Przedzierając
się między gapiami poczułam jak ktoś nieoczekiwanie chwyta mnie
za rękę i ciągnie w przeciwną stronę. Wyszarpnęłam się mu i
stanęłam naprzeciwko. Był to Justin, pokręcił parę razy głową
mówiąc tym że nie chce tego widzieć. Jednak musiałam dowiedzieć
się co się stało. Znów wbiegłam w tłum, a kiedy znalazłam się
na samym przodzie moje nogi się po prostu ugięły, padłam na
kolana. Dziewczyna siedziała na ławce opierając się bezwładnie o
ścianę, jej opadające ręce które były pokaleczone były całe
we krwi. Miała naciętą szyję, a to co mnie najbardziej zmroziło
to napis nad jej głową „OBIETNICA‟. Nie znałam tej dziewczyny
bliżej, widziałam ją czasem podczas przerw, dlaczego jej się to
przytrafiło?
-
Co tu się dzieje?! - krzyknęła jedna z nauczycielek. - O mój
Boże!
-
Ona wyszła tylko na chwilę do toalety, nie było jej przez połowę
lekcji. - powiedział ktoś.
Wystarczyła
moment żeby stracić życie, jakim cudem jeśli ta szkoła jest tak
dobrze strzeżona? Gdybym wybiegła z lekcji to ja mogłabym tam
teraz siedzieć zakrwawiona. W tamtej chwili przychodziła mi jedna
myśl do głowy, kiedy mężczyzna zniknął, jakimś cudem musiał
wkraść się do szkoły i ją zabić. Tylko skąd miał mieć
pewność że ja wyjdę z tej sali po tym jak mi się pokaże.
Poczułam czyjś dotyk na swoim ramieniu, popatrzyłam w górę był
to znów Bieber. Jego wyraz twarzy nie ukazywał żadnych emocji,
wpatrzony w napis dopiero po jakiś dziesiąci minutach zareagował
na słowa dyrektora, który w panice co chwile je powtarzał:
-
Lekcje zostają odwołane! Jednak wszyscy mają zostać w szkole do
puki nie przyjedzie policja. Niech nikt niczego nie rusza, nie
dotyka!
Szatyn
nagle mnie podniósł, rozglądnął się i podtrzymując mnie gdyż
nie byłam w stanie ustać na nogach skierował się w stronę sali
gimnastycznej. Weszliśmy tam i udaliśmy się do wyjścia które
prowadziło na boisko. Nie wiedziałam co on robi, przecież mieliśmy
zostać w budynku do czasu przyjazdu policji. Jak zwykle Bieber
musiał coś wykombinować. Idąc do samochodu, czułam jak zamarzam,
wyjście bez kurtki był wielkim błędem, ale nie miałam szansy jej
nawet zabrać. Na białym śniegu zostawiałam małe ślady krwi
która została na moim bucie. W pewnym momencie zauważając policję
zatrzymaliśmy się i przywarliśmy do murów. Auto było już
niedaleko. Kiedy tylko nikt nie patrzył pobiegliśmy do pojazdu i
szybko wsiedliśmy zatrzaskując drzwi. Trzęsąc się z zimna i ze
strachu zamknęłam oczy licząc na to że jak je otworzę okaże się
że to wszystko jest tylko snem. Jednakże tak nie było, gdy je
tylko otworzyłam już jechaliśmy do domu Justina. Dlaczego po
prostu nie odwiezie mnie do Chrisa? Coraz to okropniejsze uczucie
ogarniało moja myśli. Chłopak który siedział obok mnie w ogóle
się nie odzywał, był skupiony i jechał bardzo szybko. Przerażał
mnie, w szczególności że nie wiedziałam co się dzieje. Zanim
brązowooki wysiadł z auta rozejrzał się. Potem podszedł do moich
drzwi i wyciągnął mnie z auta. Wpadliśmy do jego domu, posadził
mnie na kanapie i od razu pognał do kuchni gdzie byłą Pattie.
Zaczęli rozmowę, mówili półszeptem tak żebym nic nie słyszała,
jednak pewne rzeczy udało mi się usłyszeć choć i tak nic to nie
zmieniło.
-
Kto rano nas gonił jak jechaliśmy do szkoły. Chyba próbował nas
zabić.
-
Co proszę?! - wystraszyła się Pattie. - Justin nie żartuj sobie
ze mnie.
-
Myślisz że żartowałbym sobie z czegoś takiego?
-
Musimy zadzwonić na policje, pewnie to jakiś kolejny szaleniec.
-
To nie jest dobry pomysł. - odparł stanowczo.
-
Ktoś chciał wam zrobić krzywdę, a ty twierdzisz że
poinformowanie policji to nie jest dobry pomysł? - oburzyła się
jego mama.
-
To nic nie da, w szczególności że przypuszczam kto to jest.
Rozmowa
zakończyła się, Justin wszedł do salonu trzymając kubek z gorącą
herbatą i podając mi ją do rąk usiadł tuż obok. Pattie z
zakrytą buzią przeszła przez salon do swojego pokoju, widać że
też była wystraszona. Po chwili wróciła dając mi koc w który
się owinęłam. Spojrzałam na brązowookiego, wzięłam parę
łyków, które mnie trochę rozgrzały.
-
Czemu uciekliśmy? Dyrektor kazał zostać. - spytałam.
-
Nie jest tam bezpiecznie, szczerze teraz to nigdzie nie jest.
Wiecie
jak to jest być w takiej niepewności? Okropne uczucie, nie
wiedziałam czy mam zacząć się panicznie śmiać czy płakać.
Szczególnie że nigdy w życiu nie przytrafiło mi się coś
takiego. Odłożyłam herbatę na stół i bez wahania oparłam głowę
o ramię chłopaka. Ten objął mnie ręką i mocniej przysunął do
siebie. Co jeśli pewnego dnia spotkam tego mężczyznę na swojej
drodze i po prostu zniknę z tego świata? Co jeśli stanie się to
przed powiedzeniem Justinowi co do niego czuję. Teraz to było dla
mnie najważniejsze. Skoro on czuje to co ja, chce żeby wiedział o
tym, chce żeby był świadomy. Jednak w takiej sytuacji ciężko
wyznać jakiekolwiek uczucia.
-
Justin? - podniosłam głowę.
-
Tak wyjątkowa?
-
Mogę Cię o coś zapytać?
-
Pytaj o co chcesz. - powiedział starając się uśmiechnąć.
-
Wiesz kim był ten mężczyzna prawda?
Nastała
cisza, chłopak odwrócił głowę i wstał podchodząc do dużego
okna, włożył ręce do kieszeni i stał tak przez długi czas.
Wpatrywałam się w niego. Czemu nie dostałam odpowiedzi na to
pytanie? Czy to na serio jest aż takie tajne?
-
Czemu nie chcesz mi powiedzieć? - zapytałam.
-
Już Ci mówiłem to dla twojego bezpieczeństwa.
-
A co jeśli ja nie chce być bezpieczna?! - krzyknęłam. - Wszyscy
zawsze przede mną coś ukrywają nie chce mi nic powiedzieć. Może
przyszedł czas bym poznała prawdę?
-
Ale ja chce żebyś była, nie pozwolę na to żeby ktoś Cię
skrzywdził, a w szczególności on.
-
Czyli wiesz kto to jest?
Szatyn
zamilkł i usiadł w fotelu, podparł się i nerwowo zaczął stukać
palcami w oparcie. Nadal nie uzyskałam odpowiedzi. Miałam dość,
zgięłam kolana i oparłam o nie swoje czoło. Cisza w tym domu
panowała jeszcze długo, przez parę godzin, nawet nie zorientowałam
się kiedy zasnęłam.
Siedziałam
w klasie w której nikogo nie było, ostrożnie wstałam z ławki i
podeszłam powoli pod drzwi, w szkole nie było żywej duszy.
Wyjrzałam na korytarz, niepewnie wyszłam z sali. W miejscu gdzie
siedziała martwa dziewczyna nie było po niej śladu. Głucha cisza
panowała w budynku. Co do cholery? Gdzie są wszyscy? Poczułam
chłód i wiejący wiatr, jakim cudem jeśli szkoła jest zamknięta.
Usłyszałam czyjeś kroki.
-
Witaj. - powiedział ktoś stojący za mną.
Był
to głos mężczyzny, młodego mężczyzny. Gwałtownie obróciłam
się i po raz kolejny go ujrzałam, nie widziałam twarzy miał
kominiarkę. To był on. Trzymał w ręce nóż, duży nóż. Nie
zastanawiając się rzuciłam się w ucieczkę. Biegłam jak
najszybciej potrafiłam, jednak nieznajomy był coraz bliżej i
bliżej. Czułam że tracę siły, że nie daję już rady. Ale nie
mogłam się zatrzymać, oznaczałoby to koniec dla mnie, nie mogłam
do tego dopuścić. Wbiegłam do jakiejś sali i zatrzasnęłam
drzwi. Nagle zostały one przebite parę razy nożem, podbiegłam do
okien i po kolei próbowałam je otwierać, lecz żadne z nich ani
drgnęło. Była w pułapce. Nie miałam jak uciec. Czy to już
koniec. Drzwi się otworzyły, a w nich stanął on. Widziałam jak
się uśmiecha, słyszałam jego śmiech. Poczułam jak moje nogi
robią się jak z waty, a strach przyprawia mnie o zawał serca.
Mężczyzna powoli ruszył w moją stronę, musiałam coś szybko
wymyślić. W ostatnim momencie chwyciłam za krzesło i przez które
przebił się nóż. Odrzuciłam je, a ten ktoś zaczął się
siłować z meblem aby odzyskać ostre narzędzie wtedy wykorzystałam
sytuacje i uciekłam stamtąd. Oparłam się o ścianę i co jakiś
czas zerkałam czy napastnik wychodzi z klasy. Jednak długo go nie
było. Było to wręcz podejrzane. Nagle obróciłam się i poczułam
że coś przebiło mi skórę, a potem wbiło się głęboko w moje
ciało. Ból nie do wytrzymania powalił mnie na ziemie. Leżąc
bokiem widziałam jak wypływa ze mnie krew, zaczęłam się dusić,
nie mogłam złapać powietrza. Nieznajomy, przyklęknął przy mnie
i szeroko się uśmiechnął.
-
Obietnica, obietnica... Niedotrzymana obietnica...
Patrzyłam
w oczy były pełne nienawiści, ale również zadowolenia. Wstał i
odszedł ode mnie. Przeczuwałam że tak będzie, nie zdążyłam mu
tego powiedzieć, muszę mu powiedzieć ze go kocham, ale już jest
za późno. Umieram, nie ma tu nikogo kto mógłby mi pomóc. Kałuża
krwi robiła się coraz większa, a ja coraz bardziej czułam że
ucieka ze mnie życie.
Usłyszałam
dzwonek mojego telefonu, otworzyłam oczy i nabrałam dużo
powietrza. Spojrzałam na swój brzuch. Wszystko było okej. To był
tylko sen, tylko sen Lily. Chwyciłam za komórkę i odebrałam.
-
Halo?
-
Lilyane? Gdzie jesteś wracaj do domu, jest strasznie późno.
-
Zaraz będę.
Popatrzyłam
się na zegarek, rzeczywiście było późno. Justin spał w fotelu,
nie chciałam go budzić. Po cichu pozbierałam się i wyszłam z
jego domu w samej bluzie. Pięć minut później, znów zadzwonił
mój brat. Odebrałam.
-
Mówiłam Ci ze zaraz będę.
-
Obietnica, obietnica. - usłyszałam w telefonie.
To
nie był mój brat, to nie był jego głos. Stanęłam jak wryta
otworzyłam szeroko oczy, odsunęłam komórkę od ucha i powoli
opuściłam rękę. Zaczęłam biec. On jest w moim domu, tam jest
Chris. Po moich policzkach zaczęły spływać łzy, przed oczami
widziałam już najgorsze. Chodniki były strasznie zaśnieżone więc
postanowiłam że szybciej będzie gdy będę biegła ulicą. Śnieg
sypiący mi w oczy utrudniał mi jeszcze bardziej powrót do domu.
Nie odczuwałam zimna, w tamtej chwili chciałam być już w domu i
widzieć że z Chrisem jest wszystko w porządku. Nieoczekiwanie
usłyszałam warkot silnika. Tego samego silnika co rano,
zapamiętałam go bardzo dobrze. Bałam się obrócić, wyciągnęłam
komórkę i wykręciłam numer do Justina. W myślnych błagałam
żeby odebrał. Kiedy w końcu udało mi się do niego dodzwonić,
zaspany szatyn odezwał się.
-
Justin, ktoś mnie śledzi.
-
Lilyane?! Gdzie ty jesteś.
-
Chris zadzwonił do mnie żebym wracała do domu, a potem ktoś
zadzwonił z numeru mojego brata i zaczął powtarzać „obietnica‟.
-
Nie rozłączaj się, wsadź komórkę do kieszeni i nie obracaj się,
idź do domu. - powiedział Bieber.
Posłuchałam
go, szłam prosto do domu. Czy to był w pewnym sensie proroczy sen?
A jeśli zaraz poczuje ten sam ból? W pewnym momencie auto się
zatrzymało, widziałam bo światła już nie podążały za mną.
Trzasnęły drzwi i ktoś zaczął iść w moją stronę, słyszałam
skrzypiący śnieg. Moje obawy chyba zaczęły się sprawdzać. Co
teraz? Nie zacznę uciekać, Justin powiedział że mam po prostu
podążać powoli w stronę domu.
-
Witaj.
To
przywitanie mnie zmroziło. Niepewnie obróciłam się i popatrzyłam
na nieznajomego. Zobaczyłam ten sam uśmiech co w moim śnie. Stałam
nie odzywając się lecz po chwili udało mi się coś wydusić z
siebie:
-
Witam, zgubił pan się? Wskazać panu drogę?
-
Nie żartuj sobie Lilyane. - zaśmiał się.
Skąd
on zna moje imię, skąd od zna mnie? Przełknęłam nerwowo ślinę.
Mężczyzna podszedł do mnie bliżej, był metr ode mnie. Spojrzałam
na jego ręce nic w nich nie miał, na razie. Starałam się nie
pokazywać tego że aktualnie, ze strachu rozrywa mnie coś od
środka. Mężczyzna sięgnął po coś co miał w kieszeni. Moje
obawy stały się rzeczywistością. Facet podniósł rękę i
trzymając w niej pistolet, zaczął mierzyć we mnie. Stałam
nieruchomo, miałam wrażenie że zaraz pociągnie za spust i po
prostu wszystko się skończy. Chciałam żeby Justin tu teraz był,
gdzie on jest? Nieznajomy podszedł do mnie nie opuszczając ręki,
mocno chwycił mnie za ramię i przystawił to ustrojstwo do głowy.
Jednak zaczął mnie pchać w stronę auta, kazał mi do niego
wsiąść. Nie miałam zamiaru się buntować skoro mogło się to
dla mnie źle skończyć. Posłusznie weszłam do auta. Nie
spuszczając ze mnie wzroku, facet usiadł za kierownicą. Odpalił
auto i ruszył.
-
W końcu udało mi się Cię spotkać. Bieber tak bardzo Cię kocha
że nie dopuszcza chyba nikogo do ciebie. Nie dziwie się, gdybyś
była moją dziewczyną, a nie jego też bym tak postępował.
Spojrzałam
na niego ze zdziwieniem, on uważa mnie za dziewczynę Justina? Okej
to jest dziwne, przecież nie wie nic o mnie, no może oprócz tego
jak mam na imię.
-
Nie jestem jego dziewczyną. - odchrząknęłam.
-
Jasne, a niby to co wyprawialiście u Vicky na imprezie to nic nie
znaczyło? - spojrzał na mnie.
-
Co takiego robiliśmy? Tańczyliśmy i nic więcej.
-
Szukałaś Justina, wyszłaś po schodach i weszłaś do pokoju w
którym on był. Objęłaś go, on się obrócił, chwilę się z
tobą droczył, a potem zaczęliście się całować, wylądowaliście
na łóżku, niestety do niczego większego nie doszło gdyż Bieber
zbyt bardzo Cię szanuje. Znam go więc wiem.
Wychodzi
na to że to nie był sen, to się wydarzyło naprawdę. Czemu ja w
ogóle myślałam że to był sen?! To dlatego Justin po imprezie był
taki zły, bo nic nie pamiętał z tego co się tam stało. Czyli on
pewnie wie że coś do niego czuje, no chyba ze stwierdził iż byłam
tylko pod wpływem alkoholu. Całowałam się z nim, no tak teraz mi
się wszystko przypomina. Leżeliśmy na łóżku był taki czuły i
delikatny, jego nagi tors, którego dotykałam, to wszystko miało
miejsce. Skończona idiotka i tylko tak mogę siebie podsumować.
Tylko go zraniłam, cholera jestem taka głupia. On był taki
szczęśliwy tamtego ranka, a ja kompletnie nic nie pamiętałam.
Jechaliśmy dość długo, wjechaliśmy do jakiegoś lasu. Ciemno,
strasznie i zimno. Zaczęłam się trząść, ale ze strachu. Nie
wiedziałam gdzie jestem. Mężczyzna wjechał do jakiegoś wielkiego
hangaru. Zaparkował tam auto i kazał mi wysiąść. Zrobiłam to co
mi kazał, szłam przodem, byłam przerażona, a po głowie chodziło
mi tylko jedno pytanie „Co się teraz ze mną stanie?‟. Mężczyzna
chwycił mnie i zaprowadził do jakiegoś pokoju. Na środku
ustawiona była tam kamera. Kazał mi przed nią stanąć. Nadal miał
założoną kominiarkę, wyraźnie było widać że nie chce się
ujawniać. Czy teraz właśnie nastąpi mój koniec? Nie byłam na to
gotowa, szczerze kto by był?
- Justin mówił Ci coś na mój temat? - zapytał.
- Nie, nic mi nie powiedział. - odparłam niepewnie.
- Próbował Cię chronić, oj chyba mu się to nie udało. Jednakże dobrze że Ci nic nie mówił. Jest świadomy, że nie lubię jak ktoś zbyt dożo o mnie wie, wtedy robię się agresywny. A teraz musimy przejść do mniej pozytywnego tematu dla ciebie... Posłuchaj młoda, jest sprawa którą muszę załatwić i niestety
ty musisz być narzędziem w tej sprawie. - oznajmił.
-
Co proszę?! Jaka sprawa?! - wystraszyłam się.
-
Miałbym to z głowy gdybyś to ty wyszła wtedy z sali, a nie ta
dziewczyna. Wiedziałem że często z niej wychodzi, w szczególności
gdy coś się dzieje niedobrego. Próbowałem Cię podejść, ale nie
udało się. Jednak udało mi się złapać Cię na twojego brata.
-
Co jest z moim bratem?! - krzyczałam.
- Opanuj maleńka emocje, radzę Ci. Nic mu nie jest, na razie. Udałem
że potrzebuje zadzwonić do rodziny gdyż auto zakopało mi się w
zaspie. Tak naprawdę zadzwoniłem do ciebie z jego komórki. A potem
szybko stamtąd zniknąłem, wiedziałem że się przejmiesz. W końcu
masz tylko brata.
Skąd
on tyle o mnie wie? Śledzi mnie? Coraz bardziej się bałam, ale
nadal nie wiedziałam czemu jestem w to zamieszana, moja ciekawość
nawet w obliczu śmierci wygrała, musiałam wiedzieć co jest
powodem tego że tutaj jestem.
-
Co ja mam wspólnego z tą obietnicą? - zapytałam.
-
W zasadzie nic, po prostu masz pecha że jesteś najbliższa osobą
Justina. Jeśli masz już zginąć, chyba powinnaś znać powód. A
więc, kilka lat temu, kiedy twój idol nie był jeszcze sławny, był
moim najlepszym przyjacielem. Byliśmy nierozłączni, zawsze się
wpieraliśmy. Justin był moim jedynym kumplem. Inni twierdzili że
jestem inny, moi rodzice nigdy się mną nie zajmowali, woleli
alkohol ode mnie. Przez to moja matka zginęła prowadząc po
pijanemu, a ojciec wpadł w jeszcze większy nałóg po jej śmierci.
Bił mnie, można powiedzieć że nawet torturował. Ale Justin
zawsze był przy mnie i obiecał że nigdy mnie nie zostawi. Jednak
zaczął nagrywać filmiki wrzucać na te popaprane strony i pewnego
dnia gdy ten popieprzony Scooter przyjechał tu, Bieber zniknął.
Zostałem sam, obietnica została złamana. - krzyknął nerwowo. -
Rozumiesz to?! Obietnica! Obietnica. - powtarzał.
Byłam
roztrzęsiona, ten facet jest psychiczny. On chce zemsty.
Rzeczywiście ja to mam pecha. Mężczyzna chwycił mnie za ramię i
mocno ścisnął po czym zaczął mną szarpać, krzyczał
zastraszając mnie jeszcze bardziej. Powoli wpadałam w histerię.
-
Będę Cię torturował, nagram to, a potem mu to wyślę, chce żeby
cierpiał tak jak ja, chce żeby to poczuł.
Nieoczekiwanie
moja komórka zaczęła się rozładowywać. Nieznajomy usłyszał to
i zaczął wydzierać się żebym mu ją oddała, zrobiłam to.
Komórka wylądowała na ziemi i została przygnieciona ciężkim
butem. Teraz to już po mnie. Poczułam silne uderzenie w twarz,
opadłam na ziemie. Impulsywny ból policzka był niesamowity.
Chwyciłam się za niego i wybuchłam płaczem. Podszedł do kamery,
włączył ją i powrócił do mnie. Złapał mnie za włosy i
pociągnął do góry, krzyknęłam zwijając się z bólu. Przed
oczami, miałam aktualnie różne chwile swojego życia. Co jakiś czas
czułam kolejne uderzenia w rożne części mojego ciała. W myślach
błagam żeby to się skończyło, na głos krzyczałam żeby
przestał, jednak on nie wyglądał na takiego, który zna pojęcie
litości.
Od autorki: Z powodu takiego, że dużo osób prosiło mnie żebym dodała szybciej rozdział, zrobiłam to. Jak widać doszedł nowy bohater kim on jest? Tego dowiecie się w następnych rozdziałach. Mam nadzieje że 31 wam się podoba i liczę że zostawicie jakąś swoją opinie w komentarzach :)
Dziękuję za ponad 50 000 wyświetleń i ponad 1000 komentarzy <3
Dziękuję za ponad 50 000 wyświetleń i ponad 1000 komentarzy <3
Dedykacja dla:
@iTweetedJustin
Jeśli chcesz dostawać informacje o nowych rozdziałach zapisz się w INFORMOWANI
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Jeśli już przeczytałaś/eś rozdział, proszę zostaw w komentarzu swoją opinię :)
łaaaaaaaaaaał, jestem pod wrażeniem!!! @gabiszon18
OdpowiedzUsuńohhh fuck. przeraża mnie ten facet. a jeszcze bardziej boję o lily. i czy justinowi uda się ją uratować. jezuniu, błagam, dodawaj rozdział jak najszybciej <3
OdpowiedzUsuńi w ogóle to jestem pierwsza, cóż za zaszczyt @gabiszon18
OdpowiedzUsuńBoże święty kim on jest?!?!?! Mam nadzieje ze Justin ją uratuje...
OdpowiedzUsuńChsjcjnkcyssa! Matko, ten rozdział to coś. Ten facet mnie przeraża i mam nadzieję że uda się Justinowi ją uratować. Dodaj jak najszybciej następny bo nie wytrzymam XD
OdpowiedzUsuńO boże ! Zarąbisty rozdział , ale się dzieje ... Kurde kocham to <333 Czekam z niecierpliwością na NN :* !!
OdpowiedzUsuńAle świetny rozdział *o* Dodaj szybko nowy ;) @Kasiulka_JB
OdpowiedzUsuńOmygy , kocham cię po prostu < 33 rozdział jest cudny ! < 3 Chcę więcej < 3
OdpowiedzUsuńJakie emocje, chce następny!
OdpowiedzUsuńCudowny.! japierdolejapierdolejapierdole. Jak to czytałam, cała sie trzesłam. To jest jak horror. Ja wiedziałam, że jak ona wyjdzie z tego domu sama, to cos sie stanie. Miałam zamiar krzyknąc do niej: Co ty kurwa robisz.?! Teraz to tak jakby sama sie zabiła swoim postepowaniem. I gdzie do jasnej cholery jest Justin.?!?! On musi ją uratowac, nie ma innej opcji. A ten cały "przyjaciel" Jusa jest chory psychicznie. Rozdział BOSKI. Piszesz z kazdym rozdziałem coraz lepiej, jesli jeszcze tak możesz. Powiedz, że 32 bedzie NAJPÓŹNIEJ w sobote, prooooosze.! Ja dłuzej już chyba nie wytrzymam... Prosze... @69_danger
OdpowiedzUsuńOMG kocham Cie ale też i nienawidzę bo przestajesz pisać w najlepszych momentach ;p Mam nadzieję że Justin jakimś cudem ją uratuje. Martwię się co będzie dalej z Lily. Jestem ciekawa kim jest ten przyjaciel Justina i co zrobi teraz Lily skoro już wie co się wydarzyło wtedy u Vicky. Błagam Cie dodaj nn jak najszybciej bo ja nie wytrzymam. Kocham to... <333
OdpowiedzUsuńcholera jaki świetny. jsahdfjaslgfdsajl *-* niech ją Justin jak najszybciej odnajdzie, nie chcę żeby jej się coś stało.
OdpowiedzUsuń:( nie mogę się doczekać nn. :) x @PoliishBelieber
potruhyjadksrigsadu tyle się dzieje *___* Czekaam na następny / @Justeliaa
OdpowiedzUsuńwooow *__*
OdpowiedzUsuńczytając to sama miałam gęsią skórkę ... niesamowity rozdział, świetnie to wymyśliłaś :)
z niecierpliwością czekam na nowy, mam nadzieje że się baardzo szybko pojawi:)
@magda_nivanne
Niezły jest *_*
OdpowiedzUsuńCzekam na Kolejny . ! *_*
@sabinkaxo
świetny *_*
OdpowiedzUsuńBoże, jaki odcinek *_*
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnego!
@JliaHi
TO JEST ŚWIETNE NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ NASTĘPNEGO ROZDZIAŁU
OdpowiedzUsuńO BOŻE!
OdpowiedzUsuńJak ty zajebiście piszesz! Szybko dalej! <3
OMG! Umarłam, zgon na miejscu :o
OdpowiedzUsuńDostałam szoku , nie spodziewałam się tego . Czekam na dalszy ciąg wydarzeń . :)
OdpowiedzUsuń:O SZOK :O WOW Super !!/Pati
OdpowiedzUsuńprzeczuwałam że tak będzie.. omfg
OdpowiedzUsuńJPRDL ale mnie zaskoczyłaś!!!!!!!!! jhgfdfghjhuftrdftguhytrdfg dawaj następny!!!! <333 @ImWildBelieber
OdpowiedzUsuńKończysz w takim momencie, a nowy rozdział dopiero 4 maja ? Serca nie masz, ja nie wytrzymam tak długo :(
OdpowiedzUsuńTo jest ostateczna data, postaram się dodać wcześniej :)
UsuńOMG! CO ZA ROZDZIAŁ!
OdpowiedzUsuńensjkbyravblyu *.* błągam dodaj jaknajszybciej nastęony *.* ten jest swietny.! czytając go cały czas byłam spięta ;o jest po prostu MEGAA <3
OdpowiedzUsuńświetny rozdział!!! czekam na NN / laura.
OdpowiedzUsuńAAAAAAA! O boże! Cudowny! Świetnie piszesz ;) czekam na nn. WENY ŻYCZĘ.
OdpowiedzUsuń@Danger12345678
aaaa zajebisty rozdzial !! <3 w ciul duzo sie dzieje, dowiadujemy sie nowe rzeczy. Nie moge doczekac sie nowego rozdzialu. Justin szybko ratuj Lily :))
OdpowiedzUsuńOMG to co się teraz dzieje jest straszne. a ten sen.. masakra. :( niech ją Bieber już uratuje bo napewno nie pozwoli swojej miłości zginąć ♥ #Jily
OdpowiedzUsuńAle się porobiło! ; o Jezu, jak ja uwielbiam takie zwroty akcji. Cieszę się, że wprowadziłaś taki elemnt zaskoczenia. Mam nadzieję, że będzie więcej takich akcji . Nieziemski rozdział! ;>
OdpowiedzUsuńomg. dawaj dalej. świetne ! :D
OdpowiedzUsuńŚwietne ! :))))
OdpowiedzUsuńOMG BOmba O_o
OdpowiedzUsuńDawaj nexta :c
OMB...Już nie moge sie doczekac nastepnego!!!...^^
OdpowiedzUsuńSuper! Emocje niesamowite jak się czytało!
OdpowiedzUsuńCzekam na nn :)
OMG nie spodziewalam sie tego. Jakie emocje! Juz nie moge sie doczekac nastepnego!! ;) @justysia20003
OdpowiedzUsuńOMG ;** TO JEST....POPROSTU NIE DA SIĘ TEGO OPISAĆ, JEST ZAJEBIŚTE I NORMALNIE..SWAG.. <3 I MAM PROŚBE MOŻESZ NASTĘPNY WSTAWIĆ TROSZKE WCZEŚNIE ;** PROSZĘ, PROSZĘ,PROSZĘ <3 KOCHAM CIĘ ;** /OLIWIA ;*
OdpowiedzUsuńKOCHAM TO *.* Totalnie się tego nie spodziewałam, woow :D Ale cieszę się, że nie wymyśliłaś, że niby Justin kogoś zabijał czy coś bo wtedy już by mi się nie podobało to xD
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Jus ją uratuje :)
Czekam na nn<3
jezu ale twoje opowiadanie wciąga asdfghjkl
OdpowiedzUsuńnie moge doczekać się kolejnego rozdziału :))
@NakedBieberauhl
JPRDL. Zajebiste *o* Dodasz dzisiaj 32 rozdział ?? Proooszę ;**
OdpowiedzUsuńŁooo ale się porobiło! To takie wciągające! Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału!
OdpowiedzUsuńMasakra . Fajnie piszesz . Dodaj jak najszybciej kolejny rozdział . POZDRO . ;*
OdpowiedzUsuńWciągłam się strasznie w 3 godziny przeczytałam całe rozdziały . ;D Chce następny jak najszybcieeej ! < Masz talent ;p
OdpowiedzUsuńŚwietny <3 Czekam na następny ;)
OdpowiedzUsuńJeju, pod koniec rozdziału myślałam że dostanę zawału O.o. Dodałam cię do linków. Liczę na wzajemność ;-). Zapraszam: http://kelsey-justin.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńMasz wpierdol dziewczyno!... Tak na serio czy ty chcesz żebym tu na zawał zeszła?! To jest straszne a za razem wspaniałe, na początku myślałam, że to ktoś od Price albo Scootera. Wow jestem pod wielkim wrażeniem p.s Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału i gdzie do cholery jest Justin?!
OdpowiedzUsuńDzisiaj znalazłam twojego bloga i przeczytałam ten rozdział i już nie mogę się doczekać następnego rozdziału! Bardzo fajnie piszesz!! Zaraz zabieram się za czytanie 1 rozdziału i lecę dalej :D
OdpowiedzUsuńte opowiadanie jest boskie , dodaj wcześniej ten 32 rozdział ;D ;*
OdpowiedzUsuńKocham , kocham , kocham . Kocham ciebie i too . Musisz jak najszybciej dodać kolejny rozdział . Musisz.!!!! Czekam . POZDRO . ;***** <3
OdpowiedzUsuńAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA ASDFGHJKLKJHGFDASDGFHJKL NADROBIŁAM ROZDZIAŁY ! BOŻE GENIALNY !! NIE MOGE DOCZEKAĆ SIE NOWEGO ! <3
OdpowiedzUsuńBOŻE... SDKJTHNXVJBNOETINXOKGNEOTI
OdpowiedzUsuńTrzymasz w napięciu!!
OdpowiedzUsuńniesamowite
@Talalovely
jezuuu ;O
OdpowiedzUsuńJest po 6 rano, a ja czytam ten rozdział ze strachem. Rozglądałam się po pokoju czy nikogo nie ma. Dwa opowiadania czytałam wcześniej i płakałam ze wzruszenia, a teraz się boję. Jak wy to robicie? Masz wielki talent, proszę, pisz to opowiadanie baaaardzo długo, nie wiem, zrób coś żeby Justin ją znalazł, uratował. ANsjdmjddkdd. Proszę, dodawaj wcześniej rozdziały, bo ja naprawdę nie wytrzymam. Szybciutko nowy rozdział, proszę, prosze, dodawaj szybciej <3 / @karola121610
OdpowiedzUsuńsuuper, jestem pod wrazeniem ;)
OdpowiedzUsuńdaj mi 32 rozdział błagam, proszę!! ja tu umieram, nie wiem co mam ze sobą zrobić normalnie, cały czas myślę tylko o tym czy on ją uratuje, a jeśli nie??!?! chyba nie zamierzasz kończyć tego opowiadania???? tylko spróbuj a będę cię prześladować do końca życia!!! kocham cię i to opowiadanie, jesteś zajebista!!
OdpowiedzUsuńNie, nie zamierzam go jeszcze kończyć xD
Usuńzajebiste!!!!!!! @patty1193 :D
OdpowiedzUsuńomb. Chce nastepny, teraz to sie dopiero zaczelo robic ciekawie :D
OdpowiedzUsuń