Rozdział [ 27 ]


Idąc tym długim korytarzem za sekretarką w stronę gabinetu dyrektora czuliśmy się jak jacyś skazańcy, którzy kroczą na pewną śmierć. Dopiero do mnie dochodziło czego przed chwilą dokonałam, Nina mnie przed tym ostrzegała. Jak mnie wywalą ze szkoły i Justina to nie wiem co ja zrobię. Jego wywalą za to że mnie bronił, a mnie za to że chciałam dać nauczkę dziewczynie, która na to zasłużyła. Powiedzcie mi, gdzie jest sprawiedliwość? Jak zwykle jej nie ma... Po krótkiej przechadzce stanęliśmy przed drzwiami do sekretariatu. Staruszka otworzyła je i siadając na swoim stanowisku kazała nam iść dalej do pokoju Perkinsa. Weszliśmy do pomieszczenia i usiedliśmy po raz drugi przy tym biurku. Dyrektor spojrzał na nas i westchnął, kręcąc znacząco głową.
- Justin Bieber i jeśli dobrze pamiętam Lilyane McFly. Wiem co zrobił Justin, ale ty Lilyane?
- To samo co on. - powiedziałam z wbitym wzrokiem w ziemie.
- Wiecie co to oznacza prawda? Wydalenie ze szkoły.
Podniosłam głowę i spojrzałam wystraszona na Johna Perkinsa. Nie tylko nie to, jeśli zostałabym wyrzucona oznaczałby to że Price wygrała. Dyrektor wzdrygnął się i podrapał po głowie.
- Dlaczego do tego doszło? - zapytał, wypisując na papierach oświadczenie o nasze natychmiastowe opuszczenie szkoły.
- Broniłem jej. A ona broniła własnego honoru. - odpowiedział mu szatyn.
- Jedyne co mogę zrobić to zachować ciebie Justin. Źle wyglądałoby to że światowa gwiazda zostaje wyrzucona.
- Pan żartuje? - oburzył się Justin wstając i uderzając pięścią w biurko.
- Spokojnie, mogę to zrobić...
- Nie to miałem na myśli! - przerwał mu Bieber. - Albo nas pan oboje wyrzucisz, albo zostawisz. Nie dość że Lilyane jest wyzywana i prześladowana, to jeszcze ma być wyrzucona za to, że się chciała bronić?
- Przed kim? - przekręcił ciekawsko głowę w bok.
- Przed Victorią Price, ale nic pan jej przecież nie może zrobić. Pan dobrze o tym wie. Trochę niesprawiedliwe nie sądzi pan? Głupio byłoby gdyby prasa się o tym dowiedziała prawda? Szkoła mogłaby na tym ucierpieć. - wypytywał Justin z coraz to większą złością.
Perkins przełknął ślinę i bezradnie potargał w mgnieniu oka papiery, które leżały pod jego ręką.
- Przyjmijmy, że tej sprawy nie było. - odparł dyrektor.
- Bardzo dziękujemy. - powiedziałam wstając.
Brązowooki popatrzył na mnie, dziwiąc się dlaczego jeszcze dziękuję komuś kto przed chwilą chciał mnie wyrzucić. Sama nie wiem dlaczego to zrobiłam. Skierowaliśmy się do wyjścia.
- Jeszcze jedno. - rzucił John. - Uważajcie na siebie, a w szczególności na to co robicie. Pomimo że jestem dyrektorem, mało mam tu do powiedzenia.
Wyszliśmy z gabinetu, chciałam iść do klasy ponieważ przerwa się właśnie kończyła, lecz Justin oparł się o ścianę i raczej nie miał zamiaru tam wracać. Zatrzymałam się i podeszłam do niego, stanęłam naprzeciwko i zapatrzyłam się chwilę. Chłopak zsunął się i osiadł na ziemi. Nadszedł czas przemyśleń? Chyba tak. Więc zacznijmy. Usiadłam obok szatyna i w ciszy siedząc zaczęłam rozmyślać... Perkins jest dobrym człowiekiem, co z tego że chciał mnie wywalić, jest przecież pod władzą ojca Price, co oznacza że tak jak mówił musimy się pilnować. Ja muszę się pilnować, ponieważ Justin ma większą szansę na ratunek i jego będzie się ciężej pozbyć, a mnie? Mnie chyba zbyt łatwo, Vicky byłoby to na rękę, na moje szczęście że przyjaźnie się z nim, więc mam pewną przewagę nad tym wszystkim. A co do przyjaźni z Justinem, zauważyłam że przez to iż dużo spędzamy ze sobą czasu bardziej go poznaje, to normalne, ale czasami szczerze mnie zaskakuje, tak jakbym go wcześniej w ogóle nie znała. Może go jeszcze dobrze nie znam? A jeśli Justin teraz udaje i jest naprawdę kimś innym, ma tak jakby drugie oblicze? Zwykle jest miły, denerwujący i taki romantyczny... Ale jak przyjdzie coś co go zirytuje, wypływa od niego wściekłość i zachowuje się czasem nawet agresywnie, może nie jest to jakaś wielka agresja, ale no jest. Zerknęłam na chłopaka, był zapatrzony, nie mrugał, palcem rytmicznie stukał o kolano. Po chwili obrócił głowę w moją stronę i się uśmiechnął.
- Chodźmy stąd. - rzucił.
- Co? - nie do końca wiedziałam o co mu chodzi.
- Ucieknijmy. - podniósł do góry obydwie brwi.
- Chcesz uciec ze szkoły?
- No tak, z tobą. - uśmiechnął się szerzej.
- Nie wiem czy to jest dobry pomysł i tak już mamy problemy więc...
- Wolisz tu być i słuchać negatywne uwagi na swój temat? - przerwał mi.
- Nie.
Szatyn wstał i wyciągnął w moją stronę powoli rękę, spojrzałam mu w oczy i pewnie chwyciłam jego dłoń. Justin podciągnął mnie do siebie tak, że moja ręka wylądowała na jego torsie. Byliśmy tak blisko siebie, podobało mi się to, jemu chyba też. Bieber trzymając mnie za nadgarstek pociągnął mnie w stronę wyjścia, przed drzwiami rozglądnął się tylko czy nikt nas nie widzi i wybiegł. Od razu skierowaliśmy się do auta, Brązowooki otworzył mi drzwi, wsiadłam do pojazdu i czekałam na chłopaka, kiedy również wsiadł, od razu ruszyliśmy jak zwykle z piskiem opon.
- Gdzie uciekamy? - zapytałam.
- Tam gdzie Ci kiedyś obiecałem.
- To znaczy? - zdziwiłam się.
- Zobaczysz.
Justin był wpatrzony w drogę, ja za to byłam wpatrzona w niego. Skupiony na dość szybkiej jeździe Bieber mocno trzymał kierownicę, jego kości policzkowe delikatnie się poruszały. Przez moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz, gdy w pewnym momencie szatyn przymrużył oczy. Rany, on wygląda tak seksownie, a przecież tylko prowadzi auto. Czyżby moje uczucie do niego coraz bardziej się zwiększało? A może to już pożądanie?
Przejechaliśmy przez większą część miasta, dalej nie miałam pojęcia gdzie on mnie wiezie. Wyglądając przez okno, zorientowałam się że jesteśmy gdzieś, gdzie jeszcze nigdy nie byłam, pewnie dlatego że jest to dość spora odległość od miejsca w którym mieszkam. Po kilkunastominutowej przejażdżce zatrzymaliśmy się pod jakimś budynkiem. Przez szybę spoglądnęłam w górę, był to bardzo wysoki wieżowiec. Otworzyłam drzwi i nie odrywając wzroku od hotelu Diamonds, bo tak pisało na dużej złotej tablicy wyszłam z pojazdu. Z wrażenia aż usta same mi się otworzyły. Chłopak podszedł do mnie i zerknął na mnie śmiejąc się.
- Żyjesz? - zapytał.
- Co? - otrząsnęłam się.
- Pytam się czy żyjesz?
- Tak, ja po prostu, wow gdzie my jesteśmy?
- Pod hotelem Diamonds, najdroższy hotel w Kanadzie i najfajniejszy.
- Skoro drogi to musi być fajny. - zaśmiałam się.
- Często tu jestem.
- Po co? - zdziwiłam się. - Przecież masz dom.
- Tak, ale przyjeżdżam tu w zupełnie innym celu. A mianowicie, na samej górze hotelu znajduje się restauracja.
- Zakład. - spojrzałam na szatyna przypominając sobie o naszej umowie.
- Przegrałem, a słowa dotrzymuje.
- Ale ja żartowałam.
Justin wzdrygnął się i kiwnął głową żebym szła. Ruszyłam w stronę wielkich drzwi, które otworzył stojący tam facet w garniturze. Weszłam do środka, Justin był tuż za mną. Wyprzedził mnie i pognał w stronę windy. No cóż nie wyobrażam sobie co by było gdyby się okazało że winda się zepsuła, nie miałabym ochoty włazić na sama górę tylko do restauracji, ciekawe kto tak wymyślił żeby była na górze wieżowca. Poparzyłam się na licznik który pokazuje na którym pietrze się zatrzymała. Dwudzieste trzecie, trochę sobie poczekamy. Zaczęłam się rozglądać, wielki hol, dużo wózków na bagaże, dziwni mężczyźni w garniturkach. Po chwili usłyszałam dzwonek, oznaczał że winda już jest. Weszliśmy do niej. Justin nacisnął guzik z liczbą trzydzieści i po zamknięciu się drzwi ruszyliśmy do góry. Grała tam spokojna muzyczka, lecz zamiast mnie uspokoić, zaczęła mnie irytować. Trzydzieści pięter, można zwariować... Kiedy w końcu wyjechaliśmy na samą górę Bieber przepuścił mnie pierwszą i kazał iść cały czas prostu. Nagle na mojej drodze pojawiły się kolejne drzwi, te otworzyły się same.
- Dzień dobry panie Bieber. - powiedział w podeszłym wieku pan z wąsem.
- Dzień dobry Stefanie.
- Pan dziś bardzo wcześnie przyszedł czy coś się stało?
- Nie, nic... Po prostu przegrałem zakład i postanowiłem że to będzie dobry moment no rozwiązanie go.
- Rozumiem, stolik dla pięciu osób? - zapytał.
- Dla dwóch, mam randkę. - szepnął.
Udałam że tego nie słyszałam, gdybym zareagowała skończyłoby się to znowu droczeniem się ze strony Justina, nie miałam dziś na to humoru. Stefan pokierował nas do stolika, odsunął mi krzesło na którym usiadłam, szatyn usiadł naprzeciwko mnie. Po chwili podszedł do nas kelner i dał na menu. Otworzyłam je, a potem otworzyłam szeroko oczy widząc te wszystkie wysokie ceny. Przecież ja nie mam aż tyle pieniędzy, a Biebera na pewno nie będę na nic naciągać. Nie ma mowy...
- To co wybrałaś już coś? - zapytał przyjaciel.
- Eee... - zaczęłam wertować kartkami w celu znalezienia czegoś najtańszego. - Te frytki z kurczakiem mogą być.
- Wzięłaś najtańszą rzecz, weź coś na co masz ochotę.
- Mam na to właśnie ochotę.
Chłopak spojrzał na mnie, jego mina w stylu „Żartujesz sobie ze mnie?‟ zmusiła mnie do znalezienia czegoś innego, szkoda tylko że nie wiedziałam co mam wybrać.
- Jeśli ty nic nie wybierzesz to ja to zrobię za ciebie. - odparł uśmiechając się.
- Dobrze to wybierz coś, ale jak mi nie będzie smakować to będzie tylko i wyłącznie twoja wina.
- Zgoda.
Kiedy podszedł do nas kelner Justin zamówił u niego coś dziwnego, czego nazwę ciężko było mi wymówić, miejmy nadzieje że będzie to dobrze smakowało. W oczekiwaniu na posiłek, zapadła niezręczna cisza, chyba tylko dla mnie, bo brązowooki cały czas się uśmiechał.
- Spójrz w górę. - powiedział.
Nie wiedziałam o co mu chodzi, więc zrobiłam co mi kazał. Popatrzyłam się w górę, kolejna rzecz, która mnie zaskoczyła w tym budynku. Nie było sufitu, znaczy był, ale przeźroczysty.
- Najładniej jest tu wieczorem, kiedy gwiazdy świecą. Chociaż teraz też jedna świeci, taka piękna, dla mnie ona błyszczy najjaśniej spośród całej reszty. Jest taka wyjątkowa.
Gdy usłyszałam że mówi wyjątkowa coś mnie tknęło. Spojrzałam na Justina, on nie patrzył w górę, mówiąc to patrzył na mnie. Kiedy tylko zorientował się że się na niego patrzę, trochę się speszył, ale próbował to zamaskować tym swoim uśmieszkiem. Skubany, wychodziło mu to.
- Więc musimy kiedyś tu przyjść wieczorem. - odwzajemniłam jego uśmiech.
- Tak, to bardzo dobry pomysł. Jak tan twoje samopoczucie? - zapytał.
- Szczerze? - zaśmiałam się. - Po tym jak przywaliłam Price bardzo dobrze. Mało mnie interesuje co myślą inni na mój temat, dla mnie jest ważne że moi przyjaciele znają prawdę. Jest mi oczywiście przykro, ale co ja mogę na to poradzić.
- Mam nadzieje, że uda mi się poprawić Ci chociaż trochę humor.
Kelner podał spore dania, zaciągnęłam się ich zapachem, który był naprawdę niesamowity, oby smak był taki sam. Złapałam za sztućce, odkroiłam kawałek mięsa i wzięłam do buzi. Mmm to było pyszne. Kruche, dobrze przyprawione do tego jeszcze sos, Bieber wie co dobre. Tak samo jak ja, chłopak zajadał się swoim daniem. Kiedy tylko skończyliśmy, poczułam się naprawdę pełna. Wytarłam usta i zerknęłam na chłopaka. Zauważając sos w kąciku jego ust, wzięłam czystą chusteczkę i wytarłam brudne miejsce. Justin uśmiechnął się, a ja zawstydzając się popatrzyłam się w inną stronę.
- To jest randka? - zapytałam.
- Co prawda to że tu jesteśmy wynikło z zakładu, ale jeśli chcesz możemy uznać to za randkę. - zrobił zadumaną minę. - Wiesz co, chodźmy stąd.
- Dopiero co tu przyszliśmy.
- Wiem, ale tu jest dużo ludzi.
Jak Justin postanowił tak zrobiliśmy, szatyn zapłacił za posiłki i wyszliśmy z hotelu trochę nam to zajęło zanim znaleźliśmy się w aucie. Wsiadając do pojazdu, wygodnie usadowiłam się na siedzeniu i gdy tylko Bieber zasiadł za kierownicą ruszyliśmy. Jego mina znów wyglądała jakby go coś gnębiło, ku mojemu zdziwieniu, nawet nie musiałam pytać o co chodzi, przyjaciel sam zaczął mi się zwierzać.
- Wiesz jest taka jedna dziewczyna. - zaczął, a ja poczułam lekki zawał. - Jest piękna, niesamowita i jedyna w swoim rodzaju. No, podoba mi się i to bardzo.
- Mówisz mi o tym ponieważ? - powiedziałam dość drżącym głosem.
- Bo chciałbym żebyś mi coś doradziła.
- Okej, postaram Ci się pomóc. - powiedziałam, zastanawiając się o co mu chodzi.
- Czy pomimo niektórych zdarzeń, które mogły ją zasmucić, gdybym coś zrobił w stosunku do niej, myślisz że ona by to, no wiesz odwzajemniła.
- Na pewno, ja na jej miejscu na pewno bym to odwzajemniła.
- Naprawdę? Mówisz poważnie? - nagle zatrzymał samochód.
- Nie rób tego nigdy więcej, zresztą jeśli sobie dobrze przypominasz przed chwilą jadłam, to się mogło źle skończyć dla twojego nowego samochodu. A wracając do twojego pytania, tak mówię poważnie. Która dziewczyna by nie chciała być z Justinem Bieberem. - zaśmiałam się. - Szczęściara z tej dziewczyny.
Bieber zaczął dziwnie się uśmiechać i kiwać głową, czy jemu chodziło o mnie. Co?! Niby to miałoby jakoś sens więc, kto wie... Szatyn zajrzał dość głęboko w moje niebieskie oczy i nagle nastała cisza. Jego czekoladowe tęczówki rzucały na mnie czułe spojrzenie przyprawiające mnie o ciarki, on mówił o mnie. Tą szczęściara jestem ja. Pożądanie się zwiększyło kiedy chłopak oblizał usta i po chwili je zagryzł. W aucie zrobiło się gorąco, miałam nadzieje że to przez ogrzewanie, jednak ono było wyłączone. To moje ciało się tak rozgrzało. Justin zbliżył się do mnie, oparłam się o drzwi. Brązowooki szybko odpiął swój pas i położył rękę na zaparowanej szybie tuż obok mojej głowy. Serce mi przyspieszyło, pomimo że byliśmy tylko przyjaciółmi chciałam żeby coś się wydarzyło. Bieber przymrużył oczy i uśmiechnął się zadziornie, widział że jestem trochę podenerwowana zaistniałą sytuacją.
- Znowu się ze mną droczysz?
- Powiedzmy. - powiedział seksownym tonem.
- Wiesz Lily, ta dziewczyna o której Ci przed chwilą mówiłem. - zbliżył się jeszcze bardziej. - Jest wyj...
I właśnie w tej samej chwili kiedy Justin chciał mi coś powiedzieć, zadzwonił mi telefon. Zamknęłam oczy i poczułam jak buzuje coś we mnie. Akurat teraz musi ktoś do mnie dzwonić? Serio teraz?! Wyciągnęłam komórkę z kieszeni, popatrzyłam się na ekran. Oczywiście mój brat umie wybrać siebie chwilę. Chłopak odsunął się ode mnie i oparł głowę o siedzenie znacząco wzdychając. Pomimo że podejrzewałam po co dzwoni Chris, odrzuciłam go. Popatrzyłam się na przyjaciela.
- Chciałeś coś powiedzieć?
- Nie, nic... Dzwonił twój brat? - spojrzał w moją stronę.
- No, chyba będzie przypał. - zaczęłam się śmiać.
- Pamiętaj, wszystko zwal na mnie. Podrzucę Cię szybko do domu, może wtedy ten przypał nie będzie aż taki duży.
Bieber odpalił auto. I momentalnie ruszyliśmy. Ciekawe co by się stało gdyby nie telefon od mojego brata? Czy to co Justin mówił było skierowane do mnie i czy to wszystko jest na serio czy tylko po to żeby się ze mną podroczyć? Tyle pytań, a nie mam pojęcia jak uzyskać na nie odpowiedzi.
W końcu gdy dotarliśmy na miejsce, pożegnałam się z przyjacielem i szybko pobiegłam do domu. Chris był wściekły, zaczął mnie wypytywać o to co wydarzyło się w szkole bo dowiedział się o tym od samego dyrektora, który widocznie do niego zadzwonił. Wytłumaczyłam mu wszystko, na szczęście zrozumiał i złagodniał. Nawet odbył ze mną długą i poważną rozmowę na ten temat. Przyznałam się że uciekłam razem z Justinem, ale nie miał do mnie o to żalu, nawet się cieszył że tak postąpiłam, bo przecież zrobiłam to dla własnego dobra.



Od autorki: Mam nadzieje że rozdział wam się podoba, btw jak tam po koncercie? Ja nadal nie mogę uwierzyć że na nim byłam! To było jak sen, mam nadzieje że Justin do nas wróci *_*


CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Jeśli już przeczytałaś/eś rozdział, proszę zostaw w komentarzu swoją opinię :)



58 komentarzy:

  1. Stefan tiruriru, ale czemuuu nasz tak karzesz? jezu, jak zoabczyłam ze komora jej dzwoni to cos powiedziałam....na k xD nienawidze Cie i kocham jednoczesnie♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy30/3/13

    OOOO!!! dlaczego im to zrobiłaś! z tym telefonem... haha
    rozdział mega, mam nadzieję, że w końcu powiedza sobie co czują.
    @Talalovely

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy30/3/13

    Hahahaha Stefan xD Naprawdę musiał zadzwonić telefon?? xD Rozdział jak zawsze świetny <3 @Kasiulka_JB

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy30/3/13

    Czekam na nn. <3

    OdpowiedzUsuń
  5. omg dlaczego ty zawsze musisz przerwać im w taki momencie? ja wiem że on mówił o niej hehehe <3 omg pisz szybko kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Anonimowy30/3/13

    OMG świetny rodział! zresztą jak wszystkie ! <3 Czekam z niecierpliwoscią na 28 <3 a co do koncertu to nie byłam; C ale mam zamiar byc na drugim :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Anonimowy30/3/13

    Grrr ... Serio ? Musial akurt w tym momencie telefon jej zadzwonic ? Grr
    Rozdzial cudowny. Z niecierpliwoscia czekam na nowy :)
    @magda_nivanne

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział świetny, podoba mi się. Świetnie piszesz. A tak przy okazji wpadła byś do mnie i też byś skomentowała jak ci się podoba :)
    bigstarasjustinbieber.blogspot.com
    Dzięki.
    Możesz też porozsyłać link mojego bloga do swoich znajomych.
    A co do koncertu to nie byłam :(
    Ale mam wielką nadzieję, że będę na drugim :)
    Do zobaczenia, a i jeszcze raz powiem, że świetnie piszesz i czekam na następny. Mam nadzieję, że dodasz go szybko. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Anonimowy30/3/13

    Podoba mi się :)
    Byłam i nadal nie wierze w to że tam byłam i to jeszcze w diamond circle dzięki ochroniarzowi z BieberTeamu stałam w 2 rzędzie od sceny <3
    @3PolishBelieber

    OdpowiedzUsuń
  10. Anonimowy30/3/13

    Zabiję Chrisa za to, że im przerwał : D
    Czekam na następny i gdyby się komuś nudziło, to zapraszam do siebie : http://i-just-want-you-to-stay.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Anonimowy30/3/13

    to jest świetne, częściej dodawaj :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Anonimowy30/3/13

    omggggg w takim momencie?!?!?
    po koncercie cfvfgvgybwebjuhfwjefvbewfbew7j3h DOTKNELAM GOOO!!!!!!!! AAAAAAAAAA

    @POLLY325

    OdpowiedzUsuń
  13. Anonimowy30/3/13

    Jej brat ma swietne poczucie czasu, na prawde. -,- czujecie ten sarkazm.? Ugh. A już miałam nadzieję, że Justin bedzie taki romantyczny, będzie jej prawił komplementy i w koncu ją pocałuje. *,* ale i tak rozdział BO-SKI.! Kocham Twoje opowiadanie. <3 Pisz szybko nn, bo umrę. ;33 @69_danger ps. WESOŁYCH ŚWIĄT I DUUUUŻO WENY. <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Anonimowy30/3/13

    Koncert był fjhgfjfgk !!!! *_*
    kiedy dodasz następny rozdział? :(
    @Evelina_F

    OdpowiedzUsuń
  15. Anonimowy30/3/13

    A co do koncert to nie byłam... ;___;

    OdpowiedzUsuń
  16. koncert? niesamowite przeżycie i najlepsze w całym moim życiu b spełniły się moje 2 marzenia już ty doskonale wiesz jakie. ♥
    a co do rozdziału to: JAK DO JASNEJ CHOLERY CHRIS MÓGŁ IM PRZERWAĆ TAK ROMANTYCZNY MOMENT NOOOOOOOO ! ( znajdę cię, bo wiem że za tym stoisz -_- ) cieszę się że Lily nie została wywalona ze szkoły bo nie byłby za fajnie :/
    JA CHCĘ WIĘCEJ MOMENTÓW JILY <33333333
    rozdział mega ( wiem że się powtarzam, ale nie mam słów żeby to opisać ) iiiiii ( jak myślisz co tu będzie..... bingo ) czekam na kolejny :**


    PS. WIEM LUDZIE WIEM. JESTEM POJEBANA, ALE PRZYZWYCZAJAJCIE SIĘ. :3

    OdpowiedzUsuń
  17. Anonimowy30/3/13

    WoooW *.* Suuper ! Ja chcę następny!

    OdpowiedzUsuń
  18. szizzbi30/3/13

    O matko jak zawsze mnie nie zawiodlas <3 rozdzial zajebisty *.* tylko czemu akurat w takim momrncie ten telefon zadzwonil ?! :(( asdfghjkl haha ! Kocham tego bloga i pisz szybko nastepna :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Anonimowy30/3/13

    Rozdział jest cudowny! A ten telefon, kurde.. -,- Ale jest wspaniały i kocham takiego Justina co się droczy cały czas :D a koncert był niesamowity, a Justin na żywo taki idealny.. <3 czekam na kolejny rozdział / @ForeverBelieb12

    OdpowiedzUsuń
  20. o Boże ten rodział jest taki brlsakdjblsedbvxkjcb askbfALSD *___* Dlczego ten Chris zadzwonił ughhhh .. no ale szacuun. Zajebisty rodział :**

    OdpowiedzUsuń
  21. Anonimowy30/3/13

    AAAAAAAAAAA no tak blisko było no!!! AAAA jak mogłaś to zrobić?! grrr .:D hahaha jeju boski!!! *_*
    Uwielbiam!! no i czekam na nn ;* <3


    @Michaelowax3

    OdpowiedzUsuń
  22. Jakie emocje :D
    Pisz szybciej, bo chyba umrę!!! <3
    UWIELBIAM TO OPOWIADANIE.

    OdpowiedzUsuń
  23. Anonimowy30/3/13

    Kocham to<3 To jest wspaniałe i cudowne. A tego jej brata to ughh uduszę no już byli tak blisko i on musiał przeszkodzić ughh xd dobrze, że oni nie zostali wywaleni z tej szkoły:)
    Czekam na nn<3

    OdpowiedzUsuń
  24. Szkoda ze sie nie pocalowali :( świetny czekam na nn!!!!

    OdpowiedzUsuń
  25. nosz kurwa! po co on dzwonił?! ja wysiądę jak tak dalej pójdzie! ughhh, niby coś jej wyznał, a tak naprawdę nic to nie zmieniło! kurwaaa. dobra, już się uspakajam xd rozdział świetny, dawaj następny <3

    OdpowiedzUsuń
  26. Rozdział niesamowity, zresztą jak wszystkie.
    Kiedy dodasz następny? :>

    OdpowiedzUsuń
  27. Anonimowy31/3/13

    Świetnyyyyyy *.*
    @Danger12345678

    OdpowiedzUsuń
  28. Anonimowy31/3/13

    cudowny rozdzial, też byłam na koncercie..cijxjdksis *-* depresja po koncertowa..jeszcze bardziej go kocham hyhy :D dodaj rozdział troszkę wcześniej! :) wgl. dziękuje że piszesz..jak sprawdzam codziennie czy jest nowy..no i zobaczyłam tobtakie mile uczucie <3.

    OdpowiedzUsuń
  29. Anonimowy31/3/13

    Hej.! Zostałaś nominowana do 'The Versatile Blogger' ---- >
    http://my-heart-belongs-to-your-heart.blogspot.com/2013/03/the-versatile-blogger.html

    +
    rozdział cudowny, uwielbiam *__*

    OdpowiedzUsuń
  30. Świetnie piszesz, masz talent dziewczyno. ;)
    Nie mogę się doczekać następnego rozdziału;*
    Życzę ci ogromnej weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  31. Anonimowy31/3/13

    DLACZEGO? DLACZEGO? Ja sie pytam. W takim momencie?! Rozdzial jak zawsze cudowny. Czekam na kolejny
    @nastiily

    OdpowiedzUsuń
  32. Anonimowy31/3/13

    ja cię zabije no.! -.- kiedy się pocałują.? cokolwiek.? powiedz, właściwie napisz chociaż w którym rozdziale.!! xd ten jest C U D O W N Y <33 dawaj mi tu szybko NN ;***

    OdpowiedzUsuń
  33. Anonimowy31/3/13

    OMG ! OMG ! OMG ! Ten rozdział jest świetny ! cZEMU MUSIAŁ ZADZWONIĆ TEN GŁUPI TELEFON ..... LoL . Dawaj jak najszybciej NN :********* <333 !

    OdpowiedzUsuń
  34. Anonimowy31/3/13

    mój boże ...ten głupi telefon w ciągu dwóch dni przeczytałam całość i jestem wniebowzięta *.* prosze pośpiesz się z następnym rozdziałem bo czuje się jak narkoman na głodzie nie moge się doczekać nastepnego :D @asiunnialovejus

    OdpowiedzUsuń
  35. Cześć! Zostałaś nominowana do The Versatile Blog Award . Więcej informacji na moim blogu http://as-long-as-you-love-me-jb.blogspot.com/ ;-)

    OdpowiedzUsuń
  36. Anonimowy1/4/13

    No nie no... już myślałam, że się pocałują i on wyzna jej miłość, a tu musiał przeszkodzić ten jebany telefon. Kurczę czekam na kolejny rozdział @melikeubabe

    OdpowiedzUsuń
  37. Hej, twój blog jest na prawdę niesamowity i nie wiem o co chodzi do końca ale nominowałam go i nagrodziłam w The Versatile Blog Award . Informacje dotyczącą tego znajdziesz u mnie na blogu w notce zatytuowanej "The Versatile Blog Award " http://forever-indestructible.blogspot.com/ ♥ Czekam na nowy rozdział i pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń
  38. Anonimowy1/4/13

    Wkurzylas mnie teraz ! :*
    Zaczełam krzyczeć na caly dom, że głupi telefon i wgl XDD
    Super piszesz kiedy nn ? :d

    OdpowiedzUsuń
  39. Anonimowy2/4/13

    boski,czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  40. Jesteś nominowana do The Versatile Blog przez I And My Star!
    http://lovewinsintheend-fictionstory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  41. No co za głupi Chris!! Dlaczego musiał zadzwonić akurat w takim momencie?! Awrrrrrrrr!!
    Czekam na newsa XD

    OdpowiedzUsuń
  42. Anonimowy3/4/13

    Jeju uwielbiam Twój blog. JEST MEGA . Na twoim miejscu bym opowieść bardziej podpicowala, czyli chodzi mi tutaj o Np. Wyprowadzenie sie Biebera z domu, cos żeby glowna bohaterka "odwalila " , przedstaw cos takiego szokującego dla nas wszystkich ... Mysle , ze w tedy jeszcze bardziej zachecisz czytelnikow ;) no ale jak pisalam na początku .. Blog i pomyśl zajebisty !!!!! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło :D spokojnie ja już mam plan haha ;>

      Usuń
  43. Anonimowy4/4/13

    Dodawaj szybko następny rozdział !!!! Twój blog jest boski <3

    OdpowiedzUsuń
  44. believe.5/4/13

    Znalazłam tego bloga przypadkowo i jedynego czego żałuje, to tego, że nie odnalazłam go wcześniej ! Wspaniałe przedstawienie postaci, wspaniały prolog , wszystko na tym blogu jest wspaniałe ! Każdy jeden rozdział przeżywałam jak mrówka okres ! Nadal nie mogę uwierzyć, w to , że istnieje tak genialny blog. ;* Siedziałam do 2 nad ranem i czytałam te wszystkie rozdziały, mimo iż na drugi dzień szłam do szkoły po świętach. Tak mnie wciągnęło, że musiałam koniecznie przeczytać wszystko ;) Jesteś niesamowita ! W Twoim stylu pisania jest to 'coś' co wciąga czytelnika, chce się czytać więcej i więcej. I to jest wspaniałe. Tak właśnie powinno być ;>
    Ten rozdział jak i każdy poprzedni strasznie mi się podoba ! ;] Zżera mnie ciekawość co będzie dalej !
    I strasznie Ci zazdroszczę, że byłaś na koncercie ! ;* I też mam nadzieję, że do nas wróci ; >

    OdpowiedzUsuń
  45. Anonimowy5/4/13

    Bosko jak zawsze <333 KOCHAM KOCHAM KOCHAM <333 A po koncercie nieziemsko <3 Ta świadomość, że spełniło się nasze marzenie :') bezcenna <333 !ImWildBelieber

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowy5/4/13

      Bosko jak zawsze <333 KOCHAM KOCHAM KOCHAM <333 A po koncercie nieziemsko <3 Ta świadomość, że spełniło się nasze marzenie :') bezcenna <333 @ImWildBelieber

      Usuń
  46. Anonimowy5/4/13

    Hej. Pierwszy raz piszę tu komentarz, ponieważ dopiero dzisiaj przeczytałam twojego bloga i muszę ci powiedzieć, że jest niesamowity:) Mam nadzieję że nn pojawi się niedługo bo już nie mogę się doczekać;)

    OdpowiedzUsuń
  47. Anonimowy6/4/13

    kiedy będzie nn? już nie mogę się doczekać <3

    OdpowiedzUsuń
  48. Anonimowy6/4/13

    przeczytalam wszystko i jestem zachwycona. juz nie mogr doczekac sie kolejnego r. jak mozesz informuj mnie na tt @IncludeBieber

    OdpowiedzUsuń
  49. Anonimowy6/4/13

    V2 eсigs ρrоmises running numbeгs of puге nicotіnе, ωhich actually lοgicallу, as well aѕ nicotine useг craνes to cіgaгettes.


    Heге іs mу wеb-ѕite :: V2 Cigs Coupon code

    OdpowiedzUsuń
  50. no dodawaj coś bo jestem zachwycona! ^^

    OdpowiedzUsuń
  51. Anonimowy30/4/13

    od którego rozdziału JB jest z Lily ?

    OdpowiedzUsuń
  52. Anonimowy14/6/13

    Czytam i jeest zajebisyy

    OdpowiedzUsuń
  53. Anonimowy10/5/15

    Stary już jest ten blog ale wciąż nie mogę zrozumieć jak można nie wiedzieć że Kanada to państwo a nie miasto xddddddddd i to śmieszne jak piszesz centrum Kanady czy coś xd pisałaś przepraszam xd

    OdpowiedzUsuń