnie niesiesz?
- Bo przecież Cię nie zostawię głuptasie. - uśmiechnął się.
- Ale ja jestem ciężka.
- Nie jesteś.
Poczułam jak głowa odchyla mi się do tyłu, zasnęłam...



Od autorki: No i mamy rozdział 23! Wszyscy myśleli, że Justin i Vicky coś ten teges, a tu niespodzianka haha! :D Mam nadzieje iż udało mi się Was zaskoczyć i rozdział się podoba <3

Beliebers widzimy się 25 marca w Łodzi na koncercie naszego idola! Aż zacytuje cytat z mojego prologu ”To co dziś jest rzeczywistością, wczoraj było nierealnym marzeniem.” djhskjdhkadnajkdnandsakjdakjdnkadn <3

Jeśli chcesz dostawać informacje o nowych rozdziałach sprawdź czy jesteś zapisany w INFORMOWANI jeśli nie to zapisz się! :D

CZYTASZ = KOMENTUJESZ

43 komentarze:

  1. Anonimowy9/2/13

    Się prawie popłakałam oszty, jak sobie tak leżeli ♥ kuuurczę no! to jest takieeee aaaaa! wyjątkowa jestes Marchel ♥ by KOtheHaters

    OdpowiedzUsuń
  2. dsvkjnbjvaerubguyergvberyvheryhvrhyv OMFFFFFG!<333
    jaki swietny rozdział, bieber bez koszulki, sdhgbrhbsgtusgybhruyhbrt<3
    pisz dalej!

    @biebsgangsta

    OdpowiedzUsuń
  3. jezuuuuuu, jaki boski! koniec po prostu the best! <3 myślałam, że się pobiją z price, ale jak widać doszło do wojny na jedzenie i nie tylko. a jak ona z tym justinem, jejuuuuuuuuuuuuu! i jak uciekali! mam nadzieję, że ona, justin i jej przyjaciele dotrą do domu cali i zdrowi :) czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy9/2/13

    zajebisty nooo!!!!
    dodawaj szybko następny :D
    I dozobaczenia na koncercie <3

    @polly325

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy9/2/13

    świetnie dobrany cytat hahaha :D sudxhwkbcshcksjb !! aa i rozdzial jest mega ! myslałam, że bd scena +18 a tu chustka o. Dawaj scene +18 a niee o :D haha bardzo fajny rozdzial ;p czekam na nowy ! <3 @seciute

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny rozdział jak zawsze <3 mam nadzieję że szybciej dodasz kolejny ♥ informuj mnie dalej @YoSwaggyBieber ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. jejciu jaki zajebisty. *________* normalnie brak mi słów.
    serio myślałam, że on się przerucha z Vicky, ale dobrze że tego nie zrobił. XD

    OdpowiedzUsuń
  8. Anonimowy9/2/13

    huhu, pozytywnie mnie zaskoczyłaś! strasznie się cieszę, że do niczego nie doszło. z niecierpliwością czekam na nn. ;) aa i widzimy się na koncercie! :D #swag @AuneBieber

    OdpowiedzUsuń
  9. Anonimowy9/2/13

    świetny rozdział a oni są taaaaacy słodcy *___*

    OdpowiedzUsuń
  10. Anonimowy9/2/13

    oh god. ;o już myślałam, że się bzykną, a tu takie coś. ;o nie wierzę.
    i awghieewrqjn Justin jest królem ! *_* :D

    OdpowiedzUsuń
  11. świetny rozdział *__* czekam na kolejne i życzę dużo weny!:D
    do zobaczenia na koncercie <33 / @SabiSwaggy

    OdpowiedzUsuń
  12. Anonimowy9/2/13

    Masz rację ;) zaskoczyłaś mnie :D bardzo mi się podoba en rozdział :D nie spodziewałam się że tak szybko dodasz ;) czekam na NN no i oczywiście do zobaczenia w Łodzi :*** <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Omniomniom... Kurde, znowu mnie zaskoczyłaś. Dosyc, że myślałam, że on z Vicky coś ten teges, to potem myślałam, że oni spędzą upojną noc, ale nie... Bieber opanował emocje i był taki kochany, że nie pozwolił, żeby zrobili to po pijaku. A potem w tym lesie... To było takie awwwww.... A poza tym, kocham ten tekst:
    -Marzyłem o tym.
    -O czym?
    -O nas...
    Umieram, świetny rozdział i czekam na następny.
    Zapraszam też do siebie, może zajrzysz na któryś z moich blogów...
    escape-from-love.blogspot.com
    wrong-feeling.blogspot.com
    whisper-of-secret.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Omomomom, umieram normalnie. Zgadzam się z Katy Belieber, ten tekst jest taaki słodki, awww <3 Bieber bez koszulki, ale podjar omg :* świetnie piszesz, nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Tymczasem zapraszam na jakiegoś z moich blogów:
    be-arlight.blogspot.com
    last-lifee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Anonimowy9/2/13

    BYŁO BUZI KURWA! NARESZCIE! KOCHAM JUSTINA OMOMOMOMOMOMOMOMMO . <3

    @BieberTeamPL

    OdpowiedzUsuń
  16. Szizzbi9/2/13

    Rozdzial przecudny, bardzo dlugi , wzruszajacy i wgl. Fajnie opisujesz niektore rzeczy <3 czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  17. Anonimowy9/2/13

    aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!! w końcu się pocałowali i to tak kajdsadskadklajdlakjdlksjalkjdlkj ;O
    czekałam na to tak długo, ale opłacało się czekać!!
    kochaam twoje opowiadanie, kocham te wszystkie scenki pomiędzy Justinem i Lily są tacy kochani *_______*
    mam nadzieje że już będą razem a ta głupia Price się od nich odwali!!
    nie mogę się doczekać NN :****

    OdpowiedzUsuń
  18. Anonimowy9/2/13

    Genialny! :) Nawet nie wiesz jak mi ulżyło, że juju i vicky nie ten teges xD zarąbisty rozdział. uwielbiam tego bloga;D Już tam było tak gorąco pomiędzy jusem a lily, ale na szczęście do niczego poważniejszego nie doszło;p
    Czekam na nn<3

    OdpowiedzUsuń
  19. Anonimowy10/2/13

    O matko myślałam, że on serio z V haha
    Marzyłem o tym
    O czym
    O nas

    Kocham tego bloga <3
    @Talalovely

    OdpowiedzUsuń
  20. Anonimowy10/2/13

    Kobieto piszesz nieziemsko podziwiam ;* czekam na następny ;D

    OdpowiedzUsuń
  21. Anonimowy10/2/13

    Jeju przeczytałam dziś wszystkie rozdziały.. Omomom<3.
    Świetnie piszesz, i już nie mogę się doczekać następnych rozdziałów.. Zaciekawiło mnie twoje opowiadanie... Jest świetnie i mam zamiar czytać, jeśli możesz to informuj mnie
    Czekam na następny
    @nastiily

    OdpowiedzUsuń
  22. Anonimowy10/2/13

    piszesz niesamowicie. genialny rozdział :) dobry pomysł z policją ;p czekam na kolejny - @pl_swagonyou

    OdpowiedzUsuń
  23. Anonimowy11/2/13

    AAAAAAAAAAAAAA OMG OMG OMG ONI SIĘ POCAŁOWALI I ONI NA SOBIE LEŻELI I ON JĄ NAZWAŁ WYJĄTKOWĄ. AAAAAAAAAAAA <333333 BOZIUUUUUU ALT O SŁODKIE. *O* o kuźwa jade capsem. ups. xD w każdym razie rozdział jest taki ahhh bsdnbkjanfdklasn :3 ja chcę już nowy.. jkdcnfklsn *.*
    pytanko.. kiedy się znów pojawi dziewczyna Christiana o cudnym imieniu "Daria" hm.? :3
    ps. wiem że czekałaś na ten komentarz <33333 hueheuhue
    @beadlesbabyyy

    OdpowiedzUsuń
  24. Anonimowy11/2/13

    Super notka :D Czekam na nową :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Anonimowy11/2/13

    niesamowity! *_*
    Czekam na nn :)

    @Michaelowax3

    OdpowiedzUsuń
  26. Justin jest niesamowity. całe opowiadanie od razu mi się spodobało :) czekam na kolejny rozdział / @ForeverBelieb12

    OdpowiedzUsuń
  27. Anonimowy11/2/13

    A mnie zaskoczyłaś , noo :D . Haha , dawaj NN <3 . Czekam z nieciepliwością *.*

    OdpowiedzUsuń
  28. Anonimowy12/2/13

    Świetne. Kiedy następny rozdział?; *

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najpóźniej za jakieś 2 tygodnie, może trochę wcześniej :)

      Usuń
  29. Anonimowy12/2/13

    Wiesz co? To opowiadanie jest.. cudowne, niesamowite, zajebiste, wspaniałe, kochane, słodkie, no po prostu kocham je i kocham ciebie za to że je piszesz < 333333333333

    OdpowiedzUsuń
  30. Anonimowy12/2/13

    aaa już myślałam że Jus z Price się przespał a tu taka mniam scenka,no zaskoczyłaś mnie bardzo ;P chce już 24 rozdział, niech Lily i Jus będą razem proszę,proszę,proszę! a i ja chce więcej takich scenek,proszę ^_^

    OdpowiedzUsuń
  31. Anonimowy13/2/13

    o mamuniu *.* Siedziałam do 3 nad ranem i czytałam wszystkie rozdziały bo tak mnie wciągnęły, masz talent, pisz jak najdłużej :) xoxox

    OdpowiedzUsuń
  32. Anonimowy13/2/13

    Super rodział *.* Dawaj NN :D ! Zapraszam też na mojego bloga , dopiero zaczynam http://b-a-a-b.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  33. Anonimowy14/2/13

    OMG!!!!!!!! JAKI ŚWIETNY <3333333 BĘDĘ CZYTAĆ TEGO BLOGA,BO ZARĄBISTY JEST <333 I TEN NAGŁÓWEK OMOMOMMMMMM PADŁAM <3_<3 @ImWildBelieber

    OdpowiedzUsuń
  34. zanim ZASPAMUJESZ zacznij liczyć się z cudzą pracą i PRZECZYTAJ bloga kogoś u kogo spamujesz. Dziękuję, żegnam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś pewna że nie przeczytałam? Nie, więc bardzo proszę nie zarzucaj mi tego, że nie liczę się z cudzą pracą jeśli nie masz pewności.
      Zazwyczaj chce zaprosić do siebie autorów i robię to w zakładce "spam", nie każdy blog posiada taką zakładkę, więc czasami muszę to dodać pod rozdziałem, nie jest to moja wina, pozdrawiam :)

      Usuń
  35. Anonimowy20/2/13

    Fajne! Przeczytałam wszystko jednym tchem :D
    Czekam na następny bo ciekawa jestem :D

    mimi.

    OdpowiedzUsuń
  36. Zostałaś nominowana do The Versatile Blogger.
    Więcej informacji u mnie
    another-world-tomlinsonowa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  37. Anonimowy24/2/13

    Boże przeczytałam od wczoraj cały blog :D Jezu każdy rozdział coraz ciekawszy :D Czekam z niecierpliwieniem na następny rozdział i mam nadzieję że się szybko pojawi :D Super opowiadanie :D Informuj mnie mój twitter : @Natalia371

    OdpowiedzUsuń
  38. Anonimowy25/2/13

    ŚWIETNY, ŚWIETNY, ŚWIETNY.!!! Ja na serio myślałam, że oni coś tam ten teges.. hahaha.. xD Ale na szczęścię nie.. Uff. c: Piszesz bosko.! Przeczytałam cały blog w 2 dni. :D Bardzo mnie wciągnął i nie mogę się już doczekać nn. ^^ Pozdrawiam - @69_danger

    OdpowiedzUsuń
  39. Anonimowy26/2/13

    Awwwwwwwwwwwwwwwwwww.! Świetny rozdział.! Dziewczyno masz baaaardzo wielki talent.! Kocham Cię po prostu.! Nie mogę doczekać się nn.
    Danger12345678

    OdpowiedzUsuń
  40. Anonimowy10/3/13

    Świetny ! ; 3

    OdpowiedzUsuń
  41. Anonimowy21/8/13

    Zarąbisty ;*

    OdpowiedzUsuń