-
Operacja się udała, wydobyliśmy z ciała pocisk, na szczęście
nie naruszył żadnych wewnętrznych narządów. Jednak nadal jest w
stanie ciężkim, stracił bardzo dużo krwi, przez pewien czas
będziemy mu ją podawać. Trzeba mieć nadzieje że jego stan się
poprawi.
I
wybuchłam, tylko że tym razem łzy były spowodowane radością,
nie miałam się jeszcze co zbytnio cieszyć bo Justin jest w ciężkim
stanie, ale jak to lekarz powiedział, trzeba mieć nadzieje.
Zostawił nas wracając do swoich obowiązków. Jakieś pól godziny
później Justin leżał już w jednej z sal szpitala. Poinformowała
nas o tym ta sama pielęgniarka, która opatrywała mi rany. Powoli
zaczęłam się tam przemieszczać, mój brat trzymał mnie. Kobieta
pytała czy czasem nie potrzebujemy wózka, jednakże aż tak źle ze
mną nie było. Podeszłam do okna za którym leżał Bieber,
położyłam na szybie dłoń i zaczęłam się w niego wpatrywać.
Pattie chwyciła mnie i otwierając drzwi wprowadziła do środka.
Ever z Chrisem zostali na zewnątrz. Pomału podeszłam do jego
łóżka. Ręką przejechałam po pościeli docierając do jego
dłoni. Była ciepła, delikatnie ją chwyciłam. Mama Justina
patrzyła się na nas, a dokładniej na mnie uśmiechając się,
wyraźnie nie chciała żebym jeszcze bardziej płakała, wiedziała
że zostałam skrzywdzona przez to co przeszłam, nie tylko fizycznie
bo psychicznie też. Nieprzytomny szatyn sprawiał wrażenie
martwego. Wiecie jak bardzo chciałam zobaczyć jego czekoladowe oczy
w tamtej chwili, usłyszeć jego ciepły głos. Pomimo rozmowy z Ever
nadal sądziłam że to moja wina, to dziwne uczucie które mnie
przeszywało, ta bezsilność.
-
On się obudzi prawda? - spytałam podłamanym głosem.
-
Na pewno, nie dopuszczam do siebie innej możliwości.
Spojrzałam
na Pattie siedzącą od drugiej strony łóżka, jej zewnętrzny
spokój, uspokajał również i mnie, chociaż wiedziałam że w
środku cierpi, w końcu to jej syn.
-
Przepraszam... - wydusiłam z siebie ze łzami w oczach.
-
Za co ty przepraszasz skarbie?
-
Gdyby nie ja, pani syn nie leżałby tu teraz. - spuściłam głowę.
-
Gdyby nie ty mój syn nie byłby tak bardzo szczęśliwy.
Spojrzałam
na nią, to co powiedziała, jeszcze bardziej sprawiało że chciałam
żeby już się obudził. Najgorsze było to że nie miałam pojęcia
kiedy to nastąpi, lekarz nic nie powiedział, nie miałam żadnej
informacji. Mój brat razem ze swoją potajemną dziewczyną podeszli
do mnie. Chris chwycił mnie za ramię i chciał zabrać mnie do
domu, jednak odmówiłam, zostałam tam, a oni wyszli.
Mijały
dnie i noce, wydawało mi się że to już trwa wieki. To oczekiwanie
aż w końcu się obudzi nie miało końca. Nie wracałam do domu,
siedziałam tam cały czas. Jedynie McFly przynosił mi czyste ciuchy
i jedzenie. Nie byłam w stanie go zostawić. Pomimo zmęczenia
chciałam cały czas przy nim być i byłam.
-
Lilyane może pójdziesz w końcu do domu? Odpoczniesz, zaraz
przyjdzie jego mama ona go popilnuje. - powiedziała pielęgniarka.
-
Nie mogę, nie zostawię go.
-
Jesteś strasznie uparta. - zaśmiała się.
-
Wie może pani kiedy on się obudzi? - zapytałam z nadzieją że
może coś wie.
-
Tego nikt nie wie, jego ciało walczy, ale widać poprawę. Miejmy
nadzieje że nasz artysta za niedługo otworzy oczy.
Ile
jeszcze muszę czekać? Nie traciłam nadziei, nie miałam takiego
zamiaru, ale jeśli bardzo kogoś kochasz nie jesteś w stanie bez
niego wytrzymać, a co dopiero funkcjonować. Pielęgniarka zostawiła
nas samych. Wyszłam stamtąd na chwilę, skierowałam się do
łazienki, nie poszłam tam by załatwić swoje potrzeby, znalazłam
się tam w zupełnie innym celu. Stanęłam przed dużym lustrem i
niechętnie podniosłym bluzkę do góry. Wpatrując się w blizny na
moim ciele miałam ochotę zniknąć, zostałam oszpecona. Wszyscy
mówią że to zniknie, lecz ja mam inne zdanie na ten temat, wszyscy
próbują poprawić mi humor. Wiadome, wygląd nie jest
najważniejszy, ale to nie to mnie tak bardzo dołowało. Jestem dość
wrażliwa na niektóre rzeczy przywołujące to co się kiedyś
wydarzyło. Właśnie te blizny przypominały mi coś, a dokładnie
kogoś. Nie chciałam o tym pamiętać, o nim. Jednakże za każdym
razem widząc swoje ciało wszystko bezlitośnie powracało,
najgorszy jest ten ból już nie fizyczny, ale psychiczny. Czułam że
jestem ledwo żywa, moja zaspana twarz wyglądała potwornie.
Wróciłam na salę gdzie leżał Justin, rozejrzałam się i
ostrożnie położyłam się obok niego. Było wystarczająco
miejsca. Czemu nie pomyślałam o tym wcześniej? Moja ręka spoczęła
na jego torsie. Wspomnienia powróciły, to jak leżeliśmy w jakimś
pokoju na imprezie u Price. Wtedy patrzył na mnie tak że przez moje
ciało przepływało tysiące, a nawet miliony przyjemnych dreszczy.
Gdyby obudził się i spojrzał tak teraz na mnie. Podniosłam wzrok
do góry z nadzieją że tak się stanie, jednak rozczarowałam się.
Wciąż miał zamknięte oczy, nie był w śpiączce, po prostu był
tak bardzo osłabiony że głęboko i długo spał. Nadzieja matką
głupich jak to się mówi. No cóż w takim razie wolę być głupia
i posiadać jakąś nadzieję. Zmęczenie coraz bardziej dawało o
sobie znać, jeszcze to że się położyłam zmuszało mnie do snu.
Zamknęłam oczy, dosłownie na chwilę, tak mi się wydawało.
Poczułam jak ktoś mnie przykrywa, nie zbudziło mnie to. Zrobiło
mi się o wiele cieplej. Wyobrażałam sobie wtedy że to Justin, że
wszystko jest w porządku, leżymy razem u niego lub u mnie, nie
ważne. Pijemy coś ciepłego, oglądamy film. Wtuleni i szczęśliwi.
Cholera czemu to nie może być rzeczywistością?
Nie
przypuszczałam że prześpię cały dzień, a potem jeszcze noc i
obudzę się dopiero następnego dnia. Poczułam jak ktoś dotyka mój
policzek i powoli przejeżdża po nim kciukiem. Uśmiechałam się
przez sen i w pewnym momencie doszło coś do mnie. Momentalnie
otworzyłam oczy. Ręka która spoczywała na mojej twarzy należała
do niego. Popatrzyłam się w górę. Chłopak uśmiechnął się,
widząc to od razu odwzajemniłam jego uśmiech. Moje oczy się
zaszkliły, obudził się. Nie mogłam w to uwierzyć.
-
Cześć wyjątkowa. - powiedział zachrypniętym głosem. - Lubię
patrzeć jak śpisz.
-
Długo tak już jesteś z nami? - zapytałam.
-
Cały czas byłem z wami, tylko nie mogłem się odezwać. Nie miałem
sił nawet otworzyć oczu, ogarnęła mnie taka bezsilność. -
pokiwał głową. - Tak w ogóle to słyszałem wszystko,
przestaniesz się obwiniać?
-
Ale gdyby nie zadzw...
Jego
palec wylądował na moich ustach co przerwało mi dokończenie
wypowiedzi. Jego spojrzenie wszystko już mi powiedziało.
-
Ciesze się że udało mi się Cię uratować, wiesz jeśli miałbym
umrzeć byłbym spełniony, bo usłyszałem coś co mnie naprawdę
uszczęśliwiło.
-
Co takiego?
-
Piosenkę, którą dla ciebie napisałem i to coś co powiedziałaś
kiedy skończyłaś koić mój ból swoim głosem.
-
To piosenka dla mnie? - zdziwiłam się.
-
Nie, historia z piosenki jest zupełnie przypadkowa. - zaśmiał się.
- No oczywiście że jest dla ciebie. A więc przypominasz sobie co
powiedziałaś wtedy?
Powiedziałam
mu że go kocham, teraz już nie ma odwrotu. Nie mogę się wypierać
rzeczy która jest prawdą. Skoro ja wiem że on coś czuje i on wie
że ja coś czuje, to chyba nie ma problemu prawda?
-
Przypominam sobie. To były pewne dwa słowa. - uśmiechnęłam się.
- Wiem co się wydarzyło u Vicky. - zmieniłam temat. - Czemu mi nie
powiedziałeś o tym co tam zaszło?
-
Bo tam nic nie zaszło, zresztą bałem się. A jeszcze gdy
zorientowałem się że byłaś pijana i nie pamiętałaś tego,
bałem się że jeśli Ci powiem to ty po prostu się wystraszysz.
-
Jesteś głupi...
-
Wiem, ale za to mnie kochasz nie? - uśmiechnął się zadziornie.
Momentalnie
zrobiłam się czerwona. Powiedział to perfidnie, nienawidzę go, a
zarazem tak jak powiedział kocham, irytujący, romantyczny, cham.
-
To był cios poniżej pasa. - spojrzałam na niego.
-
Piękna, cios poniżej pasa to dopiero możesz poczuć.
Wiedząc
teraz że mi się podoba stał się pewniejszy, wychodzi na to że
mam przesrane.
-
Bieber opanuj się nie jesteście sami. - powiedziała Nina.
Obróciłam
się i ujrzałam przyjaciół siedzących przy drzwiach, uśmiechali
się do nas. Jedno mnie zastanawiało czemu nie są w szkole? O tej
porze dawno trwały już zajęcia. Ja rozumiem że przyszli nas
odwiedzić, ale pomimo wszystko jest bardzo wcześnie.
-
Co wy tu robicie? - zdziwiłam się.
-
Szkoła zamknięta, a nie mogliśmy wysiedzieć w domu więc
postanowiliśmy że wpadniemy do was wiesz, akurat przyszliśmy jak
Justin się obudził.
-
Ta, ja sobie smacznie spałem i w pewnym momencie dostałem tysiąc
wiadomości od Johnson, że jedziemy do was, a jak jej nie
odpisywałem kilka minut to zaczęła wydzwaniać, tak właśnie Nina
nie mogła wysiedzieć, ja spałem. - odparł żartobliwie Jeydon.
-
Czekaj powiedziałaś, że szkoła jest zamknięta? - dopytywałam.
-
No tak, po tym co się stało parę dni temu będzie zamknięta do
końca tego roku. Policja próbuje znaleźć sprawcę i szuka dowodów
w szkole, a wiesz jakbyśmy do niej chodzili moglibyśmy jest zatrzeć
niechcący. Przynajmniej mamy wolne, szkoda że czyimś kosztem. A
jak się ty czujesz Lily?
-
Aktualnie, bardzo dobrze. - mówiąc to spojrzałam na szatyna. -
Wiesz co Nina, zrobiłam się bardzo głodna, niedaleko jest
szpitalna stołówka może pójdziemy coś zjeść?
-
Nie jestem głodna, jadłam śniadanie.
-
Nina... Jesteś bardzo głodna ja to wiem. - powiedziałam stanowczo
schodząc z łóżka i dając jej jakiekolwiek znaki że musimy
natychmiast wyjść.
-
Aaa masz racje, już strawiłam śniadanie i coś czuję że robię
się bardzo głodna.
Zostawiłyśmy
chłopców i skierowałyśmy się w jakieś zaciszne miejsce,
musiałam z nią poważnie porozmawiać w końcu jest moją
przyjaciółką, jej rada jest dla mnie bardzo ważna, a teraz jej
naprawdę potrzebowałam. Usiadłyśmy na korytarzu, NJ popatrzyła
się na mnie i się uśmiechnęła. Chyba podejrzewała już czemu ją
poprosiłam na słówko. Czekała aż coś w końcu z siebie wyduszę.
-
Justin usłyszał to jak mówiłam że go kocham.
-
Wtedy kiedy rozmawiałyśmy w szkole?
-
Nie, wtedy kiedy umierał. - otrząsam się. - Nieprzyjemnie o tym
się mówi.
-
To świetnie, powiedzcie sobie to jeszcze raz tak na spokojnie i
bądźcie ze sobą.
-
W tym problem, ja nie wiem jak mam mu to powiedzieć.
-
Czekaj, wtedy kiedy umierał, dałaś radę a teraz nie? - zdziwiła
się. - Mamy sobie iść?
-
Nie, nie po prostu wtedy byłam pod pewną presją, bo myślałam że
to już koniec.
-
Nie chcesz z nim być? - przyjaciółka spojrzała na mnie krzywo.
-
Nie że nie chce, tylko się boję.
Wytłumaczyłam
Ninie dlaczego się boję, to było proste i chyba zrozumiałe czemu.
Widzę co się teraz dzieje, jak ludzie reagują nawet kiedy jesteśmy
tylko przyjaciółmi. Co dopiero będzie gdy się dowiedzą że
jesteśmy razem? Vicky znów będzie próbowała się mnie pozbyć
tylko że z podwojoną jak nie potrojoną siłą. A Beliebers? Co oni
wszyscy na to, wiem że musielibyśmy się jakoś łagodnie ujawnić,
ale nie trudno o to, w szczególności ze wszędzie roi się od jego
fanów. Z drugiej strony, czemu mam się przejmować tym wszystkim,
ludzie sobie pogadają, w końcu im się znudzi. Price i tak będzie
kombinować bez przerwy, a moja rodzina Beliebers... Może mnie
zaakceptują. Chociaż na razie wolałabym się nie ujawniać z tym,
wiem że wtedy moje życie zmieniłoby się nie do poznania, co ja
gadam, już się zmieniło, ale nie chce żeby było jeszcze gorzej,
przynajmniej nie teraz.
-
Lily sądzę że nie powinnaś zawracać sobie tym wszystkim głowy i
posłuchać tego czegoś co Ci pyka w klatce piersiowej, zbyt bardzo
się przejmujesz. Zrób coś w końcu dla siebie nie zważając na
taką na przykład Price, fakt jest agresywna i niebezpieczna. -
zaśmiała się. - Ale jakoś to przeżyjesz, wierze w ciebie.
Skoro
Nina ma takie zdanie na ten temat, chyba powinnam się jej posłuchać.
Zauważyłam że dwie pielęgniarki targają jakiś worek na plecach
i kierują się do sali szatyna. Wstałyśmy i podeszłyśmy tam.
-
No panie Bieber, wielbicielki. Obudził się pan więc można to
teraz wszystko odczytać.
Belieberki?
Naprawdę szybko informacje się rozchodzą, tak samo będzie jak
będziemy chcieli być razem. Znowu zaczynam gadać głupoty, muszę
przestać, właśnie teraz w tej chwili. Podeszłam po worka i
wyciągnęłam parę listów podając je Justinowi.
-
Pomożecie mi to czytać? Tego jest zbyt wiele. - uśmiechnął się.
Ten
widok, naprawdę przyprawił mnie o przyjemny dreszcz. Justin taki
radosny, może i trochę poturbowany i wiedzący o tym że go kocham,
ale ja też coś wiem.
-
Dobra co my tu mamy, cześć Justin, bardzo się o ciebie martwię
mam nadzieje że wyzdrowiejesz, twoja wierna fanka. - przeczytała
Fox.
-
Posłuchajcie tego, cześć Justin mam nadzieje że wyzdrowiejesz,
czekam na ciebie twoja przyszła żona. - Nina spojrzała na mnie. -
Gdyby nie to że jest tu podpisane Marina, pomyślałabym że to ty
napisałaś Lilyane.
Wybuchnęliśmy
wszyscy śmiechem, było niezła zabawa przy tym, a przeczytanie tych
wszystkich listów zajęło nam kilka godzin, kiedy tylko
skończyliśmy, jeden z lekarzy zabrał Justina na badania, my
zostaliśmy w sali. Tym razem Jeydon patrzył na mnie jakby chciał
wyciągnąć jakieś informacje, chyba rozmawiał z Bieberem o czymś.
-
Czego chcesz? - parsknęłam w żartach.
-
Ni ja chciałem się spytać czy ty i Justin, no wiesz, jesteście
razem? Jako twój przyjaciel chciałbym wiedzieć, bo wzięłaś Ninę
na słówko, a ja znowu dowiaduje się o wszystkim jako ostatni.
-
Wiesz, sama nie wiem czy jesteśmy razem. Niby wyznałam mu miłość,
ale to było jak umierał, on tak w prost nigdy mi tego nie
powiedział. - wzdrygnęłam się.
No
i właśnie tu był problem, ciężko zrobić mi jest cokolwiek,
przecież nie powiem mu że ja też wiem że on też coś czuje, bo
zapyta mnie skąd ja to wiem, a wtedy będę mu musiała powiedzieć
że podsłuchałam, to był przypadek i to była wina śpiącego
Kennego więc...
Po
jakiś trzydziestu minutach, Justin wrócił do nas z palcami
podniesionymi ku górze ze znakiem peace.
-
Jeśli wyniki badań będą pozytywne jutro mnie wypiszą. Fajnie
nie?
I
właśnie w tamtej chwili zauważyłam Scootera, zmierzającego w
naszą stronę. Jeszcze jego tu brakowało. Wszedł na salę spojrzał
na nas i podszedł do Justina. Popatrzył się na niego i skierował
do mnie.
-
Masz się do niego nie zbliżać rozumiesz? - mówiąc to wymachiwał
palcem. - Justin wydzwaniałem do ciebie kilkaset razy czemu nie
odbierasz?
-
Zgubiłem telefon...
Przyjaciółka
otworzyła szeroko buzię i podeszłą do niego. Zaczęła szturchać
go w ramie i jak to Johnson bulwersować się.
-
Słuchaj ty materialny, bezduszny, chamski, zachłanny... Ugh...
Mogłabym tak jeszcze wymieniać, ale nie istotne. Odwal się od
Lilyane, okej gościu? Ci dwoje są w sobie bezgranicznie zakochani.
Zniszczysz to, a ja zniszczę ciebie, nie wiem jak bo jestem niższa,
młodsza i nie wiem jak zniszczy wysoko posadzonego menadżera, ale
to zrobię.
-
Myślisz mała że się ciebie wystraszę. Justin ona nie jest dla
ciebie, patrz co się przez nią stało.
-
Stul ten pysk bo zaraz nie wytrzymam, Jeydon trzymaj mnie, no
powiedziałam Ci trzymaj mnie bo zaraz mu przywalę. Czy jak mówię
żebyś mnie trzymał to to na serio jest tak bardzo ciężko
zrozumiałe dla ciebie. - popatrzył się na niego. - Przestań do
cholery jasnej czytać tą gazetę, miałeś mnie trzymać.
-
Co? - zorientował się że przyjaciółka coś do niego mówi. -
Napisali tu o tym że Justin został postrzelony, ale nie napisali
nic o tym że uratował Lily.
-
Widzisz chłopie? Już się zaczyna, robią z ciebie pośmiewisko,
nawet nie napiszą że jesteś bohaterem. To wszystko jej wina.
O
nie tego już za wiele, nie będę siedzieć cicho, też potrafię
się obronić, podeszłam do siedzącego Justina na łóżko i stojąc
obok niego zaczęłam swoją przemowę.
-
To fakt nie zna mnie pan, ale nie powinien mi dać pan szansy? Wydaje
mi się że Justin jest szczęśliwy w mojej obecności.
-
To jeszcze niczego nie dowodzi, jak każda chcesz sławy i pieniędzy.
-
Nie bo ja go kocham za coś innego, za to jakim człowiekiem jest,
nie za to ile ma na karcie. A za to co pan powiedział to kochała go
Vicky.
-
Nigdy nie uwierzę że Price kochała go za sławę i forsę.
-
No tak ma pan racje, ja bym w też nigdy nie uwierzyła że ona
potrafi kochać. Wszyscy dobrze wiedzą że chciała tylko się na
nim wypromować, być tą najlepszą. Ona urządzała terror w
szkole, żeby Justin nie dowidział się prawdy, ale ona wiedział o
tym sam.
-
Bieber, Victoria to twoja najlepsza przyjaciółka. - próbował go
przekonać.
-
Poprawka była jego najlepszą przyjaciółka, teraz to my jesteśmy
jego przyjaciółmi. - odparła dumnie NJ.
-
Tak a Lilyane jest moją dziewczyną. - wstał i schodząc z łóżka chwycił mnie za rękę, po czym popatrzył się na mnie i uśmiechnął.
Kiedy
Scooter to usłyszał i zobaczył jak chłopak trzyma mnie za rękę coś się w nim zagotowało, chciał chyba jeszcze coś powiedzieć, ale się powstrzymał postanowił się po prostu wyjdzie stąd i tak zrobił, Kenny chciał zostać, jednak Braun mu nie
pozwolił. Zostałam postawiona przed faktem dokonanym, może i to
nawet lepiej. Przynajmniej wiem na czym stoję.
Od autorki: Cieszycie się? Pewnie tak, macie tą upragnioną Jily. Mam nadzieje że rozdział wam się podoba.
Chciałabym zaprosić lubiących czytać to co ja tam sobie wypisuję na mojego drugiego bloga, gdzie zaczynam swoją przygodę z zupełnie inną historią, oczywiście również związaną z Justinem, jednak nie sławnym, jeśli ktoś ma ochotę klikać > SWAGGER :)
Dedykacja dla:
Chciałabym zaprosić lubiących czytać to co ja tam sobie wypisuję na mojego drugiego bloga, gdzie zaczynam swoją przygodę z zupełnie inną historią, oczywiście również związaną z Justinem, jednak nie sławnym, jeśli ktoś ma ochotę klikać > SWAGGER :)
Dedykacja dla:
@iDreamJus
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Jeśli już przeczytałaś/eś rozdział, proszę zostaw w komentarzu swoją opinię :)
aww swietne :D nareszcie JILY <3 nie moglam sie doczekac, haha . Justin przezyl, jest chlopakiem Lily i wszystko jest super. No moze oprocz Scootera, oby mu przeszlo ;) CZekam na NN :D
OdpowiedzUsuńnooo nareszcie są razem! :D
OdpowiedzUsuńbooże tu Scooter jest nieznośny...
czekam na nastepny! <3
@polly325
Boskie :) dobrze ze Justin sie obudził :)
OdpowiedzUsuńRozdział nic nowego, jak zwykle rewelacja! :DD
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnego! :)
Dziękuję za dedykację <3333
@iDreamJus
OMG OMG OMG OMG OMG OMG JILY MKMNDKSJNCKDSNMKCJNDSKJNVCKJDNJKNDSJKNVCJKZDSXNVCJKDSNJKVCSDJKVCC JEZUSIE PŁACZĘ ZE SZCZĘŚCIA NOOO *____* @beadlesbabyyy
OdpowiedzUsuńKooooocham! W końcu Jily!!!
OdpowiedzUsuńOMG kocham tego bloga, kiedy będzie nowy rozdział bo nie jest napisane na górze. Nigdy nie czytałam lepszego bloga KOCHAM <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńNo nie mogę ! Fantastyczny rozdział ! I to, jak Nina postawiła się Braunowi.xd Myślałam, że spadnę z krzesła ! ;d Jezu, jak ja się cieszę, że w końcu są razem, choć wydaję mi się, że bardzo wiele przeszkód będzie stało na ich drodze. Jesteś wspaniała ! ;*
OdpowiedzUsuńo jeju <3 koniec, jak powiedział, że jest jego dziewczyną, najlepszy :) jeju, jeju, jeju. w ogóle cały rozdział jest mega wzruszający i cudowny. chcę już kolejny <3
OdpowiedzUsuńCudo ckjkdkvskkf
OdpowiedzUsuńomg omg omg błagam dodaj szybko następny rozdział bo nie wytrzymam !!!!
OdpowiedzUsuńNie wytrzymam, chcę już 34 rozdział
OdpowiedzUsuńCudo <3
Co tu dużo pisać... rewelacja!! KOCHAAAAAAAMMM <3 _ <3 @ImWildBelieber
OdpowiedzUsuńUJDFHBSDUIRGHSDJKLFGHUIOSERGBLKJSHGUSIERB SĄ RAZEM WJKFBLSJKDBHSJKLERFBSERJKLFHSJKLRF POWIEDZIAŁ, ŻE TO JEGO DZIEWCZYNA JKFNALKJFNAEJKLRGRE OMG! GENIALNY ROZDZIAŁ NWJFAKLEJFLWJEKF NIE MOGĘ PISAĆ NORMALNIE ZDAŃ PRZEZ CIEBIE! JFNSDKL;NSJKRG~!!!!!! CZEKAM NA KOLEJNY!!!! DKJKLASEJ
OdpowiedzUsuńajhdakjdhajdhasjdas .! w końcu Jili *___*
OdpowiedzUsuńjejejej*_*
cudowny, fantastyczny.
idealnie wszystko opisane :)
@magda_nivanne
sfafhhwgwgrfjdqdkilooutewqaadgjkllmnnbvvxxxzsaqqertuiopppgdfhjcsshojbpkhfssplbvzaqwtipkg. kochammmmm cudooo *_* dodawaj szybko nn <3 nie mogę sie doczekać :D
OdpowiedzUsuńndjkvblbzlubvzilubl *.* to mój kom :D chcę NN <3
OdpowiedzUsuńBoże cudowny! I ta końcówka;
OdpowiedzUsuń-"A Lilyane jest moją dziewczyną."
BOŻE BOŻE BOŻE BOŻE BOŻE
afdivkbacuterkvchja
OdpowiedzUsuńcały komentarz!!!
cudo!
@Talalovely
Piękne! Chciałabym być Lily jakby ona istniała naprawdę ;) czekam na następny rozdział :)muszę być cierpliwa :D
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla wszystkich Beliebers ;*
meeeeeeeega swag *..........*
OdpowiedzUsuńSŁODKI JEZUUU! SĄ RAZEM!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! UWIELBIAM TO <3 @melikeubabe
OdpowiedzUsuńahh to takie romantico piekne i wgl ahh :) myslalam ze jakis szal zdruzgownych Beliebers bd a tu listy i dupa haha xd czekam nn ! @seciute
OdpowiedzUsuńTen blog o justinie jest świetny w nie cały dzień zdąrzyłam przeczytać już wszystkie rozdziały i z niecierpliwoina czekam na następny proszę pośpiesz się.. mam nadzieję że każdy kolejny rozdział będzie jeszcze lepszy od tego chociaż moment w którym JuJu postawił Lily przed faktem dokonanym był piękny mam nadzieję również że to w następnym rozdziale się rozwinie w szybszym tempie .. pozdrawiam gorąco ps: piszesz świetnie!
OdpowiedzUsuńCo ile pojawiają się kolejne rozdziały? co tydzień? bo chcę być wciąż na gorąco chcę wiedzieć i będę zaglądać gdy będę wiedziała co ile pojawi się nowy rozdział ..
OdpowiedzUsuńO jej *.* Jak ja kocham tego bloga! Świetnie piszesz ;) KOCHAM CIĘ!
OdpowiedzUsuń@Danger12345678
wkońcu się doczekałam tego moemntu *__* @Justeliaa
OdpowiedzUsuńZarąbiste . Chce następny .!!! POZDRO . ;*
OdpowiedzUsuńOMG! OMG! OMG! Oni są razem! YEEEEYYY :D Cudowne <3
OdpowiedzUsuń- Tak a Lilyane jest moją dziewczyną. - kocham to zdanie :D
JUPI JA JEJ JUPI JA JEJ :D HAHAHHA Ten Braun mnie irytuje niech ich zostawi w spokoju xD
Czekam na nn<3
w końcu są razem, ale fajnie <3
OdpowiedzUsuńczekam na dalszą część ♥♥
Niezłe . Fajnie piszesz . Czekam na następny rozdział . POZDRO . ;*
OdpowiedzUsuńZakochałam się w tym blogu! Czytałam wiele ale ten jest najj ! Czekam na kolejny rozdział :-*
OdpowiedzUsuńKochm to i cie .! Dawaj następny .!
OdpowiedzUsuńaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
OdpowiedzUsuńBOSKI !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Kiedy nn ?!
BOSKIE . Zapraszam do mnie : http://justin-nothing-like-us.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńkiedy nowy rozdział nie myślę o niczym innym tylko co będzie po tym : " Zostałam postawiona przed faktem dokonanym może to i nawet lepiej. Przynajmniej wiem na czym stoję. " co bedzie po tych słowach się działo?? dodaj nowy rozdział BŁAGAAAAAAAAAAMMMMMMMMMMMMMMMMMMMM CIĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘ!!! pozdrawiam piszesz świetnie i proszę o jak najszybsze dodanie nowego rozdziału czekam z niecierpliwością.. ;)
OdpowiedzUsuńPS: nie tylko ja ;)
jezuuuuuuuuu kocham to
OdpowiedzUsuń@justinswagyea
Świetne , dodaj jak najszybciej kolejny rozdział . Kocham cie i ten blog też . ;*
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńW końcu są razem, choć po tak nie przyjemnych przejściach ale są :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam twoje opowiadanie @TeleDul
Ej,kurde kiedy wkońcu będzie ten rozdział? Napisałaś że będzie 18 ,a teraz tego nie ma! Kiedy ten rozdział ,ja oszaleje !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Kurde tak dobrze piszesz,a ja się nie mogę doczekać kiedy no kurde ja chcę ten rozdział !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuń,,To coś co ci pyka w klatce piersiowej'' Jezuuu jak ja kocham język Niny xD <3 No wreszcie coś normalnego. Zaskoczyłaś mnie xD ,,Skoro Nina ma takie zdanie na ten temat, chyba powinnam się jej posłuchać. '' Nie no, poważnie? Dopiero teraz na to wpadła? ONA JEJ TO MÓWIŁA OD SAMEGO POCZĄTKU! oh Lilyane.. nie mogłaś dojść wcześniej do takich wniosków. ,,Gdyby nie to że jest tu podpisane Marina, pomyślałabym że to ty napisałaś Lilyane.'' KOCHAM JĄ NIE MA BATA jestem jej fanką 1# zdobyła moje serce ;* <3 ;) Kolejna sprawa.. Lily i jej przemyślenia.. Błagam cię dziewczyno, on dla Ciebie śpiewał, a ty mówisz, że on ci nie wyznał miłości! Widzisz, widzisz, widzisz co ze mną robisz? TO już jest chore, gadam do ludzi, którzy nie istnieją..
OdpowiedzUsuń,,Zniszczysz to, a ja zniszczę ciebie, nie wiem jak bo jestem niższa, młodsza i nie wiem jak zniszczy wysoko posadzonego menadżera, ale to zrobię.'' Kocham ją i jej rozkminy i jej POMOGĘ bo nie cierpię twojego Scootera.. Boże ty to masz szczęście.. Masz swojego Justina, Scootera, Kennyego.. Tez chce mieć własnych xD Jesteś fejmem xD ,,Jeydon trzymaj mnie, no powiedziałam Ci trzymaj mnie bo zaraz mu przywalę.'' <3 ( Tak wiem muszę to cytować, bo mnie się podoba xD) A Jey pornosy ogląda... takie tam moje dopełnienie, nie ważne... Udaj, że pominęłaś ten wątek i czytaj dalej xD
Tak ogólnie to pamiętam jak czytałam ten rozdział z imprezą u Price i ta kochana scena i ja : ,,Tak, teraz to na pewno będą razem i będzie cudownie..'' Nie pytaj co potem sobie pomyślałam... xD... I czekałam, czekałam, przeżywałam.. A teraz co? JEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEST xD ( teraz tłumacz się mojej mamie czemu drzę gardlo na cały dom xD) Ale czekaj, chwila jak Lily coś wystrzeli to nie będą razem... Jeszcze sobie poczekam... No nie. Nie cierpię Ciebie, skarbie ;* A teraz Scooter coś namiesza... I znów : MUSIAŁAŚ? NAPRAWDĘ, MUSIAŁAŚ?
NAJLEPSZY ROZDZIAŁ BEST EVER :* <3 KOCHAAAM xD
kiedy bedzię nn? bo miał byc wczoraj :(
OdpowiedzUsuńKiedy nn? Miał być wczoraj!
OdpowiedzUsuńJA CHCĘ NN ~!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńkiedy nn?....miało byc w sobote :(
OdpowiedzUsuńKiedy nowy?
OdpowiedzUsuńCan I just saу what a comfort tо find a person that truly underѕtanԁs
OdpowiedzUsuńwhat they're talking about on the web. You actually know how to bring an issue to light and make it important. More and more people really need to look at this and understand this side of your story. I was surprised you're not mοre popular
givеn that you mоѕt ceгtainly possesѕ the gift.
My ωebpage - odp.nit.net.cn
Świetne . Kocham . Dawaj dalej . POZDRO . ;*
OdpowiedzUsuńDaj kolejny miał być 18.05 i co nie dałaś .. bo jak nie dodasz kolejnego to koniec z czytaniem tego bloga.. pozdro ;>
OdpowiedzUsuńjesteś jej matką że jej będziesz rozkazywać czy jak bo nie ogarniam?! będzie dodawać kiedy jej się będzie kuźwa podobało. a skoro masz wonty.. proszę idź i nie wracaj. odejdziesz.. mała strata bo na twoje miejsce przyjdzie 5 nowych czytelników "kochanie" pozdrawiam środkowych palcem :*
UsuńKOCHAM TO !!!!! kiedy następny ?
OdpowiedzUsuńZaczęłam czytać i nie mogłam się oderwać. *.*
OdpowiedzUsuńPiszesz coraz lepiej i z każdym rozdziałem to widać. Fabuła jest niesamowita, cały czas coś się dzieje. Bardzo dobrze ujmujesz uczucia i emocje, gdy czytam czuję je bardzo blisko.
Gratuluję wielkiego talentu. Pracuj nad nim.
Pozdrawiam, @ForeverBeSwag
Nominowalam cie do Liebster award http://epicevillove.blogspot.it/ i http://karla-justin-ichhistoria.blogspot.it/
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny. Czekam na nn ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie : http://vous-aimez-seulement-une-fois.blogspot.com/
superr!! kocham to opowiadanie ale następny rozdział miał być 18.05 a jest.. 27.05 soryy że cie poganiam bo wiem jaka jest sytuacja na koniec roku w szkole ale mogłabyc chociaż jakąś krótką notatke informacyjną napisac że "blog tymczasowo zawieszony " czy coś takiego.. codziennie wchodze na bloga za nadzieją już nawet nie na to że bedzie nowy rozdział ale tak jak mówię chociaż jakaś krótka notatka, PLISS daj znać że nie opuściłaś blogaa!!! bo po kom. już widzę że niektórzy przestaja czytać :(((
OdpowiedzUsuńzapraszam na nowe opowiadanie o Justinie http://thisisourdestination.blogspot.com/ :) x
OdpowiedzUsuńCzyli chyba nigdy się nie doczekamy 34 więc ja w tym momencie przestaje czytać tego bloga! ;p
OdpowiedzUsuńchcesz żeby następny rozdział był fajny tak jak ten to musisz troche poczekać...
Usuńpozdro.... @_Iza_Bieber_
A ja nie przestaje czytać, i wytrwale czekam na kolejny jak zwykle wspaniały rozdział ♥
Usuń