Niektórzy
są nieobliczalni, brutalni, czasem nawet nie znają granic, ale to
wtedy już nie są ludzie to są potwory w ludzkiej skórze. Musimy
się z nimi zmierzać każdego dnia, jest to nieuniknione. W
szczególności kiedy są z bliskiego otoczenia. Czy powinnam się
martwić że od paru miesięcy jestem dręczona przez Price i nie
widać tego końca? Raczej nie, ale jeśli jestem dręczona dzięki
niej przez większość z mojej szkoły? Uważana za szmatę i
dziwkę... Ile jeszcze to będzie trwało? Są chwilę kiedy po
prostu żałuję że wyjechałam z Nowego Yorku, że zostawiłam tam
Katrin. Tam żadna taka sytuacja nie miałaby miejsca. Jednak gdybym
nie wysłała prośby o przyjęcie do tej szkoły, nie poznałabym
wspaniałych ludzi... Ninę, Jeydona, a przede wszystkim Justina, a
no i oczywiście Ever. Jest mi ciężko to muszę przyznać, ale
jestem Belieber i nie mogę się poddać, w końcu mój idol i
aktualnie mój przyjaciel nauczył mnie, że trzeba dążyć do celu
i się nie można poddawać pomimo przeciwności jakie staną na
drodze.
Przez
kilka tygodni musiałam się jeszcze użerać z pewnymi osobami,
które były bardzo po stronie Victorii, na szczęście po pewnym
czasie niektórzy dali sobie spokój, w szczególności kiedy
widzieli że Justin staje w mojej obronie. Nikt nie chciał podpaść
najpopularniejszemu chłopakowi w szkole, wiadomo dlaczego. Justin
miał taką samą władzę tutaj jak Vicky tylko ona się go nie
bała, nie interesowało ją co on myśli. Nawet chyba jej nie
zależało na tym żeby do niego wrócić, czuła się upokorzona po
Halloweenowej imprezie, jedynie czego teraz pragnęła to bolesnej
zemsty na mnie.
Spałam
jeszcze sobie słodko, w pokoju panowała ciemność. Było mi tak
wygodnie że nie miałam zamiaru wstawać z łóżka. Owinęłam się
w kołdrę i schowałam głowę pod poduszkę. W pewnym momencie
usłyszałam czyjeś kroki, podejrzewałam że to może być Chris.
Pewnie jest już późno i będzie mnie zaraz dręczył żeby wstała
do szkoły. Ten ktoś usiadł na łóżku tuż obok moich nóg. Spod
poduszki zaczęłam mamrotać, aby wyszedł z pokoju i dał mi spać,
lecz to nie skutkowało.
-
Chris wynoś się, chce jeszcze chwilę pospać i tak mnie nie
zwleczesz z łóżka.
Jednak
pomimo moich próśb nikt nie odpowiadał. Wydało mi się to dziwne,
więc odkryłam głowę i przecierając oczy spojrzałam na osobnika
siedzącego na moim łóżku, nie zbyt dużo widziałam, byłam mocno
zaspana, a śnieg który przykrył okna nie udostępniał żadnego
światła. Podciągnęłam się do góry i zamrugałam parę razy. Ku
mojemu zdziwieni ukazał się on.
-
Kto Cię wpuścił? - zapytałam.
-
Twój brat i kazał mi Cię obudzić. - odparł wzdrygając
ramionami.
-
O nie, idę spać.
Chłopak
podniósł komicznie brwi do góry, potem już nie widziałam jak się
we mnie wpatruje, zamknęłam oczy i położyłam się z powrotem.
Usłyszałam westchnięcie i nagle poczułam jak coś mnie zgniata.
-
Wstawaj maleńka.
-
Wyjdź! - krzyknęłam w poduszkę.
-
O nie tak pogrywać nie będziemy. - zaśmiał się.
Nie
wiem jak ale chwycił mnie za obie ręce i przekręcił na brzuch.
Nagle poczułam łaskotanie w okolicach żeber. Miałam wielką
ochotę mu jakoś się odwdzięczyć za piękną pobudkę, wierciłam
się i próbowałam wyrwać, ale jak zwykle bez skutku.
-
Justin przestań proszę! - krzyczałam śmiejąc się.
-
To wstawaj. - powiedział z lekką chrypką.
-
Nie...
Znów
poczułam jego palce wbijające się w moje ciało, miałam dość
szczególnie że było wcześnie rano. Chciałam mu przywalić
poduszką, zamachnęłam się ale nie trafiłam i straciłam miękkie
oparcie pod głowę. Czułam że się na mnie patrzy, ale ja nie
miałam zamiaru wstawać, nie chciałam iść tam i znów być
pośmiewiskiem.
-
Justin jak nie chce wstać, weź oblej ją zimną wodą. - powiedział
Chris przechodząc obok mojego pokoju.
Otworzyłam
szeroko oczy i momentalnie podniosłam się.
-
Tylko spróbuj to nie odezwę się do ciebie do końca życia.
-
Wiesz że nie będziesz w stanie? Jestem zbyt pociągający. - odparł
z dumą.
-
Dobry żart. - zaśmiałam się i po chwili uśmiech zszedł mi z
twarzy. - Nie chce tam iść i znów słyszeć te wszystkie wyzwiska.
Minęło sporo czasu, a i tak ludzie to dalej ciągną.
-
Lilyane, nie przejmuj się. Popatrz na mnie, gdybym ja się
przejmował tymi wszystkimi negatywnymi opiniami skierowanymi do mnie
dawno bym się załamał. A ty jako Belieber musisz być silna, jako
moja najlepsza przyjaciółka też.
Kiedy
tak do mnie mówił w jego oczach dostrzegałam coś dziwnego, ale
pozytywnego. W takich sytuacjach jak ta, Bieber zawsze był ciepły
odkąd pamiętam, gdy coś było nie tak chociaż nie wiem jak miałby
się zbłaźnić zrobiłby wszystko żeby mój humor się poprawił.
Szatyn niepewnie przysunął swoją dłoń do mojej i chwycił ją
masując delikatnie i wpatrując się we mnie. Jego dotyk działa na
mnie uspokajająco i on chyba bardzo dobrze o tym wie.
-
Chodźmy do szkoły, a po szkole zabiorę Cię gdzieś.
-
Gdzie?
-
Gdzie, gdzie... Ty wszystko chciałabyś wiedzieć tak od razu.
Pojedziemy do studia, muszę coś nagrać. Zresztą najwyższy czas
żebyś poznała parę fajnych osób, a oni poznali ciebie. -
uśmiechnął się.
-
Co ty znowu kombinujesz?
-
Nic. - wyszczerzył się.
Pokręciłam
głową i wstałam z łóżka. Podeszłam do szafki i otwierając
szufladę wygrzebałam z niej czystą bieliznę. Z półki
wyciągnęłam kremowy sweter i jeansy. Ubrania rzuciłam na łóżko,
a z bielizną pognałam do łazienki. Przemyłam twarz wodą i
wytarłam ją w ręcznik. Ściągnęłam piżamę i założyłam
stanik oraz majtki. Szybko się wymalowała i rozczesałam włosy.
Wróciłam do pokoju, w momencie kiedy do niego weszłam chłopak
zaczął mnie dokładnie oglądać, spojrzałam na niego, oblizał
wargi i zagryzł je. Wyglądał jakby zaraz miał zemdleć.
-
Podasz mi ubrania? - zapytała.
-
Proszę?
-
Pytam się czy podasz mi ubrania, leżą obok ciebie.
-
Ubrania?
-
Bieber! Podaj mi proszę ubrania które leżą tuż obok ciebie. -
powiedziałam trochę już poirytowana.
Brązowooki
otrząsnął się i chwytając za rzeczy podał mi je. Jednak po
chwili znów wrócił do stanu w którym był dosłownie przed
chwilą.
-
Przestaniesz się tak gapić? - zaśmiałam się ubierając ciuchy.
-
Nie moja wina że latasz przede mną w samej bieliźnie.
-
Nie musisz się patrzeć.
-
Myślisz że to takie proste? Jestem facetem, widząc ładne ciało
nie powiem co się dzieje ze mną.
Przewróciłam
oczami i już ubrana wyszłam z pokoju, Justin wstał i powędrował
za mną. Zeszliśmy na dół. Chrisa nie było w kuchni, trochę mnie
to zdziwiło, on zawsze z rana tam przesiaduje. Jedyne co tam
zastałam to moje drugie śniadanie, które wpakowałam do torby.
Założyłam kurtkę i otworzyłam drzwi, miałam już przez nie
przejść kiedy mój mądry przyjaciel wyprzedził mnie i wybiegł
bardzo szybko. Był to błąd bo wpadł w poślizg, stracił
momentalnie równowagę i wylądował na tyłku. Podbiegłam do niego
ostrożnie i zamiast mu pomóc wybuchłam śmiechem. Jego mina,
pokazywała jak bardzo w tym momencie chce mi się odpłacić za do
że się śmieje, jeszcze bardziej doprowadzała mnie do nabijania
się z niego. W końcu ma za swoje.
-
Rzeczywiście bardzo śmieszne. - burknął.
-
Dobrze ci tak. Zostałeś ukarany za to że się na mnie gapiłeś
kiedy byłam w bieliźnie.
-
Pomożesz mi wstać? - podparł się na łokciach.
Podeszłam
bliżej niego i wyciągnęłam w jego stronę rękę, w chwili kiedy
miałam go podciągnąć, odjechały mi nogi i znalazłam się na
nim. Moje ręce spoczęły na jego klatce piersiowej. Brązowooki
zaśmiał się i popatrzył w moje oczy.
-
Dobrze ci tak. - powiedział zadowolony.
Podniosłam
się i ruszyłam w stronę auta. Chłopak powoli wstał by znów nie
znaleźć się na ziemi. Podszedł do samochodu i otworzył je.
Wsiedliśmy i ruszyliśmy do szkoły. Kiedy tylko znaleźliśmy się
na miejscu pognaliśmy dom niej. Byliśmy już spóźnieni. Szybko
zabraliśmy swoje książki z szafek i wpadliśmy do sali gdzie
mieliśmy teraz lekcje. Wszyscy się na nas patrzyli, wraz z
nauczycielką.
-
Spóźniliście się.
-
Przepraszamy. - odparł Justin.
-
Zajmijcie swoje miejsca.
Usiadłam
w swojej ławce i nagle usłyszałam szepty, pomimo że ktoś mówił
to bardzo cicho słyszałam to...
-
Pewnie odstresowywała Biebera przed lekcjami. - powiedziała jedna z
moich znajomych.
-
To pewne niby dlaczego się spóźnili. - odpowiedziała jej druga. -
Pomimo wszystko zazdroszczę jej, zabawiać się z
najprzystojniejszym chłopakiem w szkole.
Miałam
ochotę wybiec stamtąd, wszyscy szeptali, nawet nauczycielka
zorientowała się że coś jest nie tak. Nina spojrzała na mnie
widząc jak zaciskam pięści, trochę się wystraszyła. Próbowałam
powstrzymać łzy które powoli napływały mi do oczu. Próbowałam
myśleć o tym co rano powiedział mi Justin lecz to nic nie dało.
Victoria wyraźnie była dumna z tego co zrobiła, razem ze swoimi
pachołami wpatrywała się we mnie. Poczułam jak po moim policzku
spływa łza, szybko ją wytarłam żeby nie dać Price satysfakcji.
Justin był wyraźnie poirytowany. Nagle nauczycielka obróciła się
przodem do nas i zapytała:
- Mogę się dowiedzieć o czym tak
szeptacie odkąd weszli tutaj wasi znajomi? Skoro połowa klasy to
robi musi być to bardzo ciekawe.
- Wie pani nasi znajomi lubią się ze sobą zabawiać. To pewnie jest powód ich ciągłych spóźnień i nieobecności na lekcjach. - odparł ktoś. - To jest bardzo ciekawy temat.
- Wie pani nasi znajomi lubią się ze sobą zabawiać. To pewnie jest powód ich ciągłych spóźnień i nieobecności na lekcjach. - odparł ktoś. - To jest bardzo ciekawy temat.
Nauczycielka
zbladła, a Justin wstał z ławki i podszedł do chłopaka który to
powiedział, chwycił go za koszulkę pod szyją i podniósł do
góry.
-
Zamknij ryj bo Ci go zaraz obije. - krzyknął.
-
Justin proszę opanuj się! - wystraszyła się nauczycielka.
-
McFly jest dobra w łóżku? - zapytał bezczelnie ten, którego
właśnie trzymał.
-
Jeszcze jedno słowo dupku, a pożałujesz. - mówił ze wściekłością
Justin. - Przestańcie podejrzewać, może dowiedzcie się prawdy?!
Tak przyjaźnie się z Lilyane McFly, ale nic między nami nigdy nie
zaszło. To tylko bzdurne bajeczki Price, a wy idioci w to wierzycie.
-
Oh Justin wszyscy wiedzą że przeleciałeś ją na imprezie. -
zachichotała Vicky.
Nie
wytrzymałam, podniosłam się i po prostu stamtąd wybiegłam
trzaskając drzwiami. Nie interesowało mnie czy mogę mieć przez to
jakiekolwiek kłopoty. Aktualnie potrzebowałam się wyciszyć, tego
było zbyt wiele. Przytłaczało mnie to. Oparłam się z impetem o
szkolne szafki i zaczęłam płakać. Czułam jak wraz z każdą łzą
złe emocje odchodzą. Oddychałam strasznie szybko i całą się
trzęsłam. Wiedziałam że przychodzenie tutaj nie było najlepszym
pomysłem. Z dnia na dzień jest coraz gorzej. Czy ja komuś coś
zrobiłam? Nieoczekiwanie usłyszałam że ktoś idzie. Zsunęłam
się i usiadłam na podłodze. Chyba miałam nadzieje że mnie nie
zauważy.
-
McFly wstawaj. - powiedział znajomy głos.
-
Daj mi spokój.
-
Wstawaj słyszysz co mówię? - powiedziała głośniej.
-
Nina proszę Cię, nie widzisz co się dzieje? Stałam się
pośmiewiskiem szkoły.
-
Poddawanie się nic Ci nie pomoże rozumiesz?
-
Nie mam zamiaru się poddać. - odparłam zapłakana.
-
Jest z tobą coraz gorzej. - westchnęła. - Dobrze wpływasz na
Justina, natomiast znajomość z nim źle wpływa na ciebie. Wiesz co
mam an myśli?
-
Tak, Nina ja czasem myślę żeby po prostu z tym skończyć, ale to
by było zbyt proste. Zresztą jest jedna rzecz, która mi na to nie
pozwala.
-
To znaczy? - zdziwiła się.
-
Ja go cholera kocham rozumiesz? - wyrzuciłam z siebie.
Nie
mam pojęcia dlaczego to powiedziałam, Johnson otworzyła szeroko
buzie i się po chwili uśmiechnęła.
-
Nie żeby coś, ale podejrzewałam Cię o to tak od dłuższego
czasu.
-
Lily wszystko dobrze? - usłyszałam zmartwiony głos Justina.
Spojrzałam
na Ninę, która dziwnie się szczerzyła. Aż miałam jej ochotę
przywalić.
-
Zawsze musisz wybiegać z sali kiedy coś jest nie tak? - zaśmiał
się.
-
Chyba powinnam zostawić was samych, powiem babce że poszliście do
higienistki. - tak jak powiedziała tak też zrobiła.
Zostaliśmy
sami, Bieber zajął miejsce NJ. Objął mnie i przysunął do
siebie. Oparłam głowę o jego ramię, takiego wyciszenia właśnie
potrzebowałam. Jego dotyk, zapach, wszystko to było coś co właśnie
w tej chwili chciałam mieć przy sobie i mam. Delikatnie masował
moje ramie, drugą ręką chwycił moje nogi i położył na swoich.
-
Poradzimy sobie z nimi. Obiecuje. - powiedział opierając głowę o
moją.
Rękę
położyłam na jego torsie i wtuliłam się w niego mocno. Mogłabym
tak z nim siedzieć cały czas, ale to było możliwe tylko przez
jakieś trzydzieści minut, gdyż potem na przerwie znowu mogłyby
polecieć dziwne uwagi w moją stronę. Kiedy poczułam że jest już
ze mną o wiele lepiej odsunęłam się od szatyna.
-
Dziękuję. - powiedziałam cicho.
-
Za co ty mi dziękujesz?
-
Za to że cały czas mnie przed kimś bronisz.
-
Nie gadam na ten temat z tobą wiesz już przecież co o tym myślę,
nie pozwoliłbym na to żeby ktoś Cię obrażał. Jesteś zbyt
wyjątkowa. Zbyt cenna dla mnie.
-
Ciężko będzie mi się Ci za to odwdzięczyć.
-
Po prostu bądź sobą, nigdy się nie zmieniaj i bądź przy mnie.
To mi wystarczy. - odgarnął mi kosmyk włosów. Gdybyś widziała
przerażenie tego idioty kiedy go chwyciłem. - zaśmiał się. - Coś
mi się wydaje że długo będzie się bał do ciebie cokolwiek
powiedzieć.
-
A co na to nauczycielka? - zdziwiłam się.
-
Kazała mi go puścić i iść do ciebie.
-
Myślisz że uwierzyła im? - spytałam.
-
Nie, chyba nawet nam współczuła.
Do
końca lekcji siedzieliśmy na podłodze i rozmawialiśmy o
zaistniałej sytuacji. Może to się wydawać dziwne, ale kiedy
Justin jest agresywny wywołuje we mnie dziwne emocje. Coś w stylu
podniecenia.
Od autorki: Rozdział nie za bardzo mi się podoba, no ale ocenę zostawiam wam. Przepraszam że tak długo musicie na niego czekać, ale ja już naprawdę nie wyrabiam. Oprócz tego że muszę napisać rozdział, dużo osób prosi mnie o zrobienie szablonów i do tego dochodzi szkoła, naprawdę zrozumcie mnie ja się nie sklonuje xD
Dziękuję za ponad 50 komentarzy pod 27 rozdziałem, jesteście niesamowici, dziękuję że czytacie tą historię <3
Dziękuję za ponad 50 komentarzy pod 27 rozdziałem, jesteście niesamowici, dziękuję że czytacie tą historię <3
Jeśli ktoś chce zapraszam do followania mnie na TT
Jeśli macie jakieś pytania ASK
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Jeśli już przeczytałaś/eś rozdział, proszę zostaw w komentarzu swoją opinię :)
rozdział jak zawsze świetny , szkoda że tak rzadko je dodajesz ale przeżyję ♥ omg jestem ciekawa czy Justin słyszał jak ona do NJ krzyknęła że go kocha </33 omg proszę, napisz szybko kolejny rozdzieł :) @YoSwaggyBieber
OdpowiedzUsuńNie schrzanilas nic! Rozdzial super. Szczegolnie moment w lozku Lily i potem koncowka z jusem <3 brak slow :) uwielbiam ich i czekam na wiecej ich momentow .
OdpowiedzUsuńŚwietny ! Bisty ! Cudowny i nie wiem co jeszcze ! Kocham twojego bloga *.* Czekam na NN :* !
OdpowiedzUsuńOmfg! Świetny rozdział, ale Justin mógł temu chłopakowi przywalić XD I przypominam że mam mieć dedykacje jak nastąpi pocałunek haha. Oby to było za niedługo bo się już nie mogę doczekać <3
OdpowiedzUsuńPamiętam <3
UsuńBoże świetny !!!! *o* Niech pomiędzy Justinem i Lily coś zadzie ;p Żeby byli razem czy coś ;p Mógł ją wtedy pocałować czy coś ;D Jeju super rozdział !!! <3 Czekam z niecierpliwością na następny <3
OdpowiedzUsuńniesamowity! *_*
OdpowiedzUsuńJa chce żeby oni w końcu byli razem no!!!!
Awww słodziaki ;D
Czekam na nn.<3
@Michaelowax3
Zapraszam też do mnie , dopiero zaczynam *.* http://o-l-l-g.blogspot.com <--- ZAPRASZAM !
OdpowiedzUsuńps. Sorka za spam :c
rozdział świetny, tylko szkoda, że taki krótki.. ;) <3
OdpowiedzUsuńprzecież napisała, że ma też inne zajęcia niż pisanie rpzdziałów na bloga. ludzie ogar.
Usuńnie wiem co napisać, tak cholernie podoba mi się ten rozdział, że ygh ♥
OdpowiedzUsuń(wybacz że nie napiszę wyczerpującego opowiadania o tym jak bardzo chce ci walnąć że twierdzisz że rozdział nie jest dobry, ale poprostu nie mam siły. )
jest świetny <3 czekam aż w końcu powiedzą sobie co tak na prawdę czują. czekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuńoh, świetny rozdział.! Mam nadzieję, że Jus usłyszał jej wyznanie, tak całkiem przez przypadek, i w koncu odważy sie zrobic ten pierwszy krok.. Nie moge sie już doczekać nn. <3 i niech ta cała Price wreszcie sie od niej odpierdoli. -,- nienawidze suki... Wiec podsumowując rozdzial boski, zwłaszcza jak Jus miał hipnoze, że tak powiem. xd hahaha. Czekam na kolejny. ;33 @69_danger
OdpowiedzUsuńsuper ! Czekamy zniecierpliwością na następny ale także cie rozumiemy ;*
OdpowiedzUsuńNawet mi się podoba szkoda tylko ze taki krótki ;( no ale i tak jest boski *___* prosze postaraj się szybciej dodac rozdział plisss ;**
OdpowiedzUsuńtroche wyrozumienia, ona też ma własne życie i nie zawsze uda się napisać kilku stronicowy rozdział. matko.......
UsuńCudo *.* Już myślałam, że on to usłyszał, że ona powiedziała, że go kocha xd Uwielbiam cię za to, że to piszesz to jest genialne :D
OdpowiedzUsuńCzekam na nn<3
ejkwnfewbhfdhewbfdhewb jest świetnyyy
OdpowiedzUsuń@polly325
Błagam napisz szybko następny !!! Twój blog jest genialny ! I jestem ciekawa czy Justin słyszał jak krzyczała że go kocha ;D @ewolka5
OdpowiedzUsuńCześć :) Informuję, że zostałaś przeze mnie nominowana do The Versatitle Blogger. Po więcej informacji zapraszam na rollin-with-love.blogspot.com :) świetny blog, pozdrawiam @ForeverBelieb12 :*
OdpowiedzUsuńRozdział jest po prostu niesamowity, bardzo mi się podoba. Podoba mi się to jak siedzieli na podłodze i rozmawiali. Justin jest kochany. Czekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuńSwietny !
OdpowiedzUsuńI like it *.*
@magda_nivanne
ksdjksa *.* kocham to opowiadanie. Rozdział jest niesamowity, to za mało powiedziane jest genialny. Czekam na kolejny, już się nie mogę doczekać co się stanie dalej. <3
OdpowiedzUsuńsuper rozdzial czekam na nexta! ps. pisze malo.bo fon xd
OdpowiedzUsuńjeju, piękny ❤ taki słodki.
OdpowiedzUsuńnienawidzę plotek, hejtów i tego typu rzeczy. one naprawdę potrafią zniszczyc człowieka. ale dobrze, że lily ma justina. widać, że on dla niej zrobi wszystko ❤i w końcu się przyznała, że coś do niego czuje *___*
nie mogę się doczekać kolejnego. i kiedy w końcu wyznają co do siebie czują! :D pisz szybko następny ;3
Boskie . . Po prostu kocham jak on jest taki agresywny . . Czekam na nn . ; D <3
OdpowiedzUsuńNawet nie mów, że Ci się nie podoba, jest boski :))
OdpowiedzUsuńSzkoda trochę, że nie masz czasu, ale z drugiej strony Cię rozumiem. Więc cierpliwie czekam na następny. Całuję <33
aaaaaaa niesamowity! :D uwielbiam kiedy Justin staje w obronie Lily. ;D z niecierpliwością czekam na nn. ;) informuj mnie o dalszych rozdziałach :D @AuneBieber
OdpowiedzUsuńBoże *..* Jak ja kocham tą historię <33
OdpowiedzUsuńJesteś cudowna !! @lovemeJblove
Świetny :)
OdpowiedzUsuńDalej ! <3
OdpowiedzUsuńŚWIETNY ! CZEKAM NA NASTĘPNY ! TY MUSISZ GO PISAĆ !
OdpowiedzUsuńAWWWWWWWWWWWWWW<3 CZEKAM !
OdpowiedzUsuńCudooooo ^^
OdpowiedzUsuń@Danger12345678
Następny poprosze ;)
OdpowiedzUsuńSwitny rozdział!!!!
OdpowiedzUsuńcudownyy <3 rozumiem cię i mam nadzieję że nieługo bd. NN ;***
OdpowiedzUsuńRaaany rozdział meega ! <3 Czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńJustin to wspaniały przyjaciel:) Nie wiele takich osób jest:)
OdpowiedzUsuńCzekam na newsa :)
Ten blog jest wspaniały :D W 3 dni przeczytałam wszystkie rozdziały i jestem pod wrażeniem, nie moge się doczekać kolejnego :) / @Justelia
OdpowiedzUsuńJustin jest wspaniały.
OdpowiedzUsuńmyślałam w pierwszym momencie, że on uslyszał co Lily powiedziała ;p
@Taalovely
Rozdział cudowny jak zawsze. Chciałabym, zeby Justin i Lily byli juz razem i zeby ci głupi ludzie ze szkoly w koncu sie od nich odwalili <3
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
another-world-tomlinsonowa.blogspot.com
kocham ten blog !!!!:)♥
OdpowiedzUsuńNie bardzo rozumiem, jak można nie czytać tego opowiadania, skoro jest takie wspaniałe ;> O.cię perła, ale.się porobiło! ;o Jestem bardzo ciekawa, kiedy w końcu się pocałują ;) Aaaaa! Jesteś niesamowita! I spokojnie, wszystko rozumiem. Nawet jeżeli miałabym czekać pół roku, to bym wytrzymała. Lepiej żeby rozdział pojawił się po miesiącu i był nieziemski, niż gdyby miał się pojawić po kilku godzinach i byłby beznadziejny. Jak na zarazie w twoim przypadku to się jeszcze nie zdarzyło ;) O jezu, jak ja chciałabym Cię spotkać, przytulić i podziękować za wszystko.co zrobiłam.na tym blogu ;*
OdpowiedzUsuńSorki, miało być * zrobiłaś ;>
UsuńJestes niesamowita!!! Kocham twoj blog. Przeczytalam wszystkie rozdzialy jednym tchem!!! Masz wielki talent :) Wiem, ze musisz pogodzic to wszystko blog szkola i zycie prywatne i ze to nie jest latwe. Ale prosze pisz dalej :*
OdpowiedzUsuńN.I.E.S.A.M.O.W.I.T.Y. KIEDY NN??
OdpowiedzUsuńKurde, to jest wspaniałe no ! Nie moge sie od tego oderwać !
OdpowiedzUsuńI dzięki za info na tt :*
Wkjnbhgvfcdxsxdfcghjbklmjhbgvfctxdrszxdtcfyvgbhnjnhbvgyfctxdrzsrxdtcfyvgubhinjomnibuvycrtxeretcyvubinomnibyuvcrtxezxtcyvgubhinjojibuvyctxrzrxtcfyvgubhinjonbyvtcrxe5tcyvubinjoibuvycrtxecyvubn tylko tyle mogę z siebie wykrztusić!! Rewelacja i czekam na nn :** Spokojnie skarbie :* Rozumiemy,że dużo spaw :// Kochamy Cię :** @ImWildBelieber
OdpowiedzUsuńczekam na następny rozdział, a jak się szybko nie doczekam to pamiętaj masz wpierdol ;*
OdpowiedzUsuńKOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM JAK JA KOCHAM TEN BLOOOOOG. To jest pierwsze takie opowiadanie (nie licząc Dangera)przy którym czasami poprostu płacze :,,)
OdpowiedzUsuńczekam <3 kocham <3
OdpowiedzUsuńBoskiee !!! Dopiero wczoraj zaczęłam czytać twoje opowiadanie i bardzo mi sie spodobało ! Czekam na nowy odcinek !! :D:D
OdpowiedzUsuńKiedy będzie następny rozdział miał być dzisiaj i jeszcze go nie ma :(
OdpowiedzUsuńświetne, czekam w końcu na to aby wyznali sobie miłość :)
OdpowiedzUsuń@hejtujbicz
Fajnie by było mieć takiego Justina przy sobie wiesz? Tych ludzi z jej klasy to bym chyba zabiła, jeden po drugim, a Vicky zostawiłabym na sam koniec... Jakieś pomysły tortur? Nie no, ale zniekształciłabym jej nieco twarzyczkę... działa mi na nerwy. I widzisz? Tak się ekscytuje, przeżywam.. to jest chore, ja jestem chora i dziwna. Ale i tak mnie kochasz, nie? ;p Końcowe zdanie mnie rozwaliło, ale powiedzmy że ją rozumiem.;)
OdpowiedzUsuń