Rozdział [ 15 ]


- No dzień dobry, dzień dobry. – uśmiechnęła się szeroko. – Lily co ty taka przerażona? Chodźcie do środka bo na dworze zimno, jeszcze mi się przeziębicie.
Gdy usłyszałam jak Pattie wypowiada moje imię moje oczy się jeszcze bardziej rozszerzyły.
- Twoja mama wie jak mam na imię? – szepnęłam do Justina.
Justin pokiwał głową, wstał i podniósł siatkę żebym mogła pierwsza wyjść z trampoliny. Wyskoczyłam z niej i kierowałam się w stronę drzwi wejściowych, Justin powoli z rękami w kieszeni i z lekkim zgarbieniem z powodu zimna zaczął podążać za mną, weszliśmy do środka. Pattie zamknęła drzwi za nami. 
- Na pewno zmarzliście, zrobię wam ciepłej herbaty. – mówiąc to włączyła czajnik i tyłem podparła się o blat.
Justin usiadł przy stole, a ja stałam przy drzwiach. Szczerze nie wiedziałam co robić. Spałam u Justina, jestem w jego ciuchach na dodatek siedzę w jego domu jakby nigdy nic, a jego mama nas widziała razem w dość dziwnej pozycji razem. Pewnie myśli, że jestem jakąś wariatką. Z lekko spuszczoną głową w wzrokiem wbitym w podłogę i z palcami, którymi nerwowo się bawiłam stałam tam.
- Lily słońce czemu nie usiądziesz? – spytała mama Justina.
- Ja postoję, nic mi nie będzie.
- Mamo ona się chyba wstydzi i jest trochę przerażona. Pytała się nawet skąd znasz jej imię.
Spojrzałam wymownym wzrokiem na Justina, a potem popatrzyłam się na Pattie z delikatnym uśmiechem. 
- Czuj się jak u siebie w domu, a jeśli po główce chodzi Ci pytanie skąd znam twoje imię, to uwierz mi Justin nie żałował sobie opowieści o waszej przyjaźni.
Nie mogłam powstrzymać uśmiechu jaki pojawił się na mojej twarzy, pomału podeszłam do stołu i usiadłam naprzeciwko Justina. On zauważając mój uśmiech i rumieńce na policzkach, które ciepło odczuwałam, pogładził się po brodzie, jak to on zawsze robi i szczerze się uśmiechnął.
- A jak tam Vicky, twoja niesamowita dziewczyna? – zapytała Pattie z sarkazmem, nalewając wody do kubków, które przed chwilą wyjęła z szafki.
- Nie jestem już z Vicky.
Pattie złapała za kubki i podeszła do mnie tanecznym krokiem, chyba z radości i położyła herbatę przede mną, a potem przed Justine. Po chwili znów podeszła do mnie. I wyszeptała mi na ucho:
- Bierz się za niego.
Zaśmiałam się, zerkając na Justina.
- Słyszałem. – odparł.
- Oj tam, nic synku nie słyszałeś. A jak to się stało, że tak niesamowicie dobrana para jak ty i Vicky, jak to się stało, że wasz związek dobiegł końca?
- Zadajesz pytania jak jakieś paparazzi dopiero się od nich uwolniłem, ale to…
- To przez ze mnie. – przerwałam mu i po chwili zaczęłam mówić dalej. – W piątek uczyliśmy się matmy, tak na serio, a ktoś po prostu puścił plotkę, że coś między nami wtedy zaszło. Gdyby Justin wtedy do mnie nie przyszedł nie byłoby sprawy.
- Lily ile razy mam Ci powtarzać, że to nie twoja wina. Ja sam chciałem bardzo wtedy przyjść do ciebie… Zresztą to głupota Price, sama wymyśla niestworzone historyjki i potem je sobie wmawia.
- Gdzie się podział mój syn co nie dawno bronił tej wiedźmy? Lily powiem Ci, że dobrze się stało, masz na niego dobry wpływ.
- To nie było tak mamo, ja próbowałem ją…
- Nie zaczynaj znowu, bardzo dobrze wiedziałeś, że to nie ma sensu, że nie da się już jej naprawić, a i tak postawiłeś na swoje i uparcie tkwiłeś w tym przekonaniu. Jej już nie da się zmienić, ona wybrała. Od samego początku Ci to mówiłam. – powiedziała groźnym tonem Pattie.
- Okej, okej. – burknął Justin pijąc herbatę. – Idę się umyć… – powiedział i wybiegł na górę.
Ja siedziałam przy stole cichutko, powoli pijąc pyszną herbatę, nagle mama Justina usiadła na jego miejscu i złapała mnie za ręce.
- Posłuchaj, rozumiem że to co ostatnio się wydarzyło bardzo Cię musiało boleć, współczuję Ci z całego serca, ale podziwiam Cię że jesteś pomimo wszystko silna i dajesz sobie z tym rady. Od kiedy Justin Cię poznał coś w nim się zmieniło, na dobre oczywiście, jest o wiele szczęśliwszy, jak widzę go teraz takim to normalnie w sercu aż mi ciepło. Lily mówię Ci to szczerze, bo znam się na ludziach, jesteś wspaniałą osobą, zrób coś dla mnie i bądź przy nim, to będzie naprawdę trudne, bo bycie przy nim jest nie lada wyzwaniem. Jest popularnym nastolatkiem, wymagają od niego bardzo dużo, a wydaje mi się, że jeśli ty będziesz go wspierać on będzie silniejszy, potem on będzie wiedział jak Ci podziękować. Obiecasz mi to? – uśmiechnęła się ciepło do mnie.
- Obiecuje.
Wtedy zaczęłam się zastanawiać co Bieber powiedział swojej mamie, że ma tak dobre o mnie zdanie, aż chciałam o to zapytać, ale nie wypada. Pattie oparła się na stołku puszczając moje ręce i zaczęła mówić dalej:
- Justin tyle opowiadał o tobie i o tym co was spotkało. Na przykład jak po raz pierwszy Cię zobaczył, wokół niego było pełno ludzi, siedział w ławce, przy nim Vicky i nagle ujrzał ciebie. W oczach miałaś niedowierzanie, że do się dzieje… O albo kiedy Cię złapał jak spadałaś z liny, dobrze że był tam w odpowiednim momencie, zastanawiam się jakim cudem tak szybko do ciebie dobiegł. Albo jeszcze jak zabrał Cię na dach teatru, nikogo tam nie zabiera, raz tylko tam byłam, ale to dawno. Jesteś dla niego wyjątkowa.
W tej samej chwili wszedł Justin wycierając jeszcze mokre włosy białym grubym ręcznikiem, przewiesił go sobie na szyi i stanął przed nami.
- Kto jest dla kogo wyjątkowy? Hm?
- Ty już dobrze wiesz kochanie. – wstała i weszła do jednego z pokoi.
- Naopowiadał Ci już jakieś historie? – zaśmiał się.
- O tak wiele, cały czas opowiadała, jak ciebie nie było.
- Będę musiał jej powiedzieć, żeby tego nie robiła bo Cię wystraszy. – uśmiechał się coraz szerzej.
Złapałam Justina za rękę, którą oparł się o stół, chciałam to zrobić, znaczy… Czemu ja go złapałam… Oderwałam szybkim ruchem rękę od jego ręki i zaczęłam się znowu bawić nerwowo palcami.
- Chciałam powiedzieć, żebyś tego nie robił. – powiedziałam cicho pod nosem. – Twoja mama jest bardzo miłą i sympatyczną kobietą, lubię słuchać tych historii.
- Chyba ty jedyna.
Oj Justin gdybyś ty wiedział o czym twoja mama mówiła, nie dziwiłbyś się tak dlaczego podobają mi się te „historie‟ twojej mamy. W tym samym momencie usłyszałam tupot małych stóp i śmiech dziecka. Do kuchni wleciała Jazzy. Podbiegła w stronę Justina, on przykucnął i wyciągnął w jej stronę szeroko ręce po czym chwycił i przytulił.
- Jazzy! A gdzie Jaxon i tata? – spytał Justin.
- Jeszcze śpią. – przyłożyła palec do buzi, żeby pokazać żeby być cicho.
- Okej, będziemy cicho. – wyszeptał. – Przywitaj się z Lily, to ta dziewczyna o której Ci opowiadałem.
- Ta która złapałeś jak spadała z nieba? – spojrzała na mnie.
- To była lina. – zaśmiał się.
- Ale Justin ty nie rozumiesz, jak powiesz, że z nieba to będzie romantyczniej. – mówiła z przekonaniem Jazzy.
Justin popatrzył się na mnie ze zdziwieniem typu „Skąd ta mała wie jak będzie romantyczniej?‟. Mała dziewczyna podeszła do mnie i uśmiechając się przytuliła się do mnie. Poczułam się wtedy naprawdę przyjemnie. 
- Miło Cię widzieć Lily. – powiedziała.
- Mi ciebie też Jazzy.
- Jesteś o wiele fajniejsza niż ta Vicky, ona nie uśmiechała się do mnie nigdy.
- No dobra Jazzy, zaraz nasz śpiochy Jaxon i tatuś się obudzą, pomożesz mi zrobić śniadanie? – zapytała Pattie. – Ich zostawmy samych.
- Dobrze mamo! – podeszła do Pattie.
- A my pójdziemy na górę. – powiedział Justin poruszając brwiami w górę i w dół.
Powędrowałam za Justinem, który kierował się do swojego pokoju. Kiedy już tam byliśmy, usiadł na łóżku i poklepał miejsce obok siebie, usiadłam tam, po czym położyłam się. Justin wykorzystując to dwoma palcami zaczął chodzić mi po brzuchu, poczuła wtedy przyjemny dreszcz ogarniający moje ciało. W momencie chwyciłam jego rękę, a ten przekręcił się tak, że był nade mną, kilka centymetrów dzieliło jego usta od moich. I wtedy właśnie kolejny raz na mojej twarzy pojawiło się przerażenie. A na jego twarzy jak zwykle uśmiech, pan zadowolony się znalazł. Zaczął się zbliżać i zbliżać, próbowałam odchylić głowę, ale nie dałam rady wcisnąć jej do łóżka to było nierealne. Poczułam jak moje usta drgają ze strachu, bo przecież to nie tak miało wyglądać. Zamknęłam oczy, był tak blisko. Nagle położył się na mnie, a swoją głowę na moim ramieniu i spojrzał w me oczy. Zaczął się śmiać i po chwile z siebie wydusił:
- Możesz już otworzyć oczy, lubię jak się boisz, masz wtedy taką słodką przerażoną minkę.
Otworzyłam oczy i popatrzyłam się na niego groźnie, po czym odepchnęłam go od siebie, przynajmniej próbowałam. 
- Zejdź ze mnie! – krzyczałam śmiejąc się.
Zaczęłam go bić w plecy ze wszystkich sił, ale to nie dawało żadnych rezultatów.
- Nie… Jesteś zbyt wygodna. Możesz tak jeszcze mnie trochę poklepać fajny masaż.
- Uh, jest mi strasznie gorąco w tej bluzie, przynajmniej daj mi ją ściągnąć!
- Okej ja Ci ją ściągnę.
- Nie zostaw, nie ruszaj!
Usiadł na mnie tak, że nie mogłam wstać i zaczął mi rozpinać bluzę, potem ściągnął ją ze mnie, położył obok i położył się znowu na mnie. Leżeliśmy tak dość długo. Po pewnym czasie miałam już dosyć.
- Złaź, Bieber złaź bo mi ręka drętwieje, proszę Ci zejdź ze mnie…
- Trochę Ci mrówki pochodzą po ręce i nie będziesz jej czuła, co tam, przecież Justin Bieber na tobie leży, czyż to nie zaszczyt? – zaczął żartować.
- To wcale nie jest śmieszne.
Pokręcił głową i położył się obok mnie. Oboje patrzyliśmy w sufit, milczeliśmy. Lecz spokojne milczenie co chwile było rozpraszane jego spojrzeniem, jakby czegoś chciał, spojrzałam w końcu na niego i spytałam:
- Co Cię dręczy?
- Nie ważne, zobaczysz tam kiedyś.
Kiedyś? Zobaczę tam kiedyś? Co on niby miał na myśli przez to kiedyś… Zrozum tu faceta. Spojrzałam na zegarek, nie wiedziałam, że tak szybko czas zleciał, była pora obiadowa w moim domu. Chris mnie zabije. Zerwałam się jak poparzona. Wzięłam swoje rzeczy i stanęłam nad Bieberem, szybkim ruchem ręki zaczepiłam przeszkadzający kosmyk moich blond włosów o ucho.
- Justin ja już muszę iść, jest późno, Chris będzie się niecierpliwił.
- Okej zawiozę Cię. Wiem, ze to nie daleko ale jest zimno, zresztą Weź moją bluzę bo będzie Ci zimno.
Pomógł mi ją ubrać, zbiegliśmy po schodach, nagle wpadłam na tatę Justina.
- Wohoho pomału, gdzie wam tak śpieszno. Ooo, Jeremy Bieber miło mi, ty pewnie Lily jesteś.
- Tak bardzo miło pana poznać, przepraszam bardzo.
- Musimy lecieć tato.
Wybiegliśmy z domu, Justin poprosił mnie żebym poczekała chwilę, a sam poleciał gdzieś i niespodziewanie zniknął. Nagle z piskiem opon zza domu wyjechał czarny motor. Podjechał pode mnie i się zatrzymał. Koleś na motorze, znaczy Justin ściągnął kask i podał mi go. 
- Załóż i wsiadaj.
- To jest bezpieczne?!
- Ze mną tak. – uśmiechnął się.
Ubrałam kask i usiadłam za nim, ten kazał mi się trzymać, trzymać jego, więc rękoma go objęłam i mocno ścisnęłam wtulając się w niego.
- A ty nie masz kasku? – spytałam słysząc już warkot silnika.
- Mam, ale spokojnie to niedaleko.
Ścisnęłam go jeszcze mocniej i ruszył, jechaliśmy dość szybko, wiatr falował moje długie blond włosy wystające spod kasku, bałam się że zaraz ten motor przewróci się czy coś, dziwne uczucie, pierwszy raz jechałam tym czymś. Po kilkunastu minutach byliśmy pod moim domem. Zsiadłam z motoru i ściągnęłam kask.
- Się rozczochrałaś. – powiedział śmiejąc się i pogładził mi włosy.
Zaczerwieniłam się i zaczęłam sobie je poprawiać.
- Dziękuję, a teraz ja już sama pójdę to by było dziwne gdyby mój brat Cię zobaczył, chociaż wydaje mi się, że już nas widział. – mówiąc to zerknęłam na okno gdzie poruszała się firanka.
- Okej, to do jutra. – założył kask i podnosząc lekko rękę do góry machnął mi na pożegnanie, po czym z piskiem opon odjechał.
Ja pomachałam mu idąc tyłem, obróciłam się i już w drzwiach stał Chris. Był uśmiechnięty, dobry znak. Weszłam do środka i usiadłam w salonie.
- Jestem głodna!
- Dobra, dobra… Jak to się stało, że wróciłaś z Bieberem? Jeszcze na motorze? Hm?
- Ta zaczynają się pytania… No bo. – uśmiechnęłam się. – Nina mieszka dość daleko i nie miał mnie kto przywieźć do domu na czas, więc zadzwoniłam po Justina i przyjechał po mnie. A teraz kochany braciszku daj mi jeść!
- Coś mi się nie chce wierzyć, ale dobra jedzenie masz w kuchni, a jak impreza? Poderwałaś kogoś? – zaśmiał się szyderczo.
- Impreza dość dziwna, ale przeżyłam jak widzisz.
- Mogłaś nie przeżyć?
- Tak jedna laska chciała mnie zabić, ale to nieistotne.
Chris spojrzał na mnie, przyglądając się mi bacznie.
- A te rzeczy co masz na sobie, raczej nie należą do Niny… Lily ty coś kręcisz mi tutaj, ja się dowiem o co chodzi.
- Tak, tak… Nic nie kręcę. – spojrzałam w podłogę.
- To jak wyjaśnisz nieswoje rzeczy na sobie?
- Nijak, po prostu je mam! – krzyknęłam.
- Oj młoda, młoda idź ty już jeść bo będzie zimne, a ja idę pisać swoją powieść, nagła wena mnie naszła.
- Ej, a o czym ty w ogóle piszesz?
- Nie interesuj się tym. – uśmiechnął się.
Jak powiedział tak też zrobił, zniknął w swym pokoju, wchodząc w swój wymyślony świat opowiadań. Ja głodna poszłam do kuchni i zjadłam to co mi tam przygotował, jak zwykle wyśmienite. Zastanawiałam się przez chwilę o czym pisze mój brat, korciło mnie żeby się dowiedzieć, ale to jest nie możliwe, no chyba że sam w końcu będzie tak miły i mi powie. Potem pognałam do łazienki wrzucając brudne ciuchy do pralki i wpadłam do swojego pokoju kładąc się na łóżku po chwili dostałam smsa od Justina czy przeżyłam starcie z bratem, odpisałam mu że tak i że chyba zorientował się że nie byłam u Niny na noc.
Leżałam na łóżku z kapturem na głowie wtulona w poduszkę wąchałam jego bluzę, która była za duża na mnie, ahh ten zapach był cudowny. Mogłam bez żadnych wrzutów sumienia stwierdzić, że ten dzień był niesamowity, trochę dziwny, ale niesamowity.

27 komentarzy:

  1. @beadlesbabyyy5/1/13

    awwww.. jaki fajny rooooooozdział. *-* JA CHCE NASTĘPNY JA CHCĘ NASTĘPNY JA CHCĘ NASTĘPNY. !!! <33

    OdpowiedzUsuń
  2. @poliishbelieber5/1/13

    Kurde no świetny . *.*

    OdpowiedzUsuń
  3. @iMartinaa5/1/13

    Rozdział cudowny, nie mogę się doczekać kolejnego :D <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Chciałam napisać od dłuższego czasu, co sądzę o twoim blogu. Jest to obiektywna opinia, więc byłabym wdzięczna gdybyś mnie wysłuchała (a może nawet wzięła niektóre rady do serca?). Potrafisz pisać, bo serio potrafisz. Każdemu jednak zdarzają się błędy. Zauważyłam kilkanaście razy parę błędów stylistycznych językowe – też się zdarzały. Czasami zjadasz przecinki. Przykład ,, Nie mogłam powstrzymać uśmiechu jaki pojawił się na mojej twarzy, pomału podeszłam do stołu i usiadłam naprzeciwko Justina.” poprawnie (wyszło tutaj coś jeszcze – źle postawiona kropka) ,, Nie mogłam powstrzymać uśmiechu, jaki pojawił się na mojej twarzy. Pomału (lepiej by brzmiało słowo ,,powoli”) podeszłam do stołu i usiadłam naprzeciwko Justina.”.I moja rada jest również taka, byś nie pisała długich zdań. Po chwili wszystko zaczyna się mieszać. Przykład? ,,Lily mówię Ci to szczerze, bo znam się na ludziach, jesteś wspaniałą osobą, zrób coś dla mnie i bądź przy nim, to będzie naprawdę trudne, bo bycie przy nim jest nie lada wyzwaniem”. Przeczytaj to sobie na głos, robiąc tylko bardzo krótkie pauzy przy przecinkach. To, że napiszesz długaśne zdanie, nie będzie oznaczało, że tekst jest lepszy. Gdzieś już na początku powinna stać kropka. I mam pytanie. Takie tam małe pytanko. Dlaczego mówisz ,,Liczę na przynajmniej 30 komentarzy”? Wiem, że apetyt rośnie w miarę jedzenia, ale nie wolałabyś mieć trochę mniej komentarzy. Za to komentarzy, które na serio ocenią twoje postępy, tekst, czasami nawet ”nakrzyczą” na ciebie? Bo później ludzie dodają tylko ,,To jest świetne”, ,,Super” tylko dlatego, by dobić do tej 30 i ujrzeć nowy rozdział ; )Nie jestem żadnym hejterem. Zwróciłam tylko uwagę na parę rzeczy, byś spojrzała na nie i je poprawiła. Wiem sama po sobie, że uzasadniona krytyka daje kopa i to większego niż pochlebstwa. Myślę sobie wtedy, że muszę to poprawić i postarać się następnym razem wypaść lepiej. Możesz moje zdanie mieć gdzieś, ale ja chciałam dobrze ; ) Gdyby tak nie było, nie poświęciłabym czasu na ciebie i twojego bloga. Powodzenia w dalszym tworzeniu!

    OdpowiedzUsuń
  5. @SwaggiePassie5/1/13

    omomomomomom, justin jest tak słodki, że po prostu się rozpływam. i szybko dostawaj weny, bo chcę już następny :***

    OdpowiedzUsuń
  6. leggobelieve5/1/13

    jeny boskie jest to opowiadanie! <3 nie mogę się doczekać następnego rozdziału!

    OdpowiedzUsuń
  7. @Domcia2235/1/13

    Awwww świetny rozdział ! Pattie była dla niej taka miła, fajnie że już od razu ją polubiła. Justin zawiózł ją na motorze O.o już sobie wyobrażam jak on bosko musi na motorze wyglądać, cudnie wymyśliłaś ten rozdział. Niecierpliwe czekam na NN < 3

    OdpowiedzUsuń
  8. @AuneBieber5/1/13

    jeju jak ja chce żeby oni byli razem. <3 nie mogę doczekać się następnego. :D

    OdpowiedzUsuń
  9. magdaa5/1/13

    spodobał mi się ten rozdział ! Taki hmmm na luzie ;D Czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  10. @moniaeliza105/1/13

    Bardzo fajnie czyta się to opowiadanie czekam na następny rozdział <3333333

    OdpowiedzUsuń
  11. Karolciakarolcia85/1/13

    Czy ty wiesz jaki masz talent? dodaj szybko nn.

    OdpowiedzUsuń
  12. donnotstopme5/1/13

    Super;p Wyczepistyy;D:D W końcu.. nie mogę sie już doczekan kolejnego rozdziału;p Uwielbiam te scenki między Justinem i Lilly są zazwyczaj śmieszne i wgl. Czekam na nn<3

    OdpowiedzUsuń
  13. @qBestBeLieBer5/1/13

    aww. *___* ja chcę następny :) to uzależnia

    OdpowiedzUsuń
  14. MySkyIsMoreBlue5/1/13

    No w końcu!!! Dziewczyno wyszło tobie zajebiscie! :3 Cieszę się, że o mnie (nie)zapomniałas. ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Cam.5/1/13

    podoba mi się. czekam z niecierpliwością na nn ;D

    OdpowiedzUsuń
  16. bieberswag5/1/13

    bardzo podoba mi się Twoje opowiadanie, zaczęłam czytać dzisiaj i nadrabiam powoli :)zapraszam do mnie:www.biebermegan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Zenn5/1/13

    Widzę, że bardzo lubisz pisać, dlatego zapraszam na stronę http://www.fragmenty.net. Dodaj swój fragment do opowieści. ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. @FanPoland5/1/13

    woah ale fajny rozdzial i nareszcie dodalas ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Kasia5/1/13

    Uwielbiam twojego bloga!!!! Mam nadzieję ę nowy rozdział pojawi się szybko ;*

    OdpowiedzUsuń
  20. Roni;35/1/13

    Super blog ;-3 zapraszam do mnie one-less-lony-girl-by-wikus.blog.onet.pl oraz przyłączysz się do flmiku dla j.b ? jeśli tak napisz do mnie na gg :19530944

    OdpowiedzUsuń
  21. Roni ;35/1/13

    ŚWIETNY BLOG ZAPRASZAM DO MNIE : one-less-lony-girl-by-wikus.blog.onet.pl oraz przyłączysz się do flmiku dla j.b ? jeśli tak napisz do mnie na gg :19530944

    OdpowiedzUsuń
  22. littlebiebergirl5/1/13

    Justin jest taki mmmmm w tym opowiadaniu :P czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  23. natka5/1/13

    super rozdział… :)

    OdpowiedzUsuń
  24. love kills slowly5/1/13

    Świetny blog! <3 / Zapraszam na: http://lovekillssslowly.blogspot.com/. Muzyka, filmy, ciuchy DIY, zdjęcia, filmiki, wszystko co aktualnie się dzieje i co cię interesuje.. znajdziesz tutaj! Zapraszam!

    OdpowiedzUsuń
  25. Marien5/1/13

    kocham twojego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Świetny rozdział tak jak i blog :*...

    OdpowiedzUsuń