Rozdział [ 42 ]

Nie wiem ile już dni minęło, nie mam pojęcia, która jest godzina, nie wiem co się ze mną dzieje. Telefon cały czas dzwoni. Moja przyjaciółka siedzi naprzeciwko mnie i wpatruje się we mnie ze smutkiem w oczach. Po tym wszystkim co się stało, dopiero teraz do mnie dotarło w jakiej jestem sytuacji i dopiero teraz moja psychika siadła. Czuję się jakbym była chora, jednak wydaje mi się, że to tylko wmawianie sobie choroby by pozostać w łóżku i nigdzie się nie ruszać. Cholera telefon cały czas dzwoni.
- Możesz odłączyć ten pieprzony telefon?! - krzyknęłam do Kat, która nie ruszyła się z miejsca.
- Cały czas śpisz lub po prostu leżysz w łóżku, nic praktycznie nie jesz. Justin cały czas dzwoni i wypytuje się o ciebie. Cholera co ty dziewczyno ze sobą robisz?
- Ja? Ja się kryję przed tym wszystkim co jest tam! - pokazałam w stronę okna, mając na myśli takie wydarzenia jak mnie ostatnio spotkały.
- Ja wiem że to co ostatnio się wydarzyło było okropnym przeżyciem dla ciebie, ale zastanów się poważnie, masz kochanego i opiekującego się tobą pomimo własnego cierpienia chłopaka, jest nim sam Justin Bieber, chcesz to tak po prostu spieprzyć?
- Nie rozumiesz... - odparłam czując że zaraz się rozpłaczę. - Mam dopiero siedemnaście lat, a moje życie od pewnego czasu wygląda jak jakiś horror. Powinnam być pełną życia nastolatką, bawiącą się i nie przejmującą praktycznie niczym, a jestem jakimś wrakiem człowieka. Myślałam że dam sobie z tym radę, ale się pomyliłam...
- Wiesz że wszyscy jesteśmy z tobą w szczególności twój brat i Justin, zawsze Ci pomożemy.
- Ja jestem tego świadoma, jednak co będzie dalej? Justin jest sławny na cały świat, wiesz co się stanie kiedy ludzie się o mnie dowiedzą? Moje życie może stać się jeszcze gorsze i na pewno się zmieni.
- Czyli boisz się tego co ludzie powiedzą i jak zareagują gdy się dowiedzą że jesteś dziewczyną Biebera?
- Dokładnie tak, kiedy byliśmy na przesłuchaniu, uświadomił mi to ten psycholog, nie chciałam nic potem mówić Justinowi bo wiem że mógłby go to w pewien sposób urazić. Bo przekładam nasz związek na jakieś niepewne obawy.
- Myślę że jego to by nie uraziło.
- Skąd możesz to wiedzieć?
- Ponieważ cię kocha, udowadnia to tym że cały czas dzwoni i nawet był tu parę razy, kiedy ty spałaś. Musisz być z nim szczera i nie bać się, bo to co robisz jest niedobre dla was obojga, twoja nieszczerość może zniszczyć wasze relacje, a co gorsza wasz związek.
Wiedziałam że Rain ma racje, jednak co mogłam zrobić? To wszystko było silniejsze ode mnie, to wszystko mnie po prostu przerastało, bałam się że będzie jeszcze gorzej, bałam się że mogę tego nie wytrzymać. Wpatrywanie się w sufit było strasznie dołujące, w szczególności że czułam na sobie wzrok przyjaciółki, która czekała aż w końcu się za siebie wezmę i wstanę. Jedynie cisza jaka panowała w domu pozwalała mi się odprężyć i uspokoić pogmatwane myśli.
- Jestem! - usłyszałam znajomy głos i zaraz potem trzaśniecie drzwi.
Przez parę minut próbowałam dopasować głos do osoby, kiedy w końcu mi się to udało do moich uszu dobiegły zbliżające się kroki.
- Mnie tu nie ma! - powiedziałam do Kat chowając się pod pościelą.
- Co ty do cholery robisz, czemu się schowałaś? Lily ty się dobrze czujesz?
- Bądź cicho, ona nie może zobaczyć mnie w takim stanie.
- W końcu udało mi się tu trafić, nieźle się urządziliście. Twój brat pewnie pojechał na jakieś zakupy, bo tak cicho coś... - kobieta stanęła w drzwiach i spojrzała na nas. - Katherina dobrze mówię?
- Tak proszę pani.
- Mów mi Grace, Lily czemu chowasz się przed ciotką? Rozumiem że przez te lata co byłaś pod moją opieką, nie pozawalałam Ci na zbyt wiele, ale to było tylko i wyłącznie dla twojego dobra.
- To nie tak! - burknęłam. - Po prostu...
- Po prostu Lilyane przechodzi bardzo ciężki okres w swoim życiu i nie wychodzi do świata żywych.
- Zamkniesz się?! - rzuciłam wkurzona.
- Co proszę? Lily czy to prawda? Czy ta moja silna dziewczynka, którą pamiętam po prostu się poddała?
Z wielką niechęcią zrzuciłam z siebie kołdrę i popatrzyłam się w stronę ciotki. Uśmiech z jej twarzy od razu znikł, a oczy się zaszkliły. Na jej reakcje szybko nie trzeba było czekać, podeszła do mnie jak najszybciej i przytuliła mnie jak najmocniej potrafiła. Rain natomiast postanowiła wyjść z pokoju zostawiając nas same. Wydaje mi się że nie chciała znów słyszeć tej strasznej historii jaka mi się przydarzyła. Jednak nie miałam zamiaru mówić nic Grace, po prostu nie chciałam.
- Ciociu dusisz mnie. - odparłam próbując złapać oddech.
- Przepraszam, stęskniłam się strasznie za tobą, a jeszcze widząc Cię taką całą bladą i z wielkimi worami pod oczami to aż mam gęsią skórkę.
- Uwierz mi że sama mam gęsią skórkę na samą myśl o pewnych rzeczach.
- Co się stało? - zapytała głosem, który był przepełniony zmartwieniem.
- Nic takiego, problem z chłopakiem, którego bardzo kocham.
- Skrzywdził Cię? - podniosła głos robiąc przy tym podejrzliwą minę.
- Nie, skądże... On też mnie bardzo kocha...
- To w czym problem? - zdziwiła się.
- W tym że on nie jest takim zwykłym chłopakiem.
- Ma jakieś nadzwyczajne super moce czy coś? - zaśmiała się.
- Powiedzmy, że coś w tym stylu i przez to zaczynam się obawiać wielu rzeczy.
- Wielu rzeczy? Skarbie możesz mówić trochę jaśniej? Tak po prostu żebym zrozumiała bo wiesz zaczynam się bardzo martwić, a miałam bardzo dobry humor jadąc tu do was.
- Nie jestem pewna czy powiedzenie tego tobie ciociu będzie dobrym pomysłem, jeszcze pomyślisz że Chris się mną źle zajmuje czy coś.
- Dziecko ty moje drogie wierze że twój brat ma wszystko pod kontrolą bo mu ufam, ale aktualnie chwiałabym wiedzieć o co chodzi, jeśli mi nie powiesz nie będę w stanie ci pomóc.
- Nie wiem czy jesteś mi w stanie pomóc... - powiedziałam wzdychając dość głęboko.
- Daj mi szansę... - odparła chwytając mnie za dłoń.
Po tych słowach spojrzałam w jej oczy, które wręcz oczekiwały odpowiedzi, ale nawet jak powiem Grace o wszystkim, czy to coś zmieni? Czy moje życie wróci do normalności jaką miałam przed osobistym spotkaniem z Justinem? Warto zawsze spróbować... Zamknęłam oczy, pomału podwinęłam obydwa rękawy i podniosłam bluzkę odsłaniając brzuch. Ciotka patrzyła na mnie niedowierzająco, była wręcz przestraszona. Wydawało mi się że w domu zapadła jeszcze większa cisza niż była wcześniej. Widząc reakcje ciotki, szybo zakryłam wszystkie blizny. Grace próbowała chyba coś z siebie wydusić, ale nie mogła, coś ją chyba przyblokowało i były to moje blizny na ciele, blizny których nienawidzę.
- Stało się to dość niedawno, wszystko zaczęło się od przyjazdu tutaj, nowej szkoły, nowych ludzi i jego.
- Jego? - zapytała drżącym głosem.
- Mojego chłopaka, który zanim był ze mną był z taką okropną dziewuchą, która cały czas się mści i raczej dalej jej mało. - mówiąc to wzdrygnęłam się bezradnie.
- Odbiłaś jej chłopaka? - zaśmiała się ciotka udając że już z nią wszystko okej.
- W pewnym sensie, Justin był... Jest moim idolem... - zamilkłam.
- Justin Bieber, ten nastoletni piosenkarz jest twoim chłopakiem i odbiłaś go jakiejś laluni? Jestem z ciebie taka dumna! - zaśmiała się.
- To nie tak, to on się we mnie zakochał.
- Ale skoro jest twoim idolem, czyż ty nie kochałaś go wcześniej?
- To co innego, to była tylko i wyłącznie miłość platoniczna, do puki go nie poznałam... I nie okazał się najwspanialszym człowiekiem na świecie.
- I Lilyane ma teraz jakiś problem z ogarnięciem siebie bo boi się, że fanki ją ukatrupią. - powiedziała Kat opierająca się o framugę drzwi. - Słyszysz jak o nim mówisz? Ty nie możesz bez niego żyć.
- Dziecko czy ty ze mnie żartujesz, rusz swój młody tyłek i do roboty, masz nie spaprać takiej okazji rozumiesz?
Właśnie wtedy usłyszałam dobijanie się do drzwi wejściowych. Nie wiedziałam kto to był, na pewno był to ktoś kto za wszelką cenę chciał się dostać do środka. Spojrzałam na Grace, potem przeniosłam swój wzrok na przyjaciółkę, która była szeroko uśmiechnięta. Była bardzo podejrzana, zbyt bardzo.
- Już są idę im otworzyć. - odparła radośnie i zniknęła.
Cała Rain, nie było jej przez chwilę i już coś uknuła, dzięki Ci Boże za taka przyjaciółkę. Nie minęły dwie minuty, a w drzwiach pojawiła się reszta moich przyjaciół. Nina i Jey. Oni też byli bardzo szczęśliwi, nie miałam pojęcia dlaczego, wręcz przerażało mnie ich szczęście, pewnie dlatego że nie miałam pojęcia co jest tego powodem, ale zapewne wkrótce się dowiem.
- Czy Lily w końcu wróciła do żywych? - zapytała uradowana Nina.
- Ha ha ha bardzo zabawne. - odparłam lekko oburzona.
- Przedstawisz mi swoich przyjaciół jak mniemam? - zapytała Grace.
- Oczywiście, ciociu Grace to jest Nina, a to Jeydon. - pokazałam na nich. - Nina, Jey, to jest ciocia Grace, opiekowała się mną i moim bratem kiedy straciliśmy rodziców.
- Miło mi was poznać, zapewne wspieracie Lily w tych ciężkich chwilach skoro i teraz przyszliście.
- Ooo tak, jesteśmy zawsze i wszędzie tam gdzie nas potrzebuje. - powiedzieli zgodnie.
Mieli racje, są zawsze kiedy ich potrzebuje, nigdy mnie nie zawiedli i tak miało być tym razem. Chyba powinnam się zacząć bać.
- Dlaczego mi tu kogoś brakuje? - zdziwiła się Nina.
- Masz na myśli mojego brata?
- To też, ale raczej miałam na myśli, przystojnego gościa w naszym wieku, śpiewającego, którego uwielbia cały świat, który uwielbia ciebie i szaleje za tobą. - mówiąc to zaczęła trzepotać dziwacznie rzęsami.
Po tych słowach Johnson chwyciłam za pościel i momentalnie kładąc się szybko się nią przykryłam. Znów zaczęłam się potwornie bać, to było dziecinne, wiedziałam o tym jednak nie mogłam inaczej zareagować, byłam hmm zagubiona? Tak, wydaje mi się że to słowo aktualnie idealne obrazuje moją osobę.
- Chyba będzie trzeba użyć drastycznych środków... Co ty na to Jey?
- Ja na to jak na lato, czy możemy panią prosić o zajęcie bezpiecznego miejsca które znajduje się przy Katherinie?
- Ależ naturalnie, zrobię wszystko żeby ten uparciuch wylazł z łóżka.
Nie wiedziałam co mają zamiar zrobić, będąc przykryta pościelą nie mogłam nic zobaczyć więc grzecznie bez ruchu leżałam i modliłam się żeby nie wymyślili żadnej głupoty. Nagle poczułam jak zostaję złapana przez niech za moje obydwie nogi i nieoczekiwanie pociągnięta czyli wyciągnięta spod kołdry i wyrzucona z łóżka wprost na ziemie, właśnie w tej chwili miałam z nią randkę, nie polecam strasznie chłodna.
- Kocham was naprawdę. - powiedziałam pomału podnosząc się.
- My ciebie jeszcze bardziej.
Wstałam, otrzepałam się, poprawiłam piżamę i spojrzałam na nich wszystkich. Każde z nich miało uśmiech na twarzy, oprócz mnie, ponurość jaka malowała się na mojej nie miała zamiaru zniknąć, tak samo jak nie miałam zamiaru się ogarniać, czemu jest im tak to trudno pojąć.
- I co teraz? Wstałam, a raczej zostałam na siłę wyciągnięta z łóżka w dość brutalny sposób.
- Nie przesadzaj, przynajmniej podziałało. - rzuciła Nina śmiejąc się.
- No ok i co teraz? Co dalej?
- Teraz weźmiesz prysznic, pomalujesz się, rozczeszesz swoje piękne długie blond włosy i pojedziemy na zakupy do centrum.
- Po cholerę? - burknęłam.
- Po taką cholerę, że musisz się spotkać z Justinem, wątpię że chciałabyś żeby zobaczył Cię w takim stanie. - skrzywiła się lekko. - Jak przyjaciółka przyjaciółce, szczerze mówiąc wyglądasz jak trup.
- Dokładnie, chłopak już się o ciebie martwi, chcesz żeby cierpiał jeszcze bardziej? - dodał Jey.
Westchnęłam dość głośno by dać im do zrozumienia, że jest to dość ciężka sprawa dla mnie, jednak nie miałam wyjścia. Podeszłam do szafki z której wyciągnęłam parę ciuchów. Każdy mój ruch był mierzony wzrokiem, przyjaciół i ciotki. Zerkałam na nich co jakiś czas, w końcu powolnym krokiem skierowałam się do łazienki i zatrzasnęłam z hukiem drzwi za sobą. Słyszałam jakieś szepty, wiedziałam że mnie obgadują, ale wiedziałam też że robią to w dobrej wierze, chcą przecież mojego dobra. Stanęłam przed lustrem i spojrzałam w nie po chwili wykrzywiając twarz ze strachu. Mieli racje wyglądam jak trup, pokołtunione włosy, blada skóra, fioletowe wory pod oczami i do tego oczy przepełnione popękanymi żyłkami. Chwyciłam za ręcznik i zarzuciłam go na lustro, zrobiłam to tylko i wyłącznie dlatego, że nie chciałam patrzeć na te wszystkie blizny na moim ciele. Zaczęłam się rozbierać, w międzyczasie odkręciłam kurek i wlałam płyn. Chwyciłam za szczoteczkę do zębów i szybko je wymyłam. Potem kiedy tylko wanna była już pełna, weszłam do niej i relaksując się w ciepłej wodzie powoli się rozluźniałam. Co z tego że zasłoniłam to głupie lustro jak przez wodę było widać nadal te blizny? Zaczęłam gwałtownie poruszać rękoma by zrobić więcej piany, by je zasłonić. Najgorsza była świadomość, że to coś zostanie mi aż do zasranej śmierci. Nie ważne... Będę musiała jakoś to przecierpieć, w końcu trzeba jakoś żyć dalej. Z psychicznym bólem podczas dotykania szram wymyłam się i po paru minutach z owiniętym ręcznikiem stanęłam przed lustrem po raz drugi i powoli rozczesując włosy, wysuszyłam je następnie suszarką. Złapałam za rzeczy, w które się ubrałam i potem jak najlepiej potrafiłam wymalowałam się by zakryć zmęczenie i depresje malujące się na mojej twarzy. Otworzyłam drzwi i wyjrzałam na zewnątrz, ponieważ panowała niepokojąca mnie cisza. Ku moim oczom ukazała się cała czwórka. Stali naprzeciwko łazienki i czekali aż stamtąd wyjdę.
- Gotowa? - zapytała Kat.
- Powiedzmy... Tylko że jestem trochę głodna, nawet bardzo.
- O wszystkim pomyśleliśmy.
I właśnie w tej chwili ciocia Grace wyciągnęła zza pleców talerz na którym była jajecznica, bekon i jakaś sałatka warzywna. Od razu się na to rzuciłam i praktycznie od razu wszystko znikło. Teraz już byłam gotowa. Grace postanowiła zostać w domu bo dopiero przyjechała, a ja, Nina, Kat i Jey zeszliśmy na dół i przygotowywaliśmy się do wyjścia. Wtedy też ktoś zapukał do drzwi, wszyscy spojrzeli na mnie, moje serce lekko przyspieszyło, a co jeśli to on? Jak powinnam się zachować skoro go, tak jakby olewałam...


Od  autorki: Witam wszystkich po dość długiej przerwie, mam nadzieje że ten rozdział się wam spodoba i za tydzień postaram się dodać kolejny :)
 30 komentarzy = NN
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Jeśli już przeczytałaś/eś rozdział, proszę zostaw w komentarzu swoją opinię :)

36 komentarzy:

  1. Kocham :) Rozdziała jak zawsze wspaniały, szkoda, że musieliśmy tak długo na niego czekać, ale cóż - opłacało się :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny <33 Nie mogę się doczekać dalszego rozwoju akcji. :) Warto było na niego czekać.

    OdpowiedzUsuń
  3. matkoooo!!! w końcu ; D ileż można czekać?! hahah żarcik ciesze się, ze dodałaś kolejny rozdział ; 3 czekam z niecierpliwością na nn ; )

    @roomieee94

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy22/3/14

    Cuuuuuuuudowny. Warto bylo czekac :) do nn :D //@NoughtyButNice3

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy22/3/14

    ooo *_* normalnie stesknilam sie za tym blogiem :D
    cudowny rozdzial
    @magda_nivanne

    OdpowiedzUsuń
  6. Anonimowy22/3/14

    wowowow. Powrot w wielkim stylu! Rozdział bardzo mi się podoba, nawet nie wiesz, jak bardzo się cieszę, że wróciłaś. ;D Ale i tak Cię zabije, za to, że skończyłaś w takim momencie. Nie moge się doczekać nn. <3 #muchlove @myluvx_xbiebs

    OdpowiedzUsuń
  7. Anonimowy22/3/14

    jejku <3
    brakowało mi tego opowiadania haha
    czekam na następny
    @ilysm_jb_smg

    OdpowiedzUsuń
  8. szizzbi23/3/14

    No niezle niezle.. Nie wiesz jak bardzo ucieszyl mnie ten rozdzial! Cierpliwosc sie oplacila ale mimi wszystko bardzoo mi brakowali tego bloga. Czekam na dalszy rozwoj akcji . Dziekuje <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Anonimowy23/3/14

    Jak cudownie ze wróciłas :) super rozdział czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  10. Anonimowy23/3/14

    Jejku uwielbiam to opowiadanie. Zaczęłam je czytać wczoraj i czytałam cała noc. Boskie jedno z najlepszych jakie czytałam ;) pozdrawiam u życzę weny ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. świetny! cieszę się że wróciłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Anonimowy23/3/14

    Omg omg omg to jest genialne !

    OdpowiedzUsuń
  13. Anonimowy23/3/14

    swietny!:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Anonimowy23/3/14

    świetny ♥

    OdpowiedzUsuń
  15. Anonimowy23/3/14

    Ojojojj *0* w końcu kochana!!! Tęsknilam za toba i tymi zajebistymi rozdzialamiii! KOOOCHAM I jak zwykle. Cudoooowny rozdzialll!!! Czekam na nn <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Czy ja mam cie zabić ?! W takim momencie ? JAK MOGŁAŚ ! Świetne kocham to ! <33

    OdpowiedzUsuń
  17. Anonimowy23/3/14

    Najlepszy najcudnowniejszy, boski kochany ekstra rozdział ! <3333333333333333333333333333333333

    OdpowiedzUsuń
  18. Anonimowy23/3/14

    Oplacało sie czekać ;d
    Czekam na nn <3
    @scute4

    OdpowiedzUsuń
  19. Anonimowy24/3/14

    O matko :O ashdjsjakzkxjsn oni muszą być razem <3 warto było tyle czekać ;) /Kasiulka_JB

    OdpowiedzUsuń
  20. OMG Cudowne *.* sdjfgusyfgsduigh

    OdpowiedzUsuń
  21. Anonimowy24/3/14

    Weszłam na bloga i myślałam że nic nie dodałaś ale jak zobaczyłam 'Rozdział 42' to się rozpłakałam ze szczęścia...
    Moja mama myślała że oszalałam xd
    Co do rozdziału ~Powinnaś wiedzieć że zajebisty *.*

    OdpowiedzUsuń
  22. Anonimowy24/3/14

    Cudo *.* / Lola

    OdpowiedzUsuń
  23. Świetne. Czekam na następny.
    Mogłabys mnie informować:
    julcia.stekla@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  24. Anonimowy25/3/14

    nareszcie dodałaś rozdział, nie mogłam się już doczekać a tu nagle taka niespodzianka :) co do rozdziału to jest parę błędów ortograficznych, ale wszystko można poprawić ;) mam nadzieję, że na dobre do nas wróciłaś <3 dziękuję także za pisanie tak świetnego opowiadanie <3 @bi3bst3r

    OdpowiedzUsuń
  25. Anonimowy25/3/14

    Powiem szczerze, myślałam, że już się nie doczekam rozdziału :)
    A tutaj taka niespodzianka :)
    Rozdział jest cudowny. Czekam na nastepne i rozwój akcji :)
    @Talalovely

    OdpowiedzUsuń
  26. Anonimowy25/3/14

    jejku, super :) akcja się toczy, ciekawe co będzie dalej :) powodzenia w dalszym prowadzeniu bloga! ;*

    OdpowiedzUsuń
  27. świetny nie mogę się doczekać następnego!
    zapraszam do siebie na thetruth-tlumaczenie.blogspot.com i na mwd-tlumaczenie.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Anonimowy27/3/14

    Świetny!!!
    Czekam na nastepny :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Anonimowy27/3/14

    cudowny rozdział! cieszę sie, że dodałaś go

    OdpowiedzUsuń
  30. Anonimowy27/3/14

    Hurrrrrra!!! Nareszcie wróciłaś! Codziennie sprawdzałam czy dodałaś coś nowego!!! Wierzyłam i się opłaciło!!! :* rozdział świetny jak zawsze!!! ;* <3

    OdpowiedzUsuń
  31. Anonimowy29/3/14

    OMG ♥ Wróciłaś ♥ gdy zobaczyłam że jest nowy rozdział dostałam prawie zawału ♥ jhzcjkwdnsxjkcnxjkznnjxck ♥

    OdpowiedzUsuń
  32. Anonimowy6/4/14

    Wczoraj wieczorem zaczelam czytac.. i teraz skonczylam. Nie przerywaj pisz dalej. Opowiadanie naprawde mnie wciagnelo. Czytalam do 4 nad ranem. Masz talent i nie marnuj go. Jestes swietna.

    OdpowiedzUsuń
  33. Genialny rozdział <3 czekam n więcej ;) *-*

    OdpowiedzUsuń
  34. Anonimowy3/5/14

    Jeeeju *.* Super rozdział ! Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń