Rozdział [ 31 ]


Przedzierając się między gapiami poczułam jak ktoś nieoczekiwanie chwyta mnie za rękę i ciągnie w przeciwną stronę. Wyszarpnęłam się mu i stanęłam naprzeciwko. Był to Justin, pokręcił parę razy głową mówiąc tym że nie chce tego widzieć. Jednak musiałam dowiedzieć się co się stało. Znów wbiegłam w tłum, a kiedy znalazłam się na samym przodzie moje nogi się po prostu ugięły, padłam na kolana. Dziewczyna siedziała na ławce opierając się bezwładnie o ścianę, jej opadające ręce które były pokaleczone były całe we krwi. Miała naciętą szyję, a to co mnie najbardziej zmroziło to napis nad jej głową „OBIETNICA‟. Nie znałam tej dziewczyny bliżej, widziałam ją czasem podczas przerw, dlaczego jej się to przytrafiło?
- Co tu się dzieje?! - krzyknęła jedna z nauczycielek. - O mój Boże!
- Ona wyszła tylko na chwilę do toalety, nie było jej przez połowę lekcji. - powiedział ktoś.
Wystarczyła moment żeby stracić życie, jakim cudem jeśli ta szkoła jest tak dobrze strzeżona? Gdybym wybiegła z lekcji to ja mogłabym tam teraz siedzieć zakrwawiona. W tamtej chwili przychodziła mi jedna myśl do głowy, kiedy mężczyzna zniknął, jakimś cudem musiał wkraść się do szkoły i ją zabić. Tylko skąd miał mieć pewność że ja wyjdę z tej sali po tym jak mi się pokaże. Poczułam czyjś dotyk na swoim ramieniu, popatrzyłam w górę był to znów Bieber. Jego wyraz twarzy nie ukazywał żadnych emocji, wpatrzony w napis dopiero po jakiś dziesiąci minutach zareagował na słowa dyrektora, który w panice co chwile je powtarzał:
- Lekcje zostają odwołane! Jednak wszyscy mają zostać w szkole do puki nie przyjedzie policja. Niech nikt niczego nie rusza, nie dotyka!
Szatyn nagle mnie podniósł, rozglądnął się i podtrzymując mnie gdyż nie byłam w stanie ustać na nogach skierował się w stronę sali gimnastycznej. Weszliśmy tam i udaliśmy się do wyjścia które prowadziło na boisko. Nie wiedziałam co on robi, przecież mieliśmy zostać w budynku do czasu przyjazdu policji. Jak zwykle Bieber musiał coś wykombinować. Idąc do samochodu, czułam jak zamarzam, wyjście bez kurtki był wielkim błędem, ale nie miałam szansy jej nawet zabrać. Na białym śniegu zostawiałam małe ślady krwi która została na moim bucie. W pewnym momencie zauważając policję zatrzymaliśmy się i przywarliśmy do murów. Auto było już niedaleko. Kiedy tylko nikt nie patrzył pobiegliśmy do pojazdu i szybko wsiedliśmy zatrzaskując drzwi. Trzęsąc się z zimna i ze strachu zamknęłam oczy licząc na to że jak je otworzę okaże się że to wszystko jest tylko snem. Jednakże tak nie było, gdy je tylko otworzyłam już jechaliśmy do domu Justina. Dlaczego po prostu nie odwiezie mnie do Chrisa? Coraz to okropniejsze uczucie ogarniało moja myśli. Chłopak który siedział obok mnie w ogóle się nie odzywał, był skupiony i jechał bardzo szybko. Przerażał mnie, w szczególności że nie wiedziałam co się dzieje. Zanim brązowooki wysiadł z auta rozejrzał się. Potem podszedł do moich drzwi i wyciągnął mnie z auta. Wpadliśmy do jego domu, posadził mnie na kanapie i od razu pognał do kuchni gdzie byłą Pattie. Zaczęli rozmowę, mówili półszeptem tak żebym nic nie słyszała, jednak pewne rzeczy udało mi się usłyszeć choć i tak nic to nie zmieniło.
- Kto rano nas gonił jak jechaliśmy do szkoły. Chyba próbował nas zabić.
- Co proszę?! - wystraszyła się Pattie. - Justin nie żartuj sobie ze mnie.
- Myślisz że żartowałbym sobie z czegoś takiego?
- Musimy zadzwonić na policje, pewnie to jakiś kolejny szaleniec.
- To nie jest dobry pomysł. - odparł stanowczo.
- Ktoś chciał wam zrobić krzywdę, a ty twierdzisz że poinformowanie policji to nie jest dobry pomysł? - oburzyła się jego mama.
- To nic nie da, w szczególności że przypuszczam kto to jest.
Rozmowa zakończyła się, Justin wszedł do salonu trzymając kubek z gorącą herbatą i podając mi ją do rąk usiadł tuż obok. Pattie z zakrytą buzią przeszła przez salon do swojego pokoju, widać że też była wystraszona. Po chwili wróciła dając mi koc w który się owinęłam. Spojrzałam na brązowookiego, wzięłam parę łyków, które mnie trochę rozgrzały.
- Czemu uciekliśmy? Dyrektor kazał zostać. - spytałam.
- Nie jest tam bezpiecznie, szczerze teraz to nigdzie nie jest.
Wiecie jak to jest być w takiej niepewności? Okropne uczucie, nie wiedziałam czy mam zacząć się panicznie śmiać czy płakać. Szczególnie że nigdy w życiu nie przytrafiło mi się coś takiego. Odłożyłam herbatę na stół i bez wahania oparłam głowę o ramię chłopaka. Ten objął mnie ręką i mocniej przysunął do siebie. Co jeśli pewnego dnia spotkam tego mężczyznę na swojej drodze i po prostu zniknę z tego świata? Co jeśli stanie się to przed powiedzeniem Justinowi co do niego czuję. Teraz to było dla mnie najważniejsze. Skoro on czuje to co ja, chce żeby wiedział o tym, chce żeby był świadomy. Jednak w takiej sytuacji ciężko wyznać jakiekolwiek uczucia.
- Justin? - podniosłam głowę.
- Tak wyjątkowa?
- Mogę Cię o coś zapytać?
- Pytaj o co chcesz. - powiedział starając się uśmiechnąć.
- Wiesz kim był ten mężczyzna prawda?
Nastała cisza, chłopak odwrócił głowę i wstał podchodząc do dużego okna, włożył ręce do kieszeni i stał tak przez długi czas. Wpatrywałam się w niego. Czemu nie dostałam odpowiedzi na to pytanie? Czy to na serio jest aż takie tajne?
- Czemu nie chcesz mi powiedzieć? - zapytałam.
- Już Ci mówiłem to dla twojego bezpieczeństwa.
- A co jeśli ja nie chce być bezpieczna?! - krzyknęłam. - Wszyscy zawsze przede mną coś ukrywają nie chce mi nic powiedzieć. Może przyszedł czas bym poznała prawdę?
- Ale ja chce żebyś była, nie pozwolę na to żeby ktoś Cię skrzywdził, a w szczególności on.
- Czyli wiesz kto to jest?
Szatyn zamilkł i usiadł w fotelu, podparł się i nerwowo zaczął stukać palcami w oparcie. Nadal nie uzyskałam odpowiedzi. Miałam dość, zgięłam kolana i oparłam o nie swoje czoło. Cisza w tym domu panowała jeszcze długo, przez parę godzin, nawet nie zorientowałam się kiedy zasnęłam.
Siedziałam w klasie w której nikogo nie było, ostrożnie wstałam z ławki i podeszłam powoli pod drzwi, w szkole nie było żywej duszy. Wyjrzałam na korytarz, niepewnie wyszłam z sali. W miejscu gdzie siedziała martwa dziewczyna nie było po niej śladu. Głucha cisza panowała w budynku. Co do cholery? Gdzie są wszyscy? Poczułam chłód i wiejący wiatr, jakim cudem jeśli szkoła jest zamknięta. Usłyszałam czyjeś kroki.
- Witaj. - powiedział ktoś stojący za mną.
Był to głos mężczyzny, młodego mężczyzny. Gwałtownie obróciłam się i po raz kolejny go ujrzałam, nie widziałam twarzy miał kominiarkę. To był on. Trzymał w ręce nóż, duży nóż. Nie zastanawiając się rzuciłam się w ucieczkę. Biegłam jak najszybciej potrafiłam, jednak nieznajomy był coraz bliżej i bliżej. Czułam że tracę siły, że nie daję już rady. Ale nie mogłam się zatrzymać, oznaczałoby to koniec dla mnie, nie mogłam do tego dopuścić. Wbiegłam do jakiejś sali i zatrzasnęłam drzwi. Nagle zostały one przebite parę razy nożem, podbiegłam do okien i po kolei próbowałam je otwierać, lecz żadne z nich ani drgnęło. Była w pułapce. Nie miałam jak uciec. Czy to już koniec. Drzwi się otworzyły, a w nich stanął on. Widziałam jak się uśmiecha, słyszałam jego śmiech. Poczułam jak moje nogi robią się jak z waty, a strach przyprawia mnie o zawał serca. Mężczyzna powoli ruszył w moją stronę, musiałam coś szybko wymyślić. W ostatnim momencie chwyciłam za krzesło i przez które przebił się nóż. Odrzuciłam je, a ten ktoś zaczął się siłować z meblem aby odzyskać ostre narzędzie wtedy wykorzystałam sytuacje i uciekłam stamtąd. Oparłam się o ścianę i co jakiś czas zerkałam czy napastnik wychodzi z klasy. Jednak długo go nie było. Było to wręcz podejrzane. Nagle obróciłam się i poczułam że coś przebiło mi skórę, a potem wbiło się głęboko w moje ciało. Ból nie do wytrzymania powalił mnie na ziemie. Leżąc bokiem widziałam jak wypływa ze mnie krew, zaczęłam się dusić, nie mogłam złapać powietrza. Nieznajomy, przyklęknął przy mnie i szeroko się uśmiechnął.
- Obietnica, obietnica... Niedotrzymana obietnica...
Patrzyłam w oczy były pełne nienawiści, ale również zadowolenia. Wstał i odszedł ode mnie. Przeczuwałam że tak będzie, nie zdążyłam mu tego powiedzieć, muszę mu powiedzieć ze go kocham, ale już jest za późno. Umieram, nie ma tu nikogo kto mógłby mi pomóc. Kałuża krwi robiła się coraz większa, a ja coraz bardziej czułam że ucieka ze mnie życie.
Usłyszałam dzwonek mojego telefonu, otworzyłam oczy i nabrałam dużo powietrza. Spojrzałam na swój brzuch. Wszystko było okej. To był tylko sen, tylko sen Lily. Chwyciłam za komórkę i odebrałam.
- Halo?
- Lilyane? Gdzie jesteś wracaj do domu, jest strasznie późno.
- Zaraz będę.
Popatrzyłam się na zegarek, rzeczywiście było późno. Justin spał w fotelu, nie chciałam go budzić. Po cichu pozbierałam się i wyszłam z jego domu w samej bluzie. Pięć minut później, znów zadzwonił mój brat. Odebrałam.
- Mówiłam Ci ze zaraz będę.
- Obietnica, obietnica. - usłyszałam w telefonie.
To nie był mój brat, to nie był jego głos. Stanęłam jak wryta otworzyłam szeroko oczy, odsunęłam komórkę od ucha i powoli opuściłam rękę. Zaczęłam biec. On jest w moim domu, tam jest Chris. Po moich policzkach zaczęły spływać łzy, przed oczami widziałam już najgorsze. Chodniki były strasznie zaśnieżone więc postanowiłam że szybciej będzie gdy będę biegła ulicą. Śnieg sypiący mi w oczy utrudniał mi jeszcze bardziej powrót do domu. Nie odczuwałam zimna, w tamtej chwili chciałam być już w domu i widzieć że z Chrisem jest wszystko w porządku. Nieoczekiwanie usłyszałam warkot silnika. Tego samego silnika co rano, zapamiętałam go bardzo dobrze. Bałam się obrócić, wyciągnęłam komórkę i wykręciłam numer do Justina. W myślnych błagałam żeby odebrał. Kiedy w końcu udało mi się do niego dodzwonić, zaspany szatyn odezwał się.
- Justin, ktoś mnie śledzi.
- Lilyane?! Gdzie ty jesteś.
- Chris zadzwonił do mnie żebym wracała do domu, a potem ktoś zadzwonił z numeru mojego brata i zaczął powtarzać „obietnica‟.
- Nie rozłączaj się, wsadź komórkę do kieszeni i nie obracaj się, idź do domu. - powiedział Bieber.
Posłuchałam go, szłam prosto do domu. Czy to był w pewnym sensie proroczy sen? A jeśli zaraz poczuje ten sam ból? W pewnym momencie auto się zatrzymało, widziałam bo światła już nie podążały za mną. Trzasnęły drzwi i ktoś zaczął iść w moją stronę, słyszałam skrzypiący śnieg. Moje obawy chyba zaczęły się sprawdzać. Co teraz? Nie zacznę uciekać, Justin powiedział że mam po prostu podążać powoli w stronę domu.
- Witaj.
To przywitanie mnie zmroziło. Niepewnie obróciłam się i popatrzyłam na nieznajomego. Zobaczyłam ten sam uśmiech co w moim śnie. Stałam nie odzywając się lecz po chwili udało mi się coś wydusić z siebie:
- Witam, zgubił pan się? Wskazać panu drogę?
- Nie żartuj sobie Lilyane. - zaśmiał się.
Skąd on zna moje imię, skąd od zna mnie? Przełknęłam nerwowo ślinę. Mężczyzna podszedł do mnie bliżej, był metr ode mnie. Spojrzałam na jego ręce nic w nich nie miał, na razie. Starałam się nie pokazywać tego że aktualnie, ze strachu rozrywa mnie coś od środka. Mężczyzna sięgnął po coś co miał w kieszeni. Moje obawy stały się rzeczywistością. Facet podniósł rękę i trzymając w niej pistolet, zaczął mierzyć we mnie. Stałam nieruchomo, miałam wrażenie że zaraz pociągnie za spust i po prostu wszystko się skończy. Chciałam żeby Justin tu teraz był, gdzie on jest? Nieznajomy podszedł do mnie nie opuszczając ręki, mocno chwycił mnie za ramię i przystawił to ustrojstwo do głowy. Jednak zaczął mnie pchać w stronę auta, kazał mi do niego wsiąść. Nie miałam zamiaru się buntować skoro mogło się to dla mnie źle skończyć. Posłusznie weszłam do auta. Nie spuszczając ze mnie wzroku, facet usiadł za kierownicą. Odpalił auto i ruszył.
- W końcu udało mi się Cię spotkać. Bieber tak bardzo Cię kocha że nie dopuszcza chyba nikogo do ciebie. Nie dziwie się, gdybyś była moją dziewczyną, a nie jego też bym tak postępował.
Spojrzałam na niego ze zdziwieniem, on uważa mnie za dziewczynę Justina? Okej to jest dziwne, przecież nie wie nic o mnie, no może oprócz tego jak mam na imię.
- Nie jestem jego dziewczyną. - odchrząknęłam.
- Jasne, a niby to co wyprawialiście u Vicky na imprezie to nic nie znaczyło? - spojrzał na mnie.
- Co takiego robiliśmy? Tańczyliśmy i nic więcej.
- Szukałaś Justina, wyszłaś po schodach i weszłaś do pokoju w którym on był. Objęłaś go, on się obrócił, chwilę się z tobą droczył, a potem zaczęliście się całować, wylądowaliście na łóżku, niestety do niczego większego nie doszło gdyż Bieber zbyt bardzo Cię szanuje. Znam go więc wiem.
Wychodzi na to że to nie był sen, to się wydarzyło naprawdę. Czemu ja w ogóle myślałam że to był sen?! To dlatego Justin po imprezie był taki zły, bo nic nie pamiętał z tego co się tam stało. Czyli on pewnie wie że coś do niego czuje, no chyba ze stwierdził iż byłam tylko pod wpływem alkoholu. Całowałam się z nim, no tak teraz mi się wszystko przypomina. Leżeliśmy na łóżku był taki czuły i delikatny, jego nagi tors, którego dotykałam, to wszystko miało miejsce. Skończona idiotka i tylko tak mogę siebie podsumować. Tylko go zraniłam, cholera jestem taka głupia. On był taki szczęśliwy tamtego ranka, a ja kompletnie nic nie pamiętałam. Jechaliśmy dość długo, wjechaliśmy do jakiegoś lasu. Ciemno, strasznie i zimno. Zaczęłam się trząść, ale ze strachu. Nie wiedziałam gdzie jestem. Mężczyzna wjechał do jakiegoś wielkiego hangaru. Zaparkował tam auto i kazał mi wysiąść. Zrobiłam to co mi kazał, szłam przodem, byłam przerażona, a po głowie chodziło mi tylko jedno pytanie „Co się teraz ze mną stanie?‟. Mężczyzna chwycił mnie i zaprowadził do jakiegoś pokoju. Na środku ustawiona była tam kamera. Kazał mi przed nią stanąć. Nadal miał założoną kominiarkę, wyraźnie było widać że nie chce się ujawniać. Czy teraz właśnie nastąpi mój koniec? Nie byłam na to gotowa, szczerze kto by był?
- Justin mówił Ci coś na mój temat? - zapytał.
- Nie, nic mi nie powiedział. - odparłam niepewnie.
- Próbował Cię chronić, oj chyba mu się to nie udało. Jednakże dobrze że Ci nic nie mówił. Jest świadomy, że nie lubię jak ktoś zbyt dożo o mnie wie, wtedy robię się agresywny. A teraz musimy przejść do mniej pozytywnego tematu dla ciebie... Posłuchaj młoda, jest sprawa którą muszę załatwić i niestety ty musisz być narzędziem w tej sprawie. - oznajmił.
- Co proszę?! Jaka sprawa?! - wystraszyłam się.
- Miałbym to z głowy gdybyś to ty wyszła wtedy z sali, a nie ta dziewczyna. Wiedziałem że często z niej wychodzi, w szczególności gdy coś się dzieje niedobrego. Próbowałem Cię podejść, ale nie udało się. Jednak udało mi się złapać Cię na twojego brata.
- Co jest z moim bratem?! - krzyczałam.
- Opanuj maleńka emocje, radzę Ci. Nic mu nie jest, na razie. Udałem że potrzebuje zadzwonić do rodziny gdyż auto zakopało mi się w zaspie. Tak naprawdę zadzwoniłem do ciebie z jego komórki. A potem szybko stamtąd zniknąłem, wiedziałem że się przejmiesz. W końcu masz tylko brata.
Skąd on tyle o mnie wie? Śledzi mnie? Coraz bardziej się bałam, ale nadal nie wiedziałam czemu jestem w to zamieszana, moja ciekawość nawet w obliczu śmierci wygrała, musiałam wiedzieć co jest powodem tego że tutaj jestem.
- Co ja mam wspólnego z tą obietnicą? - zapytałam.
- W zasadzie nic, po prostu masz pecha że jesteś najbliższa osobą Justina. Jeśli masz już zginąć, chyba powinnaś znać powód. A więc, kilka lat temu, kiedy twój idol nie był jeszcze sławny, był moim najlepszym przyjacielem. Byliśmy nierozłączni, zawsze się wpieraliśmy. Justin był moim jedynym kumplem. Inni twierdzili że jestem inny, moi rodzice nigdy się mną nie zajmowali, woleli alkohol ode mnie. Przez to moja matka zginęła prowadząc po pijanemu, a ojciec wpadł w jeszcze większy nałóg po jej śmierci. Bił mnie, można powiedzieć że nawet torturował. Ale Justin zawsze był przy mnie i obiecał że nigdy mnie nie zostawi. Jednak zaczął nagrywać filmiki wrzucać na te popaprane strony i pewnego dnia gdy ten popieprzony Scooter przyjechał tu, Bieber zniknął. Zostałem sam, obietnica została złamana. - krzyknął nerwowo. - Rozumiesz to?! Obietnica! Obietnica. - powtarzał.
Byłam roztrzęsiona, ten facet jest psychiczny. On chce zemsty. Rzeczywiście ja to mam pecha. Mężczyzna chwycił mnie za ramię i mocno ścisnął po czym zaczął mną szarpać, krzyczał zastraszając mnie jeszcze bardziej. Powoli wpadałam w histerię.
- Będę Cię torturował, nagram to, a potem mu to wyślę, chce żeby cierpiał tak jak ja, chce żeby to poczuł.
Nieoczekiwanie moja komórka zaczęła się rozładowywać. Nieznajomy usłyszał to i zaczął wydzierać się żebym mu ją oddała, zrobiłam to. Komórka wylądowała na ziemi i została przygnieciona ciężkim butem. Teraz to już po mnie. Poczułam silne uderzenie w twarz, opadłam na ziemie. Impulsywny ból policzka był niesamowity. Chwyciłam się za niego i wybuchłam płaczem. Podszedł do kamery, włączył ją i powrócił do mnie. Złapał mnie za włosy i pociągnął do góry, krzyknęłam zwijając się z bólu. Przed oczami, miałam aktualnie różne chwile swojego życia. Co jakiś czas czułam kolejne uderzenia w rożne części mojego ciała. W myślach błagam żeby to się skończyło, na głos krzyczałam żeby przestał, jednak on nie wyglądał na takiego, który zna pojęcie litości.


Od autorki: Z powodu takiego, że dużo osób prosiło mnie żebym dodała szybciej rozdział, zrobiłam to. Jak widać doszedł nowy bohater kim on jest? Tego dowiecie się w następnych rozdziałach. Mam nadzieje że 31 wam się podoba i liczę że zostawicie jakąś swoją opinie w komentarzach :)
Dziękuję za ponad 50 000 wyświetleń i ponad 1000 komentarzy <3
Dedykacja dla:
@iTweetedJustin


Jeśli chcesz dostawać informacje o nowych rozdziałach zapisz się w INFORMOWANI


CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Jeśli już przeczytałaś/eś rozdział, proszę zostaw w komentarzu swoją opinię :)


62 komentarze:

  1. Anonimowy25/4/13

    łaaaaaaaaaaał, jestem pod wrażeniem!!! @gabiszon18

    OdpowiedzUsuń
  2. ohhh fuck. przeraża mnie ten facet. a jeszcze bardziej boję o lily. i czy justinowi uda się ją uratować. jezuniu, błagam, dodawaj rozdział jak najszybciej <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy25/4/13

    i w ogóle to jestem pierwsza, cóż za zaszczyt @gabiszon18

    OdpowiedzUsuń
  4. Boże święty kim on jest?!?!?! Mam nadzieje ze Justin ją uratuje...

    OdpowiedzUsuń
  5. Chsjcjnkcyssa! Matko, ten rozdział to coś. Ten facet mnie przeraża i mam nadzieję że uda się Justinowi ją uratować. Dodaj jak najszybciej następny bo nie wytrzymam XD

    OdpowiedzUsuń
  6. Anonimowy25/4/13

    O boże ! Zarąbisty rozdział , ale się dzieje ... Kurde kocham to <333 Czekam z niecierpliwością na NN :* !!

    OdpowiedzUsuń
  7. Anonimowy25/4/13

    Ale świetny rozdział *o* Dodaj szybko nowy ;) @Kasiulka_JB

    OdpowiedzUsuń
  8. Anonimowy25/4/13

    Omygy , kocham cię po prostu < 33 rozdział jest cudny ! < 3 Chcę więcej < 3

    OdpowiedzUsuń
  9. Jakie emocje, chce następny!

    OdpowiedzUsuń
  10. Anonimowy25/4/13

    Cudowny.! japierdolejapierdolejapierdole. Jak to czytałam, cała sie trzesłam. To jest jak horror. Ja wiedziałam, że jak ona wyjdzie z tego domu sama, to cos sie stanie. Miałam zamiar krzyknąc do niej: Co ty kurwa robisz.?! Teraz to tak jakby sama sie zabiła swoim postepowaniem. I gdzie do jasnej cholery jest Justin.?!?! On musi ją uratowac, nie ma innej opcji. A ten cały "przyjaciel" Jusa jest chory psychicznie. Rozdział BOSKI. Piszesz z kazdym rozdziałem coraz lepiej, jesli jeszcze tak możesz. Powiedz, że 32 bedzie NAJPÓŹNIEJ w sobote, prooooosze.! Ja dłuzej już chyba nie wytrzymam... Prosze... @69_danger

    OdpowiedzUsuń
  11. Anonimowy25/4/13

    OMG kocham Cie ale też i nienawidzę bo przestajesz pisać w najlepszych momentach ;p Mam nadzieję że Justin jakimś cudem ją uratuje. Martwię się co będzie dalej z Lily. Jestem ciekawa kim jest ten przyjaciel Justina i co zrobi teraz Lily skoro już wie co się wydarzyło wtedy u Vicky. Błagam Cie dodaj nn jak najszybciej bo ja nie wytrzymam. Kocham to... <333

    OdpowiedzUsuń
  12. cholera jaki świetny. jsahdfjaslgfdsajl *-* niech ją Justin jak najszybciej odnajdzie, nie chcę żeby jej się coś stało.
    :( nie mogę się doczekać nn. :) x @PoliishBelieber

    OdpowiedzUsuń
  13. potruhyjadksrigsadu tyle się dzieje *___* Czekaam na następny / @Justeliaa

    OdpowiedzUsuń
  14. Anonimowy25/4/13

    wooow *__*
    czytając to sama miałam gęsią skórkę ... niesamowity rozdział, świetnie to wymyśliłaś :)
    z niecierpliwością czekam na nowy, mam nadzieje że się baardzo szybko pojawi:)
    @magda_nivanne

    OdpowiedzUsuń
  15. Anonimowy25/4/13

    Niezły jest *_*
    Czekam na Kolejny . ! *_*

    @sabinkaxo

    OdpowiedzUsuń
  16. Boże, jaki odcinek *_*
    Nie mogę się doczekać następnego!
    @JliaHi

    OdpowiedzUsuń
  17. Anonimowy25/4/13

    TO JEST ŚWIETNE NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ NASTĘPNEGO ROZDZIAŁU

    OdpowiedzUsuń
  18. Anonimowy25/4/13

    O BOŻE!
    Jak ty zajebiście piszesz! Szybko dalej! <3

    OdpowiedzUsuń
  19. OMG! Umarłam, zgon na miejscu :o

    OdpowiedzUsuń
  20. Anonimowy25/4/13

    Dostałam szoku , nie spodziewałam się tego . Czekam na dalszy ciąg wydarzeń . :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Anonimowy25/4/13

    :O SZOK :O WOW Super !!/Pati

    OdpowiedzUsuń
  22. Anonimowy25/4/13

    przeczuwałam że tak będzie.. omfg

    OdpowiedzUsuń
  23. Anonimowy25/4/13

    JPRDL ale mnie zaskoczyłaś!!!!!!!!! jhgfdfghjhuftrdftguhytrdfg dawaj następny!!!! <333 @ImWildBelieber

    OdpowiedzUsuń
  24. Kończysz w takim momencie, a nowy rozdział dopiero 4 maja ? Serca nie masz, ja nie wytrzymam tak długo :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest ostateczna data, postaram się dodać wcześniej :)

      Usuń
  25. OMG! CO ZA ROZDZIAŁ!

    OdpowiedzUsuń
  26. Anonimowy25/4/13

    ensjkbyravblyu *.* błągam dodaj jaknajszybciej nastęony *.* ten jest swietny.! czytając go cały czas byłam spięta ;o jest po prostu MEGAA <3

    OdpowiedzUsuń
  27. Anonimowy25/4/13

    świetny rozdział!!! czekam na NN / laura.

    OdpowiedzUsuń
  28. Anonimowy25/4/13

    AAAAAAA! O boże! Cudowny! Świetnie piszesz ;) czekam na nn. WENY ŻYCZĘ.
    @Danger12345678

    OdpowiedzUsuń
  29. @Szizzbi25/4/13

    aaaa zajebisty rozdzial !! <3 w ciul duzo sie dzieje, dowiadujemy sie nowe rzeczy. Nie moge doczekac sie nowego rozdzialu. Justin szybko ratuj Lily :))

    OdpowiedzUsuń
  30. OMG to co się teraz dzieje jest straszne. a ten sen.. masakra. :( niech ją Bieber już uratuje bo napewno nie pozwoli swojej miłości zginąć ♥ #Jily

    OdpowiedzUsuń
  31. believe.25/4/13

    Ale się porobiło! ; o Jezu, jak ja uwielbiam takie zwroty akcji. Cieszę się, że wprowadziłaś taki elemnt zaskoczenia. Mam nadzieję, że będzie więcej takich akcji . Nieziemski rozdział! ;>

    OdpowiedzUsuń
  32. omg. dawaj dalej. świetne ! :D

    OdpowiedzUsuń
  33. Anonimowy25/4/13

    Świetne ! :))))

    OdpowiedzUsuń
  34. OMG BOmba O_o
    Dawaj nexta :c

    OdpowiedzUsuń
  35. Anonimowy26/4/13

    OMB...Już nie moge sie doczekac nastepnego!!!...^^

    OdpowiedzUsuń
  36. Super! Emocje niesamowite jak się czytało!
    Czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Anonimowy26/4/13

    OMG nie spodziewalam sie tego. Jakie emocje! Juz nie moge sie doczekac nastepnego!! ;) @justysia20003

    OdpowiedzUsuń
  38. Anonimowy26/4/13

    OMG ;** TO JEST....POPROSTU NIE DA SIĘ TEGO OPISAĆ, JEST ZAJEBIŚTE I NORMALNIE..SWAG.. <3 I MAM PROŚBE MOŻESZ NASTĘPNY WSTAWIĆ TROSZKE WCZEŚNIE ;** PROSZĘ, PROSZĘ,PROSZĘ <3 KOCHAM CIĘ ;** /OLIWIA ;*

    OdpowiedzUsuń
  39. Anonimowy26/4/13

    KOCHAM TO *.* Totalnie się tego nie spodziewałam, woow :D Ale cieszę się, że nie wymyśliłaś, że niby Justin kogoś zabijał czy coś bo wtedy już by mi się nie podobało to xD
    Mam nadzieję, że Jus ją uratuje :)
    Czekam na nn<3

    OdpowiedzUsuń
  40. jezu ale twoje opowiadanie wciąga asdfghjkl
    nie moge doczekać się kolejnego rozdziału :))
    @NakedBieberauhl

    OdpowiedzUsuń
  41. JPRDL. Zajebiste *o* Dodasz dzisiaj 32 rozdział ?? Proooszę ;**

    OdpowiedzUsuń
  42. Łooo ale się porobiło! To takie wciągające! Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału!

    OdpowiedzUsuń
  43. Anonimowy27/4/13

    Masakra . Fajnie piszesz . Dodaj jak najszybciej kolejny rozdział . POZDRO . ;*

    OdpowiedzUsuń
  44. Anonimowy28/4/13

    Wciągłam się strasznie w 3 godziny przeczytałam całe rozdziały . ;D Chce następny jak najszybcieeej ! < Masz talent ;p

    OdpowiedzUsuń
  45. Anonimowy28/4/13

    Świetny <3 Czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  46. Anonimowy28/4/13

    Jeju, pod koniec rozdziału myślałam że dostanę zawału O.o. Dodałam cię do linków. Liczę na wzajemność ;-). Zapraszam: http://kelsey-justin.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  47. Masz wpierdol dziewczyno!... Tak na serio czy ty chcesz żebym tu na zawał zeszła?! To jest straszne a za razem wspaniałe, na początku myślałam, że to ktoś od Price albo Scootera. Wow jestem pod wielkim wrażeniem p.s Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału i gdzie do cholery jest Justin?!

    OdpowiedzUsuń
  48. Anonimowy28/4/13

    Dzisiaj znalazłam twojego bloga i przeczytałam ten rozdział i już nie mogę się doczekać następnego rozdziału! Bardzo fajnie piszesz!! Zaraz zabieram się za czytanie 1 rozdziału i lecę dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  49. Anonimowy28/4/13

    te opowiadanie jest boskie , dodaj wcześniej ten 32 rozdział ;D ;*

    OdpowiedzUsuń
  50. Anonimowy28/4/13

    Kocham , kocham , kocham . Kocham ciebie i too . Musisz jak najszybciej dodać kolejny rozdział . Musisz.!!!! Czekam . POZDRO . ;***** <3

    OdpowiedzUsuń
  51. @seciute28/4/13

    AAAAAAAAAAAAAAAAAAAA ASDFGHJKLKJHGFDASDGFHJKL NADROBIŁAM ROZDZIAŁY ! BOŻE GENIALNY !! NIE MOGE DOCZEKAĆ SIE NOWEGO ! <3

    OdpowiedzUsuń
  52. Anonimowy29/4/13

    BOŻE... SDKJTHNXVJBNOETINXOKGNEOTI

    OdpowiedzUsuń
  53. Anonimowy29/4/13

    Trzymasz w napięciu!!
    niesamowite
    @Talalovely

    OdpowiedzUsuń
  54. Anonimowy29/4/13

    jezuuu ;O

    OdpowiedzUsuń
  55. Jest po 6 rano, a ja czytam ten rozdział ze strachem. Rozglądałam się po pokoju czy nikogo nie ma. Dwa opowiadania czytałam wcześniej i płakałam ze wzruszenia, a teraz się boję. Jak wy to robicie? Masz wielki talent, proszę, pisz to opowiadanie baaaardzo długo, nie wiem, zrób coś żeby Justin ją znalazł, uratował. ANsjdmjddkdd. Proszę, dodawaj wcześniej rozdziały, bo ja naprawdę nie wytrzymam. Szybciutko nowy rozdział, proszę, prosze, dodawaj szybciej <3 / @karola121610

    OdpowiedzUsuń
  56. Anonimowy30/4/13

    suuper, jestem pod wrazeniem ;)

    OdpowiedzUsuń
  57. Anonimowy30/4/13

    daj mi 32 rozdział błagam, proszę!! ja tu umieram, nie wiem co mam ze sobą zrobić normalnie, cały czas myślę tylko o tym czy on ją uratuje, a jeśli nie??!?! chyba nie zamierzasz kończyć tego opowiadania???? tylko spróbuj a będę cię prześladować do końca życia!!! kocham cię i to opowiadanie, jesteś zajebista!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie zamierzam go jeszcze kończyć xD

      Usuń
  58. Anonimowy30/4/13

    zajebiste!!!!!!! @patty1193 :D

    OdpowiedzUsuń
  59. Anonimowy1/5/13

    omb. Chce nastepny, teraz to sie dopiero zaczelo robic ciekawie :D

    OdpowiedzUsuń