Rozdział [ 28 ]


Niektórzy są nieobliczalni, brutalni, czasem nawet nie znają granic, ale to wtedy już nie są ludzie to są potwory w ludzkiej skórze. Musimy się z nimi zmierzać każdego dnia, jest to nieuniknione. W szczególności kiedy są z bliskiego otoczenia. Czy powinnam się martwić że od paru miesięcy jestem dręczona przez Price i nie widać tego końca? Raczej nie, ale jeśli jestem dręczona dzięki niej przez większość z mojej szkoły? Uważana za szmatę i dziwkę... Ile jeszcze to będzie trwało? Są chwilę kiedy po prostu żałuję że wyjechałam z Nowego Yorku, że zostawiłam tam Katrin. Tam żadna taka sytuacja nie miałaby miejsca. Jednak gdybym nie wysłała prośby o przyjęcie do tej szkoły, nie poznałabym wspaniałych ludzi... Ninę, Jeydona, a przede wszystkim Justina, a no i oczywiście Ever. Jest mi ciężko to muszę przyznać, ale jestem Belieber i nie mogę się poddać, w końcu mój idol i aktualnie mój przyjaciel nauczył mnie, że trzeba dążyć do celu i się nie można poddawać pomimo przeciwności jakie staną na drodze.
Przez kilka tygodni musiałam się jeszcze użerać z pewnymi osobami, które były bardzo po stronie Victorii, na szczęście po pewnym czasie niektórzy dali sobie spokój, w szczególności kiedy widzieli że Justin staje w mojej obronie. Nikt nie chciał podpaść najpopularniejszemu chłopakowi w szkole, wiadomo dlaczego. Justin miał taką samą władzę tutaj jak Vicky tylko ona się go nie bała, nie interesowało ją co on myśli. Nawet chyba jej nie zależało na tym żeby do niego wrócić, czuła się upokorzona po Halloweenowej imprezie, jedynie czego teraz pragnęła to bolesnej zemsty na mnie.
Spałam jeszcze sobie słodko, w pokoju panowała ciemność. Było mi tak wygodnie że nie miałam zamiaru wstawać z łóżka. Owinęłam się w kołdrę i schowałam głowę pod poduszkę. W pewnym momencie usłyszałam czyjeś kroki, podejrzewałam że to może być Chris. Pewnie jest już późno i będzie mnie zaraz dręczył żeby wstała do szkoły. Ten ktoś usiadł na łóżku tuż obok moich nóg. Spod poduszki zaczęłam mamrotać, aby wyszedł z pokoju i dał mi spać, lecz to nie skutkowało.
- Chris wynoś się, chce jeszcze chwilę pospać i tak mnie nie zwleczesz z łóżka.
Jednak pomimo moich próśb nikt nie odpowiadał. Wydało mi się to dziwne, więc odkryłam głowę i przecierając oczy spojrzałam na osobnika siedzącego na moim łóżku, nie zbyt dużo widziałam, byłam mocno zaspana, a śnieg który przykrył okna nie udostępniał żadnego światła. Podciągnęłam się do góry i zamrugałam parę razy. Ku mojemu zdziwieni ukazał się on.
- Kto Cię wpuścił? - zapytałam.
- Twój brat i kazał mi Cię obudzić. - odparł wzdrygając ramionami.
- O nie, idę spać.
Chłopak podniósł komicznie brwi do góry, potem już nie widziałam jak się we mnie wpatruje, zamknęłam oczy i położyłam się z powrotem. Usłyszałam westchnięcie i nagle poczułam jak coś mnie zgniata.
- Wstawaj maleńka.
- Wyjdź! - krzyknęłam w poduszkę.
- O nie tak pogrywać nie będziemy. - zaśmiał się.
Nie wiem jak ale chwycił mnie za obie ręce i przekręcił na brzuch. Nagle poczułam łaskotanie w okolicach żeber. Miałam wielką ochotę mu jakoś się odwdzięczyć za piękną pobudkę, wierciłam się i próbowałam wyrwać, ale jak zwykle bez skutku.
- Justin przestań proszę! - krzyczałam śmiejąc się.
- To wstawaj. - powiedział z lekką chrypką.
- Nie...
Znów poczułam jego palce wbijające się w moje ciało, miałam dość szczególnie że było wcześnie rano. Chciałam mu przywalić poduszką, zamachnęłam się ale nie trafiłam i straciłam miękkie oparcie pod głowę. Czułam że się na mnie patrzy, ale ja nie miałam zamiaru wstawać, nie chciałam iść tam i znów być pośmiewiskiem.
- Justin jak nie chce wstać, weź oblej ją zimną wodą. - powiedział Chris przechodząc obok mojego pokoju.
Otworzyłam szeroko oczy i momentalnie podniosłam się.
- Tylko spróbuj to nie odezwę się do ciebie do końca życia.
- Wiesz że nie będziesz w stanie? Jestem zbyt pociągający. - odparł z dumą.
- Dobry żart. - zaśmiałam się i po chwili uśmiech zszedł mi z twarzy. - Nie chce tam iść i znów słyszeć te wszystkie wyzwiska. Minęło sporo czasu, a i tak ludzie to dalej ciągną.
- Lilyane, nie przejmuj się. Popatrz na mnie, gdybym ja się przejmował tymi wszystkimi negatywnymi opiniami skierowanymi do mnie dawno bym się załamał. A ty jako Belieber musisz być silna, jako moja najlepsza przyjaciółka też.
Kiedy tak do mnie mówił w jego oczach dostrzegałam coś dziwnego, ale pozytywnego. W takich sytuacjach jak ta, Bieber zawsze był ciepły odkąd pamiętam, gdy coś było nie tak chociaż nie wiem jak miałby się zbłaźnić zrobiłby wszystko żeby mój humor się poprawił. Szatyn niepewnie przysunął swoją dłoń do mojej i chwycił ją masując delikatnie i wpatrując się we mnie. Jego dotyk działa na mnie uspokajająco i on chyba bardzo dobrze o tym wie.
- Chodźmy do szkoły, a po szkole zabiorę Cię gdzieś.
- Gdzie?
- Gdzie, gdzie... Ty wszystko chciałabyś wiedzieć tak od razu. Pojedziemy do studia, muszę coś nagrać. Zresztą najwyższy czas żebyś poznała parę fajnych osób, a oni poznali ciebie. - uśmiechnął się.
- Co ty znowu kombinujesz?
- Nic. - wyszczerzył się.
Pokręciłam głową i wstałam z łóżka. Podeszłam do szafki i otwierając szufladę wygrzebałam z niej czystą bieliznę. Z półki wyciągnęłam kremowy sweter i jeansy. Ubrania rzuciłam na łóżko, a z bielizną pognałam do łazienki. Przemyłam twarz wodą i wytarłam ją w ręcznik. Ściągnęłam piżamę i założyłam stanik oraz majtki. Szybko się wymalowała i rozczesałam włosy. Wróciłam do pokoju, w momencie kiedy do niego weszłam chłopak zaczął mnie dokładnie oglądać, spojrzałam na niego, oblizał wargi i zagryzł je. Wyglądał jakby zaraz miał zemdleć.
- Podasz mi ubrania? - zapytała.
- Proszę?
- Pytam się czy podasz mi ubrania, leżą obok ciebie.
- Ubrania?
- Bieber! Podaj mi proszę ubrania które leżą tuż obok ciebie. - powiedziałam trochę już poirytowana.
Brązowooki otrząsnął się i chwytając za rzeczy podał mi je. Jednak po chwili znów wrócił do stanu w którym był dosłownie przed chwilą.
- Przestaniesz się tak gapić? - zaśmiałam się ubierając ciuchy.
- Nie moja wina że latasz przede mną w samej bieliźnie.
- Nie musisz się patrzeć.
- Myślisz że to takie proste? Jestem facetem, widząc ładne ciało nie powiem co się dzieje ze mną.
Przewróciłam oczami i już ubrana wyszłam z pokoju, Justin wstał i powędrował za mną. Zeszliśmy na dół. Chrisa nie było w kuchni, trochę mnie to zdziwiło, on zawsze z rana tam przesiaduje. Jedyne co tam zastałam to moje drugie śniadanie, które wpakowałam do torby. Założyłam kurtkę i otworzyłam drzwi, miałam już przez nie przejść kiedy mój mądry przyjaciel wyprzedził mnie i wybiegł bardzo szybko. Był to błąd bo wpadł w poślizg, stracił momentalnie równowagę i wylądował na tyłku. Podbiegłam do niego ostrożnie i zamiast mu pomóc wybuchłam śmiechem. Jego mina, pokazywała jak bardzo w tym momencie chce mi się odpłacić za do że się śmieje, jeszcze bardziej doprowadzała mnie do nabijania się z niego. W końcu ma za swoje.
- Rzeczywiście bardzo śmieszne. - burknął.
- Dobrze ci tak. Zostałeś ukarany za to że się na mnie gapiłeś kiedy byłam w bieliźnie.
- Pomożesz mi wstać? - podparł się na łokciach.
Podeszłam bliżej niego i wyciągnęłam w jego stronę rękę, w chwili kiedy miałam go podciągnąć, odjechały mi nogi i znalazłam się na nim. Moje ręce spoczęły na jego klatce piersiowej. Brązowooki zaśmiał się i popatrzył w moje oczy.
- Dobrze ci tak. - powiedział zadowolony.
Podniosłam się i ruszyłam w stronę auta. Chłopak powoli wstał by znów nie znaleźć się na ziemi. Podszedł do samochodu i otworzył je. Wsiedliśmy i ruszyliśmy do szkoły. Kiedy tylko znaleźliśmy się na miejscu pognaliśmy dom niej. Byliśmy już spóźnieni. Szybko zabraliśmy swoje książki z szafek i wpadliśmy do sali gdzie mieliśmy teraz lekcje. Wszyscy się na nas patrzyli, wraz z nauczycielką.
- Spóźniliście się.
- Przepraszamy. - odparł Justin.
- Zajmijcie swoje miejsca.
Usiadłam w swojej ławce i nagle usłyszałam szepty, pomimo że ktoś mówił to bardzo cicho słyszałam to...
- Pewnie odstresowywała Biebera przed lekcjami. - powiedziała jedna z moich znajomych.
- To pewne niby dlaczego się spóźnili. - odpowiedziała jej druga. - Pomimo wszystko zazdroszczę jej, zabawiać się z najprzystojniejszym chłopakiem w szkole.
Miałam ochotę wybiec stamtąd, wszyscy szeptali, nawet nauczycielka zorientowała się że coś jest nie tak. Nina spojrzała na mnie widząc jak zaciskam pięści, trochę się wystraszyła. Próbowałam powstrzymać łzy które powoli napływały mi do oczu. Próbowałam myśleć o tym co rano powiedział mi Justin lecz to nic nie dało. Victoria wyraźnie była dumna z tego co zrobiła, razem ze swoimi pachołami wpatrywała się we mnie. Poczułam jak po moim policzku spływa łza, szybko ją wytarłam żeby nie dać Price satysfakcji. Justin był wyraźnie poirytowany. Nagle nauczycielka obróciła się przodem do nas i zapytała:
- Mogę się dowiedzieć o czym tak szeptacie odkąd weszli tutaj wasi znajomi? Skoro połowa klasy to robi musi być to bardzo ciekawe.
- Wie pani nasi znajomi lubią się ze sobą zabawiać. To pewnie jest powód ich ciągłych spóźnień i nieobecności na lekcjach. - odparł ktoś. - To jest bardzo ciekawy temat.
Nauczycielka zbladła, a Justin wstał z ławki i podszedł do chłopaka który to powiedział, chwycił go za koszulkę pod szyją i podniósł do góry.
- Zamknij ryj bo Ci go zaraz obije. - krzyknął.
- Justin proszę opanuj się! - wystraszyła się nauczycielka.
- McFly jest dobra w łóżku? - zapytał bezczelnie ten, którego właśnie trzymał.
- Jeszcze jedno słowo dupku, a pożałujesz. - mówił ze wściekłością Justin. - Przestańcie podejrzewać, może dowiedzcie się prawdy?! Tak przyjaźnie się z Lilyane McFly, ale nic między nami nigdy nie zaszło. To tylko bzdurne bajeczki Price, a wy idioci w to wierzycie.
- Oh Justin wszyscy wiedzą że przeleciałeś ją na imprezie. - zachichotała Vicky.
Nie wytrzymałam, podniosłam się i po prostu stamtąd wybiegłam trzaskając drzwiami. Nie interesowało mnie czy mogę mieć przez to jakiekolwiek kłopoty. Aktualnie potrzebowałam się wyciszyć, tego było zbyt wiele. Przytłaczało mnie to. Oparłam się z impetem o szkolne szafki i zaczęłam płakać. Czułam jak wraz z każdą łzą złe emocje odchodzą. Oddychałam strasznie szybko i całą się trzęsłam. Wiedziałam że przychodzenie tutaj nie było najlepszym pomysłem. Z dnia na dzień jest coraz gorzej. Czy ja komuś coś zrobiłam? Nieoczekiwanie usłyszałam że ktoś idzie. Zsunęłam się i usiadłam na podłodze. Chyba miałam nadzieje że mnie nie zauważy.
- McFly wstawaj. - powiedział znajomy głos.
- Daj mi spokój.
- Wstawaj słyszysz co mówię? - powiedziała głośniej.
- Nina proszę Cię, nie widzisz co się dzieje? Stałam się pośmiewiskiem szkoły.
- Poddawanie się nic Ci nie pomoże rozumiesz?
- Nie mam zamiaru się poddać. - odparłam zapłakana.
- Jest z tobą coraz gorzej. - westchnęła. - Dobrze wpływasz na Justina, natomiast znajomość z nim źle wpływa na ciebie. Wiesz co mam an myśli?
- Tak, Nina ja czasem myślę żeby po prostu z tym skończyć, ale to by było zbyt proste. Zresztą jest jedna rzecz, która mi na to nie pozwala.
- To znaczy? - zdziwiła się.
- Ja go cholera kocham rozumiesz? - wyrzuciłam z siebie.
Nie mam pojęcia dlaczego to powiedziałam, Johnson otworzyła szeroko buzie i się po chwili uśmiechnęła.
- Nie żeby coś, ale podejrzewałam Cię o to tak od dłuższego czasu.
- Lily wszystko dobrze? - usłyszałam zmartwiony głos Justina.
Spojrzałam na Ninę, która dziwnie się szczerzyła. Aż miałam jej ochotę przywalić.
- Zawsze musisz wybiegać z sali kiedy coś jest nie tak? - zaśmiał się.
- Chyba powinnam zostawić was samych, powiem babce że poszliście do higienistki. - tak jak powiedziała tak też zrobiła.
Zostaliśmy sami, Bieber zajął miejsce NJ. Objął mnie i przysunął do siebie. Oparłam głowę o jego ramię, takiego wyciszenia właśnie potrzebowałam. Jego dotyk, zapach, wszystko to było coś co właśnie w tej chwili chciałam mieć przy sobie i mam. Delikatnie masował moje ramie, drugą ręką chwycił moje nogi i położył na swoich.
- Poradzimy sobie z nimi. Obiecuje. - powiedział opierając głowę o moją.
Rękę położyłam na jego torsie i wtuliłam się w niego mocno. Mogłabym tak z nim siedzieć cały czas, ale to było możliwe tylko przez jakieś trzydzieści minut, gdyż potem na przerwie znowu mogłyby polecieć dziwne uwagi w moją stronę. Kiedy poczułam że jest już ze mną o wiele lepiej odsunęłam się od szatyna.
- Dziękuję. - powiedziałam cicho.
- Za co ty mi dziękujesz?
- Za to że cały czas mnie przed kimś bronisz.
- Nie gadam na ten temat z tobą wiesz już przecież co o tym myślę, nie pozwoliłbym na to żeby ktoś Cię obrażał. Jesteś zbyt wyjątkowa. Zbyt cenna dla mnie.
- Ciężko będzie mi się Ci za to odwdzięczyć.
- Po prostu bądź sobą, nigdy się nie zmieniaj i bądź przy mnie. To mi wystarczy. - odgarnął mi kosmyk włosów. Gdybyś widziała przerażenie tego idioty kiedy go chwyciłem. - zaśmiał się. - Coś mi się wydaje że długo będzie się bał do ciebie cokolwiek powiedzieć.
- A co na to nauczycielka? - zdziwiłam się.
- Kazała mi go puścić i iść do ciebie.
- Myślisz że uwierzyła im? - spytałam.
- Nie, chyba nawet nam współczuła.
Do końca lekcji siedzieliśmy na podłodze i rozmawialiśmy o zaistniałej sytuacji. Może to się wydawać dziwne, ale kiedy Justin jest agresywny wywołuje we mnie dziwne emocje. Coś w stylu podniecenia. 





Od autorki: Rozdział nie za bardzo mi się podoba, no ale ocenę zostawiam wam. Przepraszam że tak długo musicie na niego czekać, ale ja już naprawdę nie wyrabiam. Oprócz tego że muszę napisać rozdział, dużo osób prosi mnie o zrobienie szablonów i do tego dochodzi szkoła, naprawdę zrozumcie mnie ja się nie sklonuje xD
Dziękuję za ponad 50 komentarzy pod 27 rozdziałem, jesteście niesamowici, dziękuję że czytacie tą historię <3



Jeśli ktoś chce zapraszam do followania mnie na TT
Jeśli macie jakieś pytania ASK




CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Jeśli już przeczytałaś/eś rozdział, proszę zostaw w komentarzu swoją opinię :)




56 komentarzy:

  1. rozdział jak zawsze świetny , szkoda że tak rzadko je dodajesz ale przeżyję ♥ omg jestem ciekawa czy Justin słyszał jak ona do NJ krzyknęła że go kocha </33 omg proszę, napisz szybko kolejny rozdzieł :) @YoSwaggyBieber

    OdpowiedzUsuń
  2. @Szizzbi7/4/13

    Nie schrzanilas nic! Rozdzial super. Szczegolnie moment w lozku Lily i potem koncowka z jusem <3 brak slow :) uwielbiam ich i czekam na wiecej ich momentow .

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy7/4/13

    Świetny ! Bisty ! Cudowny i nie wiem co jeszcze ! Kocham twojego bloga *.* Czekam na NN :* !

    OdpowiedzUsuń
  4. Omfg! Świetny rozdział, ale Justin mógł temu chłopakowi przywalić XD I przypominam że mam mieć dedykacje jak nastąpi pocałunek haha. Oby to było za niedługo bo się już nie mogę doczekać <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy7/4/13

    Boże świetny !!!! *o* Niech pomiędzy Justinem i Lily coś zadzie ;p Żeby byli razem czy coś ;p Mógł ją wtedy pocałować czy coś ;D Jeju super rozdział !!! <3 Czekam z niecierpliwością na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Anonimowy7/4/13

    niesamowity! *_*
    Ja chce żeby oni w końcu byli razem no!!!!
    Awww słodziaki ;D
    Czekam na nn.<3

    @Michaelowax3

    OdpowiedzUsuń
  7. Anonimowy7/4/13

    Zapraszam też do mnie , dopiero zaczynam *.* http://o-l-l-g.blogspot.com <--- ZAPRASZAM !

    ps. Sorka za spam :c

    OdpowiedzUsuń
  8. SwagNika7/4/13

    rozdział świetny, tylko szkoda, że taki krótki.. ;) <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przecież napisała, że ma też inne zajęcia niż pisanie rpzdziałów na bloga. ludzie ogar.

      Usuń
  9. nie wiem co napisać, tak cholernie podoba mi się ten rozdział, że ygh ♥
    (wybacz że nie napiszę wyczerpującego opowiadania o tym jak bardzo chce ci walnąć że twierdzisz że rozdział nie jest dobry, ale poprostu nie mam siły. )

    OdpowiedzUsuń
  10. Anonimowy7/4/13

    jest świetny <3 czekam aż w końcu powiedzą sobie co tak na prawdę czują. czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Anonimowy7/4/13

    oh, świetny rozdział.! Mam nadzieję, że Jus usłyszał jej wyznanie, tak całkiem przez przypadek, i w koncu odważy sie zrobic ten pierwszy krok.. Nie moge sie już doczekać nn. <3 i niech ta cała Price wreszcie sie od niej odpierdoli. -,- nienawidze suki... Wiec podsumowując rozdzial boski, zwłaszcza jak Jus miał hipnoze, że tak powiem. xd hahaha. Czekam na kolejny. ;33 @69_danger

    OdpowiedzUsuń
  12. Anonimowy7/4/13

    super ! Czekamy zniecierpliwością na następny ale także cie rozumiemy ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. Anonimowy7/4/13

    Nawet mi się podoba szkoda tylko ze taki krótki ;( no ale i tak jest boski *___* prosze postaraj się szybciej dodac rozdział plisss ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. troche wyrozumienia, ona też ma własne życie i nie zawsze uda się napisać kilku stronicowy rozdział. matko.......

      Usuń
  14. Anonimowy7/4/13

    Cudo *.* Już myślałam, że on to usłyszał, że ona powiedziała, że go kocha xd Uwielbiam cię za to, że to piszesz to jest genialne :D
    Czekam na nn<3

    OdpowiedzUsuń
  15. ejkwnfewbhfdhewbfdhewb jest świetnyyy

    @polly325

    OdpowiedzUsuń
  16. Anonimowy7/4/13

    Błagam napisz szybko następny !!! Twój blog jest genialny ! I jestem ciekawa czy Justin słyszał jak krzyczała że go kocha ;D @ewolka5

    OdpowiedzUsuń
  17. Cześć :) Informuję, że zostałaś przeze mnie nominowana do The Versatitle Blogger. Po więcej informacji zapraszam na rollin-with-love.blogspot.com :) świetny blog, pozdrawiam @ForeverBelieb12 :*

    OdpowiedzUsuń
  18. Rozdział jest po prostu niesamowity, bardzo mi się podoba. Podoba mi się to jak siedzieli na podłodze i rozmawiali. Justin jest kochany. Czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  19. Anonimowy7/4/13

    Swietny !
    I like it *.*
    @magda_nivanne

    OdpowiedzUsuń
  20. Anonimowy7/4/13

    ksdjksa *.* kocham to opowiadanie. Rozdział jest niesamowity, to za mało powiedziane jest genialny. Czekam na kolejny, już się nie mogę doczekać co się stanie dalej. <3

    OdpowiedzUsuń
  21. super rozdzial czekam na nexta! ps. pisze malo.bo fon xd

    OdpowiedzUsuń
  22. jeju, piękny ❤ taki słodki.
    nienawidzę plotek, hejtów i tego typu rzeczy. one naprawdę potrafią zniszczyc człowieka. ale dobrze, że lily ma justina. widać, że on dla niej zrobi wszystko ❤i w końcu się przyznała, że coś do niego czuje *___*
    nie mogę się doczekać kolejnego. i kiedy w końcu wyznają co do siebie czują! :D pisz szybko następny ;3

    OdpowiedzUsuń
  23. Anonimowy8/4/13

    Boskie . . Po prostu kocham jak on jest taki agresywny . . Czekam na nn . ; D <3

    OdpowiedzUsuń
  24. Nawet nie mów, że Ci się nie podoba, jest boski :))
    Szkoda trochę, że nie masz czasu, ale z drugiej strony Cię rozumiem. Więc cierpliwie czekam na następny. Całuję <33

    OdpowiedzUsuń
  25. Anonimowy8/4/13

    aaaaaaa niesamowity! :D uwielbiam kiedy Justin staje w obronie Lily. ;D z niecierpliwością czekam na nn. ;) informuj mnie o dalszych rozdziałach :D @AuneBieber

    OdpowiedzUsuń
  26. Boże *..* Jak ja kocham tą historię <33
    Jesteś cudowna !! @lovemeJblove

    OdpowiedzUsuń
  27. Anonimowy8/4/13

    Świetny :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Anonimowy8/4/13

    ŚWIETNY ! CZEKAM NA NASTĘPNY ! TY MUSISZ GO PISAĆ !

    OdpowiedzUsuń
  29. Anonimowy8/4/13

    AWWWWWWWWWWWWWW<3 CZEKAM !

    OdpowiedzUsuń
  30. Anonimowy8/4/13

    Cudooooo ^^
    @Danger12345678

    OdpowiedzUsuń
  31. Anonimowy8/4/13

    Następny poprosze ;)

    OdpowiedzUsuń
  32. Anonimowy8/4/13

    Switny rozdział!!!!

    OdpowiedzUsuń
  33. Anonimowy8/4/13

    cudownyy <3 rozumiem cię i mam nadzieję że nieługo bd. NN ;***

    OdpowiedzUsuń
  34. Raaany rozdział meega ! <3 Czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  35. Justin to wspaniały przyjaciel:) Nie wiele takich osób jest:)
    Czekam na newsa :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Ten blog jest wspaniały :D W 3 dni przeczytałam wszystkie rozdziały i jestem pod wrażeniem, nie moge się doczekać kolejnego :) / @Justelia

    OdpowiedzUsuń
  37. Anonimowy9/4/13

    Justin jest wspaniały.
    myślałam w pierwszym momencie, że on uslyszał co Lily powiedziała ;p
    @Taalovely

    OdpowiedzUsuń
  38. Rozdział cudowny jak zawsze. Chciałabym, zeby Justin i Lily byli juz razem i zeby ci głupi ludzie ze szkoly w koncu sie od nich odwalili <3
    Zapraszam do mnie
    another-world-tomlinsonowa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  39. aga12311/4/13

    kocham ten blog !!!!:)♥

    OdpowiedzUsuń
  40. believe.11/4/13

    Nie bardzo rozumiem, jak można nie czytać tego opowiadania, skoro jest takie wspaniałe ;> O.cię perła, ale.się porobiło! ;o Jestem bardzo ciekawa, kiedy w końcu się pocałują ;) Aaaaa! Jesteś niesamowita! I spokojnie, wszystko rozumiem. Nawet jeżeli miałabym czekać pół roku, to bym wytrzymała. Lepiej żeby rozdział pojawił się po miesiącu i był nieziemski, niż gdyby miał się pojawić po kilku godzinach i byłby beznadziejny. Jak na zarazie w twoim przypadku to się jeszcze nie zdarzyło ;) O jezu, jak ja chciałabym Cię spotkać, przytulić i podziękować za wszystko.co zrobiłam.na tym blogu ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. believe.12/4/13

      Sorki, miało być * zrobiłaś ;>

      Usuń
  41. Anonimowy12/4/13

    Jestes niesamowita!!! Kocham twoj blog. Przeczytalam wszystkie rozdzialy jednym tchem!!! Masz wielki talent :) Wiem, ze musisz pogodzic to wszystko blog szkola i zycie prywatne i ze to nie jest latwe. Ale prosze pisz dalej :*

    OdpowiedzUsuń
  42. Anonimowy12/4/13

    N.I.E.S.A.M.O.W.I.T.Y. KIEDY NN??

    OdpowiedzUsuń
  43. Anonimowy12/4/13

    Kurde, to jest wspaniałe no ! Nie moge sie od tego oderwać !
    I dzięki za info na tt :*

    OdpowiedzUsuń
  44. Anonimowy13/4/13

    Wkjnbhgvfcdxsxdfcghjbklmjhbgvfctxdrszxdtcfyvgbhnjnhbvgyfctxdrzsrxdtcfyvgubhinjomnibuvycrtxeretcyvubinomnibyuvcrtxezxtcyvgubhinjojibuvyctxrzrxtcfyvgubhinjonbyvtcrxe5tcyvubinjoibuvycrtxecyvubn tylko tyle mogę z siebie wykrztusić!! Rewelacja i czekam na nn :** Spokojnie skarbie :* Rozumiemy,że dużo spaw :// Kochamy Cię :** @ImWildBelieber

    OdpowiedzUsuń
  45. Anonimowy14/4/13

    czekam na następny rozdział, a jak się szybko nie doczekam to pamiętaj masz wpierdol ;*

    OdpowiedzUsuń
  46. Anonimowy14/4/13

    KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM JAK JA KOCHAM TEN BLOOOOOG. To jest pierwsze takie opowiadanie (nie licząc Dangera)przy którym czasami poprostu płacze :,,)

    OdpowiedzUsuń
  47. Anonimowy14/4/13

    czekam <3 kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  48. Anonimowy14/4/13

    Boskiee !!! Dopiero wczoraj zaczęłam czytać twoje opowiadanie i bardzo mi sie spodobało ! Czekam na nowy odcinek !! :D:D

    OdpowiedzUsuń
  49. Anonimowy14/4/13

    Kiedy będzie następny rozdział miał być dzisiaj i jeszcze go nie ma :(

    OdpowiedzUsuń
  50. Anonimowy27/4/13

    świetne, czekam w końcu na to aby wyznali sobie miłość :)
    @hejtujbicz

    OdpowiedzUsuń
  51. Fajnie by było mieć takiego Justina przy sobie wiesz? Tych ludzi z jej klasy to bym chyba zabiła, jeden po drugim, a Vicky zostawiłabym na sam koniec... Jakieś pomysły tortur? Nie no, ale zniekształciłabym jej nieco twarzyczkę... działa mi na nerwy. I widzisz? Tak się ekscytuje, przeżywam.. to jest chore, ja jestem chora i dziwna. Ale i tak mnie kochasz, nie? ;p Końcowe zdanie mnie rozwaliło, ale powiedzmy że ją rozumiem.;)

    OdpowiedzUsuń