Rozdział [ 40 ]

Pukanie do drzwi nasilały się coraz bardziej, a ja wciąż leżałam obok Justina, pierwszą moją myślą jaka była po powrocie rzeczywistości to ucieczka, jednak wiedziałam że nie mogę tego zrobić ponieważ miałam świadomość że nawet jeśli tu wejdą to zobaczą że jestem z moim chłopakiem, że jest Justinem Bieberem i że mówiłam prawdę. Nerwowo, ale głęboko zaczęłam oddychać by się ze strachu nie udusić. Moje ciało postanowiło odmówić mi posłuszeństwa, sparaliżowana, wtulałam się w jego ramie. W pewnym momencie Justin poczuł że również drży, jednakże to nie on tylko ja leżąc przy nim przekazywałam mu to uczucie. Powoli podniósł głowę i zerknął na mnie, wtedy zamknęłam oczy, bałam się, nawet nie wiedziałam czego. Może powrotu na komisariat i siedzenie bezczynnie bez osoby którą kocham? Kiedyś wspominałam że jak już coś dostanę, pragnę tego więcej i więcej, zrobię wszystko żeby to mieć, tak właśnie jest teraz, dlatego nie jestem w stanie bez niego wytrzymać.
- Czemu się trzęsiesz? - zapytał spokojnym głosem.
- To oni, zaraz tu wejdą.
- Jacy oni? Chodzi Ci że policja?
Popatrzyłam się na Biebera z żalem w oczach, kiedy nagle usłyszałam głos Pattie. Krzyczała, lub po prostu dość donośnie dyskutowała. Jednak po chwili wszystko umilkło. Postanowiłam pomimo wszystko zejść na dół i sprawdzić co się dzieje, w końcu była tam też moja przyjaciółka. Pomału podniosłam się, skierowałam w stronę drzwi i uchylając je lekko wyjrzałam. Droga była wolna nie było nikogo w holu, wyszłam z pokoju najciszej jak potrafiłam, zeszłam na dół i wychyliłam się zza ściany. W salonie siedziała Kat popijając herbatę z dość niezręczną miną. Wzrokiem zaczęłam szukać Pattie, kobieta siedziała w kuchni, trzymała coś w ręce, wyglądało na to że było to zdjęcie, niestety nie widziałam kto na nim był. W pewnym momencie usłyszałam że płacze, już w normalnym tempie podeszłam do niej i stanęłam tuż za nią. Mama Justina zorientowała się, że ktoś za nią stoi. Obróciła się i chwilę patrząc na mnie dała mi do zrozumienia żebym usiadła obok niej i tak też zrobiłam. Zajęłam krzesło i zaczęłam się w nią wpatrywać. Kobieta z rozmazanym tuszem, chwyciła moją dłoń i zaczęła ją dość mocno masować. Aż czułam jak przepływają przez nią co chwile jakieś nerwy. Nie chciałam nic mówić, pytać o cokolwiek. Uznałam że milczenie w tej chwili będzie najlepsze, również czekałam jak ona pierwsza się odezwie.
- Przepraszam Cię słonko. - powiedziała coraz bardziej płacząc.
- Nie rozumiem za co pani przeprasza? - zdziwiłam się nie mogąc pojąc o co jej chodzi.
- Przepraszam Cię za to że widzisz jak płaczę, nie powinnam okazywać słabości w szczególności kiedy Justin jest bardzo słaby i nie wolno mu się denerwować.
- Nie ma za co pani przepraszać, jest pani człowiekiem, to normalne że miewa pani chwile słabości. Wiecznie nie da się być twardym i udawać że wszystko jest okej, nie da się.
Kobieta uśmiechnęła się i wypuszczając moją rękę położyła swoje na stole i odłożyła to co w nich trzymała. Był to zdjęcie na którym była ona, Jeremy i mały Justin. Jednak nie przychodziło mi nic do głowy o co się rozchodziło. Na szczęście Pattie miała do mnie kompletne zaufanie i wyżaliła mi się.
- Był tu ojciec Justina, proszę tylko zachowaj to dla siebie, jemu złamałoby to serce, nie przeżyłby tego po raz kolejny.
- Nie powiem ani słowa.
- Jak wiesz Jazzy i Jaxon nie są moimi biologicznymi dziećmi, ale kocham je jak swoje. Kiedy Justin był mały...
- Jeremy panią zostawił, wiem wszystko, potem pani wychowywała sama Justina, a gdy tylko stał się sławny, Jeremy wrócił. - przerwałam jej. - Czy pan Bieber znów...
Nie dokończyłam specjalnie, zresztą od razu Pattie wiedziała o co mi chodzi, pokiwała głową i zaczęła dalej tłumaczyć.
- I wyobraź sobie że do tej samej kobiety, do matki Jaxona i Jazzy, zabrał ich ze sobą. Raz Jeremy zawiódł mojego syna teraz zrobił to po raz kolejny. To go może nawet zniszczyć, on obiecał...
- Kto co komu obiecał? Mamo, dlaczego ty płaczesz? Kto tu był? - wypytywał szatyn opierający się o framugę drzwi i ledwo stojący na nogach.
- Kochanie powinieneś leżeć, nie możesz się przemęczać.
- To jest nie ważne, zadałem Ci pytania i nie odpowiedziałaś mi na nie, co tu się do cholery dzieje?
Pattie nie wiedziała, nie miała pojęcia co powiedzieć chłopakowi, nie chciał mówić mu prawdy, ale jeśli zaraz czegoś nie wymyślmy, Justin zorientuje się że coś kombinujemy i nie jesteśmy wobec niego szczere. Wstałam, podeszłam do niego dość szybko i chwytając go za rękę z wielkim bólem na sercu po prostu skłamałam.
- Twoja mama jest strasznie przemęczona, ona najbardziej przeżywa to co się stało chociaż może tego po niej nie widać, tak właśnie jest.
Brązowooki popatrzył na mnie z niedowierzaniem, bałam się, że zauważy iż kłamię.
- A kto tu był? - spojrzał na mnie lekko mrużąc oczy.
- Nikt synku, ja pukałam tylko, pokazywałam coś Katherinie prawda? - zwróciła się do cicho siedzącej dziewczyny, która od razu to potwierdziła.
- Jednak słyszałem głos mężczyzny, dość znajomy.
- To w telewizji. - odparła Rain powoli załapując o co chodzi.
No pięknie dopiero pozbyłam się jednego kłamstwa, a już mam na głowie drugie, jeszcze gorsze niż tamto. Za co pytam się, za co muszę tak cierpieć...
- Chodźmy na górę. - rzuciłam uśmiechając się.
I w tej właśnie chwili usłyszałam jak ktoś znów dobija się do drzwi, przełknęłam głośno ślinę i spojrzałam na przyjaciółkę, która odruchowa wyjrzała za okno. Kiedy jej oczy znów spotkały się z moimi zrozumiałam, że za dziwami stały osoby, których się obawiałam. Znów poczułam jak się denerwuje, nogi miałam jak z waty, ledwo na nich stałam.
- Lilyane to policja. - Kat potwierdziła moje przypuszczenia.
- No to po mnie. - jęknęłam cicho aż poczułam suchość w gardle.
Pattie otarła oczy chusteczka która wzięła po drodze gdy zmierzała w kierunku drzwi.
- Justin ja nie chce tam wracać, nie chce Cię zostawiać.
- Spójrz na mnie. - powiedział łapiąc mnie za delikatnie policzki. - Spójrz mi w oczy.
- Ja się boję. - mówiłam już płacząc, może to głupie że boję się policji, ale mam tylko te naście lat i to wszystko przez co przeszłam podziałało na moją psychikę, czułam to, czułam że nawet najgłupsza i najmniejsza rzecz może być przyczyną mojego strachu, płaczu i czegokolwiek innego. Bałam się że znowu coś się stanie, że znowu coś pójdzie nie tak i wszystko się spieprzy.
- Proszę otworzyć policja! - krzyknął jeden z nich waląc po drzwiach.
- Muszę otworzyć Lily. - powiedział Pattie łapiąc za klamkę.
Delikatnie objęłam szatyna i wtuliłam się w jego ramię. Wpatrując się w drzwi czekałam na to co się stanie. Kiedy tylko się otworzyły do domu od razu wparowało trzech policjantów, ten jeden któremu uciekłam od razu zawiesił na mnie wzrok.
- No zguba się znalazła, do toalety się zachciało co? - rzucił szorstko. - Albo Ci się coś pomyliło, albo twoim zdaniem trochę daleko ta toaleta.
- Nie macie dowodów na to że kogokolwiek skrzywdziłam. Nikogo nie zabiłam. - powiedziałam stanowczo.
- To czemu uciekłaś? - zapytał drugi.
- Gdybyście idioci przeżyli to co to biedne dziecko sami byście uciekali tam gdzie jest bezpiecznie. - odparła oburzona Pattie.
- Na komisariacie jest bezpiecznie. - odparł kolejny.
- Najwidoczniej Lilyane nie czuła się tam bezpiecznie. - dopowiedziała. - A teraz bardzo proszę wyjść z mojego domu.
- Nie możemy, panna Lilyane McFly musi jechać z nami jest zatrzymana.
- W takim razie ja też jadę. - odparł Justin udając że nic go nie boli i czuje się bardzo dobrze.
Policja spojrzała na chłopaka przyglądając się mu uważnie, ich miny przynajmniej tego co mnie przesłuchiwał dały mi do zrozumienia że już mają świadomość iż nie kłamałam mówiąc iż moim chłopakiem jest sam Justin Bieber.
- Nie, nie ma takiej opcji żebyś ty jechał, musisz odpoczywać. - powiedziałam kładąc na jego torsie rękę.
Zbliżył się do mnie chwytając mnie w pasie i przytykając czoło to mojego czoła.
- Beze mnie nigdzie nie pójdziesz księżniczko. - powiedział patrząc mi prosto w oczy i po chwili całując mnie w czoło. - Spędzimy tę noc na komisariacie, nie mogę jej zostawić samej.
- Pojadę z nimi proszę pani. - odparła Kat natychmiastowo wstając i podchodząc do nas. - Zaopiekuje się nimi, pani powinna odpocząć.
Mam Justina z niechęcią zgodziła się na to, w końcu innego wyjścia nie było, przynajmniej dla mojego chłopaka.
Pattie poszła do jego pokoju i po paru minutach wróciła trzymając ciepłe rzeczy, pomogła mu się ubrać i zarzuciła na niego kurtkę. Ja i Rain byłyśmy już gotowe do wyjścia. Jak wcześniej tak i teraz padał śnieg, na zewnątrz czekało duże auto do którego wszyscy wsiedliśmy. Policja z przodu my z tyłu, czułam się naprawdę dziwnie, jakbym naprawdę byłam jakimś przestępcom.
Szatyn jak zwykle pomimo złej sytuacji, uśmiechał się, kolejna rzecz która mnie uspokajała, jego uśmiech, nawet nie była bardzo sztuczny. Ruszyliśmy, pomimo że byłam ubrana ciepło, dygotałam z zimna, brązowooki czując to ostrożnie objął mnie i przyciągnął do siebie próbując choć trochę ogrzać mnie swoim ciepłem. Moja przyjaciółka wpatrywała się w nas, na jej twarzy widząc nas przytulonych malował się uśmiech. Jeden z policjantów co chwilę zerkał do tyłu, jakby bał się że wyskoczymy z pędzącego pojazdu. Po kilkunastu minutach zajechaliśmy na komisariat. Drzwi się rozsunęły, ujrzeliśmy mężczyzn proszących nas o wyjście z auta. Chwyciłam ostrożnie szatyna i pomogłam mu się wydostać, tuż za nami szła Katherina. Kiedy tylko weszliśmy do środka usłyszałam jakby komendy skierowane w naszą stronę.
- Dziewczyny zostają, chłopak idzie z nami.
- Jemu trzeba pomóc on sam nie może chodzić. - powiedziałam zdenerwowana.
- Dobra weźcie go.
Podszedł do niego jeden z nich i chwytając go ostrożnie skierował się z nim do pokoju przesłuchań, do tego samego w którym byłam ja i pewnie znów się znajdę. Denerwowałam się, nerwowo stukałam palcami o podpierało, Rain widząc i słysząc to chwyciła mnie za rękę i patrząc mi prosto w oczy powiedziała:
- Wszystko będzie dobrze Lily, przesłuchają was i wypuszczą, przecież jesteś niewinna.
- Wcześniej uznali mnie za podejrzaną i wariatkę bo powiedziałam że moim chłopakiem jest Justin.
Przyjaciółka popatrzyła się na mnie dość dziwnie, przymrużyła jedno oko i poklepała mnie po ramieniu.
- Powinnaś ich trochę zrozumieć, w końcu to trochę dziwne, zwykła dziewczyna chodzi z tak znanym piosenkarzem.
- Mam nadzieje że twoja wypowiedź nie ma drugiego dna.
- Nie oczywiście że nie, bardzo się cieszę że z nim jesteś, jednak zważ na to że im mogło się wydać to ciut dziwne.
Kat miała racje, w prawdzie wcześniej sama do tego doszłam, ale jej potwierdzenie trochę mnie uspokoiło. Siedziałyśmy tam jakieś pół godziny może czterdzieści minut. Ja wpatrując się cały czas w drzwi czekałam aż zobaczę w nich Justina, natomiast Katherina waliła tylną częścią głowy w ścianę.
- Przestań bo ścianę rozwalisz. - zaśmiałam się.
Wtedy gdy byłam obrócona w stronę kumpeli, zobaczyłam jak otwierają się inne drzwi, przymrużyłam oczy i ujrzałam Ricka, zakuty w kajdanki i prowadzony przez policjanta szedł w moją stronę. Gdy tylko mnie zauważył zaczął się głupio uśmiechać. Rain obróciła się i spoglądając na mężczyznę zrozumiała, że jest to nikt inny jak osoba dzięki której tutaj teraz jesteśmy. Aktualnie chciałam go zabić wzrokiem, jeszcze za ten jego uśmieszek. Miałam wielką nadzieje, że dostanie zasłużony wyrok za to co zrobił. Wodziłam za nim wzrokiem aż do momentu kiedy wszedł przez drzwi obok tych gdzie znajdował się Bieber. Pięć minut później zobaczyłam Justina idącego do nas.
- Powiedziałem im całą historię, teraz ty musisz tam iść i powiedzieć wszystko. - uśmiechnął się. - Tylko spokojnie, tym razem nie będą mieli wątpliwości do tego że jesteś ze mną, czy do czegokolwiek innego.
- Byłeś przeciwny mówienia policji o tej sprawie.
- Tak byłem, ale zrozumiałem że muszę zaryzykować żeby Cię chronić. Może moje zeznania wpakuje go za kratki i już będziesz bezpieczna, przynajmniej mam taką nadzieje bo nie chce żeby Ci się coś stało.
Odwzajemniłam jego uśmiech i wymijając go powoli i niepewnie podeszłam pod pokój przesłuchań. Za stolikiem tak jak wcześniej siedział ten sam policjant, wzięłam głęboki wdech i weszłam do środka. Zamknęły się za mną drzwi, a ja ostrożnie i bacznie obserwując usiadłam naprzeciwko mężczyzny. Tym razem wyglądał na milszego miałam nadzieje że pozory mnie nie myliły, nie chciałam powtórki z rozrywki.



Od autorki: Mamy 40, mam nadzieje że wam się podoba, tak jak wam już kiedyś pisałam, za niedługo wam coś ogłoszę. Jeśli macie czas i ochotę wpadnijcie na mojego drugiego bloga gdzie niedawno pojawił się 9 rozdział: www.live-your-destiny.blogspot.com


CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Jeśli już przeczytałaś/eś rozdział, proszę zostaw w komentarzu swoją opinię :)

30 komentarzy:

  1. Anonimowy10/9/13

    bardzo mi sie podoba:)
    czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  2. zajebisty <3 Czekam nn XD +Zapraszam do mnie :) xoxox

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy10/9/13

    Niesamowity!! Strasznie mi się podoba ;)
    Czekam na następny ;)
    @Talalovely

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy10/9/13

    aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!!!! cudny!!!!!! aaaaa! jejj! <3
    @Danger12345678

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy10/9/13

    Kocham, kocham, kocham, KOCHAM tego bloga. Rozdział NIESAMOWITY, zresztą tak jak wszystkie inne. Świetnie piszesz skarbie i już nie mogę się doczekać następnego rozdziały <3 // @good_belieber

    OdpowiedzUsuń
  6. Anonimowy10/9/13

    BOŻE, CO TEN OJCIEC JUSTINA ZNOWU ZROBIŁ?W dupie mu się poprzewracało... przez Ciebie nie będę mogła spać, bo będę myślała, co się dalej stanie.
    Mam nadzieję, że policja ich wypuści!
    Kocham to opowiadanie.
    Love, xoxo
    @melikeubabe

    OdpowiedzUsuń
  7. Anonimowy10/9/13

    Jdhdjzbak KOCHAM TWOJ BLOG jnMmjzh ten rozdzial jest yako cu do wny tak jak inne, czekam na nn che juz go <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Anonimowy10/9/13

    świetny rozdział. Mam nadzieję, że wsadzą do więzienia tego psychopate, a Jus i Lily bedą mieli spokój i czas dla siebie. Bosko piszesz, świetny rozdział, nie moge sie doczekać nn. ;3 3 @69_danger

    OdpowiedzUsuń
  9. Anonimowy10/9/13

    Rozdział świetny <3 tylko strasznie się denerwuje co ty chcesz tam ogłosić ;_;
    @sothisisdream

    OdpowiedzUsuń
  10. Szizzbi10/9/13

    ten blog jest aktualnie moim ulubionym *__* uwielbiam go strasznie xx bardzo fajny rozdzial, teraz tylko przesluchanie. Nie moge sie doczekac NN. pozdrowienia ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Anonimowy10/9/13

    cuudowny <3
    @magda_nivanne

    OdpowiedzUsuń
  12. believe.11/9/13

    Rozdział jest naprawdę fantastyczny ;)Najbardziej podobał mi się moment, kiedy Justin stwierdził, że razem z Lily pojedzie na komisariat. xd Oooo to takie słodkie ;*
    Jednak zauważyłam kilka błędów. Zamiast -ą na końcu wyrazu, było -om i w niektórych zdaniach nie było przecinków < np. przed -że >. Myślę, że inni nie zwrócili na to uwagi, bo czyta się naprawdę szybko i lekko, a że moja polonistka jest strasznie uczulona na takie błędy, przeszło to chyba na mnie. xd Także nie martw się, są one prawie niezauważalne ;>

    OdpowiedzUsuń
  13. Aww....... Justin do Lily tak słodko <3<3<3<3
    -,-policja -,- ona zawsze ma nasrane na bani i podejrzewa nie winnych -,- no coż czekam na nexta

    weny !!!

    Anana

    OdpowiedzUsuń
  14. o jejku...jak romantycznie...czekam na NN..:D

    OdpowiedzUsuń
  15. Anonimowy13/9/13

    Mam nadzieję, że tym razem jej uwierzą i w końcu ta sprawa się wyjaśni :)
    Ciekawi mnie teraz jeszcze ta sytuacja z ojcem Justin'a.
    Czekam na nn<3

    OdpowiedzUsuń
  16. Anonimowy14/9/13

    Niesamowity blog ! :*

    OdpowiedzUsuń
  17. ale ty fajnie psizesz :O . Obserwuje i zapraszam do siebie : *
    obserwujemy na bloglovin . ? ♥ .

    OdpowiedzUsuń
  18. Anonimowy22/9/13

    ajaaaaj *.* zajeeedwabiste noo! czeekam na nn :D :*

    OdpowiedzUsuń
  19. Anonimowy24/9/13

    MAATKO, MAATKO ŚWIETNE *___* @ImWildBelieber

    OdpowiedzUsuń
  20. Anonimowy25/9/13

    świetny! :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Anonimowy29/9/13

    swietnie piszesz:))

    OdpowiedzUsuń
  22. Anonimowy30/9/13

    Jeży super przeczytałam wczoraj wszystkie rozdziały i nie moge sie doczekać następnego. Swietnie piszesz, strasznie sie wyczuwam w to opowiadanie i nawet w niektórych momentach łzy mi lecą. Oby następne rozdziały tez były takie cudowne, a teraz zacznę czytać twój 2 blog topoli nie ma tu rozdziału.

    OdpowiedzUsuń
  23. kiedy bedzie następny rozdział? :C

    OdpowiedzUsuń
  24. KOCHAMKOCHAMKOCHAM. Mam nadzieje ze nie przestałas pisać ;C Czekam z niecierpliwością. <3

    OdpowiedzUsuń
  25. Anonimowy7/10/13

    rozdział super wprowadź trochę dramy będzie jeszcze lepiej ! <3
    Prośba wejdźcie na tego bloga http://one-die-one-love-one-life.blogspot.com/
    one dopiero zaczynają ale wydaje mi się że będzie super ! tylko czekać na rozdział. wejdźcie i zostawcie po sobie ślad będzie im miło a reklamuje je bo chcę im pomóc się wybić. więc przepraszam za spam ale wejdźcie i zostawcie po sobie ślad. http://one-die-one-love-one-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  26. Anonimowy11/10/13

    http://one-die-one-love-one-life.blogspot.com/
    prosze wejdz i zostaw po sobie slad... to dopiero poczatek..

    OdpowiedzUsuń
  27. Anonimowy15/10/13

    kiedy następny? ♥

    OdpowiedzUsuń