Następne
zajęcia upływały spokojniej, ludzie już nie szeptali, jedynie co
jakiś czas zerkali na mnie i na Justina przeszywając nas swoimi
wrednymi spojrzeniami. Nie łudziłam się że na długo zagości ta
cisza, jednak miałam nadzieje że w końcu wszyscy pojmą jaka jest
prawda. Przed ostatnią lekcją podczas przerwy kiedy rozmawiałam z
Bieberem, a wszyscy nie spuszczali z nas wzroku podszedł do mnie
szkolny psycholog, zdziwiłam się, ale podejrzewałam że z prośby
jednej z nauczycielek, zaprosił mnie do swojego gabinetu. Cieszyłam
się, w końcu przepadnie mi lekcja, lepsze to niż siedzenie w
klasie pełnej idiotów, nie licząc moich przyjaciół oczywiście.
Wstałam z ławki i patrząc się na chłopaka wzdrygnęłam
ramionami pokazują że nie mam pojęcia o co chodzi. Jego pokój był
niedaleko, weszłam do niego, mężczyzna chwilę później za mną.
Usiadł na miękkim krześle, a mi kazał usadowić się na dużej
sofie, tak też zrobiłam. Uśmiechnęłam się w jego stronę, a ten
odwzajemnił uśmiech. Nie dość że mam niesamowitego psychologa w
domu czytajcie Chrisa to jeszcze tu będę się musiała wysłuchiwać
pewnie bzdur. Jedyna osoba która mnie rozumie i potrafi doradzić to
Ever tak naprawdę.
-
Obserwuję Cię od pewnego czasu. - powiedział.
Zmarszczyłam
czoło i dziwiąc się przełknęłam nerwowo ślinę.
-
Tak? A co za tym się kryje?
-
Masz pewne kłopoty prawda? - zapytał.
-
Kłopoty? Niby z czym? - dopytywałam.
-
No hormony i te inne sprawy, wiesz, chłopcy, sex. Doszły mnie
słuchy że oddajesz swoje ciało dużej ilości osób, a wiesz
dobrze że jestem psychologiem szkolnym i muszę zajmować się
takimi sprawami, ponieważ jesteś uczennicą tej szkoły.
Zabrzmiało
to nie powiem już jak, zastanawiałam się w tamtej chwili czy on
żartuje czy mówi poważnie. Na serio wyglądam na dziewczynę,
który dawałaby każdemu? Nie sądzę.
-
Ja rozumiem że cała szkoła huczy na ten temat, ale czy pan jako
psycholog nie powinien najpierw mnie spytać czy to ma miejsce, a
potem dopiero stwierdzać takie wnioski? Od razu pan dał mi do
zrozumienia że tak jest, a to nieprawda.
Czy
mi się wydaję czy właśnie go zgasiłam, może powinnam zostać
psychologiem? Nie, to nie jest zbyt dobry pomysł, jeszcze bym
pomieszała ludziom w głowach. Przez chwilę w pomierzeniu panowała
cisza, drogi psycholog chyba nie wiedział co powiedzieć, po pewnym
czasie w końcu z siebie wydusił:
-
Masz racje nie powinienem tak zacząć. Więc? Powiesz mi jak jest?
-
Po co mam panu mówić cokolwiek, zmieni to to coś? Miałabym co do
tego wątpliwości.
-
Jako szkolny psycholog...
-
Tak, wiem, wiem musi mi pan pomóc, zresztą powtarza się pan. -
przerwałam.
Nie
powiem moje aroganckie wypowiedzi mnie zadziwiały, ale co miałam
mówić innego? Taka była prawda.
-
Pewne osoby prosiły mnie żebym Ci pomógł, staram się to zrobić,
jednak mi to utrudniasz. Powiedz chociaż jaka jest prawda. -
przekonywał mnie.
Zerknęłam
na mężczyznę i pokręciłam głową po czym wstałam i już miałam
się udawać do wyjście kiedy mnie zatrzymałam się, coś mnie
tknęło. Obróciłam się i spoglądając na niego podobnie jak
Justin do dyrektora odparłam:
-
Zna pan Victorie Price? Musi pan ją znać, jej ojciec sponsoruje tą
szkołę. Dziewczyna mnie nienawidzi za to że przyjaźnie się z jej
byłym chłopakiem, z naciskiem na przyjaźnię. Ubzdurała sobie że
zabrałam go je, ale on sam od niej odszedł, nie chciał być z kimś
kto jest z nim tylko dla popularności. Więc w ramach zemsty, robi
wszystko żeby moje życie zmieniło się w piekło, wplątuje w to
całą szkołę. Teraz już pan wie, ale jak znam życie nic pan nie
może z tym zrobić.
-
Victoria? Wydaje mi się że jest bardzo miłą dziewczyną.
Niemożliwe żeby ona podpuszczała kogokolwiek.
-
Płaca panu za to? - zaśmiałam się ironicznie. - Nie wiem czemu
pana o to pytam, to jasne że panu płacą.
Podejrzewałam
że nie otrzymam zbyt wiele pomocy ze strony szkoły, jeśli chodzi o
sprawę z Vicky. Jedyną osobę która to wszystko chyba obchodziło
to nasza wychowawczyni. Przewróciłam oczami i po prostu wyszłam
stamtąd. Podeszłam pod sale w której miałam lekcje i złapałam
za klamkę, wzięłam głęboki wdech i nacisnąłem na nią. Weszłam
do sali i już miałam kierować się w stronę swojej ławki kiedy
nauczyciel zadał mi pytanie:
-
Lilyane, gdzie byłaś?
-
U psychologa. - spuściłam wzrok.
-
Uuu słyszeliście? Nasza Lilyane była u psychologa, chyba ma jakieś
problemy ze sobą. - zaśmiała się Price.
Wszyscy
wybuchnęli śmiechem, nie wiem co było w tym śmiesznego. Jednak
przypuszczałam, że taka właśnie będzie ich reakcja kiedy
dowiedzą się gdzie byłam. Pomimo zachowania znajomych postanowiłam
być twarda, było to niezmiernie ciężkie, czułam jak emocje coraz
bardziej mają ochotę wydostać się ze mnie, ale nie mogłam na to
pozwolić. Spojrzałam na przyjaciół, byli trochę tak jakby
zażenowani. Justin natomiast się uśmiechał, w pewnym momencie
kiwnął parę razy głową. To był chyba jakiś znak.
-
Wiesz Vicky, przynajmniej ja staram się w normalny sposób usunąć
moje problemy, a nie tak jak ty wyżywając się na innych.
Price
chyba zamurowało, nie spodziewała się że odepchnę jej atak.
Byłam z siebie dumna, wydaje mi się że poranna rozmowa z Justinem
i to co mi przyrzekł, dało mi jakąś siłę. Jakby nigdy nic,
zajęłam swoje miejsce i przybiłam piątkę Ninie, która wystawiła
rękę. Wiedźma rzuciła na mnie złowrogie spojrzenie, ja
odwzajemniłam to uśmiechem. Lilyane McFly bądź świadoma tego że
rozpoczęłaś bardzo groźną wojnę, powiedziałam w myślach.
Zaczęło wydawać mi się to zabawne. Kiedy tylko lekcja dobiegła
końca, a wszyscy już byli poza klasą oprócz Biebera. Wstałam i
podeszłam do jego ławki. Chłopak opierał się, miażdżąc sobie
policzek, spojrzał na mnie i się uśmiechnął.
-
No proszę, widzę że robimy postępy. Ciesze się. - odparł.
-
Dziękuję, staram się.
Brązowooki
wstał i puszczając mnie przodem wyszedł z sali. Odłożyliśmy
książki i opuściliśmy szkolę, kierując się prosto do auta
Justina. Wiedliśmy do niego i ruszyliśmy.
-
Czego chciał od ciebie psycholog?
-
Chciał dowiedzieć się czegoś na temat tego wszystkie co się
teraz dzieje.
-
A co się dzieje? - zaśmiał się.
-
No wiesz wszyscy twierdzą że jestem dziwką.
-
Ta, ale nią nie jesteś. - popatrzył się na mnie.
-
No cóż on na początku twierdził inaczej, a potem jeszcze dziwił
się kiedy mu powiedziałam, że to wszystko wina Vicky.
-
Płaca mu za to.
-
Powiedziałam mu to.
-
Niegrzeczna dziewczynka. - zabawnie poruszył brwiami. - Podoba mi
się.
Zaczęłam
się śmiać, nie przypuszczałam że humor mi się aż tak poprawi.
Potem naszło mnie na dumanie... Zastanawiałam się co go tknęło
żeby mnie zapoznać z ludźmi ze swojego teamem, tak nagle wpadł na
ten pomysł. Jechaliśmy w stronę miasta, tam zapewne gdzieś
znajdowało się to studio. Po paru minutach drogi, zatrzymaliśmy
się pod pewnym budynkiem. Wysiadłam z auta i razem z szatynem
ruszyłam w stronę drzwi. Weszliśmy do środka, od razu Justin
przywitał z kimś kogo nie znałam. No cóż nie dziwnie się jego
znają wszyscy. Było tam tak ciemno, zeszliśmy po schodach i
chłopak otwierając przede mną drzwi wprowadził mnie do jakiegoś
pokoju. Zobaczyłam ochroniarza Justina, to był Kenny. Uśmiech jaki
pojawił się na jego twarzy był bardzo szeroki. Podeszliśmy bliżej
Justin przywitał się z nim i mnie przedstawił.
-
Kenny, to jest Lilyane.
-
To ta sławna Lily o której gadasz bez przerwy? Miło mi Cię
poznać. Ostatnio jak nagrywał cały czas o tobie gadał,
praktycznie nic nie mogliśmy przez to zrobić.
Spojrzałam
na brązowookiego w celu potwierdzenia tego.
-
Nie patrz się tak na mnie, to nieprawda. - wypierał się.
-
Mam jej puścić nieudane nagrania ze środy? - podpuścił go.
-
Dobra, dobra gadałem o tobie. Nawijałem bez przerwy, ale to dlatego
że jesteś taka wyjątkowa.
-
No o tej wyjątkowej powiedział z tysiąc razy, liczyłem.
Zaczęłam
się śmiać, właściwie nie mogłam się opanować, w sposób jaki
mówił o tym Kenny mnie pozytywnie zabijał.
-
Rzeczywiście zabawne.
Nagle
do pomieszczenia wszedł Scooter, poczułam się dość dziwnie.
Możliwe że dlatego iż to jemu zawdzięczam odkrycie mojego idola.
Mężczyzna zmierzył mnie wzrokiem i się dość sztucznie
uśmiechnął, nie miałam pojęcia o co chodzi. Czy jest coś ze mną
nie tak? Justin podreptał w jego stronę i szepnął mu coś
pokazując na mnie. Braun ruszył w moim kierunku, wystawił rękę
przed siebie, chwycił moją dłoń i uścisnął.
-
Witaj jestem Scooter. Ty Lilyane zapewne, miejmy nadzieje że nie
będzie dekoncentrować Justina.
-
Postaram się.
Po
przywitaniu się ze mną po prostu odszedł. Poczułam wtedy że nie
za bardzo jego menager mnie lubi, może to przez zachowanie Biebera
podczas nagrań. Kolejną osobą która tam się pojawiła był Kuk
Harrell zajmujący się obsługą tych wszystkich przełączników.
Uśmiechnął się do mnie po czym zasiadł przed laptopem.
-
Zaraz będziemy zaczynać. Dziś nagrywamy Fall jak zostanie czasu to
zrobimy jeszcze Take You. Gdybyś nie chodził do szkoły mielibyśmy
więcej czasu na nagrywanie. A zresztą, dzieciaku wchodź do
pokoiku.
-
Się robi. - krzyknął. - Usiać tutaj i słuchaj jak będę wył.
Harrell tylko jej nie podrywaj.
Usiadłam
wygodnie obok operatora Kuka, szatyn wszedł do małego
dźwiękoszczelnego pomieszczenia, poprawił tekst na stojaku i
ustawił mikrofon, po czym stwierdził że jest gotowy zakładając
słuchawki. Kenny za Scooterem stanęli za mną. Mężczyzna naciął
coś na laptopie i wydobyły się pierwsze dźwięki piosenki z nowej
płyty Justina. MUSIC Przyjemne uderzenie w struny gitarowe
już zapowiadały że to będzie coś niesamowitego. Kiedy tylko
zaczął śpiewać po moim ciele przeszły ciarki. Gdy tylko
usłyszałam pierwsze zdania utworu poczułam coś w stylu zawału
„Well let me tell you a story about a girl and a boy, he fell in
love with his best friend, when she's around, he feels nothing but
joy.‟ moje serce przyspieszyło, przecież Justin pisząc teksty
piosenek zawsze wkłada tam to co czuje. Czy on ma jeszcze jakąś
przyjaciółkę. Wiedziałam że odpowiedz brzmi nie. Popatrzyłam
się na niego, wpatrywał się we mnie bez przerwy. Tak jakby śpiewał
do mnie. Jedynie gdy zamykał oczy zeby się wczuć jeszcze bardziej
tracilismy kontakt wzrokowy, ale to tylko an chwilę. Słuchając
dalej „But did you know that I love you? Or were you not aware?
You're the smile on my face and I ain't going nowhere, I'm here to
make you happy, I'm here to see you smile, I've been wanting to tell
you this for a long while.‟. Z jego twarzy w ogolę nie schodził
uśmiech. Czy on przez tą piosenkę stara mi się coś powiedzieć?
Kuk spojrzał na mnie śmiejąc się, a potem powiedział coś w
stylu że wyglądamy jak zaczarowani. Również się zaśmiałam, ale
po chwili poczułam małe zdenerwowanie. Do jest jak wyznanie przez
piosenkę, bardzo romantyczne. Chociaż to może być tylko zwykły
tekst, którym go jakaś dziewczyna z przeszłości natchnęła.
Znowu próbuję się oszukać? Ale robię sobie nadzieje. Cholera,
czy wszystko musi być tak skomplikowane? A może ja to niepotrzebnie
komplikuje? W pewnej chwili poczuła że się rumienie, nie byłam w
stanie tego powstrzymać. Było mi gorąco, bardziej niż ostatnio w
aucie kiedy szatyn chyba próbował mnie pocałować. Pomimo że w
pewnych momentach Justin moim zdanie powinien zaśpiewać coś
jeszcze raz by to poprawić nikt mu nie przerywał, leciał z
piosenką dalej. „Cause we got such an amazing friendship and that
you don't wanna lose, well I don't wanna lose it either, I don't
think I can stay sitting around while you're hurting babe, so take my
hand, well did you know you're an angel? Who forgot how to fly. Did
you know that it breaks my heart everytime to see you cry.‟. Wtedy
nieoczekiwanie dotknął swojej klatki piersiowej po stronie serca i
zobaczyłam w jego oczach iskierki myślałam, że dosłownie zaraz
zemdleję. „I will catch you if you fall... If you spread your
wings, you can fly away with me. But you can't fly unless you let ya,
let yourself fall.‟. Harrell wyłączył muzykę, Bieber ściągnął
słuchawki i wyszedł z pomieszczenia.
-
Muszę się napić trochę mi gorąco. - westchnął brązowooki.
-
Od śpiewania? - zapytał Kuk.
-
Nie, od patrzenia na Lilyane. - zaśmiał się Kenny.
-
Pożałujesz tego, nie będzie pączków. - pogroził mu chłopak.
-
Wiesz że bez pączków robię się nieznośny.
Justin
spojrzał na niego z miną typu „A teraz jesteś znośny?‟ po
czym podszedł do mnie pytając czy idę z nim do baru. Co miałam
zrobić, zostać tam z nimi sama? O nie... Wybiegliśmy stamtąd i
wyszliśmy na górę gdzie znajdował się bar. Usiedliśmy, wtedy
chłopak zauważył moje wypieki.
-
Czemu masz takie rumieńce? - zapytał.
-
Przez tą piosenkę. Jest taka, prawdziwa.
-
Można powiedzieć, że oparta na faktach. - zagryzł wargę. - Nie
podobała Ci się?
-
Nie, wręcz przeciwnie, jest niesamowita.
-
Wiesz Lily chce Ci coś powiedzieć. - chwycił mnie za obie ręce. -
Jesteś wyjątkowa, piękna i sprawiasz że się uśmiecham bardzo
często. Tą piosenką chciałem Ci coś uświadomić. - zaczął się
wyraźnie denerwować. - Chciałem Ci powiedzieć że...
-
Co podać? - zapytał jakiś facet który pojawił się znikąd.
-
Dwie szklanki soku pomarańczowego. - odparł trochę wkurzony.
Zaśmiałam
się, podejrzewałam co chciał powiedzieć, tylko podejrzewałam.
Mężczyzna po kilka minutach przyniósł nam napoje. Zapanowała
niezręczna cisza, liczyłam na to że Justin skończy swoją
wypowiedź jednak tak się nie stało. Wróciliśmy do studia, znowu
do chłopaka wróciło tak jakby to przygnębienie, znów go coś
dręczyło.
-
Poprawmy tą piosenkę i kończmy. - powiedział zawiedzionym głosem.
-
Co jest młody? - zapytał Kenny.
-
Mam pecha.
Szatyn
wszedł znów do małego pokoiku i od nowa zaczął śpiewać, nie
ważne ile razy tą piosenkę powtarzał i tak za każdym razem
ogarniało mnie to samo uczucie. Czułam że go kocham, a czy on to
odwzajemnia? Siedzieliśmy tam bardzo długo, kiedy w końcu udało
mu się nagrać Fall zabrał się za drugi utwór, ale ten nie był
już tak dla mnie cenny jak pierwsza piosenka chociaż też była
świetna. Po kilku godzinach spędzonych tam można odczuć niezłe
zmęczenie, praktycznie usypiałam, było już późno. Kenny chyba
też poczuł się trochę śpiący bo opadała mu co chwile głowa.
Natomiast Scooter wyglądał jakby nic go nie ruszało. Podziwiałam
chłopaka że ma tyle jeszcze siły w sobie żeby dalej nagrywać.
Gdy szatyn zakończył śpiewanie, menager wszedł do niego i
poprosił o wyciszenie. Kuk wyłączył głośniki i wyszedł chyba
do toalety. To była dość dziwna sytuacja, rozmawiali o czym, nawet
wydawało mi się że Justin zaczął krzyczeć. Co chwilę spoglądał
na mnie, widać było że jest mega wściekły. Nieoczekiwanie Kenny
zsunął się i uderzył w jakieś przyciski, dźwięk się włączył.
Słyszałam ich, nie powinnam podsłuchiwać, ale to nie ja włączył
głośnik.
-
Justin zrozum to nie jest dziewczyna dla ciebie. Nie rozumiem
dlaczego zrezygnowałeś w Vicky, ona była idealna.
-
Wiem kto jest dla mnie okej? Price mnie nie kochała, ona chciała
tylko moich pieniędzy i sławy.
-
Myślisz że Lily nie chce? To się grubo mylisz. - powiedział
stanowczo Scooter.
-
Nie, nie chce. Znam ją wiem jaka jest. Nie wyobrażam sobie bez niej
życia rozumiesz.
-
To będziesz musiał, nie podoba mi się ona.
-
W dupie mam czy Ci się podoba czy nie, nie będziesz mi wybierał
tego co ja wybieram poprzez uczucie. Ja ją kocham rozumiesz?! -
krzyczał.
-
Masz za dużo, poprzewracało Ci się gówniarzu już w tym łbie. Z
Price tworzyliście idealną parę.
-
Według ciebie może i tak, według mnie nie.
Chwila
moment, czy mi się wydawało czy on powiedział że mnie kocha.
Spojrzałam na Justina trochę przerażona i szybko podchodząc do
tych przycisków wyłączyłam dźwięk. Braun popatrzył się w moją
stronę, na szczęście nie zauważył że coś przycisnęłam.
Wyszedł stamtąd i trzaskając drzwiami w ogóle opuścił pokój.
Bieber podszedł do mnie i się sztucznie uśmiechnął jakby nic się
nie wydarzyło.
-
Kenny koniec nagrań, wstawaj i idź do domu. - odparł szturchając
śpiącego. - Chodź odwiozę Cię do domu. - powiedział do mnie.
Skierowaliśmy
się do wyjścia, weszliśmy do auta i odjechaliśmy w stronę
naszego miejsca zamieszkania. Mogłabym coś teraz zrobić, zacząć
to wszystko ale wydaje mi się że nie wypada robić mi pierwszego
kroku. Ciesze się że przynajmniej wiem na czym stoję, jest to
bardzo miłe, ale nie będzie to łatwe.
Od autorki: No i mamy 29 rozdział, mam nadzieje że wam się podoba. Przepraszam za błędy, a i dziękuję za tyle pozytywnych komentarzy, uwielbiam was <3
Jeśli ktoś chce zapraszam do followania mnie na TT
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Jeśli już przeczytałaś/eś rozdział, proszę zostaw w komentarzu swoją opinię :)
no to sie miłośc posuwa xD hohohoho Scooter cham, eeech. sie dzieje
OdpowiedzUsuńBoże... Ale mi serce wali... Mam łzy w oczach... Biedna Lily... :,,,,,,,,(
OdpowiedzUsuńScooter zachwal sie.... Jak świnia.. Kiedy na nn?
OdpowiedzUsuńon ją kocha. omg. jak się cieszę. dzieje się, oj dzieje. czekam na nowy <3
OdpowiedzUsuńO JACIE! *-*
OdpowiedzUsuńOn ją kochaaaaaa #zaciesz
OdpowiedzUsuńomomgomg rozdział cudowny jak zawsze. W końcu powiedział co czuję, może nie w prost ale powiedział. Kurde, mam nadzieję że będą razem ale pewnie ona będzie chciała go sobie 'odpóścić" aby on był z Price aby nie stracił kariery, aby nie stracił fanów przez scootera. Ja chce żeby się w końcu pocałowali . hahahahah @YoSwaggyBieber ♥ musisz dodać rozdział szybciej niż za tydzień nooooo
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanieeeee !!! Mam nadzieje ze juz niedługo bedą ze sobą:D Czekam na nastepny rozdział. I mam nadzieje ze szybko sie pojawi na stronie .
OdpowiedzUsuńJustin ty cjcagtzea. I czemu nie dokończyłeś tego co zacząłeś mówić?! Hxhsgxhcjb! To ja tutaj się już jarałam że się pocałują a tu dupa!ugh.. nie karz mi długo czekać na tą scene. I nie zapomnij o dedykacji dla mnie bo mi obiecałaś hihihi :D i tak, bede ci o tym teraz przypominać XD
OdpowiedzUsuńO M G. leżę. i błagam o następny. kurdeee, mógł się ogarnąć, że ona to słyszała, to by było takie piękne! a tak to nie wiadomo co dalej :( błagam, dodaj szybko następny, bo jak nie, to chyba zwariuję. kocham to opowiadanie <3
OdpowiedzUsuńJeeeej. *.* cała sie trzęsę... Rozdział cudowny. To jak on śpiewał te piosenkę, jak miała jej powiedzieć, że ją kocha, ale ten durny kelner mu przeszkodził (miałam ochotę go zabic), jak wykrzyczał, że ją kocha... No po prostu idealny. Szkoda tylko, że mu sie nie udaje. Najgorsze chyba problemy ze Scooterem. ;___; Mam nadzieję, że w koncu Bieber sie ogarnie, wymyśli cos i bez wzgledu na wszystkich powie Lily, że ją kocha. <3 Piszesz ŚWIETNIE.! nie moge się już doczekać nn. ;33 @69_danger
OdpowiedzUsuńJuż nie mogłam się doczekać rozdziału. Jest świetny i się działo. W końcu Lily usłyszała ze Justin ją kocha :) Czekam na kolejny :) / @Justeliaa
OdpowiedzUsuńty.. ty.. ty.. mendo! jak mogłaś przerwać w takim momencie, no kuźwaaaaaaaaaaaaaaaa ! *-* ja chce Jily z prawdziwego zdarzenia nooooooooo! :c
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi sie to co piszesz, szkoda tylko ze tak zadko dodajesz rozdzialy. Czytam kilka innych fanfiction i obawiam sie ze gdy tu rozdzialy beda tylko raz w tygodniu zapomne co sie dzieje w tym opowiadaniu :( Ale to nie zmienia faktu iz cie kocham i dziekuje za te wszystkie dotychczasowe rozdzialy :)
OdpowiedzUsuńOMG ! Zajebioza *.* Kocham czytać twoje opowiadanie ! Czekam na NN :* !
OdpowiedzUsuńja pierdziele *__* ten moment w barze gdzie jus chcial jej wyznac co czujee asdfghhjkl ! ale kurde potem ta sytuacja ze scooterem :c zobaczymy co bedzie dalej. CUDO <3 tyle powiem :D czekam do 21 kwietnia! a moze byc tak 19 na moje 16 urodziny ? haha . Zartuje :) czekam z niecierpliwoscia na kolejny ! ;x
OdpowiedzUsuńO Boże ! *o* Wspaniały rozdział !!!!! Dlaczego przerwałaś i on jej tego nie powiedział !!! ugh... a już byłam nastawiona że jej powie a tu kelner... >.< zajebiście że Justin powiedział ze ją kocha.. tylko szkoda ze Scoter nie chce żeby oni byli razem... Ale ważne jest to ze on ją kocha a ona jego i mam nadzieję że będą razem... Ale dla mnie to trochę głupie że Braun uważa że Lily przyjaźni się z Justinem dla kasy, a uważa że Price była idealna -,- Jak byś mogła częściej dodawać rozdziały .. rozumiemy że szkoła i te sprawy, ale nie możemy się doczekać ! <3 Z niecierpliwością czekam NN <3
OdpowiedzUsuńJejku, cudowny rozdzial. Nie moge doczekac sie kolejnego .
OdpowiedzUsuńAwaaaaaaaaaaaaaaaaaaa kocha ją:)))))))))) boskie !!!!!
OdpowiedzUsuńON POWIEDZIAŁ ŻE JĄ KOCHA NSAJDBSHBDHSBDHBSAHJDBSKJD *__*
OdpowiedzUsuńLily zgasiła psychologa, epickie. Potem teksty Kennego, skąd ty to kurde bierzesz? Scoot na 100% namiesza ale chuj JUSTIN POWIEDZIAŁ ŻE JĄ KOCHA JAAAAAARAJMY SIE<3
Jesteś genialna, wow.
@BieberTeamPL
Jak zwykle świetnie ;)
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na nowy rozdział . ;)
Ja bym chyba tego kelnera udusiła na miejscu Lily. I nie poderzewałabym, że Justin stchórzy. xd A jednak jeszcze potrafisz zaskoczyć czytelników ;) Jest to już 29 rozdział, a dalej jestem wniebowazięta! Z rozdziału na rozdział rozwijasz się coraz bardziej. I nie mówię, że na początku było źle, po prostu z każdym rozdziałem robisz coraz większe postępy. To jest wspaniałe! ;*
OdpowiedzUsuńGenialny :) Tego się nie spodziewałam. Ughh.. znowu ktoś mu przeszkodził kiedy już miał zamiar jej powiedzieć. Teraz jeszcze ten Scooter. Strasznie jestem ciekawa co teraz dalej będzie i czy przypadkiem Scooter czegoś nie wymyśli :)
OdpowiedzUsuńCzekam na nn<3
jejciu awwww <3 nareszcie wiemy ze Justin ja kocha <3
OdpowiedzUsuńniesamowite
@polly325
omg, jaki cudny rozdział! to całe studio, ten przycisk, Scooter i ten cholerny kelner. nie mogę się doczekać kolejnego, mam nadzieję, że Justin powie jej to prosto w oczy, niesamowity rozdział, naprawdę. Kocham Twoje opowiadanie :* / @justinsladyx
OdpowiedzUsuń*__________________________________*
OdpowiedzUsuńFantastyczny, świetny, mega...
*__________________________________*
Jak ja kocham tego bloga, tą historię...
@magda_nivanne
O M G !!! Boskie jak wszystkie z resztą. Jak to czytam to mam łzy w oczach. Już kolejny raz przerwano im kiedy Justin miał jej powiedzieć co czuje! byłam wtedy wściekła! Ale potem jak wykrzyczał że ją kocha ... na prawdę świetne :)Mam nadzieję że jednak dodasz wcześniej następny rozdział. Z niecierpliwością czekam na nn ♥ kocham ♥
OdpowiedzUsuńOMG . jest cudowny *.* nareszcie coś konkretnego xDD chcę NN i czekam aż sb. wyznają uczucie XDD
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie ! <3
OdpowiedzUsuńChce nastepne :*
OdpowiedzUsuńOMB *...*
OdpowiedzUsuńBoskieeeeeeeeeeeee !! Już chce następny <3
@lovemeJblove
Kocham i nie moge doczekać się nastepnego, dlaczego zawsze musi im ktos przerywać w tak ważnych momentach :(
OdpowiedzUsuńKOCHAM CZYTAĆ TWOJEGO BLOGA ! JEST ŚWIETNY ! *.*
OdpowiedzUsuńJUŻ CHCĘ NASTĘPNY ! :3
Świetny :)
OdpowiedzUsuńto jest niesamowite !
OdpowiedzUsuńprawie się popłakałam!
scooter -.- troche wredne
@Talalovely
Głupi Scooter :/ I kurde znów ktoś mu przeszkodziło no! Już prawie jej powiedział.
OdpowiedzUsuńCzekam na newsa :)
JAA CHCIEĆ 30 ROZDZIAŁ !! TERAAAAAAZZ !! PROOOOSZEEE BŁAGAAM !!! KOCHAM TOOO !!! O,O KOCHAM
OdpowiedzUsuńKOCHAM
KOCHA
KOCH
KOC
KO
K
KO
KOC
KOCH
KOCHA
KOCHAM
wspaniały , czekam na kolejny :*:*
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do The Versatile Blogger Award :) Więcej informacji na moim blogu xx http://never-let-you-go-jb94.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJejkuu jakie to piękne :D Boże jesteś taka cudowna. Przeczytałam cały blog. ;) świetne ;*
OdpowiedzUsuńZapraszam na mój blog http://asslongassyouloveme.blogspot.com ♥
OMFB świetny rozdział *_______* trewqsedrfghhugyftds3aserdtfyu @ImWildBelieber
OdpowiedzUsuńOMG super rozdział *u* kocham to opowiadanie :-) < 33
UsuńWoooooow wielki szacun za to, że piszesz tak wspaniałego bloga! Nie mogę opanować swoich emocji, raz chce mi sie płakać a raz śmieję się..... Ten blog jest niesamowity, czuję się jakbym tam była, jakbym go spotkała i znała go latami >marzenia< Szkoda tylko, że Justin nie może w spokoju wyznać Lily swoich uczuć... Kocham tego bloga!!! <3 <3
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCzemu ty musisz tak wszystko komplikować co? Pytam się: DLACZEGO? Słyszała, że ją kocha, ona go kocha to powinni być teraz razem. Z całym szacunkiem, ale Scootera z twojego opowiadania nie lubię. Mam nadzieję, że czymś pozytywnym zabłyśnie, bo nie chcę by skończył tak jak Vicky w mojej wyobraźni ( Nie chcesz wiedzieć, co ja sobie teraz wyobrażam, szczególnie po tej godzinie xD) Dobra, na czym ja skończyłam.. ah tak.. No rozdział super, bardzo mi się podoba. Wszystko jest idealne, scena w studiu - uwielbiam. Przez ciebie zaczełam ubóstwiać piosenkę ,,Fall'' I jednego nie rozumiem... CO MAJĄ OZNACZAĆ TE 3 KRESKI POD TERMINEM DODANIA NOTKI? Nie rozumiem, albo ty zaczęłaś pisać jakimś dziwnym językiem te daty, którego ja nie rozumiem, albo naprawdę chcesz żebym użyła drastycznych środków na tobie.. CO jak co ale groźba działa najbardziej.. MASZ MI TO NATYCHMIAST ZMIENIĆ, CHYBA CI SIE W GŁOWIE POPRZEWRACAŁO.. to: --- wygląda jak kaput xD A TAK BYC NIE MOŻE! ZROZUMIAŁA? JA MAM TAKĄ NADZIEJĘ. Cudnie :) <3
OdpowiedzUsuńHAHAHAHA umarłam, serio :D
UsuńTak to jest mój język, tego nie ogarniesz!
Nie no spokojnie jeszcze ustalam datę, więc za niedługo się pojawi xD