Rozdział [ 39 ]

Policjant wstał i skierował się w stronę drugiego który pilnował drzwi, zastanawiające po co? Czy bali się że ucieknę, albo jestem niebezpieczna, niebezpieczna nastolatka może być taa. Wodząc dyskretnie wzrokiem zauważyłam że mężczyzna z którym przed chwilą rozmawiałam wyszeptał temu przy drzwiach coś na ucho i wyszedł z pomieszczenia zatrzaskując za sobą drzwi. Zaczęłam się rozglądać, młody policjant który ze mną został przyglądał mi się uważnie, czułam się dziwnie, w szczególności że przypuszczano iż to ja stoję za zamordowaniem dziewczyny z mojej szkoły. Aktualnie chciałam tylko jednego, powrotu do domu, ujrzenia tam Justina i po prostu przytulenia go, tylko pytanie jak mam się wydostać z tak zabezpieczonego pokoju? Już nie wspomnę o kamerach zamieszonych w rogach ścian. Utknęłam tu i to jeszcze nie wiem na ile, a co najgorsze nie mam pojęcia co jest z moim chłopakiem, przez ten fakt że jestem jego dziewczyna chyba również stałam się bardziej podejrzana i wyszłam na wariatkę. Skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej i wzdychając zapatrzona przed siebie zaczęłam intensywnie myśleć, aktualnie tylko to mi pozostawało. Nagle uświadomiłam sobie że mogłabym wykorzystać swój talent aktorski i wydostać się stąd z łatwością, pytanie czy mi się to uda... Zawsze warto spróbować.
Podniosłam się i powoli podeszłam do mężczyzny, który zaczął mrużyć podejrzliwie oczy.
- Nie wiem czy mi wolno, ale byłaby możliwość skorzystania z toalety? Wie pan te kobiece sprawy, są nie do wytrzymania, teraz jest mi bardzo niedobrze, a potem mogę nawet zasłabnąć, muszę na chwilę do toalety to bardzo pilne.
Policjant pomyślał przez chwilę po czym otworzył drzwi, zaprowadził mnie do toalety przez korytarz na którym było przerażająco zimno, pokazał drzwi, podeszłam do nich, otworzyłam i zamknęłam przekręcając cicho zamek. Między ubikacją, a umywalką znajdowało się małe okno które było moją jedyną nadzieją, było dość wysoko, co było moją kolejną przeszkodą do pokonania. Czubkami palców chwyciłam się za framugę, jedną nogę postawiłam na umywalce, a drugą na kaloryferze. Wzięłam głęboki wdech i podciągnęłam się, wydając przy tym dziwne stęknięcia.
- Wszystko w porządku? - zapytał funkcjonariusz.
- Tak, tak nic mi... - przerwałam by podeprzeć się na rękach i otworzyć okno. - Nic mi nie jest, tak jak mówiłam to wielki ból proszę się mną nie przejmować.
Kiedy otworzyłam okno i zimno po prostu dmuchnęło we mnie, myślałam że zamarzł mi mózg, jednak wiedziałam że nie mogę się teraz wycofać, nie mogę się poddać. Nie miałam jak się odepchnąć by moja tylna część również się przedostała, w końcu zahaczyłam o coś nogą i przeciskając się wyleciałam przez mały otwór na mekki biały śnieg. Poczułam jak ręce na które wylądowałam momentalnie zaczynają mnie piec i szczypać z otarcia o lód, który tam też się znajdował. Powoli wstałam i zaczęłam się przemieszczać tak aby mnie nikt nie zauważył, kucając mijałam wszystko co mogłoby mnie zdemaskować. W pewnej chwili przypomniałam sobie że na komisariacie została Kat, wiedziałam że nie mogłam jej tam zostawić. Podeszłam do jednego z okien i zajrzałam do środka, moja przyjaciółka siedziała znudzona i robiła coś na komórce. No pięknie, jest czymś zajęta, więc jak mam ją od tego oderwać? Zaczęłam skakać i machać rękoma ale to nic nie dawało. W końcu po jakiejś chwili gdy miałam dość po prostu walnęłam w szybę, dziewczyna zlękła się i od razu oderwała od czynności, którą właśnie wykonywała. Widząc mnie pokazującą jej znaki, aby wyszła z budynku, tak tez zrobiła, zabrała nasze kurtki i wyszła bardzo szybko.
- Co ty do cholery tu robisz? - krzyknęła podając mi kurtkę.
- Uwierzysz że jestem osądzona o morderstwo?
- Co proszę? - zdziwiła się Rain.
- Właśnie tak i też stamtąd uciekłam przez małe okno w kiblu, ale nie ważne, musimy stąd uciekać zanim zorientują się że mnie nie ma.
- Dlaczego myślą że to ty za tym stoisz?
- Ponieważ pan mądry Bieber postanowił że musimy wiać ze szkoły gdyż jest niebezpiecznie. O wilku mowa.
Spojrzałam na ekran telefonu, dzwonił Justin, odebrałam, a gdy tylko usłyszałam jego głos poczułam jak w moim brzuchu zaczyna roić się od motylków, tego mi było trzeba.
- Cześć wyjątkowa. - powiedział dość niewyraźnie, aż słychać było jego cierpienie.
- Hej kochanie, wszystko z tobą okej? - zapytałam zdenerwowana.
- Tak, jestem w domu leże i czekam na ciebie. Gdzie jesteś? Lekarz mówił że musiałaś coś ważnego załatwić, coś się stało?
Nie chciałam go denerwować, w szczególności wiadomością że uważają mnie za mordercę. Więc skłamałam, bardzo nie chciałam tego robić robić jednakże nie widziałam żadnego innego wyjścia z tej sytuacji, w szczególności że miałam pewność jak może zareagować na tą wiadomość.
- Katherina zadzwoniła do mnie bo Ever była u nas... I Chris chciał ze mną porozmawiać na temat tego co się stało, a wiesz mój brat chodzi z Ever i się o nią martwił i musiał wiedzieć, mam nadzieje że rozumiesz.
- Tak, pewnie że rozumiem, jeśli jesteś teraz wolna, możesz skarbie do mnie wpaść?
- Zaraz będę. - powiedziałam rozłączając się.
- Czemu kłamiesz i czemu nie powiesz mu prawdy? - zdziwiła się.
- Gdybym powiedziała mu prawdę wkurzyłby się, a nie chce go denerwować.
- I będziesz przed nim to ukrywać, aż sam się dowie i będzie jeszcze gorzej.
- Daj spokój nie dowie się, niby jak? - przekonywałam przyjaciółkę.
- No, ty ostatnio masz dość dużego pecha więc nie zdziwiłabym się gdyby to się wydało, zresztą rób jak uważasz.
Razem z Rain najszybciej jak potrafiłyśmy znalazłyśmy przystanek, na którym trochę musiałyśmy czekać. Śnieg padał coraz bardziej, a my trzęsąc się z zimna, ja również że strachu wypatrywałyśmy autobusu.
- Wiesz że jeśli policja zorientuj się że ciebie tam nie ma będą Cię szukać?
Spojrzałam na przyjaciółkę, czy naprawdę w takiej chwili musiała mi to uświadomić? Miałam nadzieje że zostało mi jeszcze dość czasu by dotrzeć do domu mojego chłopaka, zanim funkcjonariusze zaczną mnie szukać. Jednak nie mogłam się też ukrywać ze względu na to że nie jestem winna, a pokrzywdzona i musiałam im to udowodnić. Lecz właśnie teraz dotarło do mnie że ucieczką tylko pogorszyłam sprawę. Z drugiej strony nie byłabym w stanie siedzieć tam nie tak bezczynnie i czekać aż w końcu zrozumieją że jestem niewinna.
- Wiesz zastanawiam się dlaczego podejrzewają mnie o morderstwo skoro przyszłam zeznawać i nawet mam dowody na własnym ciele, chociaż ten co mnie przesłuchiwał nie wysłuchał mnie do końca.
- No wiesz może myślą że jej nie lubiłaś czy coś.
- Nawet jej nie znałam, tylko z widzenia.
- Oni tego nie wiedzą i ich to nie interesuje.
Kiedy autobus przyjechał od razu do niego wsiadłyśmy. Jazda do domu Biebera zajęła nam dość sporo czasu, pojazd mozolnie przedzierał się przez śnieżne zaspy, a ja przez te kilkanaście minut oparta głową o szybę coraz bardziej się denerwowałam. Jestem martwa, przecież oni teraz będą mnie pewność że uciekłam bo to ja to zrobiłam, chociaż nie zrobiłam. Za jakie rzeczy muszę tak cierpieć? Przyjeżdżając tutaj liczyłam na normalne życie, w zwykłej szkole, ze zwykłymi znajomymi... A odkąd się przeprowadziłam, moje życie wygląda jakby przeszło przez nie tornado. Najpierw ekscytacja z powodu poznania swojego idola, potem Price próbująca mnie zniszczyć, następnie Rick i Scooter. Czy ja coś komuś zrobiłam że tyle cholernych przeszkód do bycia szczęśliwą jest na mojej drodze.
- Lilyane jesteśmy. - odparła Kat szturchając mnie i podnosząc się z siedzenia.
Wstałam i ruszyłam za nią, zaraz miałam wejść do domu Justina i udawać że wszystko jest okej, a co jeśli spanikuję i się wyda? Nawet nie chce wiedzieć...
Po chwili byłyśmy już pod drzwiami Biebera. Zapukałam i wtedy właśnie pojawiła się Pattie, sztucznie się uśmiechała. Nie dziwiłam jej się w końcu jej syn dużo przeszedł. Weszłyśmy do środka.
- Dzień dobry jestem Katherina Rain, przyjaciółka Lily. - przedstawiła się podekscytowana.
- Bardzo mi miło, zrobię wam coś ciepłego do picia, a za ten czas możecie iść do Justina. Jest w swoim pokoju.
Wyszłyśmy na górę, a gdy byłyśmy pod jego pokojem chwyciłam za klamkę i pchnęłam drzwi. Szatyn leżał wpatrując się w sufit, nie zauważył nas, ani nie usłyszał ponieważ miał słuchawki w uszach. Podeszłyśmy bliżej dopiero wtedy zorientował się że ktoś mu się przygląda. Wyłączył muzykę i się uśmiechnął spoglądając na mnie.
- Hej, w końcu jesteś, długo musiałem na ciebie czekać.
- Przepraszam, cały czas sypie i ciężko było się przebić przez tą zaspę, ale jestem.
- Przecież żartuję. - zaśmiał się po czym zakaszlał odczuwając ból.
- To jest Kat. - powiedziałam przedstawiając przyjaciółkę.
- Z nią wszystko okej? - zapytał wpatrując się w dziewczynę.
- Wydaje mi się że jest w szoku że widzi Cię na żywo z tak bliska.
- Robię z siebie idiotkę nie odzywając się prawda? - zerknęła na mnie.
- Nie, to zupełnie normalna reakcja. - rzucił Justin.
- To dobrze, bardzo miło mi Ci, Lily bardzo mi dużo o tobie opowiadał, nawet jak się jeszcze nie znaliście, ona miała i raczej ma fioła na twoim punkcie.
- Doprawdy? - uśmiechnął się wpatrując się we mnie.
- Przecież wiesz o tym. - powiedziałam lekko zawstydzona.
Podeszłam do niego bliżej i usiadłam tuż obok, przez chwilę milczałam. To był błąd ponieważ nie potrafiłam kłamać, nie potrafiłam trzymać coś przed nim w tajemnicy, wtedy czułam się podle. Nawet wtedy gdy oszukiwałam samą siebie że nic do niego nie czuje. Nie potrafiłam popatrzeć mu w oczy. Żeby tego uniknąć łapałam kontakt wzrokowy z Rain, chociaż to przez jakąś chwilę powstrzymywało mnie by wyjawić mu prawdę.
- Coś nie tak? - zapytał widząc że jestem jakaś dziwna.
- Nie nic, ja po prostu zamartwiam się o ciebie. Chciałabym żebyś już wyzdrowiał no i wiesz żeby było tak jak kiedyś.
- A ja nie chciałabym żeby było jak kiedyś. Wtedy nie byliśmy razem i bałem się że Cię stracę, chociaż niektóre nasze spotkania były bardzo miłe.
- Niektóre co? - zaśmiałam się.
- Zaraz się porzygam. - przerwała Katherina. - Jesteście niemożliwi, miłość ble... Dlatego też was zostawiam, bo coś czuje ze twoja mama oprócz czegoś ciepłego do picia ma również coś dobrego do jedzenia. - odparła i w momencie wyszła z pokoju.
- Ona taka zawsze? - zapytał.
- Ta zazwyczaj wolała jedzenie od tematu miłości.
I wtedy właśnie poczułam ten niemasowy ucisk gdzieś w okolicach żołądka, był to znak ze zbyt długo nie będę w stanie udawać że wszystko jest okej. On powinien wiedzieć o wszystkim, w końcu jest moim chłopakiem. Chociaż z drugiej strony lepiej żeby nie wiedział.
- Jednak chyba coś jest nie tak co? - zapytał ponownie.
Chwycił moją dłoń położył sobie ją na sercu i kciukiem delikatnie masował ją. Zsunęłam się pomału tak żebym mogła położyć się obok niego. Zamknęłam na chwilę oczy i wzięłam kilka głębokich wdechów. Justin wciąż czekał aż wyduszę to z siebie, wiedziałam że kiedy zacznę skończy się to nie za ciekawie.
- Nie potrafię okłamywać, przynajmniej nie ciebie.
- Lily czy coś się stało? - zaniepokoił się.
- Ale obiecaj mi ze nie będziesz zły, obiecujesz?
- Obiecuje, nawet jeśli czasem na takiego wyglądam, nie potrafiłbym się na ciebie złościć. Tak więc o co chodzi?
- Kiedy pojechałeś do szpitala, pojechałam z tobą, jednak później wróciłam do domu.
- No bo musiałaś pogadać z bratem na temat Silver.
- Nie, to było kłamstwo, poszłam do domu tylko na chwilę zobaczyć co się dzieje z Ever bo podejrzewałam że będzie u nas u Chrisa i od razu chciałam iść... Chciałam iść na policję, Kat ze mną poszła, wszystko byłoby okej gdyby nie to że podczas mojego zeznawania wyszło że ty i ja uciekliśmy ze szkoły, kiedy powinniśmy w niej zostać, wtedy gdy ta dziewczyna została zamordowana przez Ricka. I jestem podejrzana o morderstwo i ty chyba też, plus ten idiotyczny funkcjonariusz który mnie przesłuchiwał nie uwierzył mi że jestem twoją dziewczyną. Aktualnie jestem zatrzymana, powinnam być na komisariacie, a ja z niego po prostu uciekłam.
Chłopak patrzył się na mnie z niedowierzaniem, chyba nie wiedział co ma powiedzieć. Nic dziwnego w końcu postawiłam źle, bardzo źle.
- Jesteś niegrzeczna. - w końcu wydusił z siebie.
- Nie po prostu nie jestem w stanie wytrzymać bez ciebie.
Jego opuszki palców wylądowały na mojej brodzie i delikatnie podnosząc moją głowę do góry pocałował mnie bardzo czule w usta. Uśmiechnęłam się i położyłam rękę na jego policzku wpatrując się w jego czekoladowe oczy, poczułam ulgę i ukojenie, może to też dlatego że przyjął moją wiadomość tak spokojnie. Głupia bałam się niepotrzebnie i niepotrzebnie bym się męczyła, następnym razem muszę o tym pamiętać. Jednakże nie wiedziałam czy czasem w środku się nie gotuje i nie marzy żeby aktualnie wybuchnąć, nie byłam pewny czy tylko nie udaje.
- Wiesz że uciekłam przez okno w łazience?
- Jak w filmach.
- Czemu jesteś taki spokojny, w każdej chwili policja może tu przyjść, a wtedy nie będzie za ciekawie.
- Bo jestem w końcu żywym dowodem na to że mówiłaś prawdę.
- Ale uciekłam, nie powinnam tego robić, jeśli jestem niewinna.
- Masz przecież wytłumaczenie prawda?
- To wytłumaczenie tylko ty jesteś w stanie zrozumieć.
- Oni tez będą musieli.
Z trudem szatyn obrócił się na bok i kładąc swoją rękę na moim udzie zaczął je masować, wpatrywał się w moje oczy tak jakby wierzył że w coś nich znajdzie. Może też szukał w nich ukojenia od bólu, który co chwile daje mu o sobie znać z każdym ruchem, nawet najdrobniejszym. Kiedy tak leżeliśmy nic oprócz nas aktualnie nie było ważne, czułam się tak jakbyśmy mieli swój świat, w którym teraz jesteśmy. Nic innego nie słyszałam tylko jego oddech, oraz to jak gładził moja nogę. Czy to możliwe że rzeczywistość przestała istnieć? Wtedy gdy miałam odpowiedzieć sama sobie na to pytanie, oczywiście że tak nagle wyrwał mnie z tego pięknego transu dźwięk donośnego pukania w drzwi. Moje powieki poszerzyły się i wracając na ziemie uświadomiłam sobie że jest już po mnie, skąd to przeczucie? Po prostu łatwo rozpoznać kiedy oni się dobijają.


Od autorki: Tak wiem, długo czekaliście na 39 rozdział, znów Was za to przepraszam, ale po prostu na początku nie miałam pomysłu na niego, potem jakoś nie miałam czasu go napisać, a jeszcze później dopadły mnie sprawy prywatne dość nieprzyjemne i nie miałam głowy żeby się za ten rozdział zabrać. No ale w końcu postanowiłam się pozbierać i się udało, mam nadzieje że Wam się podoba. I proszę o wyrozumiałość, czasem żeby rozdział był dobry i nie zepsuł opowiadania potrzebuję po prostu więcej czasu do namysłu, liczę że mnie zrozumiecie, dziękuję <3


Jeśli macie czas i ochotę wpadnijcie na mojego drugiego bloga 
gdzie niedawno pojawił się 7 rozdział:
www.live-your-destiny.blogspot.com

Jeśli macie IG zapraszam do zostawienia opinii co do mojego rysunku :)
http://instagram.com/p/c9SeIDqtfT


CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Jeśli już przeczytałaś/eś rozdział, proszę zostaw w komentarzu swoją opinię :)

29 komentarzy:

  1. Anonimowy21/8/13

    OMG! Cudowny! Już nie mogę doczekać się nn. Świetnie piszesz!
    @Danger12345678

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy21/8/13

    cnbznbnzxbcz jnjkKxbzk O jezu jak zobaczyłam że jest nowy rozdział zaczełam skakać i pisać o tym na tt ale potem sie uspokoiłam i przeczytałam :) CUDO <3 ja już chce następny <3
    #MUCHLOVE

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie! Naprawdę mi sie podoba każdy szczegół nie mogę się doczekać następnego :D <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział ! Poprostu cudowny ! <333 Nie mogę się doczekać następnego. :)
    I zapraszam tutaj --> http://believeindream94.crazylife.pl/

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy21/8/13

    cudowny :) <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Boski *o* Nie spodziewałam się, że Lily ucieknie z komisariatu o.O

    Nie mogę się doczekać ! xx dużej dawki weny życze !

    @Anne_195

    OdpowiedzUsuń
  7. Szizzbi21/8/13

    ciesze sie ze nareszcie jest nowy rozdzial ! ;) jak zawsze bardzo ciekawy, odwazna Lily uciekla przez okno z komisariatu. I jus sie na nia nie wkurzyl jak sie dowiedzial o wszystkim. Nie moge sie doczekac nastepnego rozdzialu. Bede rozmowy z policja itp. Mega <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Nareszcie nowy :D Super rozdział mam nadzieję, że jej nie zamknął :<

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak jak wszystkie inne rozdziały boski. Kocham to opowiadanie i ciebie, a jeśli chodzi o to że długo czekałyśmy to nic się nie stało, nie musisz przepraszać, przynajmniej mnie. Mam nadzieje że załatwiłaś wszystkie sprawy prywatne, bo nie lubię gdy komuś się życie wali, albo coś w tym stylu. ;)

    Dużo weny życzę. <3 xoxo:*

    OdpowiedzUsuń
  10. Anonimowy21/8/13

    OMFG! ZNALEŹLI JĄ ;o
    ROZDZIAŁ CUDOWNY, TYLKO DLACZEGO ONA JEST OSKARŻONA?!?!?
    Kurcze nie mogę doczekać się kolejnego!
    @melikeubabe

    OdpowiedzUsuń
  11. Anonimowy21/8/13

    świetny rozdzial, jestes wpasniala <3 miesz super fantazje i wyobraznie. czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Anonimowy21/8/13

    Tak rzeczywiście strasznie długo nie było rozdziału a ja nie wiedziałam co dalej, ale jestem strasznie zaskoczona że uciekła z komisariatu hahaha

    OdpowiedzUsuń
  13. Anonimowy22/8/13

    Suuuuper jest <3 <3 <3
    @sothisisdream

    OdpowiedzUsuń
  14. Anonimowy22/8/13

    świetny

    OdpowiedzUsuń
  15. Anonimowy22/8/13

    Świetny. Cos czuję, że nie pójdzie tak łatwo z tą policją... Nie mogę się doczekać nn. ;33 @69_danger

    OdpowiedzUsuń
  16. believe.22/8/13

    hahaha będę miała fazę, jak i Justina aresztują. xd Nie mam pojęcia jak się wykręcą ;) Ale coś mi się wydaję, że to nie policja się dobija, bo jakby to byli oni to by od razu weszli do pokoju i by nie pukali raczej, no nie ? ;d Fantastyczny rozdział *_* Słodziaki z nich ;* Mam nadzieję, że Rick już nic nie wykombinuje ;o
    A ten rysunek jest genialny, fantastyczny, wspaniały! Cudo <3 I bym zostawiła opinię, ale nie mam IG ;(

    OdpowiedzUsuń
  17. Anonimowy23/8/13

    awww <3 cudowny *_*
    @magda_nivanne

    OdpowiedzUsuń
  18. Anonimowy23/8/13

    Jesteś zajebista, nigdy nie przestanę czytać Twoich opowiadań! Oby tak dalej, rozdział jak najbardziej udany! LOVE ♥
    ~HAPPINESSINONE :>

    OdpowiedzUsuń
  19. Dobra troche się rozpisze ale cotam :D
    piszesz genialnie genialnie genialnie genialnie zarąbiście zarąbiście cudownie super fajnie i wgl skddjsjdbdjdksksnsodbsonsksnsbbabgdjdospahsbkdbdodnodnfkfjdkjd :************************************************* miedy piszesz bez problemowo jest wczóć się w każdego bohatera
    - opiekuńczego brata Chrisa który stara się pomóc Lily jak tylko może stara się cząstką siebie zastąpić choć w pewnej mierze rodziców
    -zakochańców którzy poświęcają dla siebie wszytko Justina I Lily
    - Zakochańców którzy udają że między nimi nie ma " chemi "
    - osoba która zawsze wysłucha i nie wygada - Ever
    - mama która chce jak najlepiej dla swoich bliskich - Patty
    - dzieci które wywołują uśmiech na twary i są sweetaśne - Jasmine i Jazzy

    - przyjaciele od początku szkoły pomocni zawsze i wszędzie "friends forever" Nina i Jeydon
    - osoba z problemami ale " friends forever " najlepsza przyjaciółka na świecie - Kat
    - Psychicznie chora osoba wywołująca wiele zdarzeń które zmieniają życie - Rick
    - Pewna siebie jędza która razem z pachołkami idze się panoszyć dokucza i lubi sprawiać innym przykrość - Victoria
    - Osoba która lubi się wpieprzać w życie miłosne Juju Scooter
    - najlepszy i najśmieszniejszy ochroniarz - Kenny

    kiedy dzieje się coś złego są emocje napięcia i troski aby im się nic nie stało poddenerwowania i wgl
    kiedy dzieje się coś smutnego płaczemy mamy ucisk w sercu
    kiedy dzieje się coś dobrego szczęśliwego romantycznego płaczemy z radości śmiejemy się marzymy

    Twoje opowiadanie <3<3<3<3<3<3
    Kocham tego bloga<3<3<3<3<3
    Masz talent <3<3<3<3<3

    czekam na kolejny <3<3<3

    pozdrawiam ściskam

    Anana
    xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co do rysunku
      Omg omg omg jaki ty masz taleny omg omg
      żebym ja chociaż w 1/5 umiała tak rysować :(
      rozwijaj talent <3
      <3<3<3

      Usuń
    2. aź normalnie zapisałam obraz mam nadzieje niebędziesz zła..

      Usuń
  20. Anonimowy23/8/13

    Świetne :)
    Jestem ciekawa co będzie dalej z tą sprawą.
    Mam nadzieję, że policjanci uwierzą jej i Justin'owi.
    Czekam na nn<3

    OdpowiedzUsuń
  21. Anonimowy24/8/13

    aaaaaaaaaaaa cudo *-*
    kocham tego bloga <3
    mam nadzieję, że wszystko się wyjaśni ;)
    @Talalovely

    OdpowiedzUsuń
  22. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  23. Hej ;) Czytam to opowiadanie od kilku dni i jestem totalnie zakręcona na punkcie YOLO <3
    Uciekła przez okno ? Serio ? :D Genialne <3
    Czekam na Next ;*

    MUCH LOVE
    Skyler [niewidzialne-szczescie.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  24. Ps. Dodaje do obserwowanych ;*

    OdpowiedzUsuń
  25. Anonimowy26/8/13

    REWELACJA JAK ZAWSZE <3 @ImWildBelieber

    OdpowiedzUsuń
  26. Anonimowy7/9/13

    hej ;) dawno tu nic nie było... ale za to sa efekty pracy ^^ bardzo mi sie podoba i nie mg sie doczekać dalszego przebiegu akcji :D lol jak poetycko xD nie słuchaj mnie :D

    OdpowiedzUsuń