Rozdział [ 34 ]

Miny jakie pojawiły się na twarzach moich przyjaciół wpatrzonych we mnie były bezcenne. Uczucie w końcu bycia świadomym czegoś, na co się bardzo długo czekało, wprawiało mnie w dziwny stan, którego nie jestem w stanie opisać. Nie miałam pojęcia że sprawy tak się potoczą. Pewnie aktualnie Scooter jest tak wściekły że najchętniej zabiłby Justina i mnie. Kolejny psychiczny który chce mnie zabić, co jest z tymi ludźmi nie tak? Chyba nigdy tego nie będę w stanie pojąć. Spojrzałam na chłopaka, który przed chwilą wypowiedział pewne zdanie, zmieniając nim moje życie, w pewnym sensie. Dał mi nim coś co raczej nikt inny nie potrafiłby mi dać, nadzieje... Nadzieje na lepsze życie, u boku kogoś kogo naprawdę kocham. Bieber uśmiechnął się i powoli wrócił do łóżka odczuwając ból w okolicach brzucha i chwytając się za bolące miejsce. Poświęcił się dla mnie. Nie mam pojęcia w jaki sposób mogłabym się mu odwdzięczyć, za to co zrobił. Chyba nie było czegoś takiego co byłoby idealnym podziękowaniem... Chociaż? Jeśli o tej dziewczynie, znaczy że ja jestem jego dziewczyną powiedział serio, to może bycie przy nim i kochanie go wystarczyłoby?
- Muszę na chwilę wyjść, zaczerpnąć świeżego powietrza, zaraz wrócę.
Wybiegłam z pokoju i biegnąc przez szpitalny korytarz już miałam się kierować do wyjścia kiedy mijając inny pokój ujrzałam straszą kobietę siedzącą przy w podeszłym wieku mężczyźnie. Wycofałam się i stanęłam tam na moment. Zobaczyłam jak trzyma go za rękę i mówi coś do niego. To co zobaczyłam było naprawdę piękne. Mężczyzna nie ruszał się, jakby nie kontaktował, przypuszczałam że jest w śpiączce, ale pomimo tego ona do niego wciąż mówiła, wierząc że ją słyszy. Tak samo gdy Justin był osłabiony i długo spał, tak samo próbowałam nawiązać z nim kontakt. Nie wyszłam ze szpitala usiadłam na ławce niedaleko tego pokoju gdzie znajdowało się to starsze państwo. Siedziałam tam trochę i wpatrywałam się w nich gdy nagle ktoś chwycił mnie za ramię i usiadł obok. Była to jakaś kobieta, kogoś mi przypominała, ale nie wiedziałam kogo. Chwilę patrzyła na staruszków tak jak ja.
- On w każdej chwili może umrzeć, nie ma dla niego już żadnych szans, a ona się z nim żegna. Piękne małżeństwo, ona przychodzi do niego codziennie, a on na nią czeka.
- Trudno żeby nie miał czekać... Czemu mi to pani mówi? - zapytałam.
- Ponieważ wydaje mi się że powinnaś przemyśleć parę spraw.
- Co ma pani na myśli? - spojrzałam na nią.
- Nie podsłuchuje, ani nie śledzę Cię, ale widzę że coś Cię trapi, nie mylę się prawda? - uśmiechnęła się licząc że opowiem jej coś więcej.
- To musi pani znać się na ludziach. Nie pracuje pani w szpitalu, widzę panią pierwszy raz... Skąd pani to wie?
- Masz racje znam się na nich, obserwuje ich od paru dobrych lat. Często jestem tu w szpitalu dziwne że mnie nie zauważyłaś. To co? Powiesz mi o co chodzi?
- Co zrobiłaby pani gdyby ktoś tak nagle wyznał że jest pani jego dziewczyną i przez to też nie będąc pewną że mówi poważnie, bo mówi to komuś żeby zrobić mu na złość.
- Zapytałabym go jaka jest prawda.
- A jeśli nie miałaby pani odwagi?
- I tak bym zapytała, w takim przypadku niewiedza jest najgorszą rzeczą, bo nie wiedziałabym co ze sobą zrobić. Musisz zdobyć się na odwagę i zapytać się go, nawet jeśli miałabyś przez to ucierpieć. Czasami powinniśmy też wiedzieć pewne sprawy bo po prostu może być za późno.
Mówiąc to popatrzyła się w stronę tamtego pokoju, staruszka miała położoną głowę na ciele swojego małżonka. Z pomieszczenia wydobywał się długi, nieprzerywany, piskliwy sygnał, który oznaczał jedno, zatrzymanie pracy serca. Wpadło tam kilku lekarzy i pielęgniarek, próbując go uratować. Pomimo że to co właśnie widziałam nie było przyjemne dla moich oczu, wpatrywałam się w zajście jak zaczarowana. A gdy tylko chciałam jeszcze zapytać o coś kobietę, z którą przed chwilą rozmawiałam, jej już obok mnie nie było. Wystraszyłam się, to była naprawdę dziwne. Pomimo tak krótkiej rozmowy zrozumiałam że muszę jakoś wyciągnąć od niego czy mówił to na poważnie czy nie. Podniosłam się i odchodząc z tamtego miejsca wróciłam do pokoju w którym leżał szatyn. Gdy tylko tam weszła od razu spojrzałam na Justina. Aktualnie czułam się dość dziwnie i trochę niekomfortowo. A jeszcze jak na złość Jeydon i Nina postanowili że zostawią nas samych, a ja właśnie tego nie chciałam, wolałabym żeby zostali. Miałam świadomość że gdy tylko wyjdą z sali moje odwaga by zapytać go o prawdę minie i zacznie się przytłaczająca mnie rozmowa, której aktualnie za wszelką cenę chciałam uniknąć. Zaczęłam chodzić nerwowo po pokoju, w tą i z powrotem. Brązowooki wodził za mną wzrokiem śmiejąc się pod nosem z tego.
- Może usiądziesz? Tutaj przy mnie? - powiedział poklepując ręką miejsce obok siebie.
- Po co? Jestem trochę podenerwowana...
- Właśnie widzę, po to żeby pogadać, o tobie i o mnie... O nas...
Uznałam że zacznę udawać iż nic się nie stało, byłam w tym dobra, nawet bardzo. Usiadłam obok niego i zamilkłam.
- Od kiedy powiedziałem że jesteś moją dziewczyną zrobiłaś się taka dziwna, czemu?
- Scooter chyba się nieźle wkurzył. - odparłam zmieniając temat.
- Przejdzie mu. - zaśmiał się Bieber. - On jest zbyt nerwowy.
Pomimo że wiedziałam co Brown myśli na mój temat, chciałam się dowiedzieć tego od Justina, mogłabym wtedy swobodniej z nim na ten temat rozmawiać, a po drugie mogę tym zmienić temat na dłużej, więc zapytałam:
- Tak z ciekawości, czemu tak zareagował na to co mu powiedziałeś?
- Wiesz on jest człowiekiem, który lubi robić wokół swoich ludzi typu ja, sensacje i szum.
- Co ja mam z tym wspólnego. - spojrzałam na niego ze zdziwieniem.
- No ty nic, ale Vicky ma, ona jest taką osobą która potrafi to robić, potrafi robić zamieszanie, a ty jesteś taka inna, skromna, subtelna, nie wywyższająca się, nie na pokaz, no po prostu wyjątkowa i jemu to się nie podoba, ale mnie nie obchodzi co on sądzi. Zmieniłaś temat, pytałem o coś innego.
- Jak się czujesz? - zapytałam.
- O wiele lepiej. - odparł lekko uśmiechając się. - Czemu nie odpowiesz?
Kiedy zobaczyłam jak wlepia we mnie swoje czekoladowe ślepia odwróciłam natychmiast wzrok. Chłopak widząc to przejął się tym i chwycił mnie za rękę. Poczułam jak gdzieś tam w środy zaczynam panicznie drżeć. Nie miałam pojęcia co mam aktualnie zrobić. Jego palce delikatnie zaczęły przejeżdżać po mojej dłoni, wywołując tym u mnie przyjemnie uczucie. Przez chwilę trwała dość niezręczna cisza, gdy nagle on się odezwał.
- Coś nie tak?
- A jak myślisz? Trochę to takie...
- Jakie? - zdziwił się.
- Dziwne, nagłe i ja nie wiem czy...
- Czy mówiłem na serio? - przerwał.
Czy on czyta mi w myślach? Pokiwałam głową i przełknęłam ślinę, po czym zaczęłam dość szybko oddychać. Denerwowałam się, coraz bardziej mi na nim zależało, a jeśli powiedział to tylko po to żeby zrobić Scooterowi nazłość?
- Nie powinienem tak nagle przepraszam, nie mogę już wytrzymać, ale wiesz jak ciężko jest opanować swoje emocje jeśli jest się blisko osoby którą się kocha i jest się świadomym że nie da się bez niej żyć? Więc tak mówiłem na serio.
Spojrzałam na niego robiąc przy tym wielkie oczy. Szatyn uśmiechnął się i mocniej ścisnął moją dłoń, niespodziewanie pociągnął do siebie tak że wylądowałam na jego torsie. Cały czas patrzyliśmy sobie w oczy. On chyba czekał na znak, czekał na mój krok chociaż najmniejszy, a więc po prostu uśmiechnęłam się.  W momencie poczułam jak jego ręka chwyta mnie za tył głowy i przysuwa powoli do siebie. Zamknęłam oczy i po chwili poczułam jego miękkie i ciepłe usta. Mocno się do nich przyssałam i lekko otwierając swoje poczułam jego język, który delikatnie zaczął dotykać mój. Chwycił mnie za policzki i nie miał zamiaru puścić. Można powiedzieć że jest to nasz pierwszy świadomy pocałunek. Jego język gładził moje podniebienie, a przyjemność jaka wtedy mnie ogarnęła była nie do opisania. Zawstydziłam się i od razu oparłam czoło o jego. Pomału otworzyłam oczy po to by nasze spojrzenia się spotkały. Nie mogłam powstrzymać uśmiechu jaki zaczął malować się na mojej twarzy, postanowiłam że nawet nie będę próbować go powstrzymywać. Odsunęłam się trochę i chwyciłam za jego ręce nie odrywając od niego wzroku.
- Lily, chce być z tobą i przy tobie, jesteś najważniejszą osobą w moim życiu. Ostatecznie zrozumiałem to gdy byłem tak bliski śmierci. Może to głupie, ale oddałbym nawet za ciebie życie, pierwszy raz spotkałem w moim popieprzonym życiu tak wspaniałą osobę jaką jesteś ty. Lilyane ja, ja po prostu... Kocham Cię i nie obchodzi mnie co się teraz będzie działo, bo wiem że niektórzy ludzie nie będą z tego zadowoleni, ale jeśli się kogoś kocha nic mu nie stanie na drodze żeby z nim być.
Wypowiadając te dwa piękne słowa wiedziałam że już nic innego do szczęścia nie jest mi potrzebne.
- Nawet nie wiem co mam powiedzieć... Czuję dokładnie to samo, ale bałam się wcześniej tego, teraz już wiem że niepotrzebnie, bo Cię kocham i byłam głupia że wcześniej nie doprowadziłam do siebie tej myśli.
Usłyszałam uderzenia w szybę, obydwoje popatrzyliśmy się w tamtą stronę. Nina i Jeydon dosłownie skakali jak małe dzieci i dawali nam do zrozumienia że to im się podoba. Szczerze mi też się to podobało i to bardzo.
- Lilyane Bieber jak to pięknie brzmi! - krzyknęła Johnson wpadając do pokoju.
- Kiedy ślub? - podpuszczał Fox.
- Nie mamy pojęcia o co wam chodzi. - zaśmiał się brązowooki.
- Nie udawajcie, wszystko widzieliśmy. Wiemy że nie powinniśmy podglądać, ale podejrzewaliśmy że coś się ciekawego wydarzy, a że nasza ciekawość jest nieposkromiona i dlatego że nie kibicujemy Jicky tylko bardzo, a to bardzo Jily to nie mogliśmy się opanować.
- Jily? - spojrzałam na nich ze zdziwieniem.
- No tak połączenie Lily z Justinem, zastawialiśmy się też nad Lustinem, ale lepiej brzmi Jily. - odparła przekonywującą NJ.
Mam najlepszych przyjaciół na całym świecie, zawsze mnie wspierają i za to ich uwielbiałam nawet jeśli czasem przeginają. Po długim droczeniu się z nimi w końcu ogłosiliśmy im że Szatyn oficjalnie wyznał mi co czuje i ja jemu też i postanowiliśmy nie marnować tego. Wyobrażacie sobie jaka była ich reakcja? Uwierzcie mi nie chcielibyście tego widzieć. Nina zaczęła tańczyć po całym pomieszczeniu natomiast Jeydon, on robił coś dziwnego, że tak powiem wyginał śmiało ciało. W pewnym momencie do sali weszła Pattie i rzuciła się na Biebera, przytulając go. Była taka szczęśliwa że się obudził, nie dziwie się, jednak zastanawiające dla mnie było dlaczego nie było tu w ogóle Jeremiego, przecież jest jego ojcem więc chyba powinien zobaczyć jak się czuje jego syn. Nagle uznałam że zostawię swojego nowego chłopaka samego z matką by zaznał trochę spokoju, który był mu teraz bardzo potrzebny, a przy nas raczej go nie miał, zresztą sama pójdę odpocząć do domu, w końcu siedziałam w tym szpilu dość długi czas i aktualnie wyglądam jak trup, a jeszcze doszło tyle wrażeń że mnie to wszystko do końca wykończyło i nie mam na nic siły. Ubrałam kurtkę która przyniósł mi Chris, podeszłam do chłopaka i ucałowałam go w czoło, a gdy miałam już wychodzić, usłyszałam jego pomruki niezadowolenia. Pokręciłam głową i wróciłam się, nachyliłam się nad nim i pocałowałam go w usta. Pattie spojrzała na nas z zaciekawieniem i się szeroko do mnie uśmiechnęła, odwzajemniając uśmiech skierowałam się w stronę drzwi i otwierając je wyszłam razem z przyjaciółmi po czym je zamknęłam. Jeszcze tylko pomachałam mu przez szybę i kierując się w stronę wyjścia opuściłam szpital.
- Jesteście razem wow... I pomyśleć że musieliście tyle przejść żeby w końcu do was obojga dotarło że ja mam racje i jesteście dla siebie stworzeni. - powiedziała z lekkim poirytowaniem Nina.
- Najwidoczniej tak musiało być, coś się musiało stać, żebym jak powiedział że go kocham i stało się. Pomijając to że mógł umrzeć...
- Ale na szczęście wszystko jest okej i teraz będzie wielka miłość i ślub, dzieci i szczęśliwe zakończenie. - dopowiedziała przyjaciółka.
- Nie tak prędko, nie zapominajmy o Price, nie chce wiedzieć co się stanie jak się dowie, że jesteśmy razem.
- No tak to jest jedno. A drugie to ten rąbnięty Rick. - odparł Jey. - On nadal jest na wolności, jeśli on dowie się że Justin żyje, może być nie za ciekawie.
- Może się nie dowie. - uśmiechnęła się Johnson.
- Wiesz jeśli napisali w gazetach o tym co się stało, to dla niego będzie zbyt proste.
Uświadomiłam sobie ze pomimo tego iż jestem teraz szczęśliwa to może się to zmienić w każdej chwili, bo wcale nie zlikwidowaliśmy przeszkód jakie dotychczas stawały nam na drodze, a jeśli to dopiero początek i będę musiała się zmagać z gorszymi rzeczami niż przydarzały mi się dotąd. Wryło mnie dosłownie, stanęłam w miejscu i znieruchomiałam. Gdy tylko przyjaciele zajęci rozmawianiem na mój i Biebera temat zorientowali się że nie idę z nimi obrócili się równocześnie i popatrzyli na mnie.
- Co jest? - zapytała NJ. - Żyjesz? Czemu masz minę jakbyś zobaczyła ducha i się nie ruszasz? Przerażasz mnie.
- Uświadomiłam sobie jak bardzo mam przesrane tylko dlatego że go kocham.
- Wiesz taka jest już miłość, poświęcasz coś dla kogoś bo go kochasz, normalna sprawa.
Ruszyłam w ich stronę i po dojściu na przystanek, chwilowym czekaniu na autobus, gdy tylko przyjechał wsiedliśmy do niego i w końcu wracałam do domu.
- Jeśli dobrze pójdzie jutro już go wypiszą, a wtedy spędzicie razem dużo czasu. Pewnie nie możesz się doczekać. - wyszczerzyła się Nina.
- Ja się nie mogę doczekać tego kiedy w końcu będę mieć spokój z tymi wszystkimi psychicznymi ludźmi.
Kiedy znaleźliśmy się na mojej ulicy, wysiadłam z pojazdu, pomachałam przyjaciołom i znalazłam się przy moim domu, po tylu dniach na reszcie odpocznę. Zorientowałam się że Chris jest u Ever widząc ich siedzących i objętych na kanapie przy kominku. Podeszłam pod drzwi sąsiadki i zapukałam, po chwili ukazała mi się Silver z uśmiechem na twarzy.
- Lily co za niespodzianka, wróciłaś do domu. Myślałam że pilnujesz Justina. Coś się stało?
- Nie tylko Justin się już obudził i Pattie do niego przyszła więc stwierdziłam że wrócę do domu i odpocznę.
- Wejdź do środka, opowiesz nam jak on się czuje, jak ty się czujesz.
- Nie wolałabym nie, jestem zmęczona chciałabym się położyć w końcu normalnie, Bieber ma się dobrze, ja też. Przyszłam tylko po klucz bo zauważyłam że Chris jest u ciebie.
- Jak chcesz, tylko że twój brat nie ma klucza ze sobą. - uśmiechnęła się.
- Jak to nie ma, więc jak wejdziemy do domu? Czy może jest na tyle wielkim idiotą żeby zostawić otwarte drzwi.
- Nie po prostu idź do do siebie i zapukaj.
Nie wiedziałam o co jej chodzi, obróciłam się na pięcie i powoli zaczęłam kroczyć w stronę swojego domu. Znowu coś jest podejrzane, jeśli mojego brata nie ma w środku to jakim cudem ktoś ma mi otworzyć? Nie ważne już nie mogłam się doczekać aż wejdę do środka, polecę do łazienki i wezmę kąpiel, a potem pójdę spać w swoim łóżku. Niepewne podeszłam pod drzwi i zapukałam parę razy. Nagle otworzyły się, a ja nie mogłam uwierzyć własnym oczom.
- Katherina... - rzuciłam cicho.
- Cześć Lily, dawno się nie widziałyśmy. - powiedziała trochę zmieszana i wpuściła mnie do środka.


Od autorki: Chciałam na początku bardzo was przeprosić że musieliście tyle czekać na ten rozdział, ale nie byłam w stanie go napisać. Nie jestem maszyną która coś zrobi na dany termin, jeśli miałabym pisać rozdziały na siłę wyszłyby że tak powiem do dupy, ja muszę mieć po prostu wenę. Prośba do niektórych z was, nie szantażujcie mnie że jeśli nie dodam rozdziału to przestaniecie czytać tego bloga, czy wy myślicie że jak tam napiszecie to rozdział się zaraz pojawi? Jeśli coś wam się nie podoba nie musicie czytać mojego bloga, nikogo nie zmuszam. Więc proszę jeszcze raz zanim coś napiszecie zastanówcie się bo jest mi strasznie przykro że niektórzy nie potrafią docenić tego że poświęcam swój czas i że się dla was staram, żeby rozdziały wam się podobały.   
Rozdział dedykuje mojej kochanej @Naaatalkaa i obiecany dedyk dla @SailinStyle <3

Pytanie można zadawać tutaj ASK

Zapraszam na mojego drugiego bloga gdzie kilka dni temu również pojawił się nowy rozdział: 






CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Jeśli już przeczytałaś/eś rozdział, proszę zostaw w komentarzu swoją opinię :)

45 komentarzy:

  1. Anonimowy30/5/13

    To teraz takk;
    1. Musisz wytłumaczyć mojej rodzinie czemu tak płacze (śmiejąc się).
    2. Warto było tyle czekać!!!!
    3. KOCHAM ciebie za to, że postanowiłaś pisać bloga <3



    @_Iza_Bieber_

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem niesamowicie szczęśliwa czytając ten rozdział. I nareszcie Katherina się pojawiła :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy30/5/13

    omg! :o coś się będzie działo! :D
    A oni są słodcy że o jeju! brtywevrtgweyugvwerg :)
    Czekam na nn ;)


    @Michaelowax3

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy30/5/13

    Świetny rozdział.! Warto było tyle czekać. Nie wiesz jak bardzo się cieszę, że wreszcie są razem. <3 Przeprasza, ale na tym zakończę mój komentarz, bo kompletnie nie wiem co jeszcze mogę napisać. Niesamowity rozdział. ;3 @69_danger

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy30/5/13

    Boże . To jest cudowne! Przez cały czas jak czytałam to miałam uśmiech na twarzy :D UWIELBIAM <33

    OdpowiedzUsuń
  6. Anonimowy30/5/13

    awwwwwwwwwww <3 wkoncu są razem @Justeliaa

    OdpowiedzUsuń
  7. Anonimowy30/5/13

    Boże jest świetny! W końcu jest #Jily !

    OdpowiedzUsuń
  8. @Szizzbi30/5/13

    AWW , WRESZCIE SĄ RAZEM ♥ Ten moment na ktory wszyscy czekalismy z niecierpliwoscia ... czyli poczatek JILY i ich pierwszy buziak ;D Ciekawa jestem jak to bedzie jak inni sie dowiedza ze są razem. Nie moge sie doczekac NN *.* A i zyczę jak najlepszej weny :)

    OdpowiedzUsuń
  9. nareszcie razem. xxx
    czekam na nn. ;**
    PS wiem jak to jest jak się nie ma weny a większość naciska byś coś napisała, to jest strasznie wkurzające. ;p

    OdpowiedzUsuń
  10. Anonimowy30/5/13

    KFLMGSMF <3 JEDEN Z NAJLEPSZYCH ROZDZIAŁÓW :)
    PRZEZ TO, ŻE NIE MIAŁAŚ WENY I NIC NIE PISAŁAŚ WYSZŁO CI JESZCZE LEPIEJ NIŻ WCZEŚNIEJ ;)
    KC KC KC KC KC KC KC KC <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Anonimowy30/5/13

    WIEDZIALAM ZE TO ONA TAM BEDZIE CZULAM TO ! ;D IOGL TO ASGKPGJPUVYDYY *.* @kamylcia

    OdpowiedzUsuń
  12. Anonimowy30/5/13

    Nominowałam twojego bloga do Libster Awards ! O więcej info zapraszam do mnie:http://myowncomedy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Anonimowy30/5/13

    wuyvjwrjvu! best

    OdpowiedzUsuń
  14. Anonimowy30/5/13

    PISZ KIEDY BĘDZIESZ MIAŁA WENĘ,BO ONA JEST ZARĄBISTA <3 @ImWildBelieber

    OdpowiedzUsuń
  15. Anonimowy31/5/13

    O MÓJ BOŻE.. MOJA KOCHANA JILEY ♥♥♥ @beadlesbabyyy

    OdpowiedzUsuń
  16. Anonimowy31/5/13

    AWWW!!!!!!!!!!!!!!! JESTEŚ CUDOWNA! KOCHAM CIĘ! KOCHAM CIĘ! KOCHAM CIĘ! KOCHAM CIĘ!!!!!!!!! PISZESZ CUDOWNIE, Z NIECIERPLIWOŚCIĄ CZEKAM NA NASTĘPNY!!!! Proooszę, postaraj się dodać szybko. Wiem, że masz swoje życie i nie masz czasu czasem na bloga, ale ja tak ładnie prosze!!! NIech kolejny rozdział pojawi się jeszcze w tym, lub następnym tygodniu! PROSZE!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  17. Anonimowy31/5/13

    Rozdział nie jest do dupy. Najpiękniejsze co czytałam! Prawie się popłakałam ;)
    @Talalovely

    OdpowiedzUsuń
  18. Anonimowy31/5/13

    suuper koccham ten blog <3<3<3 ps. WARTO BYLO CZEKAC !!! ;*

    OdpowiedzUsuń
  19. Anonimowy31/5/13

    no w końcu są razem asdfghjkhgfdsdfghjhgfghjh
    czekam na kolejny :)
    @luvmyjdb

    OdpowiedzUsuń
  20. jeju, jeju, jeju! jak cudownie *___* poza tym nie pamietam kto to katherima ale czuje ze bedzie ciekawie -({

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowy1/6/13

      Katherina to przyjaciółka Lily jak coś ;33

      @_Iza_Bieber_

      Usuń
  21. świetny , zapraszam na mojego bloga :) http://aslongasyoulovemeb.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. Rozdział jest wspaniały i już nie mogę doczekać się następnego. Ciekawa jestem jak potoczy się akcja i życzę Ci dużo weny :) @karola121610

    OdpowiedzUsuń
  23. Anonimowy1/6/13

    kocham *.* nareszcie <3

    OdpowiedzUsuń
  24. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!Pocałowali się!!! I mam dedyka! Doczekałam się nareszcie! Matko, jak ja długo na to czekałam to masakra ale nareszcie jest oto przepiękny pocałunek Jily <3 Genialny rozdział. Taki awwww o ile to w ogóle jakieś określenie jest...

    OdpowiedzUsuń
  25. Doczekałam się. Juhhu. Ekstra rozdział . ;P czekam na kolejny *.*

    OdpowiedzUsuń
  26. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  27. Mam prośbę. Zaczęłam pisać bloga i potrzebuję pomocy, aby go bardziej "upublicznić". Nie dodam tu linka, póki nie wyrazisz na to zgody, więc jeśli będziesz miała ochotę musisz zajrzec na profil. Przeczytaj, powiedz co o tym myślisz, a jeśli stwierdzisz, że jest warte udostępnienia u ciebie na blogach to będę skakać z radości . Ja także służę pomocą xx ;P

    OdpowiedzUsuń
  28. Anonimowy1/6/13

    O kurczę ... Mam wrażenie, przeczucie że ta Katherina coś namiesza ... czekam na nowy
    @magda_nivanne

    OdpowiedzUsuń
  29. Anonimowy1/6/13

    Aawwww oni są tacy słodcy, albo jak ich przyjaciele zaczęli się cieszyć, że są razem :D
    Uwielbiam to. Coś czuję, że jakieś będzie zamieszanie z tą Katherinąxd
    Czekam na nn<3

    OdpowiedzUsuń
  30. Anonimowy2/6/13

    kocham <33

    OdpowiedzUsuń
  31. Anonimowy2/6/13

    ZOSTAŁAŚ NOMINOWANA DO LIEBSTER AWARDS. WIĘCEJ INFORMACJI TUTAJ --> http://b-a-a-b.blogspot.com/2013/06/liebster-award.html :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Masz nową czytelniczkę. W ciągu dwóch dni nadrobiłam wszystkie rozdziały i zakochałam się w tym opowiadaniu <3

    OdpowiedzUsuń
  33. Anonimowy4/6/13

    Lilyane ciesz się tym co masz i nie martw tym co będzie! kocham to <3 @ollune

    OdpowiedzUsuń
  34. Świetny...czekałam na ten rozdział od 1. Powiedz mi jak ty to robisz że, to na co czekam jest w 34 rozdziale? Długo sobie poczekałam, ale wiesz co? Warto było. Świetnie piszesz, kocham cię, szanuje uwielbiam i jesteś świetna ;) Jestem ciekawa co z Kath, czy zdoła się odnaleźć w nowym źyciu Lily? Jak zareaguje na Justina? Na ile pojawi się w życiu Lily? Tyle pytań.. masakra. Jestem zmęczona dzisiaj xD Rozluźniam się przy tej twojej playliście... Boże, skąd ty te cuda wzięłaś? I potem ja mam takie piękne sny.. musze się powstrzymywać przed czytaniem kolejnego rozdziału bo myśle... poczekam aż napiszę następny, jak nie wytrzymam to mogę przeczytać co będzie dalej hahah i czuje się BOSSEM.. xD No i nie wytrzymam w obu przypadkach bo YOLO i SWAGERRZE, NIE DAJĘ RADY... [*] wymiękam xD

    OdpowiedzUsuń
  35. Naprawdę świetny rozdział ;)
    @TeleDul

    OdpowiedzUsuń
  36. Anonimowy5/6/13

    Świetny !!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  37. Anonimowy5/6/13

    KOCHAM TEGO BLOGA !!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  38. Anonimowy6/6/13

    Kocham <3 !

    OdpowiedzUsuń
  39. Anonimowy8/6/13

    Świetny ;* czekam na NN <3

    OdpowiedzUsuń
  40. Anonimowy9/6/13

    Am unable to comprehensive it will? To take reach out to you narrow the exact
    many fruits by two yet lead pages this particular contrary to the best component who filter systems the actual
    extract create glass. The idea the actual qualified taste johnson it's n accessible and one external built in cover which provides pleasant accessibility jar when mixing. How can do this KitchenAid espresso maker actually work? Opt "Change Num Key". Dinner processer and as a consequence blender or food processor combination system does not exclusion.

    my web page - comparing high performance blenders - -

    OdpowiedzUsuń
  41. Kocham ♥ Kocham ♥ Kocham ♥ to ♥♥♥
    nie mogę się doczekać następnego rozdziału i mam nadzieję, że pojawi się jak najszybciej ;*
    Jeszcze raz powtarzam kocham tego bloga ♥♥♥ :D

    OdpowiedzUsuń